Moje kąty na planecie Ziemia:

środa, 6 kwietnia 2016

Krzemionki Opatowskie - śladami ludzi pierwotnych

Milion lat
przed naszą erą…

Ciekawi jesteście jak to było, kiedy nas nie było? Zastanawiacie się jak żyli wtedy ludzie pierwotni, co robili, skoro nie było komputerów,  „ajpodów”, „ajfonów” i innych rzeczy zaczynających się na „aj”? Jak spędzali wolny czas? A może mieli go aż nadto? Czy jedyną rzeczą przed jaką musieli się bronić były kły jakiegoś dinozaura lub pazury jakiegoś drapieżnika? I czy musieli chodzić do pracy? Jak wstawali skoro nie mieli budzików? A co robili jak bolał ich ząb? Takich pytań można by mnożyć w nieskończoność, a na wiele z nich i tak nie poznamy odpowiedzi.


Człowiek z neolitu wita :)


Dziś zapraszam Was Drodzy Goście w podróż w czasie. Co prawda nie cofniemy się o milion lat, ale zajrzymy do ery neolitu, czyli jakieś 5 tysięcy lat przed naszą erą. I skupimy się na jednej czynności naszych praojców. Zagłębimy się bowiem w górnictwo krzemienia pasiastego. Zatem zapraszam do Krzemionek Opatowskich.


Symbol Krzemionek - "Wielka Matka" - wyobrażenie postaci ludzkiej odkryte na jednej ze ścian, namalowane węglem drzewnym



Przy ścianie z wbudowanymi krzemieniami pasiastymi


Jesteśmy na terenie województwa świętokrzyskiego. Przed nami rezerwat archeologiczny, mający na celu ochronę zespołu neolitycznych kopalni krzemienia pasiastego, będącego od 1994 r. pomnikiem historii Polski.


Pawilony rezerwatu archeologicznego



Krzemionki to nie jedyne ciekawe miejsce województwa świętokrzyskiego


Neolit pochodzi od słów: greckiego „néos” – czyli „nowy” i greckiego „ lithos” – czyli „kamień”. Jest to ostatni okres epoki kamienia, poprzedzający epokę brązu. W Europie Środkowej zaczął się 5500 lat p.n.e. Wtedy też upowszechniła się ceramika, a co za tym idzie powstawały naczynia, figurki itp. W Polsce neolit trwał w latach 5200-1900 p.n.e. Wówczas człowiek uprawiał rośliny i hodował zwierzęta. Powstawały stałe osady. Szkolono się w nowych obróbkach kamienia, które teraz gładzono, by stworzyć narzędzia do jego pozyskiwania.
Kopalnie krzemienia pasiastego eksploatowane były w latach ok. 3900-1600 p.n.e. Ta, którą zwiedzamy była jedną z najważniejszych w Europie. Pozyskany tu krzemień był przetwarzany w powstałych wokół wyrobisk, osadach. Najczęściej powstawały z niego siekiery i dłuta.


Tablice informacyjne



Na linii lasu znajdują się tablice z rysunkami ptaków oraz mikrofonami, gdzie po naciśnięciu guziczka można usłyszeć odgłos ptaków



Krzemień pasiasty - przekrój



Krzemień pasiasty - tu przypominał mi bobra :)



Przekrój krzemienia pasiastego


Kopalnie Krzemionkowskie zostały odkryte w 1922 r. przez geologa Jana Samsonowicza. Odkryto tu ponad 2700 szybów, połączonych chodnikami.


Pomnik poświęcony Janowi Samsonowiczowi - odkrywcy Krzemionek


Przeciętna głębokość szybu wynosi 5-6 m, a średnica 4-5m. Chodniki nie należą do szerokich ani wysokich. Oczywiście dziś można zwiedzić ich część, idąc trasą turystyczną o długości 1,5 km, częściowo podwyższoną i zabezpieczoną, by umożliwić przejście. Obecna trasa podziemna liczy prawie 500 m długości i w najgłębszym miejscu osiąga 11,5 m.
WAŻNA WIADOMOŚĆ: trasa nie jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych fizycznie. Do szybu schodzi się po schodach i podobnie wychodzi na górę. Nie ma wind, ani gładkiego, równego podłoża. Zwiedzanie jest możliwe tylko z przewodnikiem.


Spacer przez rezerwat



Aleja prowadząca do kopalni



Odkryte kopalnie i teren rezerwatu



W podziemnej trasie turystycznej



Część wyrobisk zabezpieczona jest siatką



Wykuwanie krzemienia



Kolejne wyrobiska podziemnej trasy turystycznej



Tu gdzie przemieszczają się ludzie, częściowo poszerzono i zabezpieczono przejścia



Filar w komorze wyrobniczej



Wydrążone tunele - niskie i ciemne



Praca górnika nie należała do najłatwiejszych. Z lewej strony widoczny ślad symbolu Krzemionek - "Wielka Matka", czyli wyobrażenie postaci ludzkiej. Nad górnikiem kolejny rysunek przedstawiający stopy.



Współcześnie zabezpieczony chodnik



Górnik przy pracy


Podziemna trasa w Krzemionkach jest jedynym tego typu obiektem na świecie, otwartym dla turystów.
Na ścianach chodników odkryto rysunki wykonane przy pomocy węgla drzewnego. Stanowią one cenne źródło informacji o kulturze ludzi neolitycznych.


Jeden z szybów



W poszczególnych szybach można oglądać różne plansze, mapki oraz makiety i przekroje kopalni



Tu na przykład mamy skalę porównawczą pól eksploatacyjnych w kopalniach krzemienia na świecie. Krzemionki pierwsze od lewej



Makieta wyrobisk górniczych - tak to wyglądało pod ziemią i na jej powierzchni



Fotografie archeologiczne dokumentujące znaleziska



Symbol Krzemionek - "Wielka Matka"


Pracami przy wydobyciu krzemienia zajmowali się wyspecjalizowani górnicy. Większość prac odbywała się na leżąco lub na klęczkach. Warunki pracy pogarszała też duża wilgotność, niska temperatura oraz ciemność, którą rozświetlano łuczywami ze smolnego drzewa.


Pierwsza kopalnia, do której się wchodzi oznaczona jest jedynie numerami



Człowiek neolitu przy pracy - transport urobku na powierzchnię - ciekawy pomysł na drabinę :)



Ludzie z neolitu



Kładka nad polem eksploatacyjnym



Kolejny szyb - tym razem mający swe imię



Zabezpieczenie miejsca pracy - nad wyrobiskiem rozpinano drewniany stelaż i nakrywano go skórami, co powodowało, że na pracujących nie padał deszcz, ale dodatkowo zaciemniał miejsce pracy



Odkryte neolityczne łuczywo - dla nas to kawałek spalonego drewienka, dla archeologów cenne odkrycie



Tak to mogło wyglądać...



Człowiek pracujący...



... ciężkiej pracy się nie bał


Wydobyty krzemień poddawano obróbce na powierzchni kopalni. Z niego powstawały narzędzia, które były transportowane na tereny odległe od Krzemionek nawet na ok. 660 km.
Na dzień dzisiejszy znanych jest ponad 250 kopalń skał krzemionkowych z epok kamienia i brązu w całej Europie, z czego ponad 20 znajduje się w Polsce. Stanowi to duży procent, nieprawdaż?
To tu zapoznajemy się z różnymi rodzajami wyrobisk. Poszczególne jednostki górnicze należą do kilku typów kopalni, które charakteryzują się różną głębokością oraz systemem prowadzenia prac wydobywczych. I tak mamy:
1. Kopalnie jamowe, czyli proste jamy osiągające 2 m gł.


Kopalnie jamowe


2. Kopalnie niszowe, czyli już głębsze do 4 m głębokości, gdzie w dolnej części były wyposażone w nisze o długości ponad 2 m.


Kopalnie niszowe


3. Kopalnie filarowo-komorowe, czyli takie do 6 m głębokości, w których pozostawiono nienaruszone partie skalne, a które były jednocześnie filarami zabezpieczającymi wyrobiska, a prace prowadzono na odległość 5-8 m od szybu.


Kopalnie filarowo-komorowe


4. Kopalnie komorowe, czyli te największe i najgłębsze. Osiągały głębokość 9 m a odległość od szybu wynosiła ponad 20 m.


Kopalnie komorowe


Tak, czy owak, myślę, że jakąkolwiek pracę mamy dziś, nie powinniśmy na nią narzekać. Człowiek w neolicie miał ciężej.
Krzemienie występują zazwyczaj w postaci konkrecji lub równoległych warstw w skałach wapiennych. Konkrecje powstają w wyniku pierwotnej lub wtórnej akumulacji krzemionki, natomiast warstwy krzemieni tworzą się na dnie morza wraz ze skałami węglanowymi. Trzeba pamiętać, że tu, gdzie teraz jesteśmy, kiedyś było morze.


