O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi.Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

wtorek, 25 czerwca 2013

Francja

GDZIE KRÓL CHADZAŁ PIECHOTĄ,

CZYLI Z WIZYTĄ NA FRANCUSKICH SALONACH



20.08.2004r. to początek mojej francuskiej przygody. Zaczynam od poznania Paryża… w deszczu. Na całe szczęście pada tylko w momencie, gdy jestem na Cmentarzu Père Lachaise. Chodzę alejkami między grobami i chłonę atmosferę tego miejsca. To największy cmentarz Paryża, założony w 1804r w ogrodach przylegających do willi Mont-Louis, podarowanej przez Ludwika XIV swojemu spowiednikowi, jezuicie Père de la Chaise. To na nim swój ziemski żywot zakończyło wiele światowych sław, m.in. Abelard i Heloiza, czyli średniowieczny filozof i teolog oraz francuska zakonnica, uczona, znani z burzliwego romansu a wreszcie małżeństwa (to najstarszy grób na cmentarzu, bo z XII w.), Honore Balzak i jego żona Polka Ewelina Hańska, Maria Callas, Isadora Duncan, Molier, Yves Montand z żoną Simone Signoret, Jim Morrison, Édith Piaf, Marcel Proust, Oscar Wilde i wielu innych znanych postaci. Na cmentarzu jest ok. 60 grobów Polaków, w tym: Fryderyka Chopina, Klementyny Hoffmanowej, Marii Walewskiej czy generała Józefa Wysockiego.


Przy grobie Fryderyka Chopina. Figura na grobie ma ponoć twarz Solange, córki George Sand, z którą Chopin miał romans. Sand była zazdrosna o córkę, której Chopin był nauczycielem muzyki.


Tego dnia jestem też na Placu Concorde (Placu Zwycięstwa). Plac powstał w latach 1755-75. Po obu jego stronach znajdują się dwie fontanny. Od południa plac zamyka Pałac Burbonów (siedziba parlamentu) i budynek Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Patrząc w kierunku północnym widać kościół św. Magdaleny, jedyny bez krzyża. Po środku placu stoi kolumna z Luksoru, przywieziona w 1862r ze świątyni Ramzesa II w Tebach. Obelisk jest wysoki na 23m. To właśnie na tym placu, w czasie rewolucji ustawiono gilotynę. Mówi się, że ścięła ona głowy ponad tysiąca ofiarom, w tym m.in. Marii Antoniny, Dantona i Robespierre’a.


Plac Concorde - widok na Pola Elizejskie


Prosto z Placu Concorde podążam najbardziej znaną ulicą Paryża. Oto przechadzam się Polami Elizejskimi. Tereny te pokrywały mokradła aż do 1667r. Wtedy to architekt La Nôtré stworzył tu szeroką aleję nazwaną Grand-Cours, łączącą Tuileries z placem Etoile (czyli Gwiazdy). Obecnie Grand-Cours nosi miano Pól Elizejskich, które zostało nadane w 1709r, a Plac Gwiazdy to dzisiejszy plac de Gaulle’a.

Początkowo Avenue des Champs Élysées  było miejscem spacerów i konnych przejażdżek. To tu Paryżanki spacerowały, by pokazać się w najmodniejszych sukniach, panowie prezentowali męską galanterię. Na Polach Elizejskich wypadało się pokazać, albo chociaż przejechać w powozie (jak nie przymierzając w Zakopanym na Krupówkach). Dziś, choć jest to dość ruchliwa ulica, nie zmieniło się nic z dawnych zwyczajów. Partery domów zajmują bogate i drogie sklepy, salony samochodowe, luksusowe restauracje i kawiarnie (słynna jest „Cafe Fouquet”, to w niej przesiadują aktorzy). Nikogo nie dziwią tu markowe sklepy ze znanymi nazwiskami, jak chociażby Louis Vuitton.


Louis Vuitton opakował swój firmowy sklep w walizkę ze sławnym logo, z okazji 150 lecia istnienia sklepu


Nie wiem czemu, ale dopiero gdy stoję pod Łukiem Tryumfalnym, czuję, że naprawdę jestem w Paryżu. To jeden z symboli Paryża i Francji. L’arc de Triomphe zaczęto budować w 1806r jako hołd złożony przez Napoleona armii francuskiej i … sobie samemu (co za skromność). Budowla jest wysoka na 50m i szeroka na 45m. Po prawej stronie na ścianie łuku znajduje się płaskorzeźba nazwana „Marsylianką”. Przedstawia ona wymarsz ochotników w 1792r. Płaskorzeźby w górnej części łuku, ilustrują zwycięstwa Napoleona.


Łuk Tryumfalny widziany z Pól Elizejskich



Łuk Tryumfalny na dawnym Placu Gwiazdy

W 1920r pod Łukiem Tryumfalnym umieszczono Grób Nieznanego Żołnierza. Wewnątrz budowli mieści się niewielkie muzeum poświęcone historii tego obiektu. Z tarasu na dachu rozciąga się panorama Paryża. Nie wchodzę tam jednak. Próbuję zrozumieć logikę poruszania się samochodów wokół Łuku Tryumfalnego. Plac Charles de Gaulle, zwany kiedyś placem Gwiazdy (Place de l’Etoile), ma kształt koła o średnicy 120m, od którego odchodzi promieniście 12 alei. Wokół łuku jest siedem pasów jezdni. Zdecydowanie nie jest to miejsce dla początkujących kierowców. J

Place de l'Etoile


Wracam do hotelu, by odpocząć po podróży, pierwszych wrażeniach i przed kolejnymi cudami miasta.


Następny dzień zaczyna się bardzo wcześnie. Nie bez przyczyny. Celem jest królewska posiadłość odległa o 20km od Paryża. Jadę do Wersalu.


