O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

niedziela, 25 lutego 2024

To już 11 lat...

 11 lat blogowania


Trudno jest świętować, gdy traci się kogoś Bliskiego. Nie mniej jednak dziś przypada 11 lat, odkąd założyłam bloga. Przykre przeżycia jakie miałam tyle lat temu, zaowocowały powstaniem kąta w blogosferze, w którym dziś trochę ludzi może inspirować się wyjazdami. I mimo, że życie wciąż stawia przede mną nowe wyzwania, nie zawsze mogę się śmiać, czasem dopada mnie zniechęcenie i niemoc, mimo wszystko chcę pisać posty dalej. Znów, niech staną się dla mnie terapią, na zło tego świata. 



Wszystkim, którzy wiernie mnie wspierają, czytając moje opisy miejsc odwiedzanych, serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że Ci, którzy pojawili się na stronie niedawno, pozostaną tu, pomimo faktu, że posty nie pojawiają się zbyt często. Przeżywam obecnie trudny czas żałoby, ale powrócę tu wkrótce, by pokazać Wam cudowności tego świata.

Zatem do zobaczenia!

Z miłością, Duśka



niedziela, 4 lutego 2024

Tajemniczy zamek - Frýdlant

 

Ło Panie, ale zamek….

czyli o tym ,

 czy zamek to faktycznie zamek?



Lipiec zeszłego roku zdecydowanie należał do Świeradowa - Zdroju, w którym razem z moją Siostrzenicą Martą spędziłyśmy aktywny tydzień. Oczywiście plany sobie, pogoda sobie, więc wybierając się w góry zawsze myślę o jakiejś alternatywie, gdyby nagle niebo zachciało zapłakać. Miałyśmy szczęście, bo tydzień przed naszym przyjazdem cały czas lało. W czasie naszego pobytu z całego tygodnia, tylko dwa dni odnotowałyśmy nieco deszczowe. I w taki właśnie pochmurny dzień wybrałyśmy się do naszych czeskich sąsiadów, żeby zobaczyć przepiękny i okazały zamek Frýdlant. Zapraszam na komnaty...


Pierwsze spojrzenie na zamek


Zamek jest położony na bazaltowym wzgórzu, raptem około 12 km od granicy polsko-czeskiej, co czyni go łatwo dostępną atrakcją dla turystów goszczących w Górach Izerskich. Jest to jeden z największych zamków w Czechach, więc tym bardziej warto się do niego wybrać. Budowla jest gotycka, zbudowana w XIII w., ale w dobie renesansu przerabiana na pałac, więc łączy wiele elementów obu stylów architektonicznych. Zamek został udostępniony zwiedzającym już w 1801 r., jako pierwszy w Europie Środkowej.


Kamienne herby właścicieli zamku



Renesansowe elewacje pałacu, widoczne z dziedzińca zamkowego



Zamek widoczny z dziedzińca zamkowego


Pałac z malunkami w stylu sgraffito był akurat w remoncie. Dekoracje są pieczołowicie rewitalizowane i odświeżane



Tuśka na dziedzińcu zamkowym



Wysokie mury zamku we Frýdlant



I kolejne herby - tak zaznaczano swoją obecność na tych ziemiach i w tym zamku

Ziemia, na której umiejscowiono zamczysko, została nadana jako lenno, od króla czeskiego Przemysława II Ottokara Rudolfowi Bibersteinowi. Wówczas ten zlecił wybudowanie warowni. Zamek powstał i się rozrastał. Szczęśliwie nie ucierpiał podczas wojen husyckich, jakie przetoczyły się w XV w. przez Czechy. W tym samym czasie był już domostwem otoczonym murem z basztami i wieżą, przez którą wchodziło się na teren twierdzy.


Sgraffito na wewnętrznej stronie zamku



Wewnętrzny, mały dziedziniec zamku wysokiego


To, że herby są ozdobne to jedno, ale że zrobili je z kamienia rzemieślnicy i do dziś są widoczne, to drugie...


Pierwsza komnata i oczywiście portrety przodków


Makieta zamku oraz pałacu we Frýdlant. Pałac został dobudowany w obrębie zamkowych murów.


Piece - to zawsze rzecz, która przyciągnie mój wzrok. Tu jeszcze nie wiem, że w kolejnych komnatach będę zachwycała się jeszcze piękniejszymi.



Drzewo genealogiczne panów na zamku


Widziane na zamku eksponaty to nie depozyty różnych muzeów, a oryginalne sprzęty


Widok na Pogórze Izerskie


Wiek XVI przyniósł włoską zmianę, według której dawne gotyckie i zimne zamczyska przerabiano na tzw. "palazzo in fortezza", czyli miłe i ładne dla oka pałace w fortecach. Również i Frýdlant został przerobiony na włoską nutę, która stała się bardzo modna w Europie. Za całkowitą przebudowę zamku w stylu renesansowych odpowiadał jego ówczesny właściciel, Melchior von Redern, syn Friedricha von Rederna, który zamek zakupił. To z tego okresu pochodzi Zamek Dolny z dekoracją ze sgraffito. Oczywiście latami trwała rozbudowa, przebudowa zamku, w międzyczasie właścicielem budowli stał się wódz i polityk czeski z okresu wojny trzydziestoletniej Albrecht von Wallenstein. Wtedy Frýdlant nosił nazwę Terra Felix, czyli Szczęśliwa Ziemia, gdyż nie odnotowano wówczas żadnych wojen, starć, napadów na miejscowość. 


Wnętrze komnaty przechodniej



Komnata pełniła także funkcję galerii portretowej


Przepięknie dekorowany kominek z herbami właścicieli


Salonik służący zabawie i relaksowi



Kolekcja mundurów prezentowana w jednej z komnat


Przedmioty osobiste pozostawione przez ostatnich właścicieli zamku


Przy takim piecu z nóżkami przyjemnie było się grzać


Widok z okna, w dole płynie leniwie rzeczka Smĕdá


Widok z zamkowego okna na Góry Izerskie


Kolejny ciekawy piec kaflowy


Po kolejnym ćwierć wieku, czyli około 1646r. zamek przeszedł w ręce Macieja von Gallasa. Jego potomkowie rozbudowywali warownię zgodnie z ówczesną sobie modą, dlatego na zamku można dostrzec renesansowe jak i też barokowe dekoracje. Posiadłość w rękach rodu Gallasów i Clam - Gallasów, który to ród zatrudniony był w służbie dyplomatycznej a także wojskowej na dworze cesarza, pozostała aż do 1945 r. Po wojnie zamek trafił pod kuratelę państwa czechosłowackiego. Obecnie dobrze zachowany i utrzymany jest pod opieką Czechów.


Jedna z komnat zamkowych



Kolekcja złożona m.in. z lektyki, sań i wózka, a wszystko to przywiezione z orientalnych podróży


Oryginalny żyrandol z rogów w komnacie myśliwskiej


Komnata myśliwska, oryginalne krzesło z poroży oraz stolik


Galeria upośledzonych zwierząt



Sala jadalna i zastawiony cynowymi talerzami kredens


Duży zielony piec grzał pomieszczenie, w którym jedzono - tu aranżacja, jakby ludzie dopiero co odeszli od stołu


Tuśka z rycerzem - wartownikiem - podążając do zbrojowi można znaleźć cienie z przeszłości


O armata, patrz jaka wielka... Każdy zamek miał na wyposażeniu armaty do obrony, armatki powitalne i pełniące inne funkcje


Zbrojownia i kolekcja broni palnej 



Osprzęt dla koni



Osprzęt paradny dla koni



Jedna z komnat zamkowych



I kolejny piec, tym razem w kształcie wieży



W oczekiwaniu na rycerza ;)



Pokój jakiegoś ekonoma, zarządcy zamkowego


Zapiski, notatki i księgi wieczyste...



Schody na zamek i prezentowane... sprzęty pożarnicze

Na zamek wchodzi się tak samo jak ponad dwieście lat wcześniej, czyli przez bramę, po zwodzonym moście. Wchodzi się na duży dziedziniec zamkowy, by po stopniach wspiąć się do wejścia do budowli. A w środku, to już jakby inny świat. Wewnątrz znajdują się oryginalne meble, obrazy, porcelana oraz inne przedmioty codziennego użytku. Ja oczywiście, jak zawsze, zwróciłam uwagę na piece kaflowe, niektóre są naprawdę pięknie dekorowane. Wszystko to zobaczyć można w zbrojowni, kuchni zamkowej, łazience, izbach, pokojach i holach. Po zamku oprowadza przewodnik, który ciekawie odpowiada o rodzinie Gallasów. Oprowadzanie jest także w języku polskim, są przeznaczone na to konkretne godziny, ale trzeba się wcześniej dopytać o której będzie jakaś polska grupa i ewentualnie do niej dołączyć.


Góry Izerskie - widok z zamku



Zamek i jego elementy



Na tarasie zamkowym



Na zamkowym tarasie



Zamkowa kuchnia



Tylko patrzeć skąd wyjdzie kucharz...


Kredens kuchenny z porcelanową zastawą



Malowana szafeczka



Dziś kuchnia wydaje...



Wnętrze jednej z izb



Oryginalne części zastawy stołowej oraz sztućców


Dekoracje naścienne holu przejściowego

Zwiedza się zamek. Po czesku Kasztel. Do zobaczenia jest też pałac. Po czesku Zamek. Ach ten język... Dla wyjaśnienia: Kasztel to ten wysoki, pogotycki. Natomiast Zamek to renesansowy pałac, który "przyklejony" jest do zamkowych murów i odróżnia się na tle dawnej warowni. Jak to się stało, że zewnętrzna bryła warowni nie została uszkodzona, a wnętrza nierozkradzione, w czasie obu wojen światowych? Nie wiem. Wiem natomiast, że patrząc na komnaty ma się wrażenie, jakby zaraz wyszedł ktoś ubrany w epokowe stroje. Jakaś służąca w białym fartuszku, niosąca tacę z herbatą dla właściciela. Albo sam właściciel, który w otoczeniu psów, właśnie podniósł się z fotela.


Sala jadalna w pałacu



Piec w jadalni... cudo!



Bogato dekorowany kominek



Pokój bilardowy



A może by tak partyjkę? :)



Zamkowe tarasy, na których pito m.in. herbatę



Jeszcze sweterek pozostał przy niedopitej herbacie...


Zamek i pałac, pełne są architektonicznych detali


Miejsce do komponowania, relaksu, słuchania muzyki


Otomany dla odpoczynku



Miejsce spotkań na fajkę, rozmów o polityce, czytania gazet


Kominek w kaflowej osłonie



Wnętrze jednej z komnat - biblioteczka



Biblioteczka



 Dekorowany kominek w bibliotece



Zwykły zielony piec w holu przejściowym



Przejściowe komnaty, których pełno jest we Frýdlant


I kolejny kominek



Dobra książka, ciepło kominka i wysłużony fotel, czego chcieć więcej?


Miejsce do pracy, a zwłaszcza do pisania listów


Jedna z sypialni - męska



Ciekawy zegar wiszący



W pokoju tym zdecydowanie urzędowały kobiety


Trójwymiarowa dekoracja kryształowego żyrandola



Pokój bawialniany. Nie chciałabym przy zgaszonym świetle potknąć się o ten leżący bibelot w postaci lwa... :)


Sypialnia żeńska



Umywalnia i przebieralnia w jednym


Kwiaty na sole, ciasteczka na talerzu, z pewnością jakaś dama tu była przed chwilą


Jadalnia czy też pokój śniadaniowy. Tapety na ścianach i suficie przywodzą na myśl namiot


I kolejna sypialnia



Pamiątkowe fotografie po przodkach właścicieli pałacu


Jedna z komnat pałacowych



Większość pokoi w pałacach czy zamkach jest przejściowa, co nie daje poczucia zbyt dużej prywatności


Ach te sekretarzyki i tajemne liściki...


Sprzęty damskie (wiecie, że suszarkę wynalazł w 1899 r. inżynier polskiego pochodzenia? Nazywał się Michał Doliwo - Dobrowolski)


Tak, czy owak, warto wybrać się na pół dnia, a nawet cały dzień do naszych sąsiadów. Samo miasteczko też jest ciekawe, ma mały ryneczek, a przy nim skupione sklepiki, w których można zakupić specjały kuchni czeskiej. Kamienice są różne, uliczki czasem wąskie, ratusz całkiem okazały. Szkoda, że nam się nie udało pochodzić pomiędzy domami i wspiąć na wieżę ratusza.


Leżanka w pokoju kąpielowym



Łazienka, choć wówczas nazywało się to pokojem kąpielowym


Łazienka wyposażona jest w ubikację i to ze spłuczką!


Pokój pokojówki



Klatka schodowa i myśliwskie trofea



Pokój dziecięcy



Pokój służby



I jeszcze jedna sypialnia



Zdecydowanie to pokoik młodej damy, być może domowej nauczycielki


Pokój, w którym uczyły się dzieci

 
Dużym utrudnieniem jest też dojazd do Frýdlantu. Niby to blisko od nas, ale kiedy chce się dojechać, okazuje się, że ani nie ma połączenia kolejowego bezpośredniego, albo komunikacja autobusowa jest bardzo oszczędna. Jedynym wyjściem jest dojechanie własnym samochodem, a gdy tego nie ma, jak w naszym przypadku, wykupienie wycieczki w lokalnym biurze podróży, które ogarnie nam transport, a także przewodnika po polsku. Warto czasem korzystać z takich rozwiązań, żeby nie zaśmiecać sobie głowy takimi problemami jak dojazd ;)


Jeden z witraży kaplicy zamkowej



Wnętrze zamkowej kaplicy, ołtarz główny



Ołtarz boczny kaplicy



Organy w kaplicy zamkowej



Koniec naszej przygody na zamku - zejście na dziedziniec zamkowy


Widoczne za mną bazaltowe skały, na których wyrósł zamek

 
Polecam to miejsce i zapoznanie się z tą okazałą budowlą. Nie będziecie zawiedzeni. Zwłaszcza jak lubicie przechadzać się po komnatach. Zatem do zobaczenia!