Moje kąty na planecie Ziemia:

wtorek, 2 kwietnia 2013

Jak zdobywałam polski Matterhorn...

Witaj Drogi Gościu,

pogoda za oknem budzi we mnie mordercze instynkty, dlatego aby nieco uspokoić mój temperament, zapraszam Cię znów na szlak, wszak góry są balsamem na całe zło :)
W zeszłym roku, w sierpniu, powędrowałam na szczyt, który nazwany jest polskim Matterhornem, czyli na Kościelec. Góra dla jednych jest wyzwaniem, dla innych górą strachu. Jak tam było, przekonaj się drogi Gościu sam, czytając opis w zakładce "Tatry - Kościelec". Zostawmy raki i czekany, damy radę wejść tam bez tego :)
Zatem zapraszam na szlak...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz