WRÓCIŁAM J
Wróciłam
cała i zdrowa, szczęśliwa choć nieco zmęczona. Upały dają się we znaki i
wszyscy padają jak muchy. W pociągu padła klimatyzacja, w skutek czego
dowiedziałam się, że naprawdę składam się z wody. Mycha od powrotu okupuje
balkon i przeprosiła się nawet z wiatrakiem. Każdy szuka ochłody. Ale narzekać
nie będę i obiecuję, że mimo tego, iż powieki ciążą, nogi puchną, głowa paruje,
popracuję dla Was nad kolejną porcją miejsc i tras, które przebyłam. Już
wkrótce opisy się pojawią. Tymczasem na zachętę daję Wam mały obrazek z
zakopiańskich Krupówek.
Jak tam Misiu? Aaa tam...pieskie życie! |
Do
zobaczenia!
No to pozostaje czekanie na Twoje relacje. :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze muszę nadrobić zaległości w czytaniu :) Widzę, że sporo osób nie próżnowało w wakacje i mam dużo lektury :) Włączam w to oczywiście Twoje posty, widzę cosik o Tyrolu i już mnie kręci, tyle, że najpierw obowiązki :( Zatem "do przeczytania" :)
UsuńCzekam na tatrzańskie nowości u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBędą nie tylko tatrzańskie wpisy, ale i inne, bo przecież wakacje już tyle trwają i jeszcze się nie skończyły :) A ja wciąż w drodze, już jutro znów wsiadam w pociąg :) Buziaki!
UsuńW maju spędziłam trochę czasu w Zakopanym, jestem ciekawa gdzie byłaś i czekam na relację :)
OdpowiedzUsuńDroga Avelino, zachęcona Twoim wpisem o kościeliskim kościółku, ochoczo pomaszerowałam do niego na mszę :) A poza tym w tym roku skupiłam się na Tatrach Wysokich, udało się zrobić kilka nowych dla mnie tras choć nie zabrakło kilku przedreptanych tak dla odpoczynku. Niebawem napiszę coś o moich ukochanych górkach. Serdeczności :)
UsuńZakopane uwielbiam. Oj, dawno nie byłam... :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie słodkie. :)
Ja zdecydowanie uwielbiam je po sezonie, ale w tym roku wyszło nieco inaczej :)
Usuń