Wersal - z prawej strony królewska kaplica


Król Ludwik XIII wybrał to miejsce na skromny pałacyk myśliwski, który służyłby mu podczas wypraw łowieckich. Jego syn, Ludwik XIV, zwany „królem Słońce”, nie był zadowolony z Luwru, dlatego zamienił Wersal w królewską rezydencję. Tam czuł się bezpiecznie wraz z całą francuską arystokracją. W ten sposób mógł kontrolować jej poczynania.

To właśnie Ludwikowi XIV przypisuje się stwierdzenie „państwo to ja”, gdyż doprowadził do rozkwitu monarchii absolutnej. Wersal stał się jego stałą rezydencją w 1682r. W 1789r Rewolucja Francuska (1789-99) dotarła do Wersalu i pałac został zdobyty.


Wersal


Wróćmy do pałacu jako budowli. Do jej budowy zatrudniono artystów takich jak: architekta Louis’a Le Van Jules Hardonin – Mansart’a, malarza Charles’a Le Brun’a, ogrodnika André La Nôtré’a.

Zanim powstał ten ogromny pałac, 60km od Paryża, ówczesny minister finansów Nicolas Fouquert wybudował sobie rezydencję w Vaux-le-Vicomte. Zaproszony król poczuł się upokorzony przepychem i rażącym finansowym nadużyciem podwładnego, dlatego postanowił wybudować siedzibę godną swej monarszej potęgi, nie szczędząc na ten cel pieniędzy.


Boczne skrzydło pałacu

Elewacja ogrodowa ma 640m długości, jej środek, czyli Sala Zwierciadlana ma 72m długości, 10m szerokości i prawie 13m wysokości. Takie skromne M3 J. W sali tej miało miejsce podpisanie Traktatu Wersalskiego w 1919r, kończącego I wojnę światową.

„Król Słońce” nie ograniczył się tylko do imponującej rozmiarami budowli. Na dziedzińcu przed wejściem organizował wystawne uczty, bale, przedstawienia i maskarady. Na dworze stworzono taką etykietę, której zasad dokładnie przestrzegano. Warunkiem awansu osobistego była łaska króla.

Wokół pałacu wybudowano miasteczko, które zapewniało zakwaterowanie wszystkim ministrom, dworzanom, żołnierzom i służbie.

Dziedziniec Ministrów, czyli ten przed wejściem, był też miejscem spotkań głównych doradców króla. Dziś po środku stoi posąg Ludwika XIV.

Posąg Króla Słońce przed wejściem do pałacu


Wnętrza pałacowe to oczywiście mnóstwo marmuru, tkanin, obrazów, barokowych dekoracji.


Marmurowa komnata


Królewskie łoże



Sala balowa


Król miał też swoją kaplicę. Górna jej część przeznaczona była dla rodziny królewskiej, dolna – dla dworzan.


Wnętrze kaplicy z poziomu dworskiego



Wnętrze kaplicy z poziomu królewskiego


A gdzie król chadzał piechotą? Nie jest to tajemnicą, że nie znano wówczas pojęć takich jak „toaleta”. Arystokracja, która na co dzień higienę osobistą miała za nic, zamiast wody nadużywała pudru i perfum. Nic więc, dziwnego, że własne potrzeby fizjologiczne załatwiano w kącikach lub w kominkach. Mówi się nawet, że król tylko trzy razy w życiu zażył kąpieli: do chrztu, przed ślubem i na swój pogrzeb. I choć dziś trudno wyobrazić sobie życie bez łazienki, to przecież można jeszcze spotkać stare domy, gdzie wychodek znajdował się poza budynkiem mieszkalnym, a funkcję wanny spełniała miednica.

Przejdźmy zatem do spraw przyjemniejszych. Na specjalną uwagę zasługują ogrody Wersalu. Ich twórca- André La Nôtré wykorzystał najnowsze osiągnięcia z dziedziny geometrii, optyki i inżynierii lądowej, by przekształcić teren w prawdziwe dzieło.


Wersal od strony ogrodu


Ogród skomponowany jest tak, że naturę całkowicie podporządkowano woli człowieka. Pałac królewski wraz z ogrodem zostały ze sobą ściśle powiązane siecią osi widokowych. U stóp centralnej części pałacu usytuowano tzw. parter wodny, czyli baseny. Rzeźby w narożach przedstawiają rzeki Francji – symbol królestwa. Sam pałac otaczają partery kwiatowe. Do ich obsadzenia trzeba jednorazowo użyć 150 tys. roślin.


W ogrodach Wersalu



Ogrody Wersalu


Nieco niżej znajduje się fontanna Latony. Po środku marmurowego basenu stoi posąg bogini Latony, dłuta Balthasara Marsy. Za fontanną ciągnie się Wielki Kanał, na którym Ludwik XIV urządzał przyjęcia na barkach. Gęste drzewa kryją Grand Trianon, niewielki pałac, w którym z dala od dworskiej etykiety, król spędzał czas w towarzystwie swej faworyty, pani de Maintenon. Obok znajduje się też pałac Marii Antoniny, czyli Petit Trianon. Niestety czas mnie nagli i nie mogę zobaczyć miejsca królewskich schadzek.

Fontanna Latony i Wielki Kanał


Pędzę do wcześniejszej królewskiej rezydencji, czyli do Luwru.


Luwr


To kolejny symbol Paryża. Początki Palais du Louvre sięgają końca XII w., kiedy to Filip August przed udaniem się na trzecią krucjatę, zlecił budowę warownej fortecy, stąd też nazwa: od saksońskiego „leovar”, czyli „warowna siedziba”. W 1545r Pierre Lescot na polecenie Franciszka I rozpoczął przebudowę fortecy w renesansowy pałac. Dalsze prace prowadzono za Henryka II i Katarzyny Medycejskiej. Kiedy dwór przeniósł się do Wersalu, Luwr popadł w zapomnienie i ruinę. Dopiero Napoleon I zajął się jego rozbudową. Franciszek I w XVI w. zajął się gromadzeniem kolekcji sztuki. Zbiory te powiększył Ludwik XIII i XIV. Dla publiczności galeria została otwarta 10 sierpnia 1793r już jako Muzeum Sztuki. Od tego dnia jej zbiory rosły z roku na rok.


Przed Luwrem


Obecnie, by przemierzyć cały kompleks, w skład którego wchodzi m.in. 255 sal wystawowych, potrzeba poświęcić miesiąc. Jest to jedno z trzech największych muzeów na świecie.

Projekt „Wielkiego Luwru” powstał z inicjatywy prezydenta Francji Frnacois’a Mitteranda. Muzeum podzielone jest na trzy skrzydła: Sully – środkowe i najstarsze oraz Denon i Richelieu.


Skrzydło Sully widziane z wnętrza piramidy


Kolekcja Luwru podzielona jest na działy, m.in. antyczny, egipski, grecko-rzymski, zawiera rzeźby od średniowiecza do czasów współczesnych oraz zbiory malowideł i zabytkowych przedmiotów.

Tym, co kompletnie nie pasuje mi do całości, jest piramida stojąca przed Luwrem. Stanęła ona w 1989r a została zaprojektowana przez chińskiego architekta Jeoh Ming Pei.


Piramida przed Luwrem


Jest to wejście do głównego holu, gdzie znajdują się kasy, szatnie, kawiarnie, poczta, pasaż handlowy i wejścia do sal muzealnych. Wewnątrz światło do galerii dochodzi przez rodzaj pryzmatu, zwanym piramidą odwróconą.


Wejście do piramidy i tym samym do muzeum



Piramida odwrócona


Wobec niemożliwości obejrzenia wszystkich eksponatów, bo przecież nie dysponuję miesiącem wolnego czasu, muszę zweryfikować co chcę zobaczyć. Wybór jest prosty – stawiam na kluczowe punkty na trasie zwiedzania.

Zaczynam od obejrzenia obrazu. Oczywiście od przyjrzenia się z bliska tajemniczemu uśmiechowi Mony Lisy. Z bliska to za dużo powiedziane, bowiem obraz jest mały, zabezpieczony na milion sposobów i do tego przed nim kłębi się tłum zwiedzających. Co chwila ktoś mnie trąca, przeprasza, przechodzi, nadeptuje…Nie znoszę tego. Nawet zdjęcia nie ma jak zrobić. Obraz jest znany, bowiem od początku budzi zainteresowanie badaczy. Leonardo da Vinci namalował ten niewielki portret żony florenckiego urzędnika, zwany jako Gioconda, około 1504r. Szybko został uznany za ideał renesansowego portretu. A tajemniczy uśmiech od dawna jest przedmiotem komentarzy, interpretacji i dociekań. Ciekawe, o czym wtedy myślała Gioconda?


Mona Lisa i jej tajemniczy uśmieszek


Nie chcę być rozdeptana, więc idę do kolejnej klasyki Luwru. To rzeźba Nike z Samotraki, pochodząca z Grecji z przełomu III i II w. p.n.e. Znajduje się ona w dziale: Bliskiego Wschodu, Egiptu, Grecji, Etrurii i Rzymu. Tu też widzę mnóstwo młodzieży, więc nie zatrzymuję się na długo.


Nike z Samotraki - to ta na drugim planie :)


Idę zobaczyć piękno w czystej postaci. No dobra, jak dla mnie, to, co teraz oglądam piękne nie jest. Patrzę na Venus z Milo. Ta hellenistyczna rzeźba powstała pod koniec II w. p.n.e. Znaleziono ją na greckiej wyspie Melos (Milo) w 1820r. Powszechnie Venus uchodzi za idealny wizerunek kobiecego piękna. Ja jednak mam wrażenie, że jej twarz ma męskie rysy J


Venus z Milo


Cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc idę do działu Mezopotamii. Tu oglądam Lamassu- skrzydlatego byka z ludzką głową z Chorsabad z Asyrii, pochodzącego z VIII w. p.n.e.


W dziale Mezopotamii


Potem oglądam jeden z najstarszych na świecie dokumentów prawnych. To słynny Kodeks Hammurabiego. Tysiące hieroglifów zostało wykutych ok. 1700r p.n.e. w bazalcie.


Kodeks Hammurabiego


Chcę jeszcze obejrzeć królewskie klejnoty, ale akurat ta wystawa jest zamknięta. No to nici ze świecidełek.

Wychodzę przed muzeum, by przyjrzeć się drugiemu łukowi w Paryżu. To L’Arc de Triomphe du Carrousel. Łuk ten został wzniesiony w latach 1806-1808 dla uczczenia zwycięstw jakie Napoleon Bonaparte odniósł w 1805r. Wzorowany był na rzymskim łuku Septymiusza Sewera lub Konstantyna. Na jego bokach widnieją sceny upamiętniające sceny zwycięstw Cesarza. W 1828r ustawiono na szczycie łuku rzeźbę, upamiętniającą restaurację monarchii Burbonów. To kwadryga (czyli rzymski wóz dwukołowy, zaprzężony w cztery konie, powożony na stojąco) wraz z rzeźbami zwycięstwa. Zastąpiła ona posągi koni z Bazyliki św. Marka, słynny łup Napoleona, zwrócony Wenecji w 1815r, po klęsce pod Waterloo.


Łuk Carrousel


Spędzam chwilę w ogrodach Tuileries (Jardin des Tuileries), które ciągną się od Luwru do Placu Zgody. Czuję swoje stopy. Od rana biegam i oglądam zabytkowe miejsca. No, ale w końcu po to tu przyjechałam.

