O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

sobota, 28 września 2019

Ogrody Kapias - przepis na reset duszy


W krainie koloru, zapachu i relaksu,
czyli dzień dobry w Ogrodach Kapias


Te dwa magiczne słowa – Ogrody Kapias – słyszałam już od kilku osób. Mało tego, widziałam kadry z tego miejsca na zaprzyjaźnionych blogach, od ludzi, którzy na Śląsku mieszkają, lub po prostu mają tam bliżej niż ja. I tak sobie myślałam, że ja też chcę tam, że może kiedyś… I wiecie co? To kiedyś nadeszło w sierpniu 2019 r.! Jakże ja się cieszyłam! Sposobność obejrzenia tego przytulnego zakątka Polski miałam umożliwione dzięki cudownym ludziom – Sylwii i Darkowi, u których spędzałam weekend. Dni poprzedzające radosny czas były dla mnie bardzo nerwowe, niepewne, z bardzo dużym napięciem. Mimo wszystko starałam się cieszyć chwilą, która była mi podarowana.
Sobotnim porankiem, gdzieś koło 6.00 rano podążałam pociągiem do Sosnowca, skąd podjęli mnie po królewskim przyjęciu, Sylwia z Darkiem. To był wypełniony po brzegi czas, a pierwszym przystankiem były właśnie Ogrody Kapias.


Brama do Nowych Ogrodów

Owo magiczne miejsce znajduje się w Goczałkowicach – Zdrój, w uzdrowiskowej wsi w województwie śląskim, a historycznie na Górnym Śląsku.
Wszystko zaczęło się w 1979 r., kiedy to Bronisław Kapias zaczął sadzić rośliny, które były jego pasją. I zaraził nią całą rodzinę, która z pokolenia na pokolenie specjalizuje się w kwiatach, krzewach i drzewach. A do tego, stwarza azyl dla wszystkich skołatanych, znerwicowanych i zabieganych. Bo po przekroczeniu bramy, wkracza się w inny świat… Nie od dziś wiadomo, że zarówno drzewa, jak i najmniejszy kwiatek, potrafią z miejsca uspokoić, zrelaksować i napełnić pozytywną energią. A teraz przemnóżmy to przez 4 ha, na których znajdują się ogrody… Poezja!


Tablica pomysłodawców przed wejściem



Przed Restauracją Kapias - i od razu ma się dobry humor ;)



Dekoracje przygotowywane są w zależności od pory roku


Zaczęło się od małego skrawka ziemi, który dziś nazwany jest Starymi Ogrodami. W 2008 r. powstały Nowe Ogrody wraz z Restauracją KAPIAS oraz Centrum Ogrodniczym. W tym centrum można zaopatrzyć się w różne sadzonki. Oprócz roślinek można kupić dekoracje ogrodowe a także te, do wnętrza domu. Jednym słowem raj zakupowy, od zwykłej doniczki po ogrodowego krasnala 😉 Ale największą przyjemność sprawia spacer pośród zieleni i różnego rodzaju kwiecia, starannie dobranego kolorem, nazwą, gatunkiem i charakterem kącika, w którym rośnie. Chodźmy zatem na spacer…


Jeden z zaułków w Ogrodach



Kwiaty hortensji zupełnie jak motyle...



Kącik w Ogrodach, stylizowany na kuchnię - i od razu człowiek robi się głodny :)



Żywa figurka ogrodowa ;) Ale to unikat, nie kupicie jej w Centrum Ogrodniczym :)

Uczty dla oczu jest tu sporo, bo gdzie człowiek nie spojrzy, to przyroda miesza się z małą architekturą. Cała masa uroczych zakątków, ławeczki porozstawiane w ciekawych miejscach, skalniaki i feeria barw to atrakcje jakie czekają na spacerowiczów. Dodam, że cały teren jest zadbany i przy każdym miejscu człowiek chce się zatrzymać na dłużej.


Szklane ptaszki



Jeden z kącików w Ogrodach Kapias



Budka dla ptaszków - cudo!!! Gdybym miała ogródek, chciałabym taką mieć :)



Królewna Śnieżka i trzech Krasnoludków :) Chwilunia, a gdzie reszta???

Pierwszy mały przystanek zrobiliśmy przy Stawie z Altaną. Budyneczek kryty strzechą, do którego prowadzi kamienny pomost, wprost zaprasza, by choć na chwilkę tu stanąć i posłuchać rechotu żab w stawie. Choć te akurat siedziały cicho 😉


Altana kryta strzechą


Kamienny mostek prowadzący do altany

Albo taki Ogród Cisza… To zakątek w kształcie koła z kamienną posadzką w kształcie kół, z „betonowym” stołem i taboretami. Ściany tworzą tu wysokie trawy (miskant olbrzymi). Tu śpiewają ptaki, trawa przyjemnie szumi, a myśli same płyną… Można się tu zagubić we własnej głowie.


Korytarz prowadzący do Ogrodu Ciszy

Niewątpliwie miejscem z klimatem jest Ogród Wiejski. To absolutnie „moje” miejsce. To zagroda chłopska, jak w skansenie, a w niej kwiaty i zioła. Ziemianka jak 100 lat temu, zastępuje dzisiejsze lodówki. Klimatu dodaje drewniany płot a na nim garnki i dzbanki. Tylko kota brakuje. A po środku założenia kapliczka św. Franciszka, który jest patronem nie tylko zwierząt, ale i całej przyrody.



Ogród Wiejski


Sprzęty, suszone zioła, drewno na opał... sielanka życia na wsi


Kanki na mleko na płocie, glinianki na kiszone ogórki na ławie, balia i tara do prania... Wiejski misz-masz


Dzbanki, dzbanuszki... I suszona lawenda


Ziemianka, czyli lodówka sprzed ponad 100 lat ;)


Wiejska zagroda

Tuż obok wiejskiego kącika znajduje się atrakcja nie tylko dla dzieci, ale dla tych nieco bardziej wyrośniętych też. To zielony Labirynt. Zbudowany jest z rosnących żywotników zachodnich, odmiany „Aureospicata”. Zabawa przednia, by znaleźć wyjście z zielonych tuneli. Jedyne co można tu znaleźć, to radosny śmiech. A czyż nie jest to także terapią?


W Labiryncie


No i jak tu się nie śmiać?


I którędy teraz??? 

Dużą powierzchnię zajmują Ogrody Angielskie. To 12 "pokoi", które różnią się roślinami, architekturą, dodatkami. Wchodzi się tu poprzez bramę księżycową, różany tunel, zegar słoneczny, fontannę, aż do atrapy domu angielskiego z czerwonej cegły. Mamy tu ławki, w otoczeniu różnych bylin, zmyślne kwiatowe kompozycje, murki, pergole itp. Ale to wcale nie jest nieuporządkowany busz, wprost przeciwnie – wszystko tu jest bardzo przemyślane.


W drodze do Ogrodu Angielskiego


Dekoracje, które można napotkać wszędzie w Ogrodach Kapias


W Ogrodzie Angielskim


Tu można usiąść większą grupą


Mury stylizowane na ruiny


Przejścia między "pokojami" w Ogrodzie Angielskim


Jedna z dekoracji w ogrodzie


Zegar słoneczny


Pergola w Ogrodzie Angielskim - jedna z wielu

Ogród Zima… spacerując w sierpniu wśród wielu kolorów, kiedy jest największa radość, jakoś nikt nie myśli o zimie, o niskiej temperaturze. No, chyba, że żar leje się z nieba. Wtedy tak 😉 I tu z pomocą przychodzi ten zakątek, który przypomina o Bożym Narodzeniu. Mamy tu sanie, renifery, biały żwirek niczym śnieg… Nawet kwiaty są tu raczej białe, niebieskie i szaro – zielone.


Sanie są jednocześnie siedziskiem


Sanie Mikołaja już przygotowane, narty wyjęte, renifery czekają w pogotowiu ;)


Igloo - jak już cała konstrukcja będzie opleciona, wtedy będzie widać, że rośliny kwitną na biało

A kiedy chcemy usiąść i tylko pobujać w obłokach, do tego nadaje się Ogród Romantyczny, gdzie dominują róże, a po środku znajduje się Świątynia Dumania. 


W Ogrodzie Romantycznym


W Ogrodzie Romantycznym, bo czasem romantyczna dusza ze mnie wyłazi ;)


Hibiskus w odmianie czerwonej


Hibiskus w odmianie bladoróżowej


Zielony tunel w Ogrodzie Kapias


W tym kąciku rządził kolor pomarańczowy


Dekoracje Ogrodów Kapias

Doskonale widać ją ze wzniesienia, na którym znajduje się… Ogród Skandynawski. To miejsce, w którym przez chwilę wróciłam myślami do urokliwej Norwegii. Surowa przyroda i… jegomość na znaku ostrzegawczym 😊 Uwaga renifer! Nie mogliśmy przejść obojętnie obok tego znaku i aparaty poszły w ruch.


Wejście do Ogrodu Skandynawskiego


Skandynawskie klimaty w Ogrodach Kapias


Skąd ja znam ten znak... :) 


Ja i renifer ;)

Tuż obok położony jest Ogród Japoński. Skwerek wysypany żwirkiem, raczej w roślinność ubogi, za to z domkiem – herbaciarnią. Jakoś tak chwilowo pusty, choć posiedzieliśmy „na ganku”, nikt nam herbaty nie podał… To poszliśmy dalej.


Ogród Japoński


Złote rybki w Ogrodzie Japońskim


Pod japońską herbaciarnią, czekam na herbatkę :)

I trafiliśmy do Ogrodu Lato. To królestwo traw ozdobnych. Budowla, która stoi po środku, została nazwana przez dzieci „Domkiem Smerfów”, choć mnie kojarzy się z domkiem Hobbita. Na jego dachu rosną trawy , a obok jest staw z drewnianym pomostem, który prowadzi do zacumowanej przy nim łodzi.


