Szydłowieckie spacery, czyli
o mieście na kamieniu…
Szydłowiec,
miasto to leżące na styku województwa mazowieckiego i świętokrzyskiego,
położone na Przedgórzu Iłżeckim w zalewie rzeki Korzeniówki, od dawna było moim
małym podróżniczym marzeniem. Spytacie dlaczego? Zanim tam pojechałam, pewnie
odpowiedziałabym, że nie wiem, po prostu chcę tam jechać i już. Dziś odpowiem,
że miejsce to kryje w sobie ogromne pokłady historii. Choć dzięki wybudowanej
obwodnicy, łączącej Warszawę i Kraków, leży nieco na uboczu, zasługuje na
uwagę. To coś, co ciągnęło mnie do Szydłowca, miało rację. Zwykle przemykając
obwodnicą omijałam to miasto. Myślałam, ot, jedno z wielu, jakie znajduje się w
naszym pięknym kraju. Dziś wiem, że warto się było wybrać do niego i poświęcić
mu nieco czasu. Zapraszam Cię dziś Szanowny Gościu do Szydłowca.
Dziwne to
miasto. Leży na ziemi mazowieckiej, niektórzy myślą nawet, że to
świętokrzyskie, dawniej należał do ziemi sandomierskiej, więc biorąc pod uwagę
tradycje historyczne, przynależy do Małopolski. Miasto usadowiło się tak po
środku, w dodatku na ogromnych pokładach piaskowca.
Szydłowiecki piaskowiec
Szydłowiec został założony prawdopodobnie w XII w. To tu, na wyspie w rozlewiskach rzeki Korzeniówki, zbudowano gród. Niedaleko od niego znajdowała się osada, która wraz z powstałym grodem stanowiła pole działalności rodu Odrowążów. Całość zwano Sydłowcem. Miejscowość ta rozwijała się na styku wielu dróg. I jak to zwykle w historii bywa, rodzinne podziały sprawiły, że w XIV w., miasto trafiło w ręce bocznej linii Odrowążów z Chlewisk.
Rozstaj dróg w Szydłowcu
Pierwszymi Odrowążami, którzy przyjęli nazwisko Szydłowieckich, byli bracia Jakub i Sławko. I to oni przyczynili się w XV w. do rozwoju miasta. To dzięki nim powstał kościół parafialny św. Zygmunta, jeszcze wtedy osada, nabyła prawa miejskie, rozwijało się rzemiosło tkackie oraz piwowarskie, a z pobliskich kamieniołomów eksploatowało się miejscowy kamień. Miasto posiadało rynek, który był w miejscu dawnego placu targowego.
W kolejnym wieku
Szydłowiec znów zawdzięczył swój rozkwit dzięki następnym braciom: Mikołajowi i
Krzysztofowi Szydłowieckim. Miasto otrzymało przywileje królewskie na dwa nowe
jarmarki i piątkowy targ, co oznaczało, że wtedy miał ich już pięć i dodatkowo
co tydzień w piątek, co umożliwiło prawo magdeburskie, nadane miastu, jeszcze
przez Kazimierza Jagiellończyka.
W latach
1470-1480 Stanisław Szydłowiecki zbudował gotycki zamek w miejscu dawnego
grodu. Składał się on z budynku mieszkalnego, zwanego dworem, wieży bramnej,
mostu zwodzonego i stałego oraz murów obronnych.
Zamek szydłowiecki - widok jaki wyłania się, gdy się idzie od strony rynku
Zamek w Szydłowcu - piaskowiec otynkowany na biało
Brama wejściowa na zamek
Gdy właścicielami
stali się Mikołaj i Krzysztof, gotycki zamek, teraz pod wpływem epoki
Odrodzenia, stał się renesansową rezydencją. Za ich czasów budowla miała loggię
widokową, gzymsy i elewacje wykonane w technice sgraffito. Wokół stawu założono
zwierzyniec.
Ale na
Mikołaju i Krzysztofie skończyła się męska linia rodu Szydłowieckich. W 1548r
Elżbieta Szydłowiecka, córka Krzysztofa, wyszła za mąż za Mikołaja Radziwiłła
„Czarnego”. Dobra szydłowieckie wniosła w posagu kolejnej potężnej rodziny.
Choć para na stałe była w Nieświeżu, to dbała o rozwój miasta i majątku. Dzięki
nim miasto miało kolejne przywileje, Szydłowieccy mogli też handlować na
obszarze całej Rzeczypospolitej. Radziwiłłowie dokonali rozbudowy zamku, byli
też fundatorami ołtarzy w kościele parafialnym. Czas baroku wymusza nowe
dekoracje, więc zamek dostał od strony dziedzińca wieżyczki z klatką schodową,
narożne ganki, wzniesiono bastiony, powstała wielka sala kuchenna oraz nowe
skrzydła zamku. Pojawiła się też zamkowa kaplica w wieży bramnej.
Tablica informacyjna przed wejściem do zamku
Na zamkowym dziedzińcu
Kartusz herbowy Radziwiłłów podtrzymują dwa lwy. Na tarczy znajduje się tarcza z orłem radziwiłłowskim, a na niej wykuto herby Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła: Tręby, Odrowąż - herb otoczony wężem, zjadającym własny ogon, Tarnawa (babki macierzystej, czyli babci ze strony matki) i Dąbrowa (babki ojczystej, czyli babci ze strony ojca)
Renesansowe balkony
Po III
rozbiorze Polski Szydłowiec znalazł się w zaborze austriackim, gdzie rząd
austriacki wystawił zamek na publiczną licytację w 1802r. Dobra szydłowieckie
zakupiła księżna Anna Jadwiga Sapieżyna, szalenie ciekawa postać. Otóż była to
dama, która przywiozła z Włoch obecny hymn Polski – „Mazurek Dąbrowskiego”.
Wiedzieliście o tym? Ponoć śpiewała go, przy otwartym oknie, w swej rezydencji na
Nowym Świecie w Warszawie i tak właśnie go rozsławiła. Nie przypuszczała
pewnie, że dziś to, co nuciła na całe gardło, będą śpiewać wszyscy w Polsce a
najbardziej zbiorowo przed meczami na stadionach. Nie wiedziała także, że
zostanie prababcią kardynała Adama Sapiechy, który wyświęci przyszłego Papieża
Polaka.
Wieża bramna - prawdopodobnie najstarsza część zamku
Na zamkowym dziedzińcu
Tablica pamiątkowa nawiązująca do wizyty Księcia Józefa Poniatowskiego
Dekoracje wykonane metodą sgraffito
Wejście do muzeum - widok od strony parku
Ale wróćmy
na zamek. Gdy stał się on własnością księżnej, ta wzbogaciła go o wnętrza z
klasycystycznymi detalami. Rozbudowała ogród spacerowy między zamkiem a
miastem. To również z jej inicjatywy, przy rynku stanął w 1819r budynek w stylu
klasycystycznym, który służył jako szkoła elementarna. Zastosowano w niej
nowatorski system nauczania, tzn. nauczyciel kształcił pewną grupę starszych
dzieci, a te z kolei uczyły inne dzieci (tzw. system Bella-Lancastra). Szkołę
Szydłowiecką zwano „Szkołą wzajemnego uczenia się”, wówczas była to placówka
oświatowa o najwyższym poziomie kształcenia. Księżna Sapieżyna corocznie
przekazywała najlepiej uczącym się uczniom nagrody w postaci książek. W latach
70. XX w. budynek został adaptowany na hotel i zwie się „Domem pod Dębem”.
Został wykonany z miejscowego kamienia – piaskowca. Za budynkiem znajdują się
wysokie dęby, dzięki którym zawdzięcza on swoją nazwę.
Dom pod Dębem - dawna szkoła elementarna
Księżna Anna
Sapieżyna była ostatnią właścicielką zamku i miasta. W 1828r szydłowieckie
włości zostały przez nią sprzedane skarbowi Królestwa Polskiego.
Lata 30.
XXw. dały pomysł na urządzenie w zamku fabryki sukna lub szkołę. Ostatecznie
posłużył jako… skład zbożowy a potem skład piwa.
W czasie
Powstania Styczniowego 1863r w Szydłowcu walczył korpus Mariana Langiewicza. W
tym czasie w zamku znajdował się lazaret.
W latach 60.
XX w. na zamku działał dom kultury i wtedy też dokonano remontu obiektu.
Obecnie jest tam Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych, Biblioteka Publiczna
oraz Szydłowieckie Centrum Kultury. Zamek szydłowiecki jest dwupiętrowy,
trójskrzydłowy, gdzie dziedziniec z jednej strony zamknięty jest murem. Całość
otynkowana jest na biało, a zbudowana oczywiście z piaskowca. Elementem
dostrzegalnym są rzygacze, czyli miedziane gargulce w formie smoka. Wnętrza
zamkowe nie są udostępnione do zwiedzania. Wyjątek stanowi Biblioteka oraz
muzeum. Niestety te ostatnie podczas mojego tam pobytu przechodziło jakiś
remont i było zamknięte.
Szydłowiecki zamek - widok od strony parku
Zamek Szydłowieckich i Radziwiłłów w otoczeniu fosy
Cały zamek otacza fosa oraz Park Radziwiłłowski –
najstarszy w Szydłowcu, założony w XVI w. przez Mikołaja Szydłowieckiego.
W Parku Radziwiłłowskim
W parku znajdują się fantazyjnie powyginane drzewa
Odrobina czułości w parku
Widok na zamek
Przejdźmy
zatem dalej w naszym spacerze po Szydłowcu, znów cofając się i przeskakując w
czasie.
Wiek XVII to
wydobycie na dużą skalę piaskowca i jego dalsza obróbka, a co za tym idzie
rozwój rzemiosł.
Tablica informacyjna przy szydłowieckim dawnym kamieniołomie
Dawny kamieniołom - dziś zalany wodą
Widoczne warstwy wydobycia piaskowca
Nad dawnym kamieniołomem
Wówczas miasto nie było umocnione. Na wylotach głównych dróg
były bramy, a pozostałe ulice zamykane były furtami. Sama miejscowość posiadała
kilka murowanych kamienic, często z podziemnymi korytarzami, lecz w większości
były to domy drewniane.
W 1602r na
Rynku rozpoczęto budowę Ratusza. To późnorenesansowy budynek, obecnie siedziba
burmistrza.
Z lewej budynek Ratusza, z prawej zarys kościoła św. Zygmunta
Szydłowiecki Ratusz
Umiejscowiono go w samym środku czworobocznego rynku, zgodnie z
nakazem wynikającym z prawa magdeburskiego. Na wieży Ratusza umieszczono
renesansowy hełm oraz zegar. Całość jest otynkowana na biało a w attyce
wymalowano Mękę Pańską metodą sgraffito. Po dewastacji Ratusza w czasie I wojny
światowej i częściowym wysadzeniu w powietrze był kilka razy przebudowywany.
Dziś jest to budowla na planie prostokąta, posiadająca w każdym rogu wieżyczkę.
Wieża ratuszowa
W podziemiu wieży znajdowało się więzienie. Dziś mieści się kawiarnia. Oprócz
władz miejskich, w budynku jest Urząd Stanu Cywilnego i Wydział Spraw
Obywatelskich. Szydłowiecki Ratusz to najlepiej zachowany późnorenesansowy
zabytek w Polsce.
Z tyłu Ratusza, widoczne na dalszym planie kamienice dawniej miały podcienia
Przed
budynkiem postawiono pręgierz, zdobiony w maszkarony oraz kamienna kolumna z
balustradą, na której umieszczono posąg kobiety, zwany „Zośką”. Mówi się, że to
była mieszczka i pierwsza osoba skazana na publiczną chłostę.
Pręgierz na szydłowieckim rynku, zdobiony w maszkarony
"Zośka" - ciekawe za co ją wychłostano?
Z murowanych
budowli w obrębie rynku, rzuca się w oczy sylwetka kościoła św. Zygmunta. To
rzymskokatolicki kościół farny.
Uliczka, przy której znajduje się kościół św. Zygmunta
Kościół farny pod wezwaniem św. Zygmunta
Dokument erekcyjny kościoła, zbudowanego z
fundacji Jakuba i Sławka Odrowążów,
datowany jest na 1 stycznia 1401r. W końcu XV w. Jakub Szydłowiecki rozpoczął budowę fary
murowanej, ukończył ją jego brat Mikołaj Szydłowiecki przed 1525r. Ufundował on
także większość wyposażenia kościoła. Świątynia powstała oczywiście z miejscowego
piaskowca. W 1563r kościół zamknął Mikołaj Radziwiłł „Czarny”, gdyż był
kalwinem. Otworzył ją z powrotem jego syn – Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka”.
W prezbiterium znajduje się płyta nagrobna Mikołaja Szydłowieckiego, w całości
wykonana z czerwonego marmuru.
Nawa główna kościoła, z lewej strony ołtarza głównego znajduje się nagrobna płyta Mikołaja Szydłowieckiego z czerwonego marmuru ( tu, słabo widoczna)
Nawa główna na stropie posiada polichromie
autorstwa Stanisława Samostrzelnika.
Strop kościoła
Najstarsze malowidła odkryte na ścianie bocznej kościoła
Dekorowany sufit pod chórem, z prawej widoczny fragment stropu
Chór z organami
Kaplica boczna pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny
Z przełomu XVI i XVII w. pochodzą rysunki
i napisy na kamiennych ciosach prezbiterium – przedstawiają budowle świeckie i
kościelne, zawierają nazwiska i daty. To swego rodzaju podpisy, coś co normalnie
nazwalibyśmy aktem wandalizmu, dziś jest historyczną pamiątką.
Zegar słoneczny na ciosach prezbiterium
Zabytkowe podpisy, po środku rysunek kościoła
Najstarsze wyryte malowidło, prawdopodobnie przedstawiające coś w rodzaju ratusza
Podpis z 1593r wykonany przez Martinusa Gladiatora z rysunkiem, który także może przedstawiać budynek ratusza lub budynek władz miejskich
Tak, jak
wiek XVII był okresem największego rozkwitu miasta, tak wiek XVIII był czasem
jego upadku. W połowie wieku XVII miasto nawiedzały liczne epidemie, pojawiła
się „morowa godzina”, czyli dżuma.
Plac św. Ducha - w tym miejscu Mikołaj Szydłowiecki wystawił w 1528-1529r drewniany kościół wraz ze szpitalem pod wezwaniem Świętego Ducha i Świętej Anny. Kiedy świątynia uległa zniszczeniu, wybudowano nową. Obiekt spłonął w 1876r. Na jego miejscu stoi dziś kamienny krzyż.
Na przykościelnym placu grzebano zmarłych, zgodnie z ówczesnym zwyczajem. Dziś można tu dostrzec pozostałości cmentarza na fundamentach dawnej świątyni
Najstarsza zachowana płyta nagrobna, na której zapisano słowa o "morowym powietrzu": "Pod tym kamieniem odpoczywa Anna Kosowa, małżonka Marcina Kosa mieszczanina szydłowieckiego, która umarła czasu powietrza morowego dnia (1?) sierpnia roku pańskiego 1683r"
Płyta nagrobna z piękną sentencją: "Tryumfuj Romualdzie, Tyś już pewien nieba. Nam jeszcze żyć, pracować i umierać trzeba. Nie rozpaczajmy, dziej się Boża Wola. Choć okropny rozdział i nieszczęsna dola. 10 grudnia 1855r. Mięchowski"
Wojny prowadzone ze Szwecją osłabiły też
pozycję mieszkańców. Nastąpiło masowe wyludnienie miasta. Aby móc czerpać
dochody z działalności cechów rzemieślniczych, zaczęto pozyskiwać nowych
osadników. Byli to Żydzi. W 1711r liczba ich była tak wielka, że zaczęto budowę
synagogi. Wtedy też powstała gmina żydowska i kirkut. Żydzi zapewniali stałe
kontakty handlowe od Gdańska aż po Kraków.
Synagoga
Garbarska została zbudowana w 1730r dla żydowskich robotników pracujących w
miejscowej garbarni oraz rodziny Ajzenbergów, którzy byli właścicielami owej
garbarni.
Ulica wyprowadzająca wprost na synagogę
Budynek ucierpiał w czasie II wojny światowej, potem powoli niszczał
stojąc opuszczony. Niewiele Żydów przeżyło wojnę, a ci co powrócili do
Szydłowca, prawie natychmiast opuścili miasto. Synagoga służyła za świetlicę
spółdzielni garbarskiej, była salą konferencyjną, potem o zgrozo! – lokalem gastronomicznym.
Obecnie mieści się tu społeczny Ośrodek Edukacyjno-Kulturalny „Szydłowiecki
Sztetl”. Budynek synagogi wzniesiono na planie
prostokąta, w stylu barokowo-klasycystycznym. Z oryginalnego kształtu synagogi
pozostała tylko ściana frontowa.
Synagoga Garbarska
Wewnątrz znajduje się zaniedbane malowidło,
przedstawiające butelkę wina, paterę z owocami, gwiazdę Dawida oraz hebrajski
napis. Niestety nie dane mi było zobaczyć jak się prezentują obecnie.
Synagoga garbarska i budynek należący do rodziny właścicieli garbarni
Na początku
XX w. w mieście rozwinął się przemysł browarniczy, garbarski a także
konfekcyjny. Do I wojny światowej Szydłowiec miał swoje odlewnie, hutę szkła
czy cegielnię.
W czasie I
wojny światowej miasto znalazło się pod okupacją austriacką i to właśnie wtedy
wysadzono wieżę ratusza.
Ulica w Szydłowcu z widocznym w oddali Ratuszem oraz za nim, kościołem św. Zygmunta
W 1923r na
rynku wzniesiono pomnik T. Kościuszki, choć ten prawdopodobnie w ogóle w
mieście nie był.
Pomnik Tadeusza Kościuszki na szydłowieckim rynku
Tadeusz Kościuszko i Ratusz w tle
Szydłowiec podnosił się po tragicznej wojnie, jak wtedy
myślano. Wówczas liczył sobie ok. 11.000 mieszkańców, z których większość
stanowili Żydzi.
I przyszła
II wojna światowa. Miasto opanowali Niemcy. Szydłowiec stał się otwartym
gettem. Odebrano Żydom majątki, pozbawiono ich praw, zmuszano do ciężkich
robót. Spora ich liczba zginęła w Treblince. W 1943r droga prowadząca do
dworca, stała się krwawą drogą Żydów. Wraz z zagładą społeczeństwa, okupant
niszczył też miasto. Niestraszna mu była działalność majora Henryka
Hubala-Dobrzańskiego, który prowadził działania wojenne w tym terenie.
Okres
powojenny to rozwój obróbki kamienia szydłowieckiego. Z wojennych zgliszcz
podnosiły się i inne gałęzie gospodarki. Miasto znów odżyło. Budowano bloki
mieszkalne, powstawały nowe osiedla. Wytyczano nowe skwery, restaurowano
zabytkowe budowle a w rozlewisku rzeki Korzeniówki powstał zalew.
Rzeka Korzeniówka
W 2005r
Szydłowiec został stolicą kulturalną Mazowsza.
By spojrzeć
z góry na miasto, warto wspiąć się na niewielką Górę Trzech Krzyży.
Tablica informacyjna przy Górze Trzech Krzyży
Na Górze Trzech Krzyży
Jest to
sztuczne wzniesienie, które tradycja wiąże z zarazami, które dawniej nawiedzały
miasto. Prawda jednak wygląda inaczej. Góra została uformowana wskutek
nagromadzenia materiału odpadowego, który powstał przy eksploatacji i obróbce
piaskowców.
Góra Trzech Krzyży będąca jednocześnie stanowiskiem, gdzie najbardziej można zobaczyć piaskowiec, po którym się stąpa
Zamek w Szydłowcu widziany z Góry Trzech Krzyży
Bo Szydłowiec to miasto na kamieniu. Żyło z piaskowca. Produkowano
z niego osełki, młyńskie kamienie, przede wszystkim kamienie służące jako
budulec zamków, pałaców czy kościołów. Po II wojnie światowej surowiec ten był
pozyskiwany w celu odbudowy wielu zniszczonych zabytków a także odbudowy
Warszawy i innych miast Polski.
Panorama Szydłowca z Góry Trzech Krzyży: po środku Ratusz, z prawej strony kościół św. Zygmunta
Takie to
miasto. Choć miało skomplikowaną historię, można by powiedzieć, że teraz niczym nie
wyróżnia się spośród innych miast Polski. A jednak potrafiło mnie zaskoczyć. Już od
kilku lat chciałam go odwiedzić. I cieszę się, że dopięłam swego. Bliżej
poznałam miasto na kamieniu…
Koniec
Przepiękny post, zachęciłaś mnie do odwiedzenia tego miasta. Kilka razy byłem już niedaleko, ale jakoś tam nie trafiłem. Teraz już widzę, że warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :) Ja też zawsze przemykałam obok w kierunku gór, a teraz wiem, że warto się tam wybrać, choćby na chwilę. Dwa tygodnie temu wiało tam strasznie, ale mimo wszystko było uroczo. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBardzo fajna miejscówka na spacer, no i ten zamek jakże okazały i wart odwiedzenia. Teraz pozostaje mi wymyślić jakiś wypad w tamte rejony. :)
OdpowiedzUsuńNo to kombinuj Karola, kombinuj :) Ja niestety nie miałam możliwości zajrzenia do środka, ale myślę, że warto poświęcić nieco czasu na muzeum. Pozdrawiam wiosennie :)
UsuńI every time spent my half an hour to read this weblog's articles every day along with a
OdpowiedzUsuńcup of coffee.
my website; www
Thank You :) Enjoy reading with my post. Best regards :)
UsuńZośki nie wychłostano. Za niewierność postawiono ją na platformie i wszyscy mieszkańcy mogli z niej do woli drwić. Ponoć bardziej skuteczna kara od cielesnej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Frajka
No pewnie, a jak potem ludzie gadali :)Ploteczki zawsze żyją swoim życiem, niektóre się nie przedawniają. Jeśli skazano Zosieńkę za niewierność, to życia nie miała w mieście. A może chciała poczuć się szczęśliwsza, może była uwiedziona przez jakiegoś amanta? I przyszło jej zapłacić na tej platformie. Biedna :( Pozdrawiam serdecznie ;)
Usuń