Aby dopełnić muzealny dzień, podążam do Muzeum Gare d’Orsay. Zostało ono otworzone w 1986r w 47 lat po zamknięciu dworca kolei dalekobieżnej. Stało się tak ponoć po wypadku, kiedy to rozpędzony pociąg wykoleił się i wpadł na ulicę. Dziś muzeum prezentuje różne gałęzie sztuki z lat 1848-1914. Zbiory są rozmieszczone na trzech poziomach. Głównie przedstawiają dzieła impresjonistów i postimpresjonistów.


Gare d'Orsay - widok od strony Sekwany

Stoję na dawnym głównym peronie dworca i patrzę na wielki zegar dworcowy. Wskazuje on rzeczywisty czas. Za nim mieszczą się kładki dla zwiedzających.


Zegar dworcowy


W jednej z sal wystawowych zapoznaję się z makietą wnętrza Opery Garnier w Paryżu. Młody architekt Charles Garnier zaprojektował operę w 1862r i była to największa opera na świecie. Ukończono ją w 1875r. Masywny budynek został skonstruowany na podziemnej rzece, która dzisiaj zasila podziemne jezioro. To w jej podziemiach osadzono akcję musicalu Andrew Lloyd Webbera „Upiór w Operze”. Opera jest akademią muzyki i tańca.



Makieta wnętrza Opery



Makieta wnętrza Opery



Makieta wnętrza Opery


Chodzę od obrazu do obrazu. Nie jestem fanką malarstwa. Do dziś nie potrafię odróżnić Moneta od Maneta. Szybko też męczę się, więc wracam pod zegar i siadam na miękkiej ławeczce. Co za ulga dla nóg. Padam ze zmęczenia. Mam wrażenie… nie, to nawet jest pewność, że obiekt ten obejrzałam „po łebkach”. Może jeszcze kiedyś tu wrócę i być może bardziej docenię eksponaty.


Wnętrze muzeum - hol głowny, dawniej peron


Kolejny dzień znów zaczynam bardzo wcześnie. Dziś zostawiam na chwilę Paryż i jadę w kierunku doliny Loary. Moim celem jest zobaczenie kilku zamków. Wszystkich nie dam rady, ale trzy – jak najbardziej. Najpierw jednak odwiedzam Orlean. Ogromne wrażenie robi na mnie gotycka katedra Sainte - Croix, czyli świętego Krzyża, pochodząca z XIII-XVIII w.


Katedra Świętego Krzyża


Ta monumentalna budowla jest zbudowana z piaskowca, dlatego poczerniała przez wieki. Wygląda jak zrobiona z ażurowych elementów, ma mnóstwo wieżyczek, podpór i ozdób. To katolicka świątynia.


Bok katedry w Orleanie



Boczna ściana orleańskiej katedry



Portal wejściowy do katedry


Wnętrze katedry jest surowe. Kamienna posadzka i strzeliste okna, w których jednak widnieją kolorowe piękne witraże. Cóż mogą przedstawiać te malunki na szybkach? Oczywiście życie Joanny d’Arc. Wszak jesteśmy w jej rodzinnym mieście.


Surowe wnętrze katedry



Witraż w oknie orleańskiej katedry



Witraż w katedrze w Orleanie


Na starówce orleańskiej stoi jej pomnik. Joanna d’Arc żyła między 1412r a 1431r. Zwana jest Dziewicą Orleańską. Była to francuska święta. W męskim przebraniu oswobodziła Orlean od Anglików w 1429r. Rok później została wzięta do niewoli, oskarżona o czary, pychę i rozpustę. Skazano ją za herezję i spalono w 1431r żywcem na stosie.


Pomnik Joanny d'Arc


Stoję przed domem Joanny d’Arc, patrzę na budynek z szachulcową elewacją z XVw., który został zrekonstruowany w XXw. I kiedy tak myślę o losie Dziewicy Orleańskiej, moje myśli z XVw. błyskawicznie wracają do XXIw. Widzę oto, jak przed średniowiecznym domem przejeżdża super nowoczesny tramwaj. Pora więc, równie szybko, przemieścić się dalej.


Dom Joanny d'Arc w Orleanie


Jestem w Chambord. Tu widzę pierwszy zamek. Jest naprawdę imponujący. Został zbudowany w latach 1519-56 przez Franciszka I de Valois. Początkowo funkcjonował jako donżon, warownia, następnie zamek myśliwski. Projektantem zamku był Domenico de Cortona. Do dziś można podziwiać jego artystyczną wizję.


Chambord


Rozmiary zamku są imponujące: 156x117m. Ta „skromna” posiadłość ma 440 pokoi, 800 wieżyczek i iglic oraz 365 kominków (tyle, ile dni w roku). Zamek otoczony parkiem o powierzchni 5500 ha wpisany jest na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO.


Kominki, wieżyczki i daszki na zamku w Chambord



W zamku tym przebywali m.in. Franciszek II, Karol IX, Ludwik XIII i XIV. Mamy tu też akcent polski, bowiem mieszkał tu zdetronizowany król Polski – Stanisław Leszczyński, a który był zięciem Ludwika XV.


Zamek w Chambord


Zamek ma oryginalne klatki schodowe w kształcie podwójnej spirali. Schodzący z wchodzącymi nie spotykali się, mogli jedynie zobaczyć się w okienkach. Schody przypisywane są Leonardowi da Vinci, który zmarł ponoć w ramionach króla, choć to mało prawdopodobne i został pochowany w kaplicy zamku Amboise, dokładniej w Clos Lucé, zgodnie ze swoją wolą.


Jedna ze spiralnych klatek



Klatka ze spiralnymi schodami



Wnętrze spiralnych schodów


We wnętrzach zamkowych udostępnione są rękopisy wielkiego Leo wraz z jego rysunkami, szkicami machin latających oraz notatkami.


Łoże królewskie - zwykle meble były zabierane przy przeprowadzkach właścicieli. Jeśli coś zostawało to głównie łóżka z uwagi na duże gabaryty.


Zamek Chambord okazał się również inspiracją dla Moliere’a, który w nim bywał i tu właśnie napisał sztukę „Mieszczanin Szlachcicem” (1670r).


