Moje kąty na planecie Ziemia:

sobota, 14 marca 2015

Biały dom(ek) w Warszawie

SEKRETY ŁAZIENEK KRÓLEWSKICH, 
CZYLI O ISTNIENIU W WARSZAWIE BIAŁEGO DOMU

Dzisiejsza wycieczka po alejkach królewskich Łazienek będzie dotyczyć małego pałacyku. Kto powiedział, że Biały Dom jest tylko w Waszyngtonie? Warszawa też go ma. No dobra, może „dom” to za dużo powiedziane. Jego nazwa to Biały Domek. Zapraszam zatem do zapoznania się z kolejną budowlą warszawskiego parku.
Dzień ciepły, przyjemny, wokół śpiewają ptaki. Jesteśmy na Królewskiej Promenadzie.















Fragment Promenady Królewskiej


Przy niej stoi klasycystyczna budowla, prawdopodobnie dzieło Dominika Merliniego, nadwornego architekta króla Stanisława Augusta. Jest to drewniany budynek, pokryty tynkiem. Jego centrum stanowi klatka schodowa, wokół której znajdują się pomieszczenia mieszkalne. Całość jest w kształcie kwadratu. Dominik Merlini usadowił domek na tzw. Promenadzie Królewskiej, która prowadzi wprost do Pałacu na Wodzie. I jest to jednocześnie pierwszy budynek wzniesiony od podstaw na terenie Łazienek. Dach pałacyku zwieńczony jest balustradą, natomiast fasady przyozdobione są w ten sam sposób: tynk imituje kamień. Biały Domek powstał między 1774r a 1776r.















Biały domek


Dawniej wokół niego znajdował się kanał, który pełnił funkcję osuszania terenu, na którym stała budowla. Dzięki niemu pawilon nie był zawilgocony. Ale w XIXw. zasypano go.





















Fragment basenu wodnego przed wejściem do Białego Domku
















Mieszkańcy parku: kaczki krzyżówki















Przed Białym Domkiem można spotkać też kaczkę mandarynkę


Od południowej strony odnaleźć można zegar słoneczny z 1776r., który podpiera postać Fauna. Zegar jest dziełem Józefa Hegla, natomiast autor satyra jest nieznany.





















Zegar słoneczny na tyłach pałacu



W latach 1801-1805, mieszkańcem pałacu został Ludwik XVIII, francuski król na wygnaniu. Być może mieszkała tu morganatyczna żona Stanisława Augusta Poniatowskiego, czyli Elżbieta Grabowska. Bywalczyniami były też matka księcia Józefa Poniatowskiego i siostry króla.
Wnętrza Białego Domku zachowały się w oryginale. Dekoracje malarskie są autorstwa Jana Bogumiła Plerscha i Jana Ścisło. Chińskie tapety czy meble także są oryginalne. Wnętrza zostały ludziom udostępnione do zwiedzania od 1968r.
Wejdźmy zatem do środka, by przez chwilę poczuć królewskie klimaty.
Kierujemy się w lewo i dookoła klatki schodowej, będziemy kierować się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Najpierw trafiamy do Sali Jadalnej. Tu mamy jasne wnętrze, dekorowane malowidłami w typie groteski, czyli motywy roślinne przeplatają się ze zwierzęcymi lub fantastycznymi, podobnie jak łączy się tragizm z komizmem, czy piękno z brzydotą. Freski wykonał Jan Bogumił Plersch w 1777r. Na ścianach zamontowano prostokątne lustra, wykończone półkolami z motywami pejzaży. Malowidła na dłuższych ścianach symbolizują cztery żywioły: Wodę, Powietrze, Ogień i Ziemię, na krótszych zaś: Noc i Dzień. W narożnikach widnieją zwierzęta. Te z kolei są symbolem kontynentów: Słoń to Afryka, Wielbłąd to Azja, Koń to Europa, a Struś to Ameryka. Australia wciąż jeszcze była poza zasięgiem.















Sala Jadalna



W Sali Jadalnej znajdują się kanapy, fotele i krzesła z gobelinowymi obiciami w antyczne wazy, pochodzące z Wiednia z pierwszej ćwierci XIXw. Nad kominkiem stoi zegar kominkowy, klasycystyczny z marmuru, brązu i emalii, z Amsterdamu, z końca XVIIIw. Całość oświeca polski żyrandol sześcioświecowy z brązu z końca XVIIIw.






















Autoportret w Sali Jadalnej :)


Przejdźmy dalej. Tym razem jesteśmy w Pokoju Bawialnym, inaczej zwanym Pokojem Chińskim. Nazwa wynika z fascynacji Stanisława Augusta sztuką Chin. Tę, w głównej mierze rozpowszechnił J.J. Rousseau, który nawoływał do życia w bliskości z naturą. Król sprowadził chińskie papierowe tapety. Są to oryginalne dekoracje. Jan Bogumił Plersch uzupełnił je malowidłami. Z jednej strony mamy sielski widoczek, z drugiej widok portu w Kantonie. Z królewskich zbiorów można zobaczyć tu cztery klasycystyczne, narożne konsolki ze złoconego drewna i białego marmuru z lat 1775-1780.
















Pokój Chiński


I wreszcie wchodzimy do XVIII wiecznej Sypialni. Budzi ona największe uznanie, bowiem zachowała się w swym pierwotnym wyglądzie.






















Sypialnia



Królewskie oryginalne łoże



Dekoracje naścienne są autorstwa Jana Ścisły i przedstawiają ptaki różnego gatunku. Broń myśliwska widoczna na jednym z malunków nawiązuje do polowań boga Amora.






















Malowidło z bronią myśliwską 

















Motyw kaczuszek


Łoże królewskie jest autentyczne z dębowego, sosnowego i lipowego drzewa z ok. 1775r.
















Ptaki widoczne też są na wykończeniu łoża


Tuż obok Sypialni znajduje się tzw. „miejsce sekretne”, a więc to, do którego nawet król chadzał piechotą. A w nim, no cóż… osiemnastowieczny bidet.























Skrzynia posagowa?....Nie......






















... to miejsce, gdzie król chadzał piechotą :)



Dalej mamy Gabinet Ośmiokątny. To jedyny przykład tego rodzaju gabinetu, z końca XVIIIw., w kraju. Ma się tu wrażenie, jakby weszło się do altanki. Ta malarska dekoracja wykonana przez duet Plersch i Ścisło wnosi radosny nastrój do wnętrza. Po środku znajduje się XIXw. stół z motywem głów baranich z drewna i marmuru.






















Gabinet Ośmiokątny






















Chińska waza


I jesteśmy już w Garderobach. To dwa pomieszczenia, w których w XVIIIw. przechowywano i przygotowywano królewskie ubiory. W pierwszym pokoju przedstawione są przedmioty inspirowane sztuką Dalekiego Wschodu. Bezsprzecznie wzrok przyciąga… ośmioświecowy żyrandol. Jest ciekawy, bo malowany w typie „chioniserie”, z drewna i blachy. Pochodzi z Polski z końca XVIIIw.






















Chiński żyrandol pochodzący z Polski



Poza tym mamy tu dwa popiersia Chińczyków w stożkowatych nakryciach głowy z drugiej połowy XVIIIw., wazy z chińskiej porcelany (okres Cien Lung – 1736-1795), meble z XVIIIw.














Chińska sekretera, obok stoją porcelanowe wazy z okresu Cien Lung























Popiersie Chińczyka



W drugiej garderobie wyeksponowano osiemnastowieczną porcelanę miśnieńską, która stoi w polskiej szafce kredensowej.






















Polska szafka kredensowa
















Prezentowana miśnieńska porcelana
















Porcelana miśnieńska


Ponownie jesteśmy w Sieni, gdzie wzrok wędruje ku drewnianemu barometrowi, pozłacanemu, wypełnionemu tkaniną i szkłem (Warszawa, 1841r).





















Pozłacany barometr


Niestety ze względów konserwatorskich nie zobaczymy dziś piętra. Na tym musimy dziś poprzestać. Pierwszy pawilon ogrodowy, zbudowany dla króla Stasia, pozostawi nam jakieś tajemnice.






















Schody na piętro


Jedno jest pewne. Budynek cudem ocalał podczas II wojny światowej, dzięki czemu dziś stanowi oryginalną pamiątkę z czasów stanisławowskich.




















Sprawca łazienkowego zamieszania: król Stanisław August Poniatowski


Łazienki Królewskie tylko z pozoru są niewinnym parkiem. W gruncie rzeczy kryje się w nich mnóstwo historii zamkniętej w budowlach rozsianych po całym terenie.





















Wodozbiór na Królewskiej Promenadzie



Warto je odkryć i choć przez chwilkę poczuć historię. Zatem zapraszam do warszawskich Łazienek.





KONIEC



6 komentarzy:

  1. Nie wiedziałem, że można go zwiedzać. Ładnie się prezentuje a wnętrza przenoszą nas do innej epoki. Ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Można zwiedzać, tylko trzeba wcześniej sprawdzić, czy obiekt jest otwarty, bo czasem jest to sezonowo :) Serdeczności na kolejny tydzień :)

      Usuń
  2. Bardzo sympatyczna wycieczka. Wydaje mi się, że go zwiedzałem. Moja niepewność wynika z tego, że mogło to być w odległych czasach szkolnych. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Zatem jest powód, by tam powrócić. Ja natomiast trafiam wciąż na zamknięte piętro. Może jeszcze kiedyś się uda zobaczyć więcej zakamarków Białego Domku. Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Wpisz w wyszukiwarce : Pomoc: Pisownia nazw własnych - Encyklopedia Zwierząt . Zerknij powyżej. Napisałaś prawidłowo, z małej litery: kaczka krzyżówka, kaczka mandarynka. Staram się nie używać trzech słów: zawsze, na pewno, nigdy. Zdrowszy umrę :). Pozdrawiam serdecznie. Szuwarek wiślany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze, że na świecie istnieją ludzie tak idealni. Ponownie proszę o ograniczenie swoich uwag do postów lub zdjęć ich obrazujących. Nie krytykuj, a sam nie będziesz krytykowany. To uwaga do jeszcze poprzednich komentarzy.

      Usuń