O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

poniedziałek, 15 lutego 2016

Zamość cz.1

W objęciach Renesansu, 
czyli skąd się wziął szwedzki stół ,
 dlaczego hejnał grany jest na trzy strony świata 
i co w mieście Zamoyskich robił Marek Grechuta


Moje pierwsze spotkanie z Zamościem to rok 2000. Wracam z wesela przyjaciół, które było w okolicy. Jestem nieco zmęczona, ale bardzo chcę po drodze wpaść choć na rynek. Pędzę 18-letnim, zielonym groszkiem, czyli Fiatem 126P, jeszcze na włoskich częściach. I oto jestem. Stoję na placu, rozglądam się, wreszcie siadam na ławce i wpatruję się w ratusz z pięknymi schodami. I wtedy myślę sobie: tu mi dobrze. Wpadam w coś w rodzaju błogostanu i gdyby nie fakt, że na wieczór mam być już w domu, w Warszawie, to pewnie bym tak siedziała i siedziała…
Jest 2015 rok. Postanawiam sprawdzić, czy Zamość po 15 latach obudzi we mnie takie same uczucia. W tym celu skoro świt mknę znów na wschód kraju. Jakże ja lubię tam jeździć. Zdecydowanie tam uczą życia w trybie „slow”.
Swoją podróż zaczynam od twierdzy Zamość.


Twierdza Zamość przedstawia się :)



286 lat twierdzy w Zamościu


Są to fortyfikacje, które otaczają miasto. Zostały zbudowane w latach 1579-1618 na zlecenie Jana Zamoyskiego. Zaprojektował je włoski architekt z okolic Padwy – Bernardo Morando, człowiek, który zakochał się nie tylko w polskiej ziemi, ale także w polskiej kobiecie o imieniu Katarzyna, z którą miał sześcioro dzieci.


Fortyfikacje zamojskie



Bastion VII - na końcu ścieżki opis tego, co znajduje się najbliżej

Twierdzy w Zamościu nigdy nie udało się zdobyć szturmem, przez prawie 300 lat była jedną z najpotężniejszych twierdz Rzeczypospolitej. Chrzest bojowy przeszła w listopadzie 1648 r., kiedy to wojska Bohdana Chmielnickiego, wsparte siłą wojsk Tuhaj-beja, próbowały zdobyć ją w natarciu. Warunki atmosferyczne a także źle wyliczona żywność , zmusiły obie strony do zawarcia pokoju. Dzięki temu wyeliminowano błędy konstrukcyjne, które w przyszłości mogły zaważyć na obronności miasta, a które wyszły w czasie szturmu.


Nadszaniec Bastionu VII



Twierdza Zamość i plan jej z ok. 1704 r.



Bogdan Chmielnicki



Korespondencja szlachty polskiej do Bogdana Chmielnickiego



Listy z twierdzy


Twierdza przeżyła kolejne oblężenie w czasie Potopu Szwedzkiego. Wtedy to miastem zarządzał ordynat Jan II Zamoyski (zwany Sobiepanem), który ożenił się z Marysieńką (Marią Kazimierą d’Arquien), późniejszą żoną króla Jana III Sobieskiego. 


Jan Sobiepan Zamoyski i Marysieńka



Król Jan III Sobieski


Wsparł on króla Jana Kazimierza, co skutkowało gniewem Szwedów. Natarli oni na Zamość, a wśród nich był sam Karol X Gustaw. Również i ten atak został odparty. Z tym wydarzeniem wiąże się też ciekawostka. Czy wiecie skąd pochodzi nazwa „szwedzki stół”? Nie, nie z IKEI drodzy moi. Otóż z Polski, z Zamościa właśnie. W 1656 r. król szwedzki, wspomniany Karol X Gustaw, chcąc zaoszczędzić sobie trudów długiego i wyczerpującego oblężenia Zamościa, wprosił się na śniadanie do Jana Sobiepana Zamoyskiego. Chciał w ten sposób nakłonić magnata do poddania miasta. I tu Zamoyski wykazał się nie lada dyplomacją. Królom odmawiać nie wypada, a Polacy z gościnności znani byli już i w XVII w. Zaproszenie, a właściwie wproszenie się, zostało przyjęte i Zamoyski podjął króla, tyle, że… za murami, przy wystawnie zastawionym stole, by pokazać, że mimo oblężenia, miasto ma zapasy żywności. Ale, by utrzeć nosa królowi, podjęto go na stojąco, gdyż ordynat zabronił wystawienia krzeseł. Odtąd tego typu przyjęcia nazywa się „stołem szwedzkim”.


A tak opisano twierdzę już w 1596 roku


Wróćmy jednak za mury twierdzy. Na mocy postanowień I rozbioru Polski, Zamość dostał się w 1772 r. pod panowanie austriackie. Ale już w 1809 r. przyłączono go do Księstwa Warszawskiego. A stał za tym książę Józef Poniatowski. Wygonił on Austriaków i zdobył miasto. Tu ciekawostką jest osoba Joanny Żubrowej – kobiety, która ukrywając swą płeć pod męskim mundurem, została podporucznikiem, brała udział w 17 bitwach, była uczestniczką wojen napoleońskich a także pierwszą kobietą odznaczoną krzyżem Virtuti Militari.
Niepowodzenia Napoleona i jego odwrót spod Moskwy, pociągnęły za sobą natarcie wojsk rosyjskich. Zamość stanął na ich drodze. Piechotą po stronie polskiej dowodził pułkownik, potem generał polski – Franciszek Żymirski, a całością wojsk dowodził generał Maurycy Hauke. Oprócz genialnej obrony Zamościa zasłynął on także zdolnościami organizacyjnymi. W czasie oblężenia miasta uruchomiono dzięki niemu młyn, garbarnię, kuźnię, browar i gorzelnię (no co, jakieś przyjemności żołnierze mieć musieli), a także fabrykę mydła i garnków produkowanych na potrzeby szpitala.


Generał Maurycy Hauke



Dziennik oblężenia twierdzy zamojskiej pisany na polecenie generała Hauke



Mundur paradny kompletny ułana 5 pułku ułanów im. Zamoyskich z 1831 r. Rekonstrukcja.



Tablica ze słupa granicznego habsburskiego Królestwa Galicji i Lodomerii, w obrębie której znalazł się Zamość po I rozbiorze Polski w 1772 r.

Kiedy wojska Napoleona poniosły klęskę w Bitwie Narodów (Bitwie pod Lipskiem, w której zginął też książę Józef Poniatowski) w 1813 r., załoga twierdzy zamojskiej, osłabiona przez głód i panujący szkorbut, podjęła decyzję o poddaniu się. Tym samym Zamość został włączony do utworzonego w 1815 r. Królestwa Polskiego.


Stanisław Kostka Zamoyski, XII ordynat w latach 1801-1831. Prezes Senatu Królestwa Polskiego. W 1821 r. podpisał układ o upaństwowieniu Zamościa


Na przełomie XVIII i XIX w. Austriacy założyli więzienie w Zamościu. Tu przetrzymywali tych, których wcześniej skazywano na Sybir.


Odrestaurowany Bastion VII



Widoczna fosa wokół fortyfikacji



Nadszaniec Bastionu VII



Kazamaty na poziomie fosy


Oprócz zwykłych przestępców czy wojskowych dezerterów, trafiali też niektórzy działacze niepodległościowi. Wśród nich najbardziej znany to Walerian Łukasiński (1786-1868), twórca Wolnomularstwa Narodowego i Towarzystwa Patriotycznego, major wojsk Królestwa Polskiego. Został on osadzony w zamojskiej twierdzy 6 października 1824 r., początkowo w kazamatach Bramy Lwowskiej. Zakuto mu ręce i nogi w kajdany, przetrzymywano w ciemnej, wilgotnej celi bez podłogi. W czasie Powstania Listopadowego wywieziono go do Twierdzy Szlisselburskiej, gdzie tam też zmarł. W sumie spędził łącznie w więzieniu 46 lat z 82 lat życia.


Brama Lwowska. Brama zaprojektowana przez Bernardo Morando, pochodzi z około 1599 r. Wnękę arkadową zdobi płaskorzeźba św. Tomasza z Chrystusem Zmartwychwstałym



Cela Waleriana Łukasińskiego



Płaskorzeźba z wizerunkiem Łukasińskiego z inskrypcją: "Nie ma mocy, która by zmogła miłość Ojczyzny prawdziwą"



Nadszaniec, jako budowlę forteczną wzniósł Korpus Inżynierów Wojskowych, dowodzony przez Jana Malletskiego, a jego budową kierowali Engbricht kapitan i Rossmann porucznik, o czym świadczy wyryty na murze napis


W czasie Powstania Listopadowego Zamość skapitulował, ustępując pod naciskiem wojsk carskich, na co wpływ miało też ich zwycięstwo w Bitwie pod Ostrołęką (26 maja 1831 r. – o czym pisałam w SWOJEJ RELACJI Z KURPIÓW). Tym samym twierdza straciła swe znaczenie i rozkazem cara Aleksandra II, została zlikwidowana w 1866r. Ale, ponieważ prowadzono niedbale rozbiórkę umocnień, wiele z ich fragmentów można zobaczyć do dziś.
Przechadzam się i ja wokół tych umocnień i myślę, że warto poświęcić więcej czasu na zwiedzenie tras turystycznych twierdzy. Ja mam jedynie kilka godzin by wziąć szturmem całe miasto, dlatego ograniczam się jedynie do wejścia na Nadszaniec Bastionu VII, najbardziej rozbudowanego i odrestaurowanego. Szkoda, że dłużej nie mogę na nim zabawić.


Mapa Zamościa



Który z was to Napoleon? :)



Wystawa wewnątrz bastionu



Wystawa wewnątrz bastionu



Nadszaniec wybudowano w latach 1825-1830



Ostrzał artyleryjski prowadzono ze strzelnic i z nasypu ziemnego



Na Bastionie VII



Na Bastionie VII



Nadszaniec Bastionu VII-widok od strony miasta


Ulicą Grodzką zmierzam ku Rynkowi Wielkiemu. Po lewej mam budynek dawnego szpitala.


Ulica Grodzka, z lewej budynek dawnego szpitala



Dawny szpital na ul. Grodzkiej, w tle Bastion VII


Za nim wzdłuż ulicy kamienice, w których jedna z nich jest szczególna. To dom rodzinny Marka Grechuty.


Ulica Grodzka, kręgosłup miasta. Kamienica pierwsza z lewej to dom rodzinny Marka Grechuty



Tu na świat przyszedł Marek Grechuta



Tablica pamiątkowa na domu Marka Grechuty


Przechodzę na jego tyły. To tu w 1945 r. urodził się znany pieśniarz, który rozsławił poezję śpiewając.


To tu na świat przyszedł sławny pieśniarz



Na tyłach kamienic przy ulicy Grodzkiej


W głowie składają mi się nuty jego piosenek, na przemian „Nie dokazuj” , „Dni, których nie znamy” i „W dzikie wino zaplątani” (nawiasem mówiąc wolę wersję tej piosenki w wydaniu zespołu Zakopower).  I to dzikie wino widzę na małym skwerku na tyłach domu Grechuty. Taki mały prywatny ogród. Uroczy zakątek Zamościa.


W dzikie wino zaplątani... :)



Skwerek na tyłach domu rodzinnego Marka Grechuty



Przejścia między kamienicami


I wreszcie wychodzę na Rynek Wielki. Ciekawa byłam czy wzbudzi we mnie to miejsce, emocje sprzed lat. I są takie same! Znów czuję się dobrze. Choć jestem tu w innej sytuacji, o innej porze roku, z innymi ludźmi wokół. Czuję wewnętrzną radość.


Podcienia kamienic na Rynku Wielkim



Rynek Wielki i Ratusz


Nazwa miasta wywodzi się od słów „za mostem”. Zamość powstał na terenie dawnej wsi Skokówka, w rozwidleniu rzek Wieprzec (obecnie Topornica) i Kalinowicy (obecnie Łabuńka). W akcie lokacyjnym wydanym 10 kwietnia 1580 r. w Jarosławcu, przez króla Stefana Batorego, nowe miasto nazwano Zamoście nad Wieprzcem. A powstało ono na zlecenie kanclerza i hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego. Jego projektantem został wspomniany Bernardo Morando. A że architekt ten pochodził z okolic Padwy, toteż Zamość zwano „Padwą Północy”.


Jan Zamoyski herbu Jelita (1542-1605), hetman i kanclerz wielki koronny, od którego zaczął się Zamość, I ordynat zamojski



Z lewej jedyny syn Jana Zamoyskiego - Tomasz Zamoyski (1594-1638), II ordynat zamojski, z prawej jego żona Katarzyna Ostrogska (1602-1642)



Początek Zamościa


Renesans to zwrot ku życiu doczesnemu. Leonardo da Vinci stworzył model miasta idealnego. Na tej bazie powstał Zamość. Stworzono go na planie człowieka: głową był pałac Zamoyskich, rezydencja hetmana, sercem – Rynek i Ratusz, płucami – Akademia Zamojska i Kolegiata, kręgosłup stanowiła ulica Grodzka, zaś kończynami były bastiony i szańce.
W 1589 r. utworzono Ordynację Zamoyską, która posiadała samodzielną strukturę administracyjno-ustrojową, z własną władzą sądowniczą, statutem, wojskiem oraz twierdzą. Ordynacja ta trwała do 1944 roku i ta wielka posiadłość ziemska posiadała 16 ordynatów. Zamoyscy dbali o drzewostan i to za ich staraniami powstał Roztoczański Park Krajobrazowy. Rodzina ratowała też tarpany, dzikie konie, by uchronić je przed zagładą. Niestety czysta rasa tarpanów przestała istnieć. Za to hoduje się podobne do tarpanów koniki polskie.
Zamość położony był na głównym szlaku handlowym do Lwowa, co pozwoliło na rozwój miasta. Stało się ważnym ośrodkiem gospodarczym i kulturowym. Zamoyski sprowadził do miasta Ormian, którzy byli świetnymi kupcami, Żydów, Greków, Włochów i innych cudzoziemców, co sprawiło, że miasto było bardzo zróżnicowane pod względem etnicznym i religijnym.


Plan i widok Zamościa z pocz. XVII w., który jest... 



...podłogą w Muzeum Zamojskim. Miedzioryt Franca Hogenberga wydany przez Georga Brauna w Kolonii w 1617r.



Na kwadratowym Rynku Wielkim, mającym wymiary 100x100, bezsprzecznie największe wrażenie robi Ratusz. Został wzniesiony w XVI w., zaś obecną formę otrzymał w XVIII w. Posiada 52 m wieżę zegarową oraz wachlarzowe schody, dobudowane w latach 1767-1770. 


Wieża Ratusza



Ratusz



Widok Ratusza od frontu


Z wieży zamojskiego Ratusza codziennie grany jest hejnał, jednak jako jedyny na świecie grany jest na trzy strony świata. Wytłumaczeń tego jest wiele. Jedno z nich mówi, że powiązane to jest z trzema bramami, jakie miasto posiadało w tych czasach. Inne mówi o tym, że hejnał nie jest grany w stronę Krakowa, gdzie urzędował król Zygmunt III Waza, którego planów hetman Zamoyski nie popierał.


I ja tam byłam...



W tej zielonej, skromnej  kamienicy (druga od prawej) mieszka ponoć syn ostatniego ordynata - XVI pana "państwa w państwie"



Kamienice przy rynku


Rynek otaczają malownicze kamienice, wyróżniające się  barwnymi fasadami, posiadające piękne płaskorzeźby lub ornamenty. Wśród nich skupione w jednej linii Kamienice Ormiańskie – pięć domów: Wilczkowska, Rudomiczowska, Pod Aniołem, Pod Małżeństwem, Pod Madonną.


Kamienice Ormiańskie: od lewej: zielona - Wilczkowska, żółta - Rudomiczowska, czerwona - Pod Aniołem, szafirowa - Pod Małżeństwem, blado cytrynowa - Pod Madonną



Szkoda, że te piękne kamienice przesłonięte były sceną



Okno kamienicy Pod Aniołem, a w nim wizerunek Tomasza Zamoyskiego i jego żony Katarzyny z Ostrogskich



Kamienica pod Aniołem, zwana też Pod Lwami lub od nazwiska właściciela, Kamienicą Bartoszewiczów. Wzniesiona w latach 1632 - 34. W niszy znajduje się Archanioł Gabriel, a na górnym piętrze po bokach dwa lwy oraz smok ze skrzydłami



Postać kobiety i mężczyzny w kamienicy Pod Małżeństwem. Wybudowana przed XVII w.



Kamienica Pod Madonną lub Sołtanowska. Wybudowana w połowie XVII w. w miejscu drewnianej, jaką nabył kupiec Sołtan Sachwelowicz (stąd druga nazwa). 



Płaskorzeźba przedstawia Madonnę z Dzieciątkiem, depczącą smoka



Św. Jerzy zabijający smoka


Obecnie mieści się w nich Muzeum Zamojskie, do którego oczywiście wchodzę, by zanurzyć się w historii miasta. Jak sama nazwa kamienic wskazuje, były one przyznane przez Zamoyskiego Ormianom. Powstały w XVII w. i miały podcienia. Każda inna, każda piękna. I niestety obecnie zasłonięte wielką sceną.
Wchodzę do środka. W kamienicach zachował się układ pomieszczeń, charakterystyczny dla dawnych mieszczańskich przyzwyczajeń. Główna ekspozycja ukazuje historię Zamościa od momentu powstania miasta, aż do 1939 r. Eksponowane są tu portrety Zamoyskich ordynatów, m.in. II ordynata Tomasza Zamoyskiego i jego żony Katarzyny z Ostrogskich, plany zamojskiej twierdzy, militaria, meble i sprzęty codziennego użytku. Spędzam tu chwilę czasu podziwiając piękne kamienne obramowania okien i przemykając między pomieszczeniami.


Drewniany sufit w jednej z sal Kamienic Ormiańskich



Herb rodowy Zamoyskich - Jelita



Przepiękna stolarka kamienna okien w Kamienicach Ormiańskich



Kamienna stolarka okien. Kiście winogron symbolizowały dostatek



Nisza, w której znajdowało się naczynie do mycia rąk



Kamienna stolarka drzwiowa



Pieczęć Akademii Zamojskiej



We wnętrzu Kamienic Ormiańskich



We wnętrzu Kamienic Ormiańskich



Komoda, tzw. cartosina. Drewno inkrustowane masą perłową, kością słoniową i srebrem. /Włochy, pocz. XVIII w./



Wnętrza ormiańskie



Wnętrza ormiańskie



Zofia z Czartoryskich, Ordynatowa Zamoyska 1778-1837, podobno najpiękniejsza dama ówczesnej epoki, zwana "Matką Rodu Zamoyskich", bowiem swemu mężowi Stanisławowi Kostce Zamoyskiemu powiła 10 dzieci: 7 synów i 3 córki. Zofia była często portretowana



XVII w. berło Rektora Akademii Zamojskiej


Znów wychodzę na Rynek Wielki. Jestem w centrum Starego Miasta, które w 1992 r. zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kieruję swe kroki ku Katedrze Zamojskiej. Wywarła ona na mnie spore wrażenie, ale o tym napiszę w kolejnej części przechadzki po mieście idealnym.

C.d.n. …

14 komentarzy:

  1. Ciekawe miasto nawet nie wiedziałem,że mieści się tam tyle ciekawych miejsc.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darku, a to jeszcze nie wszystko. Będzie jeszcze druga część a i tak obawiam się, że wielu rzeczy nie widziałam i nie opisałam. Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Szczerze mówiąc nie wiedziałem że Grechuta stamtąd pochodził :)Bardzo ładne zdjęcia z niezwykłego miasta :) a rynek to jest chyba najładniejszy w całej Polsce z tymi kolorowymi kamieniczkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, a tu niespodzianka ;) Mamy w Polsce wiele rynków z pięknymi kamienicami, więc tu polemika może być spora. Ale przyznaję, że zamojski rynek jest przyjemny i bardzo go lubię. Pozdrowienia!:)

      Usuń
  3. Do Zamościa jeszcze nie dotarłam. Od zawsze kojarzył mi się z wyjątkowo malowniczym rynkiem, a tu proszę, jaka ciekawa twierdza. Musimy się w końcu kiedyś z małżem zapuścić we wschodnim kierunku, bo póki co ta część Polski jest nam bardzo mało znana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie się wybierzcie, bo w każdym zakątku wschodnich rubieży jest po prostu pięknie. Sama odkrywam ten rejon i wciąż trwam w zachwycie. Na pewno nie pożałujecie swej wyprawy. A Zamość działa jakoś tak... kojąco. Uściski :)

      Usuń
  4. Dwa miasta w tym samym mniej więcej czasie dwóch wspaniałych panów miały - Zamość i Tarnów - oba perłami renesansu zwane.
    Dobrze konkurencja Zamojskich z Tarnowskimi miastom na zdrowie wyszła - piękniały i bogaciły się póki panów stało. A potem... no różnie to bywało.

    W zamojskim ratuszu jest taka mała "dziupla" posterunek Straży Miejskiej" mają tam (przynajmniej mieli) fajną kolekcję emblematów podobnych formacji z innych krajów, Niby tego się nie zwiedza, ale popatrzyć pozwalają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, co rzekłeś :) Umysły wielkie to i pozostawiły nam wiele dobrodziejstw, którymi teraz można się delektować jak "przy szwedzkim stole" :) Byłam tak blisko tej "dziupli", ale nie wiedziałam o tej kolekcji. Coż, zawsze jakiś powód będzie do powrotu. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Zaplanuj kiedyś Tarnów - będziesz miała porównanie. Mamy nieco mniejszy rynek (bo Tarnów na wzgórzu leży), ale za to więcej gotyku.

      Usuń
    3. W Tarnowie byłam dawno, dawno temu :) Niestety nie posiadam stamtąd żadnych zdjęć, więc muszę wybrać się tam jeszcze raz. Kiedy to nastąpi, nie wiem, ale nie powiem, że nigdy w życiu ;)

      Usuń
  5. Ten rejon Polski kompletnie mi nieznany. Słyszałam, że w Zamościu jest piękny rynek, ale o twierdzy nie słyszałam. Ta komoda ze zdjęcia bardzo mi się podoba. Cudna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Skadi, całe miasto było twierdzą. Na tamte czasy było to spore przedsięwzięcie i jeszcze będę o tym pisać. Druga część już wkrótce, już dziś zapraszam do lektury. Ściskam mocno :)

      Usuń
  6. Z przyjemnością obejrzałem i przeczytałem relację. Zamość czeka na mój tam powrót już ponad dwadzieścia lat. Okolice Zamościa są mi dobrze znane, kilka lat pod rząd jeździliśmy z dziećmi na kwatery w Zwierzyńcu. Wtedy dopiero rodziła się popularność tamtych terenów. Te wyjazdy to był przeskok w inną rzeczywistość, gdzie czas biegł jakby wolniej, a ludzie w koło byli bardzo serdeczni i uśmiechem witali obcego na ulicy.
    Dziękują za te wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, a ja przeczytałam o Twojej Weronie, ale nie mogłam zostawić komentarza ;( Może jeszcze się uda. A co do Zamościa to jak każde miasto, zmienia się, rozwija, ale po raz kolejny odnotowałam tam spokój, życzliwość i dobre, pozytywne fluidy. Masz rację, to jakby inna rzeczywistość. Roztocze ma swój urok. Nie byłam nigdy w Zwierzyńcu, ale słyszałam wiele dobrego o tej okolicy. Cóż, wszystko przed nami :) Serdeczności :)

      Usuń