Zamek w Chambord



Wieżyczka zamkowa

Sam zamek był przez 50 lat niezamieszkały, przechodził z rak do rąk. Jeszcze w 1947r groziła mu ruina. Prace konserwatorskie wciąż trwają i dziś można już przechadzać się po zamkowych tarasach i spoglądać na rzekę Cosson, która przepływa tuż obok zamku, a która jest jednym z dopływów Loary.


Na jednym z tarasów zamkowych, widok na rzekę Cosson



Zamek Chambord na mojej pocztówce



Kolejnym zamkiem jaki widzę, jest zamek, a właściwie pałac Cheverny. Został on wzniesiony na początku XVIIw. w stylu barokowym, potem był przebudowany na styl renesansowy.


Pałac w Cheverny


Trawnik równo przystrzyżony tworzy zielony dywan wokół pałacu.


Teren wokół pałacu



Przy pałacu w Cheverny



Około 1620r hrabia Henri zbudował dla siebie i swojej żony Marquerite zamek. Z historią tego pałacu związane jest tragiczne wydarzenie, które miało miejsce za panowania króla Henryka IV. Zdradzony przez młodziutką żonę hrabia Henryk Hurault, przyłapał ją na gorącym uczynku. Zraniona duma i upokorzenie wywołały złość tak wielką, że postanowił pozbawić żonę życia. W ciągu godziny miała ona wybrać sobie rodzaj śmierci: mogła zginąć od miecza lub trucizny. Francois Chabot wybrała truciznę.


Pałac od strony parku

Sam zamek zachował się w dobrym stanie głównie dlatego, że jeszcze do 1985r był zamieszkany przez potomków rodu Hurault. Obecnie rodzina Hurault de Vibraye udostępniła go zwiedzającym. Pokoje, sienie i korytarze są bogato wyposażone w meble, tapicerie i dzieła artystów.


W komnatach pałacu w Cheverny


Wnętrza pałacowe


Największą salą w pałacu jest zbrojownia. Zachowała ona swoje pierwotne wymiary i dekorację. Na ścianie wisi gobelin z tematem porwania Heleny przez Parysa.
Światło odbija się od wyczyszczonej zbroi hrabiego Chambord z czasów, kiedy miał 4 lata.


Kufry podróżne i mała zbroja z lewej strony


W sali tej można oglądać kufry podróżne z XVIw., kolekcję broni palnej z XV i XVI w.
Na specjalną uwagę zasługuje sufit, który jest pięknie malowany. Również w zbrojowni mieści się rzeźbiony i złocony kominek z drewna. Nad nim wisi obraz Jeana Monier’a „Śmierć Adonisa”. Tematyka antyczna często była wykorzystywana w dekoracjach zamkowych komnat.


Malowany sufit



Kominek w zbrojowni


W Sali Trofeów podziwiać można ponad dwa tysiące poroży jeleni. W Cheverny polowano często, a po dzień dzisiejszy zamek słynie z organizowanych tu polowań.


Poroża w Sali Trofeów



Poroża w Sali Trofeów


Jeśli już mowa jest o polowaniach, to nie może na nich zabraknąć psów. Zamek liczy sobie drugą co do wielkości we Francji sforę psów myśliwskich. Ta, którą mam okazję zobaczyć, liczy sobie ponad 100 sztuk.


Sfora psów myśliwskich


Mimo, że wokół zamku jest mnóstwo ludzi, to wciąż mam odczucie, że właściciele lada moment się pojawią, że wcale nie jestem w muzealnych komnatach, lecz w posiadłości arystokracji, do której zostałam zaproszona. I choć czuję się w tym pałacu świetnie, to zbieram się w dalszą drogę, by obejrzeć jeszcze jeden zamek w dolinie Loary.

Zamek Cheverny na mojej pocztówce


Tym razem odwiedzam zamek Chenonceau, zwany Le Chateau des Dames, czyli „Zamkiem Dam”, ponieważ rezydowały w nim głównie kobiety. Były to: Katarzyna Medycejska i Diana de’Poitiers – dwie rywalki: żona i metresa króla Henryka II. Tu również urzędowała Madame Dupin, która odnowiła zamek w czasie Rewolucji Francuskiej.


Zamek w Chenonceau


Tę oryginalną rezydencję, wybudowaną na wodach rzeki Cher, zapoczątkował w XVIw. Thomas Bohier. Początkowo był to mały, zwarty budyneczek, powstały w miejscu dawnego młyna, po którym została jedynie baszta.


Baszta - pozostałość po młynie


Z biegiem lat dobudowano do zamku krużganki, które łączyły zamek z drugim brzegiem rzeki. Służyły one jako sala balowa.
Podczas I wojny światowej urządzono tu szpital. W czasie II wojny światowej krużganek prowadził do wolnej strefy, podczas, gdy główne wejście znajdowało się w strefie okupowanej.


Krużganki łączące oba brzegi


W zamku zachowały się wspaniałe komnaty m.in. komnata pięciu królowych: dwóch córek Katarzyny: królowej Małgorzaty i Elżbiety Francuskiej oraz trzech synowych: Elżbiety Austriaczki, Ludwiki z Lotaryngii i Marii Stuart. Oprócz tego zachowała się kuchnia, (której z braku czasu nie miałam okazji zlustrować), a także kaplica i oficyna dla służby.


Królewskie łoże w komnacie pięciu królowych

Zamek Chenonceau zdobią dwa ogrody, założone przez nienawidzące się rywalki: Katarzynę i Dianę. Henryk II podarował zamek Dianie, ale po jego śmierci, Katarzyna szybko go odebrała. Mnie osobiście bardziej podoba się ogród Diany. Kwiatowa dekoracja ogrodów parkowych jest odnawiana każdej wiosny i wymaga zasadzenia przeszło 130 tys. kwiatów.