W Ogrodzie Lato, gdzie punktem centralnym jest domek Hobbita ;)


Domek z drugiej strony


Ozdobne trawy w Ogrodzie Lato

Ogrody Kapias to miejsce, które zmienia się z każdą porą roku. Ale niezależnie od tego zawsze uśmiech wzbudzi Ogród w Barwach Narodowych. Pierwsza jego część obsadzona jest kwitnącymi na biało kwiatami, druga w kwiaty czerwone. W głębi ogrodu znajduje się brzozowy lasek, w którym można odpocząć, a przy okazji przytulić się do białej kory drzewa, bo jak wiadomo brzozy są dobrym terapeutą. Cudne miejsce!


Lasek brzozowy - widok na Ogród w Barwach Narodowych, z lewej strony czerwień, z prawej strony biel


Można pograć w szachy, jeśli ktoś umie i lubi

Ponieważ ogrody zwiedza się na piechotę, przyszedł taki czas, że nogi poprosiły o ten wypoczynek. Z prawdziwą radością kupiliśmy lody i na chwilę przysiedliśmy w Zaułku Śródziemnomorskim. Ceglana ściana, ławeczka i mnóstwo niebieskiego koloru, który przecież kojarzy nam się z tą częścią świata.


Przy Zaułku Śródziemnomorskim


Zaułek Śródziemnomorski

Tuż obok znajduje się fantastyczny cichy Zakątek Patio Włoskie. Przez zielone drzwi wchodzi się jak na podwórko toskańskiej willi, ze studnią po środku. Żelazny balkonik, pejzaże rodem z Toskanii, zioła w doniczkach, przywodzą na myśl włoskie słońce i wakacje.


Przez te drzwi przechodzi się jak przez portal do teleportacji - z Polski do Włoch :)


Zakątek Patio Włoskie


Toskania w Ogrodach Kapias

No i czyż nie można się odstresować w takich miejscach? Można, a nawet trzeba, bo po wizycie w ogrodach, wychodzi się zrelaksowanym totalnie. Dla mnie to takie miejsce, w którym można naładować swoje akumulatory. Takie połączenie aromatoterapii z terapią kolorami.
Jak dla mnie całość założenia, starannie utrzymana, zadbana, dobrana gatunkami, nieraz bardzo egzotycznymi, których nazw nawet nie potrafię powtórzyć, zasługuje na duże brawa, podziw i szacunek. Dodatkowym walorem jest fakt, że prywatne przedsięwzięcie i ciężka praca samych pomysłodawców, udostępniona jest publicznie za darmo!!! Warto więc, podkreślić włożony wysiłek w coś, co służy wszystkim przyjeżdżającym do Ogrodów Kapias. A tych nie brakuje…


Altanka w Ogrodach Kapias

W tamten weekend spełniłam kilka swoich małych marzeń. Ogrody były jednym z nich. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że jedyne zdjęcia, jakie będę mieć na pamiątkę, to te z aparatu i te ściągnięte ze swojego profilu na facebooku. Niestety w poniedziałek z rana, kiedy nie zdążyłam przegrać zdjęć, mój telefon odmówił współpracy. A ponieważ padła w nim płyta główna, wszystkie zdjęcia poleciały w kosmos… Jak tam kiedyś dotrę, to może je odnajdę 😉
Po wizycie w ogrodach, pojechaliśmy na obiadek do Złotego Potoku, który okazał się miejscem tak uroczym, że ciężko było stamtąd wyjść. Ale kiedyś trzeba było, bo to nie była ostatnia atrakcja tego dnia.



Staw Amerykan, nazwany tak w XIX w. na cześć senatora amerykańskiego, który przywiózł zalęgową partię pstrąga tęczowego z Ameryki do Złotego Potoku


Pierwotnie staw Amerykan nazwany był przez Zygmunta Krasińskiego w 1857 r. "Stawem Gorzkich Łez", ponieważ to tutaj poeta wypłakiwał łzy po śmierci swej najmłodszej córeczki Elżbiety. O Krasińskim i Złotym Potoku pisałam już na blogu...

Póki co zapraszam Was na spacer po tym absolutnie fantastycznym miejscu, jakim są Ogrody Kapias. Polecam przyjazd do Goczałkowic - Zdroju, bo warto!
W tym miejscu dziękuję moim nowo poznanym Przyjaciołom – Sylwii i Darkowi, którzy zabrali mnie w magiczne miejsca. Dzięki Wam spełniło się kilka moich małych marzeń, naładowałam swoje akumulatory, dostałam od Was dawkę pozytywnej energii, która tak mi była potrzebna. Moja wdzięczność i miłość jest z Wami…


Ogród jest przyjacielem, który możesz odwiedzać o każdej porze. I tak też jest w Ogrodach Kapias