O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

wtorek, 1 listopada 2022

Muszyna - Ogrody Sensoryczne

Spokojny dzień,

czyli coś o zmysłach




Podczas naszego pobytu, mojego i Tuśki w Krynicy Górskiej w 2020 r., któregoś dnia wybrałyśmy się koleją na jeden dzień do Muszyny. I to był naprawdę fantastyczny dzień. Zważywszy na deszczową aurę naszego wyjazdu, to akurat w Muszynie zaświeciło ładnie słońce.
O jednej z atrakcji miasta pisałam już na stronie bloga. Wówczas opisałam Ogrody Biblijne. Teraz pora na inne ciekawostki. Zapraszam na spacer po Muszynie...
To urokliwe miasto o statusie uzdrowiska leży sobie w dolinie rzeki Poprad i dwóch jej dopływów: Muszynki i Szczawnika. Jest malowniczo położone i otoczone wzgórzami. Znajduje się jakieś 11 km od Krynicy Górskiej i 5 km od granicy ze Słowacją. Dostać się tu można łatwo pociągiem. W samym mieście znajdują się sanatoria i pijalnie wód mineralnych. Nie wiem jak Wam, ale mi lekko mineralizowana Muszynianka wchodzi dobrze ;) Dlatego Muszyna jest też uzdrowiskiem. Taki status ma już od lat 20. XX w. staraniem ówczesnego burmistrza Antoniego Jurczaka a także znanego w okolicy doktora Seweryna Mściwujewskiego (znanego także z działań w Szczawnicy). Pierwsze odwierty wód mineralnych zostały wykonane w 1932 r. a ich nazwy Antoni i Wanda, pochodziły od imienia burmistrza i imienia żony doktora. Oczywiście rozwój miasta jako uzdrowiska został zahamowany w 1939 r. wraz z wybuchem wojny i dewastacją wszystkich urządzeń. Swoją działalność miasto wznowiło dopiero pod koniec lat 50. XX w. Dziś w Muszynie leczy się choroby układu oddechowego oraz pokarmowego. 


Jedna z kamienic Muszyny



Kawiarnia Dwór Starostów. Budynek pochodzi z przełomu XVIII/XIX w. Tu urzędowali starości muszyńscy, którzy władali "państwem muszyńskim" w imieniu biskupów krakowskich.


Zanim jednak powstało uzdrowisko, wcześniej istniało tu tzw. Państwo Muszyńskie. (od XIII do XVIII w.) Tereny te należały do biskupów krakowskich. Państwo Muszyńskie skupione wokół Muszyny i Tylicza, miało własne sądownictwo, wojsko i administrację. Późniejsze dzieje historyczne spowodowały przechodzenie terenów pod jurysdykcję władz austriackich, węgierskich i galicyjskich. Ponieważ granice przesuwały się raz w tę raz w inną stronę, utrzymanie porządku w takim państwie było rzeczą nadrzędną. Wobec tego wszyscy męscy obywatele mieli obowiązek posiadania wojskowego rynsztunku i uczestniczenia w comiesięcznych musztrach. W ten sposób wszyscy byli przygotowani na ewentualne wojny. Na co dzień jednak walczono z karpackimi rozbójnikami, zwanymi beskidnikami.


Zakole Popradu


Nazwa Muszyny prawdopodobnie pochodzi od potoków, w dorzeczach których położone jest miasto. Wiązało się to z wilgocią, od której kamienie w potokach i koryta ich pokryte były mchem. Po łacinie będzie to "musci"- "mchy", a w języku wołoskim "muschi". Być może to nadało początek w nazwie miejscowości. A być może przydomek biskupa krakowskiego Jana Muskaty.


Panorama Muszyny z terenu dawnego zamku starostów muszyńskich


Na jednym ze wzgórz okalających Muszynę znajdują się średniowieczne ruiny zamku starostów muszyńskich. Szczątkowe fragmenty zamku, pozostałości po murach i wieży, znajdują się na stromym wzniesieniu na wysokości 527 m n.p.m. I żeby je obejrzeć, trzeba się tam wdrapać. Górę tę nazywa się Basztą lub Zamczyskiem. Datę powstania zamku skrywają mroki historii. Przyjmuje się, że albo powstał w 1301 r. z fundacji królewskiej, albo na przełomie XV i XVI w. po zburzeniu starszej istniejącej tam warowni. Zawsze jednak należał do biskupów krakowskich i starostów muszyńskich. Zadaniem warowni była ochrona granic Polski z Węgrami i strzeżenie bezpieczeństwa na szlaku handlowym. Jeszcze w XVII w. za panowania Jana Kazimierza, zamek pełnił funkcje obronne, a opuszczony w połowie XVIII w. popadł w ruinę. 


Kapliczka Matki Bożej Królowej Polski w drodze do ruin zamku


Spółka Duśka i Tuśka na zamkowych murach



Tylko tyle zostało z dawnej średniowiecznej warowni



Na zamku starostów muszyńskich



Zamkowe zakamarki



Zejście do podziemnych części zamku



Zamek starostów muszyńskich widziany z Zapopradzia



Ruiny zamku na górze Baszta


Każdy zamek ma swojego ducha, swoją legendę, w której być może jakieś ziarnko prawdy jest. I zamek w Muszynie też ma swoje podania. Mówi się, że jeden ze starostów muszyńskich w czasie potopu szwedzkiego kazał wydrążyć podziemne lochy, w których zdeponował skarb. Owych dóbr miały pilnować skamieniałe dzieci, dziewczynka i chłopiec. Inna legenda głosi, że w lochach tych jest duża sala, w której śpią zaczarowani rycerze, budzący się na chwilę, raz w roku na Niedzielę Palmową. Rycerze ożyją i połączą się ze śpiącymi rycerzami pod Giewontem w Tatrach i staną do walki z wrogami Rzeczpospolitej. Mam nadzieję, że jeśli już do tego dojdzie, to ktoś ich szybko przeszkoli z nowoczesnych technologii.


Widok na Muszynę z zamkowych murów



Widok na Muszynę w stronę rynku



Rynek i kościół z Ogrodem Biblijnym


Ale kiedy jest ciepło, miło i przyjemnie, nie czas myśleć o wojnach i bitwach. Do głosu dochodzą wszystkie zmysły. A te najlepiej wyostrzyć w kolejnej atrakcji Muszyny, czyli w Ogrodzie Zmysłów.


Poprad



Ogród Zmysłów



Reklama kwiaciarni w postaci wiewiórki i to mi się podoba


Ogrody sensoryczne, działające na wszystkie zmysły, mają za zadanie wpieranie osób z niepełnosprawnościami. Posiadają funkcje terapeutyczne a także edukacyjne. Oczywiście osoby pełnosprawne jak najbardziej mogą się tu także dokształcać i spędzać urokliwe chwile. 
Park zdrojowy znajduje się w uzdrowiskowej części Muszyny o nazwie Zapopradzie. Park jest ogólnodostępny. Na jego terenie wytyczono alejki, które skręcają w bardzo ładne zakątki. Można przysiąść na ławeczkach i delektować się widokami czy to w poszczególnych częściach parku czy też np. nad sztucznym stawem. Na szczycie wzgórza znajduje się wieża wysoka na 11,5 m, z której podziwiać można panoramę miasta.


Pierwszy zakątek w Ogrodzie Zapachu



Już samo patrzenie na zieleń uspokaja, a gdy do tego dochodzą super nasadzenia...



W Ogrodach Sensorycznych pełno jest mostków, alejek, pergoli, ławeczek, kamiennych rzeźb itp.



Nawet gdy nie ma pełnego słońca, Ogrody Sensoryczne napawają radością



I jak się tu nie uśmiechać?



Zapopradzie



Wieża widokowa


Sam Ogród Zmysłów podzielony jest na obszary. I tak mamy Ogród Zdrowia, będący czymś w rodzaju plenerowej siłowni. Urządzenia do ćwiczeń są dostępne, w chwili obecnej taka forma ruchu jest coraz bardziej popularna. Dalej mamy Ogród Zapachu - tu rosną rośliny wydzielające intensywne zapachy. W połączeniu z kolorami jest po prostu cudownie. Potem jest Ogród Dźwięku - tu można doświadczyć odgłosów przyrody, dźwięków traw na wietrze, wody, śpiewu ptaków. Wreszcie Ogród Wzroku - czyli wszystko co ogarniają nasze oczy. Kojąca zieleń i feeria barw roślin. Jest też Ogród Dotyku - możemy dotknąć cudowności tego zakątka. I na koniec Ogród Smaku - tam znajdują się drzewa owocowe. 
Oczywiście nie są to ogrody tematycznie podzielone, lecz wszystkie się przenikają, tak, jak na co dzień przenikają się nasze zmysły, których używamy. 


Tablica informacyjna Ogrodu Zapachu



Tablica informacyjna Ogrodu Dźwięku



Tablica informacyjna Ogrodu Dotykowego



W Ogrodzie Afrodyty, bogini miłości. Pary Młode sadzą tu własne drzewka. Myślę, że lepsze to, niż zardzewiałe kłódki na moście.



Afrodyta jedna, Afrodyta druga... ;)



Miłosne wyznania na ławeczkach



Chyba to ładniejsze niż nabazgrane "kocham Elke, Mańkę czy inną tam kobitkę"



Najbardziej znany tekst... i bardzo aktualny zawsze



To też znamy, prawda?



W Ogrodach Sensorycznych przejście przez wrota to jak przejście do innego świata



Dobra, przeszłam i ja na drugą stronę...



W galerii rzeźb, nawiązujących do miejscowej legendy o rozbójniku i studni. Kiedy zbudowano zamek muszyński zastanawiano się, jak zaopatrzyć go w wodę. Wówczas postanowiono wykopać studnię. Zadanie przydzielono pojmanemu zbójnikowi. Ksiądz wstawił się za nim i orzekł, że gdy dokopie się do wody, odejdzie z życiem, przysiągłszy, że więcej zbójować nie będzie. I tak się stało...



Studnia muszyńska i rzeczony zbójnik ;)



Jest i warownia... Do tego z lochami, w których już ktoś siedzi



Beskidnicy



Domek muszyńskich kobiet...



Teren Ogrodów Sensorycznych



Jak się zagląda do chaty można się wystraszyć ;) Na szczęście to manekin :)



Lato



Wiosna



Jesień



Zima



Ja to zawsze jakiegoś diabełka wypatrzę...



Staw na terenie Ogrodów Sensorycznych



I kolejny stawik z fontanną



Leżenie na drewnianych ławkach z takim widokiem to pełny relaks



Ogród Dźwięku to m.in. szum trawy i wody



Zakątek pór roku



Woda... jej szum uspokaja



Baldachim z liści drzewa



Domek dla kaczek z własnym stawem i widokiem na góry - zazdroszczę kaczkom...



Czyż nie jest pięknie w Ogrodach Sensorycznych w Muszynie?



Ogród Dźwięków uzupełniają odgłosy różnych ptaków, których woliery znajdują się na końcu parku



Oprócz znanych wszystkim pawi, są też egzotyczne egzemplarze



Woliery dla ptaków


Spacer po Zapopradziu jest wspaniałą chwilą, którą jeszcze przyjemniej z kimś dzielić. My z Martą bawiłyśmy się świetnie. Nasz humor zwiększyła jeszcze zabawna sytuacja. Otóż Marcie rozpadła się walizka. Szukałyśmy jakiejś w Krynicy, ale bez skutku. Udało się zakupić dużą walizkę w Muszynie. I z tą walizką zwiedzałyśmy miasto. Ludzie patrzyli na nas dziwnie, zwłaszcza jak ciągnęłyśmy ją na górę do ruin zamku. Ale grunt to mieć dobry humor. I ten się nas trzymał przez cały dzień. 


Tuśka z nową towarzyszką podróży :)


Wróciłyśmy pociągiem do Krynicy zadowolone, choć tego dnia nie chodziłyśmy po górach. Można i tak! Polecam :)


Muszyna. Zapopradzie.



Pora wracać do Krynicy