Ogród Diany de Poitiers


Ogród Katarzyny Medycejskiej



W ogrodzie Diany



Chenonceau - widok z ogrodu Diany


Mam wrażenie, że ostatni zamek najmniej zachował się w mojej pamięci być może dlatego, że był    ostatni, a może dlatego, że tego dnia nie czułam się dobrze. Jeśli kiedykolwiek będę miała szansę zobaczenia tego zamku, koniecznie wybiorę się do pałacowej kuchni.


Zamek Chenonceau na mojej pocztówce

Zamek Chennonceau na moich puzzlach - widok od strony ogrodu Katarzyny Medycejskiej


Tymczasem nadchodzi czas powrotu do Paryża. Żegnam malownicze zamki, których w dolinie Loary jest sporo. To kolejne miejsce, do którego chętnie powrócę, by zobaczyć też inne posiadłości.


Wracam do stolicy Francji. Zbliża się wieczór. Patrzę w kierunku wzgórza Trocadero. Na nim wznosi się pałac Chaillot. Dziś to drogie restauracje i sklepy oraz apartamenty dyplomatów i polityków. Przed pałacem znajduje się most Pont d’Iena, a przed mostem mały placyk, który od 1928r zwie się…Warszawą! J


Wzgórze Trocadero

Jestem zmęczona, ale jeszcze stoję w kolejce do wejścia na wieżę Eiffel’a. W końcu to kolejny symbol Paryża, chyba najbardziej rozpoznawalny. Wjeżdżam dwoma windami na najwyższy taras widokowy. Wieża Eiffel’a została wzniesiona w 1889r z okazji Światowej Wystawy. Po niej miała zostać rozmontowana, ale tak się nie stało.


La Tour Eiffel


W latach 20. XX w. służyła jako antena radiowa i telegraficzna, później telewizyjna. Jej wysokość to ponad 300m. Na wysokości 57m znajduje się pierwszy pomost widokowy, na 115m drugi, a na 274m trzeci. Całość wieży waży ok. 7 tys. ton. Na samym szczycie znajdują się przekaźniki i anteny.


Symbol Paryża



Główka wieży to same przekaźniki i anteny


Na górze wieży, wewnątrz pomieszczenia, które się obchodzi dookoła, można zobaczyć woskową postać Gustawa Eiffel’a – inżyniera i konstruktora wieży.


Gustaw Eiffel


Wiatr hula na górze, ale twardo rozglądam się wokół. Panorama Paryża, nocą, robi spore wrażenie. Rozświetlone miasto, które zdaje się, nie zasypia.


Paryż nocą - widok na Hotel des Invalides ( z prawej)

Widzę Pałac Inwalidów, czyli Hotel des Invalides, gdzie mieści się grób Napoleona, a także Pola Marsowe, zieloną murawę, gdzie odbywały się ćwiczenia wojskowe.


Pola Marsowe


W XVIIIw. urządzano tu wyścigi konne. Tutaj też świętowano zdobycie Bastylii 14 lipca 1790r. Widzę jak na dłoni Szkołę Wojskową, w której Napoleon Bonaparte uczył się i ukończył ją w 1785r w stopniu podporucznika artylerii. W dole płynie Sekwana, zaraz za nią widzę podświetlony Łuk Tryumfalny, gdzieś w oddali majaczy sylwetka Bazyliki Sacre Coeur.


Sekwana - po drugiej stronie rzeki podświetlany Łuk Tryumfalny ( w środku)



Pałac Chaillot


Schodzę, a właściwie zjeżdżam na dół i patrzę na wieżę w mroku nocy.


Wieża Eiffle'a nocą



Inne spojrzenie na wieżę



La Tour Eiffel na mojej pocztówce


Kończę ten dzień, który choć męczący, to jednak wspaniały.


Za to dzisiejszy dzień to istne Tour de Paris. Wszędzie na piechotę i oglądam stolicę z bliska. Zaczynam od wyspy Cité. To najstarsza część Paryża. Tu osiedlili się Paryzjowie i od tego miejsca rozbudował się Paryż. Również na wyspie mieściły się pierwsze ośrodki władzy Francji.

Pierwszą i chyba najważniejszą budowlą na wyspie jest gotycka katedra Notre Dame.


Front katedry Notre Dame


Była ona miejscem koronacji, ślubów i pogrzebów królów i papieży. Dziś jest godłem Paryża i symbolem narodu francuskiego. Katedra została wybudowana w latach 1160-1345 za namową biskupa Maurice de Sully. W 1793r katedrze groziło zburzenie, jednak przetrwała czas Wielkiej Rewolucji. W 1804r papież Pius VII koronował tu Napoleona I.


Tuż nad wejściem do katedry

Portal wejściowy do katedry przedstawia Scenę Sądu Ostatecznego. Poniżej Chrystusa znajdują się błogosławieni (z lewej) i potępieni ( z prawej), zaś u samego dołu Zmartwychwstanie. Portal prawy zwany jest portalem św. Anny, pochodzi z 1160-1170r, a zdobiące go płaskorzeźby z XII w.


Wejście do katedry Notre Dame

Absyda katedry zalicza się do najśmielszych tworów architektury średniowiecznej – jej łuki przyporowe o promieniu 15m są dziełem Jeana Ravy’ego.


Łuki przyporowe


Na wieży znajdują się ozdobne maszkarony. Tam ponoć zamieszkiwał Dzwonnik z Notre Dame zakochany w cygance Esmeraldzie. Maszkaronami w czasie deszczu uchodzi nadmiar wody.


Maszkaron

Na zewnątrz jest mnóstwo turystów, więc wchodzę do środka katedry. Wnętrze, którego rozmiary mają 130m długości, 50m szerokości i 35m wysokości, może pomieścić nawet 9 tysięcy osób.


Wnętrze katedry


Potężne filary o 5m średnicy dzielą katedrę na pięć naw.


Nawa boczna kościoła



Filary dzielące katedrę

Choć całość kościoła nie jest przesadnie zdobiona, to miejsce dla dostojników kościelnych przy ołtarzu są bogato rzeźbione i złocone. Również kolorowe witraże w bocznych rozetach i oknach dają wnętrzu nieco koloru.


Zdobienia katedry


Rozeta nad wejściem

Na wyspie Cité mieści się też Pałac Sprawiedliwości. Był to dawny pałac królewski. To właśnie w tym budynku w czasie Rewolucji Francuskiej podejmowano decyzje o straceniu wielu osób. Obecnie jest to siedziba Ministerstwa Sprawiedliwości.


Pałac Sprawiedliwości


Po wyspie Cité idę zobaczyć coś, co absolutnie nie leży w moim poczuciu piękna. Nie wiem, może mam skrzywioną estetykę J. Jestem oto przed Centrum Pompidou, czyli Centrum Sztuki Współczesnej. Patrzę na budynek o konstrukcji ze szkła i stali, usytuowany na skraju dzielnicy Marais, w nowoczesnym ośrodku Beaubourg.


Centrum Pompidou - widok od frontu

Architekci Richard Rogers i Renzo Piano stworzyli połączenie łodzi podwodnej z rafinerią. Wszystko to, co budynek zwykle mieści w sobie, tym razem wyrzucono na zewnątrz. W środku mieszczą się m.in. muzeum, biblioteka, teatr, kino, sklepy itp. To budynek „wywrócony na lewą stronę”. Także cała instalacja, będąca w różnych kolorach ma swój kod: kanały powietrzne są niebieskie, instalacje wodne – zielone, przewody elektryczne – żółte. Ciągi komunikacyjne są czerwone. Białe kominy są szybami wentylacyjnymi.


Centrum Pompidou - widok "od zaplecza"


Kolorowe kody budynku


Nie wchodzę do środka. Zwiedzania Paryża ciąg dalszy.

Nad Sekwaną obserwuję przepływające stateczki. Na drugim brzegu widzę oglądany wcześniej Pałac Sprawiedliwości. Tuż za nim budynek z wieżyczkami zwraca moją uwagę. To Conciergerie (czyt. konsjerżeri). Początkowo rezydował tam strażnik dworu (concierge), potem urządzono tam więzienie. Stąd na szafot powędrowali m.in. M. Antonina, F. Ravaillac, zabójca Henryka IV, Robespierre i Danton.


Nad Sekwaną - w tle Conciergerie i Pałac Sprawiedliwości
 
Postanawiam popłynąć statkiem turystycznym, by popatrzeć na mosty Paryża. Najbardziej dekoracyjnym mostem stolicy jest Most Aleksandra III. Składa się on z jednego żelaznego przęsła o długości 107m i szerokości 40m. Wzniesiony został w latach 1896-1900 dla uświetnienia sojuszu francusko-rosyjskiego i nazwany imieniem cara. Na dwóch filarach prawego brzegu Sekwany widnieją posągi symbolizujące Francję średniowieczną i nowożytną, zaś po przeciwnej stronie – Francję renesansową i z okresu Ludwika XIV.



Most Aleksandra III

 

Most Aleksandra III
 

Idę jeszcze pod kościół St-Eustache niedaleko Les Halles. Tam oglądam rzeźbę Henri de Millera „l’Ecoute” czyli „Słuch”.

Następnie zmierzam na Montmartre. Tam idę do Bazyliki Sacre Coeur, usytuowanej na wzgórzu prawie tak wysokim jak wieża Eiffel’a.


Bazylika Sacre Coeur


Ta rzymsko-bizantyjska bazylika została poświęcona Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Budowa zaczęła się w 1875r, ale kościół został poświęcony dopiero po zakończeniu I wojny światowej. Ta charakterystyczna budowla z białymi kopułami jest miejscem pielgrzymek. Niestety nie można robić zdjęć wewnątrz.

Tego dnia jacyś wandale zrzucili na białą kopułę czerwoną farbę w akcie jakiegoś protestu
 
Za to ze wzgórza Montmartru rozciąga się panorama Paryża. Dzielnica ta zachowała swój dawny, podmiejski klimat.


Panorama Paryża z Montmartru


Oczywiście z Montmartrem kojarzy się życie artystyczne. Na Placu du Tertre (Placu Pagórka), który leży w najwyższym punkcie Paryża, pełno jest ulicznych artystów, którzy właśnie tu wystawiają swoje prace.
Wokół placu pełno jest kafejek, z których „La Mère Catherine” sięga swym początkiem 1793r.
 

Na Montmartrze




Między artystami
 

Idę pod pewną charakterystyczną budowlę w Paryżu. Tu mieści się kabaret najsłynniejszy w stolicy i na świecie. Moulin Rouge, czyli Czerwony Wiatrak.


Najsławniejsza rewia na świecie


Kabaret urządzono w bezużytecznym wiatraku, których pełno było na Montmartrze. Młyn zbudowany był w 1885r. Natomiast w 1900r przekształcono go w salę do tańca. Z dawnej tancbudy zostały tylko czerwone skrzydła wiatraka, tak charakterystyczne po dzień dzisiejszy. To tu właśnie narodził się kankan. Dziś rewie kosztują bardzo dużo (w 2004r wstęp kosztował ok. 300zł.).
 

Moulin Rouge
 

Dzień dobiegł końca. Moje stopy to czują. To chyba wina nowych butów J. Zadowolona wracam do hotelu. Jutro będę już wracać do domu.


Z nastaniem dnia podnoszę się z łóżka, choć bardzo chciałabym przyciąć komara, bodaj przez chwilunię. Ale posłusznie pakuję się i wyruszam do Perfumerii Fragonard’a. Tu wysłuchuję krótkiej prelekcji na temat perfum oraz stanowiska pracy zwanego „nosem”. „Nos” to taka osoba, która ma bardzo wrażliwy zmysł węchu i odróżnia zapachy, by dobrać odpowiednie proporcje dla perfum. Chcąc dokonać zakupu dla siebie, bardzo szybko przekonuję się, że nie jest to takie proste zadanie. Nie mogę się zdecydować, który zapach bardziej mi pasuje. Dlatego „nos” jest bardzo cenionym pracownikiem.

Prosto z perfumerii idę do Musée Grévin. To oddział słynnego muzeum figur woskowych założonego w 1882r przy Boulevard Montmartre. W tym miejscu mam niezłą zabawę. Chodzę sobie od pomieszczenia do pomieszczenia i zaglądam prosto w oczy ludziom znanym i sławnym na świecie. Wśród nich jest Mirelle Mathieu, Harison Ford, człowiek o stu twarzach – Louis de Funes, a także Jean Reno, Charlie Chaplin, Pablo Picasso, Charles Aznavour, Napoleon Bonaparte i wielu, wielu innych.


Słynny melonik i laska - Charlie Chaplin


Harison Ford - tu w wersji eleganckiej



Lori - francuska piosenkarka młodego pokolenia



Najbardziej znany na świecie policjant - człowiek o stu twarzach, Louis de Funes



Pablo Picasso



Victor Hugo i jego Nędznicy na barykadzie Rewolucji Francuskiej


Kiedy przechodzę wąskim, ciemnym korytarzem, widzę siedzącą postać w kącie. Czytam głośno tabliczkę: Maria Antonina. A postać w tym momencie odwraca się i grzecznie pyta: Oui? Odskakuję odruchowo w bok. No tego to się nie spodziewałam J


Pierwszy z prawej - król Ludwik XIV

W kolejnym korytarzu widzę zainscenizowaną noc św. Bartłomieja. To historyczne wydarzenie miało miejsce w nocy z 23/24 sierpnia 1572r. Wtedy to w Paryżu dokonano rzezi hugenotów (czyli francuskich ewangelików reformowanych) przez katolików, którzy przybyli na ślub Henryka IV z Nawarry (ewangelika) z Małgorzatą de Valois (królową Margot, katoliczką), córką Katarzyny Medyceuszki.


Noc św. Bartłomieja, postać ze świecą to Katarzyna Medycejska

Kiedy jestem już zaznajomiona z większością sław, muszę się rozstać, bowiem chcę zobaczyć jeszcze dzielnicę biurową La Défense. Idę do metra i jadę do nowoczesnej dzielnicy stolicy.
 

La Defensé
 

Najbardziej charakterystyczny obiekt tu to Wielki Łuk Braterstwa – Grande Arche de la Fraternité (zlokalizowany na osi Łuku Tryumfalnego i piramidy Luwru). Jego autorem był duński architekt Otto von Spreckelsen.


Wielki Łuk


Wielki Łuk ma 110m wysokości, 108m szerokości i 112m głębokości. W jego środku zmieściłaby się katedra Notre Dame. Obiekt zbudowano w latach 1982-1990 jako pomnik dla uczczenia ludzkości i idei humanitarnych. Pod nim mieści się stacja metra, stacja RER, czyli regionalna sieć ekspresowa oraz autostrada.


La Grande Arche


Wewnątrz mieszczą się pomieszczenia biurowe i muzeum komputerów. Taras widokowy na dachu ukazuje panoramę na stare i nowe dzielnice Paryża.


Wielki Łuk w nowoczesnej dzielnicy. Z tą nowoczesnością kontrastuje staromodna karuzela.


La Defensé to największa dzielnica biznesu w Europie. To nowoczesne centrum finansowe zaczęto realizować na przełomie lat 50 i 60 XXw.


Biurowce La Defensé



Biurowce La Defensé


Z inicjatywy prezydenta F. Mitteranda w 1982r zaczęto stawiać pierwsze budynki. Obecnie dzielnica ta zajmuje 80ha powierzchni. Codziennie do pracy dojeżdża tu ponad 30 tysięcy ludzi.



Nowoczesne biurowce ze szkła i stali



Chmury odbijają się w szlanych fasadach budynków


Drapacze chmur rodem z Manchattanu

Spod Wielkiego Łuku widać oddalony o 6 km Łuk Tryumfalny i Pola Elizejskie. W czasie mojego pobytu w Paryżu, w środku Łuku Tryumfalnego powiewała francuska flaga, bowiem Francuzi przygotowywali się do obchodów 60 rocznicy wyzwolenia Paryża, która przypadała na 26 sierpnia 2004r.


Widok ze schodów pod Wielkim Łukiem w kierunku Pól Elizejskich



Łuk Tryumfalny z powiewającą flagą


W tej nowoczesnej dzielnicy zwraca uwagę Pomnik Wielkiego Kciuka. To kciuk Cezara Baldacciniego, artysty rzeźbiarza, który wykorzystywał do swoich prac niepotrzebne żelastwo. Odlew z brązu o 11m wysokości powstał w 1965r.
 

Kciuk w górę, jest dobrze!


Przychodzi pora rozstania się z miastem zakochanych. Muszę wracać do domu. Oj, dużo jeszcze bym tu zwiedziła. Ale zostawię to sobie na następny raz.

Tymczasem ADIEU!



KONIEC

2 komentarze:

  1. Gratuluję wspaniałej wycieczki. Francja ma wiele do zaoferowania
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że cały świat ma wiele do zaoferowania, nie tylko Francja :) Paryż, choć o nim marzyłam, przytłoczył mnie. Może gdyby więcej czasu tam spędzić, miałabym inne do niego nastawienie. Ale i tak mi się podoba, jak zawsze, gdy mogę zobaczyć coś nowego. Myślę, że francuskie wsie i miasteczka mogą być super, w końcu to spory kraj, a ja widziałam tylko mały kawałeczek.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń