STER
NA BYDGOSZCZ,
CZYLI MAJÓWKA 2015r.
Mydlane
opowieści, czyli co wyjazd majowy ma wspólnego z brudem?
02.05.2015r
cz. II.
Kiedy już
zabawa, połączona z nauką w Muzeum Mydła i Historii Brudu
(pisałam o tym TUTAJ) dobiegła końca, idziemy z Martą na zaznajomienie się z
Bydgoszczą. Nie mamy już zbyt wiele czasu, więc skupiamy się na poznaniu
Starego Miasta.
Najpierw
spacerujemy wzdłuż rzeki Młynówki, by popatrzeć na zabudowę Bydgoskiej Wenecji. Jej
historia sięga XIX w.
Początkowo nad jej brzegiem stały pojedyncze domy, warsztaty i czeladnicze zakłady, w których dostęp do wody był istotny. W 1873r zabudowa była już zwarta, a budynki pełniły funkcję zarówno mieszkalną, jak i przemysłową. Kamienice zamieszkiwali głównie kupcy.
Patrzę na budynki i widzę między tymi wyremontowanymi również takie, które zachowały się w swym pierwotnym stanie. Wymagają remontów. Może i to składa się na malowniczość tej części Starego Miasta.
Na deptaku mnóstwo ludzi, bo tu z kolei stoją modele nowych wozów, corvette i innych.
Bydgoska Wenecja
Początkowo nad jej brzegiem stały pojedyncze domy, warsztaty i czeladnicze zakłady, w których dostęp do wody był istotny. W 1873r zabudowa była już zwarta, a budynki pełniły funkcję zarówno mieszkalną, jak i przemysłową. Kamienice zamieszkiwali głównie kupcy.
Czerwony Spichlerz - dawny Młyn Camphausena z 1861r. Niestety nie zachowały się koła wodne. Obecnie jest to Galeria Sztuki Współczesnej.
Patrzę na budynki i widzę między tymi wyremontowanymi również takie, które zachowały się w swym pierwotnym stanie. Wymagają remontów. Może i to składa się na malowniczość tej części Starego Miasta.
Nad rzeką Młynówką
Na deptaku mnóstwo ludzi, bo tu z kolei stoją modele nowych wozów, corvette i innych.
Coś dla fanów motoryzacji
Zjazd corvette - w tle zabudowa Bydgoskiej Wenecji
Czerwona corvette - obiekt pożądania wielu ludzi
Idziemy
więc, z Tusią na Wyspę Młyńską. Jest to zabytkowa wyspa
rzeczna, na której znajdują się obiekty rekreacyjne i te związane z kulturą. Po
drodze mijamy Międzywodzie – kanał, przez który wody rzeki Młynówki
spływają do Brdy. W XIX w. było tu kąpielisko, które potem zostało zasypane.
Obecnie kaskady wody cieszą mieszkańców w upalne dni.
Młyny Rothera widoczne z poziomu Międzywodzia
Kaskady Międzywodzia. Foto: Marta
Międzywodzie. Foto: Marta
Na Wyspie
Młyńskiej cieszymy się przestrzenią łąki, amfiteatru, a także plażą miejską.
Podziwiamy architekturę starych młynów, od których wyspa wzięła swą nazwę. To
stare Młyny Rothera, których historia sięga XIX w. Bydgoszcz
była wtedy ważnym ośrodkiem handlu zbożem i drewnem. Gdy kompleks rozbudowano i
został przemianowany na Młyny Królewskie, uruchomiono tu pierwszą w mieście
maszynę parową (1846r). Miejsce, gdzie dziś podziwiamy ten budynek było dawniej
ogrodem. W latach 40. XIX w. zdecydowano o rozbudowie młynów i powstały właśnie
Młyny Rothera (1849-1850).
Były to największe obiekty tego typu w Bydgoszczy. Kres ich działalności nastąpił w latach 90. XX w. Budynki zostały wystawione na sprzedaż. Po wielu próbach rewitalizacji i nowych pomysłów na funkcje, dziś obiekt wciąż jest niezagospodarowany. Mimo to robi wrażenie, zwłaszcza skrzydło zachodnie, od strony rzeki, posiadające wykusze, w których urządzono wejścia transportowe.
Fragment Młynów Rothera - widok bocznej ściany
Były to największe obiekty tego typu w Bydgoszczy. Kres ich działalności nastąpił w latach 90. XX w. Budynki zostały wystawione na sprzedaż. Po wielu próbach rewitalizacji i nowych pomysłów na funkcje, dziś obiekt wciąż jest niezagospodarowany. Mimo to robi wrażenie, zwłaszcza skrzydło zachodnie, od strony rzeki, posiadające wykusze, w których urządzono wejścia transportowe.
Skrzydło zachodnie Młynów Rothera - widoczne wejścia transportowe
Z prawej ściana młyna, po środku biały gmach opery, z lewej Przystań Bydgoszcz
Tym samym
dochodzimy z Tusią do nowoczesnego obiektu o nazwie Przystań Bydgoszcz. To
kompleks hotelowo-biurowy z częścią sportową oraz magazynem dla kajaków, łodzi
i motorówek. I jednocześnie największa marina w mieście.
Wracamy na łąkę. Po drodze oglądamy z zewnątrz Dom Leona Wyczółkowskiego. Mieści się w nim wystawa prac artysty. Dawniej ten willowy budynek mieszkalny przeznaczony był dla członków zarządu młynów.
Jaz Ulgowy w widoczną w oddali bryłą kościoła św. Trójcy. Jaz to budowla hydrotechniczna do spiętrzania wody w celu zapewnienia stałego poziomu rzeki. Z lewej widoczna Przystań Bydgoszcz
Jaz Ulgowy i fragment mariny. Foto: Marta
Wracamy na łąkę. Po drodze oglądamy z zewnątrz Dom Leona Wyczółkowskiego. Mieści się w nim wystawa prac artysty. Dawniej ten willowy budynek mieszkalny przeznaczony był dla członków zarządu młynów.
Dom Leona Wyczółkowskiego
Fragment Bydgoskiej Wenecji widzianej spod młynów
Bezsprzecznie
nasz wzrok przyciąga gmach Opery Nova. To budynek
złożony z trzech kręgów. W pierwszym mieści się główna sala widowiskowa ze
sceną, zapleczem i salami prób oraz magazynami kostiumów a także sala kameralna
z pracowniami krawieckimi itp. W drugim kręgu znajduje się sala orkiestry, klub
aktora, sale prób baletu, garderoby i administracja. Trzeci krąg to Centrum
Kongresowe Opery Nova, gdzie odbywają się sympozja czy konferencje.
Opera Nova to jedna z dziesięciu scen operowych w Polsce oraz jedyny tego typu teatr na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Został założony w 1956r a upaństwowiony w 1960r.
Gmach Opery Nova i widoczna plaża miejska
Opera Nova to jedna z dziesięciu scen operowych w Polsce oraz jedyny tego typu teatr na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Został założony w 1956r a upaństwowiony w 1960r.
Opera Nova
Na tzw. Łące
Obie z Tusią
idziemy wzdłuż Brdy, ku pewnemu mostkowi. To dawny Most Miłości, na którym
młodzi zamykają swe uczucie w kłódkach. Wbrew obiegowej nazwie, władze miasta
nadały mu nazwę Jana Kiepury. Chyba tylko bliskie sąsiedztwo z Operą,
usprawiedliwia taki wybór.
Most Miłości, obecnie im. Jana Kiepury
Wobec tego
idziemy w okolice Białego Spichrza. Dziś mieści się tu
Muzeum Archeologiczne. Jest to najstarsza zachowana budowla na obszarze Wyspy.
Spichlerz został zbudowany w latach 90. XVIII w. i do 1974r pełnił funkcję magazynu zbożowego. Budynek został wykonany w konstrukcji szachulcowej.
Jednak nie samo muzeum nas tu ciągnie. Chcemy bowiem zobaczyć pewną ciekawostkę, która kryje się za budynkiem. A jest to Bydgoski Południk, a dokładnie 18˚˚00” południk długości geograficznej wschodniej.
Jest wyjątkowy z tego względu, że jako jedyny w Polsce przebiega przez historyczne centrum miasta, które zostało wytyczone jeszcze w Średniowieczu. W 1995r ustawiono symboliczny pomnik Południka Bydgoskiego i teraz my robimy sobie przy nim małą foto sesję.
Biały Spichrz - widok z poziomu miejskiej plaży. Z prawej strony widoczna sylwetka bydgoskiej katedry
Biały Spichrz
Spichlerz został zbudowany w latach 90. XVIII w. i do 1974r pełnił funkcję magazynu zbożowego. Budynek został wykonany w konstrukcji szachulcowej.
Dawniej spichlerz, obecnie Muzeum Archeologiczne
Jednak nie samo muzeum nas tu ciągnie. Chcemy bowiem zobaczyć pewną ciekawostkę, która kryje się za budynkiem. A jest to Bydgoski Południk, a dokładnie 18˚˚00” południk długości geograficznej wschodniej.
Południk 18˚˚00”
Jest wyjątkowy z tego względu, że jako jedyny w Polsce przebiega przez historyczne centrum miasta, które zostało wytyczone jeszcze w Średniowieczu. W 1995r ustawiono symboliczny pomnik Południka Bydgoskiego i teraz my robimy sobie przy nim małą foto sesję.
Przy Bydgoskim Południku. W tle Karczma Młyńska
Przy Bydgoskim Południku. W tle Biały Spichrz
Trochę
wieje, więc postanawiamy iść na Kładkę Wenecji Bydgoskiej, by udać się do
pobliskiej herbaciarni. Delektujemy się czekoladą na gorąco. Pokrzepione
ruszamy na dalsze zwiedzanie miasta.
Wchodzimy do Katedry śśw. Marcina i Mikołaja. To katolicki kościół zbudowany w XV w. w stylu gotyckim. Ten najwartościowszy zabytek Bydgoszczy posiada dwa czczone i koronowane wizerunki maryjne: w ołtarzu głównym obraz Matki Bożej Pięknej Miłości z 1467r oraz w nawie bocznej kościoła obraz Matki Bożej Szkaplecznej z 1700r. Kościół wzniesiono w latach 1466-1502 w miejscu drewnianej świątyni, spalonej przez Krzyżaków.
Kładka Wenecji Bydgoskiej
Na kładce Wenecji Bydgoskiej. W tle herbaciarnia, w której skusiłyśmy się na czekoladę na gorąco :)
Wchodzimy do Katedry śśw. Marcina i Mikołaja. To katolicki kościół zbudowany w XV w. w stylu gotyckim. Ten najwartościowszy zabytek Bydgoszczy posiada dwa czczone i koronowane wizerunki maryjne: w ołtarzu głównym obraz Matki Bożej Pięknej Miłości z 1467r oraz w nawie bocznej kościoła obraz Matki Bożej Szkaplecznej z 1700r. Kościół wzniesiono w latach 1466-1502 w miejscu drewnianej świątyni, spalonej przez Krzyżaków.
Ulica na tyłach rynku. W tle katedra
Katedra śśw. Marcina i Mikołaja
Katedra śśw. Marcina i Mikołaja
Katedra śśw. Marcina i Mikołaja
Rzeźba przy katedrze "Śpiący Rycerze". Stoi tu od 2006r, wykonana jest z kamienia i metalu. Autorem jej jest Jerzy Bereś. Foto: Marta
Nawa główna katedry bydgoskiej
Sklepienie katedry
Nawa boczna katedry - ołtarz św. Rocha
Ołtarz św. Antoniego z Padwy
A zaraz potem barokowa ambona z malowidłem przedstawiającym czczonego przez Karmelitów, Stanisława Bydgostę.
Ambona w katedrze śśw. Marcina i Mikołaja
Bliżej ołtarza znajdują się bogato dekorowane stalle karmelitańskie, wykonane z drewna z obrazami świętych i błogosławionych Karmelitów. Tuż obok widać ufundowaną w 1611r mosiężną, pozłacaną chrzcielnicę.
XVIII w. stalle i XVII w. chrzcielnica
Katedra posiada też organy zbudowane ok. 1907r. Całość wnętrza dopełniają witraże zaprojektowane i wykonane w latach 1923-1924, przez artystę malarza Henryka Nostitz-Jachowskiego z Poznania. Przedstawiają one tajemnice Różańca Świętego.
Organy
Jeden z witraży
Chwila
modlitwy i skupienia i znów wychodzimy na słoneczną ulicę. Zmierzamy na Stary Rynek. Jest on prostokątny i to właśnie przez niego
tak naprawdę przechodzi 18 południk. Satry Rynek to było centrum miasta
lokacyjnego, wytyczonego w 1346r przez Kazimierza Wielkiego. Do XVIII w. leżał
na wyspie. Tu koncentrowało się życie publiczne, towarzyskie, kulturalne i gospodarcze.
Na Rynku wykonywano wyroki sądowe.
W czasie II wojny światowej rozstrzelano 40 Bydgoszczan w ramach odwetu za stłumienie hitlerowskiej dywersji 1939r. W miejscu tej tragedii stoi Pomnik Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej (1969r). Wykonany z brązu, przedstawia grupę ludzi w momencie egzekucji.
Tuż za pomnikiem znajduje się Ratusz, który w latach 1644-1782 był użytkowany jako kolegium jezuickie. Dawniej ratusz miejski stał po środku rynku, o czym świadczą relikty wykopane w czasie rewitalizacji głównej płyty rynku. Dziś Ratusz stanowi siedzibę władz miejskich Bydgoszczy.
Rynek w Bydgoszczy
W czasie II wojny światowej rozstrzelano 40 Bydgoszczan w ramach odwetu za stłumienie hitlerowskiej dywersji 1939r. W miejscu tej tragedii stoi Pomnik Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej (1969r). Wykonany z brązu, przedstawia grupę ludzi w momencie egzekucji.
Tablica pamiątkowa poświęcona tragedii jaka rozegrała się tu w 1939r
Pomnik Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej
Na rynku. W tle, z lewej strony widoczny gmach bydgoskiej fary
Tuż za pomnikiem znajduje się Ratusz, który w latach 1644-1782 był użytkowany jako kolegium jezuickie. Dawniej ratusz miejski stał po środku rynku, o czym świadczą relikty wykopane w czasie rewitalizacji głównej płyty rynku. Dziś Ratusz stanowi siedzibę władz miejskich Bydgoszczy.
Ratusz przy rynku
Wokół
Starego Rynku piętrz ą się kamienice z okresu od XVI w. do XX w. Każda inna,
każda ze swoją historią. Na rynku jest głośno, wszak to Majówka.
Przed budynkiem Biblioteki Miejskiej znajduje się kamienna studzienka z rzeźbą „Dzieci bawiące się z gęsią”. Cóż, gęś nie wygląda na zachwyconą.
Kamienice przy rynku
Przed budynkiem Biblioteki Miejskiej znajduje się kamienna studzienka z rzeźbą „Dzieci bawiące się z gęsią”. Cóż, gęś nie wygląda na zachwyconą.
Studzienka z rzeźbą "Dzieci bawiące się z gęsią". W tle budynek Biblioteki Miejskiej, dawniej sąd
Rzeźba swobodnie mogłaby nosić nazwę "Dzieci bawiące się gęsią" ...
Szybki rzut
oka na ulicę Zaułek oraz w jej tle tzw. „most westchnień”, czyli łącznik nad
ulicą. Zbudowano go z jakieś 200 lat temu. A skąd ta nazwa? Wzięła się ona z
tego, że dawniej łączył się on z gmachem sądu (mieszczącego się wówczas w
obecnej bibliotece) z siedzibą policji i aresztu. Dla bezpieczeństwa skazanych
wybudowano ten łącznik, a ci po raz ostatni wzdychali za utraconą wolnością.
Taki Ponte dei Sospiri, jak w Wenecji. Nam pozostało jedynie westchnąć i udać
się na dalsze zwiedzanie miasta.
Czas goni nas nieubłaganie. Wskazówki zegarków nie chcą się cofać.
Zaułek i na końcu widoczny "most westchnień"
Czas goni nas nieubłaganie. Wskazówki zegarków nie chcą się cofać.
Idziemy
zatem nad Brdę, by tam obejrzeć sobie ciekawą rzeźbę, która stała się jednym z
symboli miasta, wypierając tym samym dawny symbol – postać Łuczniczki, choć do
niej nawiązuje. Atrakcją Bydgoszczy jest teraz „Przechodzący
przez rzekę” – rzeźba zmyślnie zawieszona na linie. Autorem jej jest
częstochowski rzeźbiarz Jerzy Kędziora. Została odsłonięta 1 maja 2004r, kiedy
Polska wkraczała do Unii Europejskiej.
Nad Brdą. "Przechodzący przez rzekę"
Rzeźba przedstawia mężczyznę, który w jednej ręce trzyma
żerdź, w drugiej strzałę, na ramieniu niesie rzymskie sandałki. Poniżej liny
jest też jaskółka. Figura ma ponad 2 metry, waży 50 kg. „Przechodzący przez
rzekę” ma twarz syna artysty. Zastanawiamy się z Martą jak to możliwe, że
rzeźba się utrzymuje w pionie. Dzieje się tak, bowiem środek masy figury jest
dokładnie w centralnym miejscu liny, na której wisi.
Zawieszony na cienkiej lince "Przechodzący przez rzekę"
Tak, czy
owak, chwilę później, Tuśka próbuje swoich sił w przechodzeniu po taśmie. To
taka mini wersja sleckline’u. Nie jest to wbrew pozorom łatwe. Balansować na
linie – teraz Marta wie już, co to znaczy.
Początek wydaje się łatwy...
... ale do końca nie udało się przejść
Wokół
nadbrzeża znajdują się też zabytkowe budynki.
I tak najpierw widzimy Spichlerz Holenderski. Został zbudowany przed 1793r. Od 2002r mieści się w nim Muzeum Bydgoszczy i punkt Informacji Turystycznej. Ciekawy budynek „z oczami”.
Tuż za nim znajdują się Spichlerze Zbożowe nad Brdą. Te zbudowane zostały w latach 1793-1800 przez kupca Samuela Gotlobe Engelmanna i przez ponad 150 lat służyły celom magazynowym. Żegluga rzeczna była w Bydgoszczy jedną z podstawowych dziedzin gospodarki. Spichlerze służyły do magazynowania produktów rolnych oraz spożywczych, które transportowano drogą wodną do Gdańska. Miały budowę o konstrukcji szachulcowej, przy czym drewniany szkielet wypełniały cegły. Dziś stanowią również jeden z symboli miasta i mieszczą wystawy stałe i czasowe Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego.
Jest jeszcze jeden spichlerz, przy ul. Stary Port 13, wybudowany w latach 1830-1840. W latach 90. XX w został zaadaptowany na restaurację. Szybki rzut oka na cennik i wiemy, że dziś zjemy obiad gdzie indziej.
Zabytkowa kamienica, w której mieści się obecnie siedziba PKO Bank Polski
I tak najpierw widzimy Spichlerz Holenderski. Został zbudowany przed 1793r. Od 2002r mieści się w nim Muzeum Bydgoszczy i punkt Informacji Turystycznej. Ciekawy budynek „z oczami”.
Spichlerz Holenderski
Tuż za nim znajdują się Spichlerze Zbożowe nad Brdą. Te zbudowane zostały w latach 1793-1800 przez kupca Samuela Gotlobe Engelmanna i przez ponad 150 lat służyły celom magazynowym. Żegluga rzeczna była w Bydgoszczy jedną z podstawowych dziedzin gospodarki. Spichlerze służyły do magazynowania produktów rolnych oraz spożywczych, które transportowano drogą wodną do Gdańska. Miały budowę o konstrukcji szachulcowej, przy czym drewniany szkielet wypełniały cegły. Dziś stanowią również jeden z symboli miasta i mieszczą wystawy stałe i czasowe Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego.
Spichlerze Zbożowe nad Brdą, jeden z symboli miasta. Z lewej strony widoczne nowoczesne Szklane Spichlerze
"Przechodzący przez rzekę" na tle Spichlerzy Zbożowych nad Brdą
Jest jeszcze jeden spichlerz, przy ul. Stary Port 13, wybudowany w latach 1830-1840. W latach 90. XX w został zaadaptowany na restaurację. Szybki rzut oka na cennik i wiemy, że dziś zjemy obiad gdzie indziej.
Spichlerz przy ul. Stary Port 13
Po drugiej
stronie rzeki znajdują się Szklane Spichrze. Mieści
się w nich mBank. Powstały w latach 1995-1996 i nawiązują do zabytkowych
spichlerzy. Niestety według mnie są zbyt nowoczesne.
Zwłaszcza w kontraście do Pałacyku Lloyda, dawniej siedziby przedsiębiorstw żeglugowych. Obiekt wzniósł w latach 1885-1886 kapitan żeglugi Otto Liedtke. Do 1908r mieszkał w nim właściciel i jego rodzina. Potem zakupiło go Bydgoskie Towarzystwo Żeglugi Śródlądowej. „Lloyd” w 1920r było jednym z największych przedsiębiorstw żeglugowych w kraju. Obecnie jest to siedziba BREBanku.
Zwłaszcza w kontraście do Pałacyku Lloyda, dawniej siedziby przedsiębiorstw żeglugowych. Obiekt wzniósł w latach 1885-1886 kapitan żeglugi Otto Liedtke. Do 1908r mieszkał w nim właściciel i jego rodzina. Potem zakupiło go Bydgoskie Towarzystwo Żeglugi Śródlądowej. „Lloyd” w 1920r było jednym z największych przedsiębiorstw żeglugowych w kraju. Obecnie jest to siedziba BREBanku.
Pałacyk Lloyda
Spacerujemy
bulwarami nad Brdą.
Po drodze mijamy kolejną rzeźbę pt. „Trzy Gracje”. Autorem ich jest Jerzy Buczkowski, a pomnik został odsłonięty w 1989r. To mityczne Gracje, które według mitologii greckiej były boginiami wdzięku i radości. Wokół mnóstwo młodzieży, nawet słońce chwilowo dało siebie wszystko.
Brda i bulwar na nadbrzeżu. W tle czerwone budynki z wieżą to Urząd Pocztowy. Foto: Marta
Po drodze mijamy kolejną rzeźbę pt. „Trzy Gracje”. Autorem ich jest Jerzy Buczkowski, a pomnik został odsłonięty w 1989r. To mityczne Gracje, które według mitologii greckiej były boginiami wdzięku i radości. Wokół mnóstwo młodzieży, nawet słońce chwilowo dało siebie wszystko.
"Trzy Gracje", a właściwie cztery :)
Na nadbrzeżu Brdy
Pędzimy z
Martą na obiad. Wszak przed nami znów kawał drogi do domu.
Kiedy
najedzone wychodzimy z restauracji, nasz wzrok pada na zabytkowy budynek
handlowy w Bydgoszczy, czyli miejską halę targową.
Została ona zaprojektowana przez spółkę Boswau & Knauer GmbH z Berlina.
Budowa rozpoczęła się w 1904r a ukończona w 1906r. Tym, co wyróżniało halę
spośród innych tego typu obiektów, było to, że dopuszczono w niej sprzedaż
tylko mięsa różnego rodzaju, a także ryb. Inne artykuły sprzedawano na innych
targowiskach. Hala została zadaszona, aby zachować odpowiednie warunki
higieniczne. Do dnia dzisiejszego obiekt ten pełni swą rolę.
Na naszej
drodze znalazł się kościół św. Andrzeja Boboli. To kościół zbudowany w latach
1901-1903 jako fara ewangelicka. Do 1945r świątynia służyła parafii ewangelicko
– unijnej. Po wojnie kościołem zajęli się Jezuici. Budowla ta, zaprojektowana w
stylu neogotyku jest najwyższą w Bydgoszczy.
Dawna i obecna hala targowa. Nad wejściem herb Bydgoszczy
Kościół św. Andrzeja Boboli
Kościół św. Andrzeja Boboli - widok spod hali targowej
Wieża świątyni liczy sobie 75m. Kościół św. Andrzeja Boboli jest znany z dobrej akustyki, dlatego odbywają się tu często koncerty organowe. Tym razem trwa msza, więc nie wchodzimy do środka. Wnętrze fotografuję z poziomu kruchty.
Wieża kościoła św. Andrzeja Boboli
Kościół św. Andrzeja Boboli - wejście główne
Wnętrze kościoła św. Andrzeja Boboli
Powoli
kierujemy się już na dworzec autobusowy. Trochę smutno nam, że to już koniec
naszej bydgoskiej przygody. Nie zdążyłyśmy zobaczyć wielu ciekawych rzeczy w
tym mieście. Mamy apetyt na bydgoską Bazylikę, Muzeum Farmacji czy Exploseum.
Niestety nie da się tego wszystkiego zobaczyć, kiedy do dyspozycji ma się
jedynie 6 godzin. Mamy zatem powód, by do Bydgoszczy jeszcze powrócić. Czy odnalazłyśmy
klucz do miasta? Z pewnością tak, choć wiele drzwi pozostało jeszcze do
otwarcia.
Klucz do Bydgoszczy, każdy ma inny :)
Takie rozważania
trzymają się nas podczas drogi na dworzec. A koło niego znajduje się Trasa
Uniwersytecka i górujący nad nią pylon Mostu Uniwersyteckiego, zbudowany w
formie przenikających się podków o kształtach liter greckich alfa i omega, co
czyni go oryginalną konstrukcją na terenie Polski. Ot i kolejna ciekawostka w
tym mieście.
Most Uniwersytecki. Foto: Marta
17.00 –
Polski Bus już stoi na stanowisku
17.05 –
punktualny odjazd do Warszawy z krótkim postojem w Toruniu
21.35 - przyjazd
do stolicy
22.20 – powrót
do domu, koniec naszej Majówki
23.00 –
zmęczenie daje o sobie znać, odpuszczamy rozmowy i idziemy spać
A kolejny
dzień witamy z uśmiechem na ustach i zapachem mydła…
KONIEC
Wycisnęłyście Bydgoszcz, jak cytrynę. Widać, że zwiedzanie udane. No i te szachulcowe budynki <3
OdpowiedzUsuńHe, he, uwierz mi, że jeszcze byłoby co cisnąć :) Tylko czasu było mało. Ogólnie sympatyczne i urocze miasto. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńKurczę właśnie zdałam sobie sprawę, że nie byłam nigdy w Bydgoszczy..
OdpowiedzUsuńW takim razie nic straconego - do nadrobienia :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńImponujący gmach nowej Opery. A starówka? Też bardzo ładna, do tego ładnie położona nad Brdą. Ładny mieliście spacer po mieście:)
OdpowiedzUsuńObie z Martą pewnie jeszcze kilka miejsc byśmy odwiedziły, gdyby nie ograniczenie rozkładem jazdy busa. Ale dzięki temu jest po co wrócić do tego miasta. Uściski :)
UsuńJest jeszcze co zwiedzić w Bydgoszczy :) Zapraszamy ponownie.
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na mój blog http://zyciemiastoswiat.pl
Witaj :) Pewnie, że jeszcze coś byśmy zwiedziły, gdyby nie fakt, że czas nas ograniczał. I tak wydaje mi się, że jak na jeden dzień, to widziałyśmy dużo. Bydgoszcz bardzo mi się podoba. Kto wie, może jeszcze do niego powrócę... Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńO, tak, do Tego Bydgoszcza warto zaglądać.. w drodze do Torunia.
OdpowiedzUsuńWitaj :) Od lat oba miasta ze sobą konkurują, a są tak odmienne... Warto zwiedzić oba i samemu wybrać, gdzie ładniej, lepiej, atrakcyjniej. Ja nie mogę się zdecydować :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńHi there i am kavin, its my first occasion to
OdpowiedzUsuńcommenting anywhere, when i rea this post i thought i could also make comment due to this brilliant
post.
Hi Kavin. Welcome at my blog. Best regards :)
Usuń