W Dolinie Prądnika,
czyli o tym,
co pozostawili nam nasi królowie
Dziś
Szanowny Gościu, jesteśmy w Dolinie Prądnika, niedaleko Krakowa, na terenie
Ojcowskiego Parku Narodowego.
Tu pierwszą
i górującą nad całą doliną budowlą jest zamek zwany Pieskową Skałą.
Władysław Łokietek w swoim dokumencie z 1315r wspomina „Perkenstein”. I mówi tu
o zamku, który w I połowie XIVw. wybudował Kazimierz III Wielki. Zamek składał
się z dwóch części: górnej i dolnej, przy czym górna, niezachowana, wznosiła
się na niedostępnej skale, zwanej „Dorotką”.
Legenda
mówi, że w baszcie była więziona jedna z córek Toporczyków, Dorotka. Kochała
ona giermka, grającego na lutni, ale przemocą wydano ją za starszego od siebie
Szafrańca. Giermek w przebraniu zakonnika przybył uratować ukochaną, lecz
obydwoje zostali schwytani przez zamkową straż. Mężczyzna został rozszarpany
przez konie, a niewiasta skonała śmiercią głodową w baszcie.
Inna legenda
mówi, że ulubiony pies Dorotki wdrapywał się z resztkami jedzenia, na skałę do
swej pani. To chroniło ją od głodówki ale nie od tęsknoty za giermkiem, więc
rzuciła się z baszty i tak skończyła swe życie. W związku z tym psem, tłumaczy
się nazwę zamku – Pieskowa Skała.
Wróćmy
jednak do naszej wędrówki. Przez Dolinę Prądnika przebiegał trakt łączący Kraków
ze Śląskiem. Tędy ciągnęli kupcy w obu kierunkach. Fakt ten wykorzystywali
pierwsi właściciele zamku – ród Szafrańców, którzy napadali na karawany. Oczywiście
nie dotyczyło to pierwszych z rodu, bowiem ci za zasługi otrzymali dobra królewskie.
Ale jak w każdej rodzinie ma się czarne owce, tak i tu znaleźli się rozbójnicy.
W XVIw.
zamek gotycki zmieniono w renesansową rezydencję.
W podcieniach zamkowych
Na dziedzińcu zamku
Kolejny właściciel – Michał Zebrzydowski
w XVIIw. dobudował system fortyfikacji z bastionami.
Bastiony i wieżyczki
Dawna oficyna
XVII wieczne fortyfikacje
Wieżyczka
Przy jednej z wieżyczek
Jak każdy zamek w tym
czasie, również i ten nie oparł się szwedzkiemu potopowi. Następny wiek przyniósł
kolejne pożary, które ostatecznie strawiły zamek wysoki.
Na zamku
W gotyckiej arkadzie na parterze znajduje się studnia wykuta w skale, a która sięga swym dnem do poziomu Prądnika. Pochodzi prawdopodobnie z XIVw. To tu według kolejnej legendy poniosło śmierć 27 powstańców styczniowych. Nad studnią zrekonstruowano koło zębate służące do czerpania wody.
Wnętrza
zamkowe, tak cenne, uległy pod naporem ognia ze strony rosyjskiej w czasie
powstania styczniowego. W tym czasie właścicielem zamku był ród Wielkopolskich.
Z wnętrz oryginalnych nie zachowało się nic do dnia dzisiejszego.
Wiek XIX to
ciągłe zmiany właścicieli, z czego ostatni z nich, dr Serafin Chmurski,
zbudował wokół zamku wille, starając się, by Pieskowa Skała stała się
miejscowością letniskową. Ale majątek był zadłużony, więc zamek trafił na
licytację. Udało się go ocalić, ale znów wybuchła wojna.
Baszta gotycka
Po II wojnie
światowej Pieskową Skałę przejął Skarb Państwa. Po renowacji obiekt stał się
oddziałem Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu.
Ogród włoski założony w czasie renowacji w XXw.
Ogród włoski założony w czasie renowacji w XXw.
Zamek w Pieskowej Skale
Zamek jest
tak malowniczy, że posłużył za dekorację w kilku filmach, m.in. w „Janosiku”, „Stawce
większej niż życie”, czy też „Nie kłam kochanie”.
Ogród włoski, uwieczniony w filmie "Nie kłam kochanie". Przy wieży zegarowej widoczna renesansowa loggia widokowa.
WAŻNA WIADOMOŚĆ: obecnie zamek
przechodzi kolejne prace konserwatorsko-budowlane i do kwietnia 2016r będzie
nieczynny.
Tuż obok
zamku znajduje się skalna maczuga zwana Maczugą Herkulesa lub
Kraka. Zbudowana jest z twardych wapieni skalistych. Stoi na skale o nazwie
Fortepian, a jej wysokość wynosi ok. 25m. Mały żelazny krzyż na jej szczycie
upamiętnia pierwsze wejście na nią. Dokonał tego w 1933r Leon Witek z Katowic.
I jeszcze inna strona maczugi
Również i z
maczugą związanych jest kilka legend. Maczuga Kraka wzięła się od tego, że
kiedy smok pustoszył ziemię księcia Kraka, ten zezłoszczony chwycił za ogromną
maczugę i zabił smoka, uderzając go w głowę. Następnie wbił ją w ziemię ku
przestrodze każdego, kto chciałby przyjechać do Krakowa ze złymi zamiarami.
Inna legenda
powiada, że żył czarnoksiężnik Twardowski, który zaprzedał duszę diabłu w
zamian za spełnienie kilku zadań. Jednym z nich było umieszczenie skały jej cieńszym
końcem do dołu. Diabłu się to udało, skała stoi do dziś, a Twardowskiego czarci
zabrali, dopadłszy go w karczmie „Rzym”.Skały w Dolinie Prądnika
Cała Dolina
Prądnika jest bardzo malownicza. Można tu spotkać kolejną ciekawą budowlę. A
jest nią Kaplica „Na Wodzie” pod wezwaniem św. Józefa Robotnika .
Jest to drewniany zabytek w Ojcowskim Parku Narodowym. Powstała w 1901r.
Legenda podaje, że budując ją, ominięto carski zakaz budowania „na ziemi ojcowskiej”.
Wszak obiekt jest nad wodą. To kolejny przypadek na pomysłowość Polaków pod zaborami
zaraz po słynnym wozie Drzymały.
Kapliczka wybudowana jest w stylu, który trąci nieco architekturą alpejską,
wnętrze zaś utrzymane jest w stylu zakopiańskim, który wtedy zaczął być modny.
Skoro dziś
wywołany został Łokietek to warto przespacerować się do kolejnej atrakcji
Ojcowskiego Parku Narodowego, związanej właśnie z postacią króla. Otóż jesteśmy
właśnie w kresowej jaskini, zwanej Jaskinią Łokietka.
W jaskini Łokietka
W jaskini Łokietka
W jaskini Łokietka - widoczne korzenie drzew - to się nazywa wąchać kwiatki od spodu, jedyna taka okazja :)
Szata
naciekowa jest uboga. Łączna długość korytarzy i komór wynosi ok. 270m.
Temperatura jest stała i wynosi ok. 8˚C. Jaskinia znana była od dawna. Od końca
XVIIIw. stanowiła już atrakcję turystyczną dla odwiedzających Ojców. W 1927r
uznano ją za zabytek.
W jaskini Łokietka
Okolice jaskini
Okolice jaskini
Skoro
jesteśmy tak blisko to przespacerujmy się lasem ku Ojcowa. Przechodzimy przez
Bramę Krakowską czyli naturalną skalną bramę, powstałą w wyniku procesów
erozyjnych. To klasyczny przykład bram skalnych. Jej nazwa wywodzi się od
handlowego traktu w Dolinie Prądnika, który jak wcześniej wspomniałam, łączył
Kraków ze Śląskiem.
Brama Krakowska
I już
jesteśmy w Ojcowie. Tu oczywiście główną atrakcją są pozostałości po
warowni. Prawdopodobnie istniał tu wcześniej gród ziemny, choć archeolodzy tego
nie potwierdzają. Kazimierz Wielki w 2 połowie XIVw. wybudował tu zamek, który
nazwał na cześć tułaczki swego ojca Władysława Łokietka – „Ociec u skały”.
Należał on wraz z okolicznymi dobrami do króla.
Skały w okolicach Ojcowa
Po
dziejowych zawieruchach, po grabieży i dewastacji w czasie potopu szwedzkiego w
XVII w., po licznych próbach odbudowy i restauracji przez kolejnych
właścicieli, zamek popadł w ruinę. Dziś z dawnej budowli zamkowej można
obejrzeć resztki murów obronnych, wieżę
i bramę wjazdową.
Oto co
pozostawili nam nasi królowie w Dolinie Prądnika. Mało? Zawsze można wpaść do
pobliskiego Krakowa. Albo odszukać kolejne warownie Jury
Krakowsko-Częstochowskiej. Kto wie co kryje się za kolejnymi murami…
Koniec
Bogata ta wycieczka. Jura Krakowsko-Częstochowska ma dużo do zaoferowania i to dla wszystkich turystów i tych dużych i małych, a dla sportowców możliwość wspinania się na skałki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDrogi Wkaju, bo i cała Jura jest bogata :) A poważnie, bardzo mnie cieszy fakt, że Polska mimo swych dziejowych zawieruch ma tyle pięknych miejsc, które warto odwiedzić, chronić i promować. Szkoda tylko, że czas jakiś temu nie robiłam więcej zdjęć, teraz obrazki te mam jedynie we wspomnieniach. Ale myślę, że dobre i to. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńOd dziecka myślałem o tym aby zobaczyć okolice Ojcowa, niestety nie zrealizowałem dotychczas planów z dzieciństwa. Piękne miejsce i niezwykle ciekawe. Maczuga Herkulesa daje radę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
No proszę, to spełniłam Ci wirtualnie marzenie z dzieciństwa :) Ale warto samemu przyjrzeć się z bliska okolicy. Jest tam kilka ciekawych szlaków, ale na maczugę chyba już raczej wchodzić nie można, choć pewnie Ty dałbyś radę :P Serdeczności :)
Usuń