Moje kąty na planecie Ziemia:

czwartek, 5 czerwca 2014

Warszawa: Pałac Borchów, czyli Pałac Arcybiskupi


Na herbatce u Prymasa Polski…

 

Zdziwiliście się? A czemu nie, skoro już po raz trzeci, zaprosił w swe progi,  Kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, ludzi chętnych do odwiedzenia miejsca szczególnego dla Warszawiaków, zwłaszcza młodzieży starszego pokolenia.


Tablica przed wejściem



Na co dzień Pałac Arcybiskupi jest niedostępny dla oczu przeciętnego wędrowca. Z ulicy Miodowej, gdzie się znajduje, można jedynie przez bramę zobaczyć budynek, który zresztą przesłaniają nieco drzewa. To wciąż miejsce pracy oraz życia warszawskich biskupów.


 Pałac Arcypiskupi w Warszawie
 

Budynek został zbudowany w XVIIIw. w miejscu wcześniejszego dworu z XVIIw., należącego do Aleksandra Połubińskiego, marszałka Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nabywca budynku, Piotr de Riecour, znany bankier, w jego miejscu wybudował barokowy pałac na początku XVIIIw., a w latach 80. XVIIIw. Dominik Merlini, znany architekt króla Stanisława Augusta, nadał mu klasycystyczny rys.
 
 
Soli Deo na bramie wejściowej


Pałac w latach 1768-1800 był własnością rodu Borchów i stad nazwa budynku jaka się przyjęła, czyli Pałac Borchów. W czasie pruskiej okupacji mieściła się tu słynna na całą Warszawę restauracja i cukiernia, której właścicielem był cukiernik Ludwik Nesti. W gmachu tym mieścił się przez kilka lat Instytut Aleksandryjski Wychowania Panien, kiedy nieruchomość nabył rząd Królestwa Polskiego.
 
 
Tablica pamiątkowa Pałacu Borchów
 

W 1843r budynek został przekazany na siedzibę arcybiskupa warszawskiego i funkcję tę pełni po dzień dzisiejszy. Od tej pory funkcjonował pod nazwą Pałacu Arcybiskupiego.  Podczas II wojny światowej gmach pałacu został zniszczony. Jednym z miejsc w Warszawie, gdzie toczyły się najcięższe walki w czasie Powstania Warszawskiego, było Śródmieście, gdzie pałac jest zlokalizowany. Po wojnie, w latach 1949-1954 pałac został odbudowany według projektu Stanisława Marzyńskiego. Pałac był rezydencją Prymasów Polski do 2007r.


Pałac Prymasowski


Zatem wejdźmy do środka.

W holu witają nas dwie wielkie figury Papieży, m.in. posąg Grzegorza Wielkiego, pierwszego mnicha, benedyktyna, który został Papieżem, a także reformatorem i doktorem Kościoła. Biskupem Rzymu był od 590r do 604r, czyli do dnia swojej śmierci. Z Papieżem tym wiąże się powstanie tradycyjnego, jednogłosowego śpiewu liturgicznego kościoła łacińskiego, zwanego chorałem gregoriańskim, choć sam Grzegorz Wielki jedynie zebrał to, co wcześniej usłyszał i potem pisał nowe pieśni.
 
 
Papież Grzegorz Wielki
 

Tuż obok, po lewej stronie trudno nie zauważyć wielkich, drewnianych drzwi wiszących po dwóch stronach drzwi o normalnych wymiarach. To kopia Drzwi Gnieźnieńskich.
 
 
Kopia Drzwi Gnieźnieńskich
 

Wchodzimy do pierwszej sali na parterze. To Sala Tronowa. Tu przyjmowane są delegacje, odbywają się ważne rozmowy. Na honorowym miejscu stoi fotel Prymasa. Na ścianach wiszą portrety kolejnych gospodarzy pałacu.


 Sala Tronowa
 
 
 
 Fotel Prymasa
 
 

Prymas Polski Kardynał Józef Glemp, zmarły w styczniu 2013r

W tym miejscu należałoby na chwilę zatrzymać się przy jednym portrecie. Osoba na nim przedstawiona, to ważny mieszkaniec tego budynku, z którym wszystko tu się wiąże. Jest to Kardynał Tysiąclecia – Stefan Wyszyński.
 
 
Prymas Polski, Kardynał Stefan Wyszyński, niekwestionowany gospodarz Pałacu Arcybiskupiego
 

Ksiądz Kardynał urodził się 3 sierpnia 1901r w Zuzeli nad Bugiem. Był arcybiskupem, metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim. Jego biskupią dewizą było zawołanie „Soli Deo , a właściwie Soli Deo per Mariam , czyli Samemu Bogu przez Maryję . To ulubione hasło przewodnie Kardynała, który ofiarował swe życie Maryi, jako „Matki, która nie odejdzie”.  Myśl taka towarzyszyła księdzu po stracie własnej matki.
 
 
Tablica przy wyjściu do ogrodu
 
 
Dobra materialne nie były dla księdza Wyszyńskiego ważne. Gdy w 1939r wybuchła wojna, na polecenie swego zwierzchnika, biskupa Michała Kozala (późniejszego męczennika), poszukiwany przez Gestapo, uciekł z Włocławka, gdzie był wykładowcą seminarium duchownego. Ukrywał się w różnych miejscach, m.in. u rodziny, w majątku Zamoyskich w Kozłówce oraz w podwarszawskich Laskach. W czasie Powstania Warszawskiego opiekował się rannymi w szpitalu polowym. Tuż po wojnie w 1946r został mianowany biskupem lubelskim. Był najmłodszym biskupem w Polsce. 12 listopada 1948r, Papież Pius XII mianował Wyszyńskiego Prymasem Polski.


Z Sali Tronowej przejdźmy do małej salki, z której jest wyjście do ogrodu, a która jest ważna ze względu na wydarzenia jakie miały tu miejsce.
 
 
 Miejsce aresztowania Prymasa Wyszyńskiego
 

Jako Prymas Polski, Kardynał Wyszyński, pełnił swą funkcję w mało sprzyjających warunkach. Wokół szalał komunizm, władze krzywo patrzyły na duchownych, a Prymasa uważając wręcz za wroga narodu. I oto właśnie w tej salce, 25 września 1953r późnym wieczorem, do siedziby na Miodowej wtargnęli funkcjonariusze UB. Jeden z nich został ugryziony przez ukochanego psa Prymasa – Bacę. Wówczas Kardynał opatrzył osobiście rannego, jednocześnie uważając to wtargnięcie za gwałt i bezprawie. Zanim nakazał otworzenie drzwi, polecił zapalić wszystkie światła w pałacu tak, by Warszawa wiedziała co się dzieje. Na polecenie zabrania swych rzeczy prywatnych, stwierdził, że „przyszedł tu ubogi i taki stąd odejdzie”. Zabrał jedynie brewiarz, różaniec, przygotowane wcześniej wygodne buty i płaszcz, który zresztą należał do Biskupa Kozala, zamordowanego w Dachau. Aresztowanie Prymasa Polski odbiło się dużym echem wśród Polaków ale też poruszyło państwa za granicą. Kardynał był więziony w czterech kolejnych miejscach: 1. w Rywałdzie Królewskim, 2. w Stoczku Warmińskim, 3. w Prudniku Śląskim i 4. w Komańczy. Z pełnym obrazem tego, co ten niezłomny, skromny człowiek przeszedł przez trzy lata zniewolenia, można zapoznać się, czytając wspomnienia księdza Kardynała. Polecam lekturę „Zapisków Więziennych”. Po niej  na pewno nie będziecie narzekać na swój los.
 
 
Duch Święty w postaci białego gołębia - witraż nad drzwiami, przez które wyprowadzono Kardynała Wyszyńskiego
 
 
 
Mapa Rzymu
 
 

W salce tej na ścianach wiszą portrety Papieży i choć nie wiszą chronologicznie, to wśród nich można rozpoznać tych, których znamy z naszych czasów.


 Galeria Papieży: wśród nich: Święty Jan XXIII, Paweł VI
 
 
 
 Papież Jan Paweł I
 
 
 
 Papież, święty Jan Paweł II
 
 
 Papież Benedykt XVI
 

Z salki przechodzimy do Sali Konferencyjnej, gdzie odbywały się obrady Episkopatu pod przewodnictwem Prymasa Tysiąclecia. Tu wcale nie dominuje duży stół obrad, a wielki wiszący współczesny obraz, który cieszył się dużą sympatią Stefana Wyszyńskiego, który lubił proste w przekazie malowidła. Strój mężczyzny pod krzyżem nie jest strojem, jaki nosili współcześni Chrystusowi. To strój chłopa z Lubelszczyzny. I może właśnie za to obraz był jednym z ulubionych.
 
 
Sala konferencyjna
 
 
 
 Obraz w sali konferencyjnej
 

W salce jest też obraz Kossaka, co by było bardziej patriotycznie J.
 
 

 Obraz Kossaka
 

Pora wejść na piętro Pałacu Arcybiskupiego.
 
 
 
Wejście na piętro pałacu
 
 
W holu stoi dzwon. To dar ks. Proboszcza dr Jana Szubki, Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego oraz firmy Rduch dla Kardynała K. Nycza dla upamiętnienia poświęcenia dzwonów dla parafii p.w. Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych.
 
 
Hol na piętrze



 Dar dla Kardynała K. Nycza


Stoi tu także stolik, którego podstawę stanowią drewniane końcówki nart.
 
 
Stolik z nartami :)
 

Z holu prowadzą na prawo drzwi do Kaplicy. To prywatna kaplica Kardynała Wyszyńskiego, który osobiście nadzorował powstawanie witraży. Matka Boża jest tu przedstawiona w stroju… łowickim.
 
 
Ołtarz główny w Kaplicy
 
 
Ponoć po aresztowaniu, Kardynał S. Wyszyński poprosił o krótką modlitwę w kaplicy, by móc jeszcze przez chwilę popatrzeć na oblicze swej „Matki, która nie odejdzie”. I modlił się także za tych, którzy wyrządzili mu krzywdę, którą dzielnie znosił przez trzy lata odosobnienia. To przecież nie kto inny a sam Stefan Wyszyński jest autorem słów: Warto służyć każdemu człowiekowi i dla każdego warto się poświęcić. Jeżeli cokolwiek warto w świecie czynić, to tylko jedno – miłować”.
 

 Kaplica Prymasowska
 

Na wprost Kaplicy znajduje się balkon.  To na nim Kardynał witał przybyłych tłumnie Warszawiaków tuż po uwolnieniu. I także dla wiernych pozostał aktywny we wszystkich wydarzeniach w kraju, jeszcze silniejszy po więziennych doświadczeniach.
 
 
Balkon, na którym Prymas witał wiernych po internowaniu



 Na balkonie



Widok z balkonu na dziedziniec Pałacu Arcybiskupiego
 

Tym, co budzi największe zainteresowanie jest prywatny gabinet Kardynała, zwany Gabinetem Czarnym, od koloru wielkich, ciężkich mebli. To tu metropolita warszawski koncentrował się na pracy. Przy biurku tym spisywał listy, notatki i podpisywał ważne dokumenty.
 
 
Czarny gabinet Prymasa Wyszyńskiego, w którym lubił pracować
 
 
 
 Klęcznik Prymasa



 Klęcznik Prymasa
 

Gabinet ten wiąże się też z księdzem Karolem Wojtyłą. To właśnie tu ze spływu kajakowego w lipcu 1958r został wezwany „Wujek”, jak był nazywany przez młodzież, by dowiedzieć się o biskupiej nominacji. Dalsze losy Papieża Pielgrzyma są znane. Po przeszło 20 latach, znów był gościem Pałacu Arcybiskupiego, już jako Papież Jan Paweł II, podczas swej pierwszej pielgrzymki do Polski.
 

 Przy biurku Prymasa Tysiąclecia

Z obydwoma postaciami wiąże się taka oto anegdota:

„ Zagraniczni dziennikarze zapytali go [kardynała Wojtyłę] kiedyś, ilu polskich kardynałów jeździ na nartach.

-„40 procent” – odpowiedział Wojtyła.

-„Ale przecież Polska ma tylko dwóch Kardynałów”- dopytywał się zdumiony dziennikarz.

-„Oczywiście, ale Kardynał Wyszyński, Prymas Polski, stanowi 60 procent””.

(Źródło: ks. K. Pielatowski z książki „Kwiatki Jana Pawła II” Janusza Poniewierskiego, Wyd. Znak, Kraków 2006)
 

 Prywatny gabinet Kardynała
 
 
Tablica pamiątkowa w holu
 
 
 
 Tablica pamiątkowa w holu
 

W takim wesołym nastroju zejdźmy znów na parter, by wyjść do ogrodu prymasowskiego.

Wśród zieleni i pełnej feerii barw kwiatów, można się tu naprawdę wyciszyć. Tym, co zwraca uwagę, jest fakt, że oto jesteśmy prawie w centrum stolicy, na tyłach pałacu znajdującego się przy gwarnej ulicy, a tu cisza i spokój. Nie słychać odgłosów ulicy, jedynie śpiew ptaków. Nic dziwnego, że właśnie tu, ksiądz Kardynał Wyszyński lubił sobie pomedytować i modlić się w skupieniu.
 
 
Pomnik Jana Pawła II przy wyjściu na ogród
 
 
 
 W ogrodzie prymasowskim



 Figurka świętego Józefa



 Kolorowy zakątek ogrodu



 Zegar słoneczny



 Figura Maryi z Dzieckiem



Wyjście na ogród



 Pałac Arcybiskupi od strony ogrodu
 

Tym, co stanowi zabytek w ogrodzie jest bez wątpienia rokokowy pawilon ogrodowy, zbudowany w 1768r. Budyneczek przetrwał zawieruchę dziejową, w czasie wojny cudem ocalał, teraz służy jako letnia biblioteczka, gdzie w ciszy można zgłębiać lekturę. Niestety na co dzień jest niedostępny dla oczu ciekawskich przechodniów.


 Barokowa altana w ogrodzie
 
 

 Jedyna ocalała zabytkowa budowla
 
 
 
Wnętrze altany



 
 
 
 
 
 

Jest ciepło, przyjemnie, wcale nie chce się wychodzić. Ale na wszystko przychodzi pora. Trzeba opuścić progi Pałacu Borchów. Opuścił je także Prymas Wyszyński odchodząc na zawsze 28 maja 1981r właśnie tu , na Miodowej w Warszawie. Przez 32 lata był Prymasem Polski. Zostawił nam jeszcze jedno mądre przykazanie:

„Przykazanie miłości bliźniego musimy odnieść do wszystkich. Mniejsza z tym, czy wierzą, czy nie wierzą, czy nas kochają, czy nie. Wszyscy mają prawo do naszej miłości”.

 

I z tymi słowami Kardynała Stefana Wyszyńskiego zostawiam Was Drodzy Goście. Do zobaczenia w następnym wpisie J
 
 
 

4 komentarze:

  1. Pięknie opisałaś i pokazałaś nam to miejsce, które normalnie jest zamknięte dla zwiedzających. Dużo ciekawych pamiątek po obu dostojnikach kościoła. Doskonale ci wyszły zdjęcia tak wnętrz jak i ogrodów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tak, bardzo miło jest mieć możliwość zobaczenia czegoś, co na co dzień jest niedostępne. Żałuję tylko, że nie mogę oddać zdjęciami ciszy oraz zapachów ogrodu :) To były bardzo mile spędzone chwile. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Dziękuję za opisanie i pamięć o 2 dostojnikach czyli: Jana Pawła 2 i Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski. Rok temu, który dzisiaj właśnie mija, zobaczyłam po raz pierwszy w życiu grób Kardynała Wyszyńskiego w Archikatedrze św. Jana w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie. Weronika Berlikowska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) Ja również dziękuję za odwiedziny i zapraszam do lektury innych wpisów. Być może znajdziesz tu coś dla siebie. Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń