WAKACJE !!!
Nieoczekiwanie spotkało mnie dobro w postaci dwóch tygodni urlopu. I w najbliższą sobotę z radością jadę w góry. Gdzie możecie mnie spotkać? Oczywiście na szlakach prowadzących z Zakopanego. Będę się tam gdzieś kręcić, więc jeśli też tam będziecie, ujawnijcie się, będzie mi miło :)
Będę wypatrywać owieczek, bacusiów, kamzików (z misiami się zastanowię) i innych stworzeń latających, skaczących i pełzających.
Nie zapomnę też o górskiej przyrodzie, bo przecież bez niej góry byłyby ubogie. A jak wrócę, to podzielę się z Wami tym, co zobaczę. I jakiś górski tekst powstanie. Zatem do zobaczenia za dwa tygodnie, chyba, że dorwę gdzieś internet i będę mogła na chwilę zajrzeć.
Hej!
Moja Pani zapomniała dodać, że ja też jadę...
Już nawet mam spakowany plecak...
Na wszelki wypadek leżę przy nim, żeby Pani o mnie nie zapomniała.
Do kolejnego Miau!
Pięknej pogody przez całe dwa tygodnie i znośnej podróży dla Mychy! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy :) Tobie również życzymy słońca na Twoich dróżkach i czekamy na dalsze relacje. Ściskamy :)
UsuńSzkoda, że mi nie po drodze. Miło by było spotkać się na szlaku :)
OdpowiedzUsuńNic straconego, plany można zmieniać ;) A poważnie, to po powrocie z gór, 14 sierpnia planuję znów wybrać się w drogę, a zawiedzie mnie ona na jeden dzień do... Nikiszowca, więc już bardzo blisko Twoich rejonów. Może tam gdzieś się namierzymy :) Tymczasem pozdrawiam.
UsuńNo to życzę udanych wakacji. Ślicznemu kociakowi też :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękujemy :) Tobie także życzymy udanego odpoczynku, jeśli gdzieś się wybierasz :) Pozdrawiamy.
UsuńDziękuję. Wybieram, wybieram, tylko czekam aż mąż będzie miał wolnych kilka dni :)
UsuńUdanych wakacji Ci życzę - przede wszystkim dobrej pogody i spokoju na szlakach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomku, jestem na szlakach od tygodnia i powiem Ci, że spokój to jest dopiero w wyższych partiach. Lipiec i sierpień to nerwowe nawoływania dzieci przez pozbawionych rozumu rodziców. Ale cóż, dostałam urlop w takim czasie to to zniosę. I tak się cieszę. Do zobaczenia :)
UsuńGdzie zrobiłaś to pierwsze zdjęcie, czyżby to była ścieżka pod Reglami? To fajnie, że jedziesz z kotem, chociaż ja bym się chyba na coś takiego nie porwała - trzyminutowa jazda do weterynarza to i tak dla niego podróż życia. Pozdrawiam i życzę miłego urlopu :)
OdpowiedzUsuńwww.ladywagabunda.blogspot.com
Ha, to moje tajne miejsce :) A poważnie to jest na tyłach mojej kwatery, gospodarz wyprowadza tam często owce, które mnie rano budzą albo wieczorem dają koncert na dobranoc :)
UsuńW przypadku Mychy jazda do weta również jest straszna, bo torba to jej się z tym kojarzy. Na początku drze się w niebogłosy, ale jak długo jedzie to już wie, że to wakacje i jest cicho :) Podróż z kotką jest o tyle łatwa, że kotka przyzwyczaja się do ludzi a kot do miejsca. I dlatego z kotem byłby problem. Pozdrawiam serdecznie :)
Jaaa, 2 tygodnie laby - superowo! Udanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Też się cieszę, że to dwa tygodnie, bo nie spodziewałam się w ogóle urlopu. Tym bardziej szczęście nie do opisania :) Serdeczności!
Usuń