Chodnik w podziemnej trasie



Krzemień pasiasty na ścianie



Konkrecja krzemienia



Konkrecja krzemienia



Konkrecja krzemienia



Okaz krzemienia 


Krzemień, ze względu na swoje szczególne właściwości jest jedną z najwcześniej wykorzystywanych skał. Możliwość łatwego uzyskania ostrej krawędzi sprawiła, że już w starszej części paleolitu, był wykorzystywany do wyrobu prostych narzędzi, które z biegiem lat były udoskonalane. Krzemień używano także do niecenia ognia. Współcześnie stosuje się krzemień w przemyśle chemicznym, ceramicznym i materiałów ściernych.
Pora wydostać się na powierzchnię. To nie koniec naszego zwiedzania. Na górę wychodzimy szybem „Stefan”. Nazwa jest na cześć prof. Stefana Wincentego Krukowskiego, archeologa-samouka, badacza epoki kamienia, współodkrywcy krzemienia czekoladowego i pasiastego w rejonie Gór Świętokrzyskich, który swoją działalnością doprowadził do utworzenia rezerwatu archeologicznego w Krzemionkach.


Szyb Stefan, na cześć archeologa i jednego z twórców rezerwatu w Krzemionkach



Tablica poświęcona Stefanowi Krukowskiemu



Makieta kopalni krzemienia


W 1991 r. powstała rekonstrukcja pradziejowej osady. Zajmuje ona ok. 1,5 ha powierzchni. Nie jest to wierne odzwierciedlenie jakiegoś stanowiska archeologicznego. Służy pokazaniu, jak ludzie epoki kamienia żyli. Osada znajduje się w zasadzie w warunkach leśnych, więc spacer przy akompaniamencie ptaków jest bardzo przyjemny.


Wyobrażenie wioski neolitycznej



Kierunkowskaz do wioski



Tablica z zrekonstruowaną osadą


W środkowym neolicie ludzkie osady były umocnione palisandrami z mniej lub bardziej regularnie wbijanych słupów o średnicy 20-30 cm, dodatkowo chronione fosami. Zajrzyjmy więc do środka osady.


Wejście do neolitycznej osady


W rezerwacie zachował się fragment okopów z II wojny światowej. Latem 1944r. w związku ze zbliżającym się frontem, Niemcy przystąpili do budowy linii umocnień biegnących z północy na południe. Elementem tych umocnień były linie fortyfikacji ziemnych przebiegające przez teren stanowisk górniczych w Krzemionkach.
To, co najbardziej fascynuje to oczywiście chaty ludzi neolitu. I tak mamy tu:
Chatę z Dobronia 1, która posiada konstrukcję słupową, zbudowana jest na planie prostokąta o powierzchni ok. 30 m². Ściany jej wykonane są techniką plecionkową, złożoną przeplatanymi gałęziami, trzciną lub sitowiem, oblepionych następnie gliną. Jest to chata z okresu pucharów lejkowatych. Tuż obok niej odtworzono drogę. Drogi budowane w neolicie składały się z pni dębu, sosny, lipy, olszy, jesionu lub brzozy. Ułatwiały transport kołowy na terenach bagiennych i podmokłych. Znajdowane w wielu miejscach ślady dróg czy też fragmenty wozów kołowych, świadczą o rozwoju transportu, a  co za tym idzie, także handlu.


Chata z Dobronia 1



Wnętrze Chaty z Dobronia 1


Kolejna chata to Chata z Dobronia 2, budynek mieszkalny o konstrukcji słupowej z plecionkowymi ścianami oblepionymi gliną. Powierzchnia ok. 30 m² została poszerzona dodatkowo przybudówkami. Wewnątrz znajdowało się palenisko.


Zagroda Chaty z Dobronia 2



Fragment wozu kołowego


Trzecie domostwo to Chata z Brzezia, budynek naziemny, zbudowany na planie prostokąta o wymiarach ok. 6,5 x 4,0 m. Przy budowie użyto różne techniki budowlane. Całość opierała się na słupach, natomiast wypełnienie ścian wykonano w technice plecionkowej, palisadowej i innych. Chata ta pochodzi z okresu kultury mierzanowickiej.


Chata z Brzezia - ma nawet okno :)



Wewnątrz Chaty z Brzezia znajdował się piec chlebowy lub inny służący do wypieku prostych placków



Wewnątrz chaty znajdowało się też otwarte palenisko



Pokrycie dachowe


Krocząc przez neolityczną osadę natrafiamy na grobowiec megalityczny z Broniszowic. Megality były objawem wierzeń, których podstawą był kult przodków i bóstw żeńskich oraz pośmiertna, szamańska inicjacja zmarłych. Pełniły one różne funkcje: grobowców, świątyń lub miejsc ceremonialnych. Grobowiec odkryty w Broniszowicach miał długość około 25-30 m i szerokość 10 m. Posiadał kształt trapezu, składał się z obstawy kamiennej, drewnianej komory „obrzędowej” oraz nasypu ziemnego. Znaleziono w nim trzy szkielety ludzkie.


Na terenie osady



Grobowiec megalityczny z Broniszowic



Coś w rodzaju ołtarza...


W osadzie jest jeszcze Chata z Sicin (z woj. dolnośląskiego), która posiadała konstrukcję słupową i kształt nieregularnego czworoboku, miała ok. 25m². Centralny słup podpierał dach samodzielnie lub z pomocą dwóch dodatkowych słupów.


Chata z Sicin



Wejście do domostwa



Udoskonalona wersja człowieka pierwotnego :) :) :)



Przy neolitycznym domostwie. Z prawej widoczny fragment drogi złożonej z pali



I znów spacer przez rezerwat


Krzemionki Opatowskie to nie tylko podziemna trasa oraz neolityczna osada. W pawilonie wystawowym jest co oglądać. Przede wszystkim rządzi tu krzemień pasiasty, bowiem w końcu jesteśmy w jego królestwie. Niestety nie zakupimy tu ozdób z tym kamieniem. Podobno można nabyć go w Sandomierzu w sklepach jubilerskich. Gwiazdy Holywood ponoć oszalały na punkcie krzemienia pasiastego, bo występuje on w zasadzie jedynie w Polsce. Potrafią słono zapłacić za biżuterię z krzemieniem. Fakt, ceny takiej biżuterii nie są tanie.


Pawilony wystawiennicze w Krzemionkach



Eksponaty na wystawie



Materiał wydobniczy o wdzięcznej nazwie krzemienia czekoladowego :)



Tu także można spotkać człowieka z neolitu



Cudeńko z krzemienia pasiastego



Okazy w gablotach


Dodatkowo jest tu wystawa multimedialna „Krzemionki dawniej i dzisiaj. Posłańcy z przeszłości”. Jest to wystawa, w której tymi posłańcami są… ślimaki. Zwierzęta te, zamieszkujące ziemię od jej zarania, wzbudzały zainteresowanie, niekiedy przypisywano im magiczną moc, stanowiły surowiec do wyrobu biżuterii itp. Ślimaki są cennym źródłem informacji dla archeologów. To skorupiaki były pierwszymi „górnikami” w Krzemionkach.


Wystawa multimedialna


Konstrukcja organizująca przestrzeń wystawy jest matematycznym rozwinięciem Spirali Fibonacciego. Układ białych wsporników nawiązuje do schematu budowli muszli ślimaczków.


Biała Spirala Fibonacciego, pod którą skrywają się gabloty i plansze wystawy


W czasie mojej obecności w pawilonie wystawienniczym była jeszcze jedna, szalenie dla mnie ciekawa wystawa. Żałowałam, że nie mogłam jej poświęcić więcej czasu. Niestety czas naglił, musiałam wracać do Warszawy. Ale udało mi się coś, niecoś z niej wynieść, w sensie posiadanej wiedzy rzecz jasna J
Otóż wystawa dotyczyła Leona Barszczewskiego (ur. 20.02.1849r. w Warszawie, zm. 22.03.1910r. w Częstochowie).  A kim był ten człowiek? Był wybitnym topografem, geologiem, etnografem, archeologiem, podróżnikiem i fotografem w jednym. 


 Leon Barszczewski


Pochodził z rodziny szlacheckiej. Po przedwczesnej śmierci swych rodziców, przeniósł się do starszej siostry do Czerkas niedaleko Kijowa. Jego starsi bracia zginęli skazani za udział w powstaniu styczniowym. On sam, za obronę powstańców został skreślony z listy studentów Junkierskiej Szkoły Piechoty w Odessie. W stopniu junkra (czyli podchorążego, a w Rosji carskiej podoficera-szlachcica) został wysłany do pułku w guberni chersońskiej. Tam dokształcał się kupując książki, uczył się języków oraz zaprzyjaźnił się z malarzem i fotografem Mikołajem Osipowem, który wprowadził go w tajniki sztuki fotografowania.


Tablica na wystawie poświęconej Leonowi Barszczewskiemu


Po aneksji Turkiestanu przez Rosję, w 1876r. Barszczewski ochotniczo zgłosił się do wyjazdu na nowo pozyskane terytoria, gdzie służył w oddziale topograficznym. Do 1897 r. zamieszkiwał głównie w Samarkandzie (teren dzisiejszego Uzbekistanu) i tam też ożenił się w 1880r. z Ireną Niedźwiecką, z którą miał pięcioro dzieci. Niestety po 10 latach żona mu zmarła.


Tablice z archiwalnymi zdjęciami wprowadzają czytelnika w świat z końca XIX i początku XX w.



Życie Leona Barszczewskiego na tablicach to koleje jego losu od urodzenia aż po śmierć


Leon Barszczewski fotografował miasto, wędrował nad rzekami Zarafszan czy Iskander, dokumentował okazy przyrodnicze. Część swoich zbiorów przekazał miastu Samarkandzie jako zalążek powstającego muzeum.


Nie zabrakło też tablicy poświęconej zbiorom i okazom, jakie zbierał ten geolog w Samarkandzie


Od 1897r. znajdował się w Siedlcach, gdzie dowodził pułkiem piechoty oraz wspierał swą córkę Jadwigę w uzyskaniu zezwolenia na prowadzenie własnej szkoły – Żeńskiej Szkoły Handlowej.


Takie przedstawienie czyjejś biografii bardzo mi się podoba


Od 1906r. przeszedł na emeryturę. Został oskarżony o sprzeniewierzenie pułkowych pieniędzy. Wyjechał do Częstochowy i tam dla zachowania swego honoru popełnił samobójstwo w jednym z hotelowych pokoi. W 1995r. jego szczątki z Częstochowy zostały przeniesione na warszawskie Stare Powązki.
Leon Barszczewski za swe fotografie został nagrodzony złotymi medalami na wystawach w Paryżu i w Warszawie. Posiadał liczne odznaczenia, medale i ordery. Trzeba przyznać, że tak ciekawa postać, o której tak mało słychać, bo w szkole raczej nie przybliżają nam takich postaci, skończyła swe życie dosyć niesprawiedliwe. Sprawa, o jaką został Barszczewski oskarżony, wyjaśniła się, zaledwie parę tygodni po jego śmierci. Cóż z tego, skoro osoby zainteresowanej nie było już wśród żywych.


Tablica mówiąca o śmierci Leona Barszczewskiego


Wystawa poświęcona temu geologowi zobrazowana była planszami z archiwalnymi zdjęciami a także eksponatami ubrań charakterystycznych dla Samarkandy. Dla mnie to wciąż nieodkryty i egzotyczny kraj…


Dawne nakrycia głowy ludzi z Samarkandy...



... myślę, że niczym nie różnią się od współczesnych. Są tak samo barwne i kunsztownie wykończone



Ubrania z Samarkandy



Ubrania z Samarkandy



Obrazki z Samarkandy


I takie to ciekawe miejsce na mapie Polski znalazłam w pewien wrześniowy dzień. Uważam, że to sympatyczna atrakcja nie tylko dla miłośników skał, skamielin czy prehistorii. Zatem, macie ochotę poznać człowieka z neolitu? Wpadnijcie do Krzemionek Opatowskich, a nie pożałujecie.

KONIEC

14 komentarzy:

  1. Cudnie zareklamowałaś to miejsce.
    Wpisuję na listę. Moc buziaków!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basieńko, naprawdę warto tam pojechać tak samemu jak i z grupą Twojej młodzieży. Lekcja historii i geologii w takim miejscu lepiej jest przyswajana :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
    2. Zaplanuję w przyszłym roku szkolnym - to znaczy dam propozycję rodzicom. Może się zgodzą. :)

      Usuń
    3. Myślę, że to bardzo fajna propozycja i czas tam spędzony nie będzie zmarnowany. Tylko wczesniej trzeba dokonać rezerwację i "zaklepać" przewodnika, bowiem kopalnie krzemienia zwiedza się z przewodnikami. Ciekawa jestem jak młodzież odbierze taki wyjazd :)

      Usuń
  2. Świętokrzyskie to taki niedoceniany rejon Polski, a przecież tu na niewielkiej przestrzeni można znaleźć tyle wspaniałych zabytków tak architektury, jak i techniki i przyrody. Wszystko w miarę blisko siebie. Można np na weekend majowy wynająć pensjonat (niedrogo) i atrakcyjnie spędzić czas. Są tu zamki, jaskinie, piękne kościoły, pomniki przyrody, ciekawe muzea i obiekty dawnego COP-u. To co opisałaś tak sumiennie to przykład takiego miejsca. Żałuję, że podczas mojej wizyty czynna była tylko wioska z czasów neolitu, a sama kopalnia była w renowacji. Mam nadzieję, że tym postem zachęcisz do odwiedzenia tego miejsca.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko, co napisałeś, to racja. Świętokrzyskie choć nieduże, to jednak i tajemnicze i atrakcyjne jednocześnie. Widzę, że chodzę po Twoich śladach ;) :) Dobrze, dobrze, przecieraj mi ścieżki :P Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Nigdy tam nie byłam, choć od Krzemionek dzieli mnie mniej niż 70 km. Po przeczytaniu posta stwierdzam, że czas najwyższy zmienić ten stan;)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdza się zasada, że im bliżej tym dalej :) Na pewno świetnie spędzisz tam czas. Być może trafisz na inną wystawę, więc i ja czytając Twoją relację będę zadowolona :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Lubię wszelkiej maści jaskinie i kopalnie , myślę że bardzo by mi się tam spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem ruszaj w drogę! Bo warto. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Nawet nie wiedziałam, że krzemień jest taki piękny. A ten, który przypomina Ci bobra, mi przypomina żółwia :). Bardzo ciekawe miejsce, gwarancja na udany dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, wyobraźnia działa ;) Krzemionki to fajne miejsce na spędzenie tam wolnego czasu. Polecam zarówno dla dorosłych z dziećmi jak i dla dorosłych, którzy mają jeszcze w sobie odrobinę dziecka ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Mekka dla miłośników geologii - te konkrecje - trudno sobie wyobrazić kamień rozpuszczony w wodzie ale... tak właśnie te krzemionki powstawały!

    Natomiast twoje pytania z samego początku, mają swoje odwiedzi.
    jak spędzali wolny czas?
    Głównie na zabawach, ale "czas wolny" to wymysł XX wieku wcześniej nieznany - zresztą tak samo jak "czas pracy" - żyło się ot tak po prostu - trochę pracując, trochę niepracując.
    A może mieli go aż nadto?
    Nie nie mieli go za nadto - mieli go w sam raz.

    Czy jedyną rzeczą przed jaką musieli się bronić były kły jakiegoś dinozaura lub pazury jakiegoś drapieżnika?
    Dinozaurów już wtedy nie było - przynajmniej tych znanych z Jurassic Parków, drapieżniki były, ale one akurat wzbudzały najmniejszy strach, gorzej było z innymi ludźmi i chorobami.


    I czy musieli chodzić do pracy?
    Albo "do pracy" albo musieli robić coś innego żeby przeżyć - za darmo nikt ich nie żywił, a wysiłek łowcy zbieracza jest większy niż wysiłek nawet chłopów pańszczyźnianych (choć cio ostatni to umieli "symulować pracę" jak nikt inny.

    Jak wstawali skoro nie mieli budzików?
    Budziło ich... zimno - bo ogniska zdążyły wygasnąć.

    A co robili jak bolał ich ząb?
    Cierpieli - mamy szereg wykopalisk pokazujących makabryczne zniekształcenia w obrębie dziąseł spowodowane schorzeniami zębów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow... Dzięki za odpowiedzi na pytania, choć były one napisane jako przenośnia w rozmyślaniach :) Służyły raczej wprowadzeniu w tekst aniżeli wnikliwej analizie, ale dzięki za nią. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń