Tatry... Moje miejsce na ziemi. Moja największa pasja. Tu zwalniam, mogę spokojnie myśleć.
Kiedy wychodzę wysoko w góry, zostawiam wszystkie troski w dole. A dlaczego chodzę po górach? Odpowiedź jest taka sama jaką dał George Mallory (zm.1924r), kiedy pytano go o sens zdobywania Mount Everestu... Bo góry są.
MALOWNICZA TRASA Z KASPROWEGO WIERCHU NA KOPĘ KONDRACKĄ,
Czyli relaksującym spacerkiem po górskim grzbiecie…
W pewien piękny, prawie bezchmurny dzień wybieram się na niezbyt forsujący spacer z Kasprowego Wierchu na jeden ze szczytów Czerwonych Wierchów, czyli Kopę Kondracką. Góra ta była przeze mnie zdobyta już w czasach studenckich. Teraz wybieram nieco inną trasę i to jest strzał w dziesiątkę.
Wjeżdżam nową kolejką na Kasprowy Wierch (1987m n.p.m.). Oczywiście swoje na dole odstałam J. Całkowicie zrelaksowana chłonę na szczycie widoki. To jest tak piękne miejsce, że często młode pary wybierają je na swoje ślubne sesje plenerowe. Teraz też widzę jakiś szczęśliwców, którzy robią sobie zdjęcia po stronie słowackiej.
Widok z Kasprowego Wierchu na górną stację kolejki linowej

Spędzam chwilkę na szczycie. Nieco wieje, więc mój stały zestaw plecakowy wędruje kolejno: na głowę, na szyję i na ręce. Nic nie wieje mi w uszy, szyja osłonięta i ręce nie marzną.
Wyruszam czerwonym szlakiem w kierunku Goryczkowej Czuby (1913m n.p.m.). Po prawej stronie otwiera się widok na Dolinę Goryczkową oraz majaczący w oddali Giewont.
Giewont z lewej, nieco niżej pasmo Gubałówki
Po lewej stronie przez całą wędrówkę będzie mi towarzyszyć piękna panorama na Dolinę Cichą, leżącą po stronie słowackiej. Ona naprawdę jest cicha, bo ma mało szlaków turystycznych.
Dolina Cicha

Po lewej stronie przez całą wędrówkę będzie mi towarzyszyć piękna panorama na Dolinę Cichą, leżącą po stronie słowackiej. Ona naprawdę jest cicha, bo ma mało szlaków turystycznych.

Trasa jest dobrze utrzymana, idzie się wspaniale. Po drodze mijam kilka miejsc, na które trzeba się wspiąć i potem zręcznie „zeskoczyć”.
Na szlakowej ścieżce
Szlak pnie się do góry
Co jakiś czas odwracam się i podziwiam widok za plecami. Niby ciągle ten sam, ale jednak się zmienia. Kasprowy Wierch oddala się i robi coraz mniejszy. Widoki są piękne.
Kasprowy Wierch coraz dalej...


Co jakiś czas odwracam się i podziwiam widok za plecami. Niby ciągle ten sam, ale jednak się zmienia. Kasprowy Wierch oddala się i robi coraz mniejszy. Widoki są piękne.



Na Suchych Czubach robię sobie przerwę. Chwila relaksu, wszak nie ma się gdzie śpieszyć.
Suche Czuby, widok w stronę Kasprowego Wierchu oraz Świnicy



Na Przełęczy pod Kopą Kondracką (1863m n.p.m.) szlak czerwony spotyka się z zielonym, który biegnie do Doliny Kondratowej. Ja jednak podążam dalej na jeden ze szczytów Czerwonych Wierchów, czyli Kopę Kondracką (2006m n.p.m.). Na sam czubek góry prowadzi niemalże autostrada. Szlak jest rozległy i wydeptany. Za to na samym szczycie trud wspinaczki rekompensują wspaniałe widoki.


Z jednej strony grzbietami szlak prowadzi przez Czerwone Wierchy: Małołączniak, Krzesanicę i Ciemniak, więc otwiera się widok na szczyty Tatr Zachodnich.
Z drugiej widać rozległą panoramę strony słowackiej i Cichej Doliny. Z kolejnej widać Kasprowy Wierch, Świnicę i czubek kultowej góry Słowaków – Krywania.
Widok na Świnicę
Krywań z charakterystycznym czubkiem i Dolina Cicha
Widok z Kopy na Orlą Perć
Orla Perć, po środku Kasprowy Wierch
Odwracam się w kierunku, gdzie będę podążać dalej i widzę na wprost Giewont.
Widok z Kopy na Giewont
Z drugiej widać rozległą panoramę strony słowackiej i Cichej Doliny. Z kolejnej widać Kasprowy Wierch, Świnicę i czubek kultowej góry Słowaków – Krywania.




Odwracam się w kierunku, gdzie będę podążać dalej i widzę na wprost Giewont.


Na Kopie Kondrackiej spędzam chwilkę czasu, ale wiatr skutecznie przegania mnie z otwartej przestrzeni. Schodzę więc, przez Wielkie Szerokie do Kondrackiej Przełęczy (1725m n.p.m.).
Po prawej widzę szczyty prowadzące od Kasprowego Wierchu w kierunku Orlej Perci.
Orla Perć, widok z Kopy Kondrackiej
Z lewej widzę Czerwony Grzbiet, prowadzący na Małołączniak, czyli na Czerwone Wierchy właśnie.
Czerwony Grzbiet
Czerwony Grzbiet i widok na Dolinę Małej Łąki
Z przodu wciąż towarzyszy mi Giewont, który jak zawsze jest oblegany przez turystów. To jakieś dziwne dla mnie zjawisko. Jest tyle gór, które można odwiedzić, a turyści zwykle koncentrują się na „śpiącym rycerzu”.
Kolejka do wejścia na Giewont
Po prawej widzę szczyty prowadzące od Kasprowego Wierchu w kierunku Orlej Perci.

Z lewej widzę Czerwony Grzbiet, prowadzący na Małołączniak, czyli na Czerwone Wierchy właśnie.


Z przodu wciąż towarzyszy mi Giewont, który jak zawsze jest oblegany przez turystów. To jakieś dziwne dla mnie zjawisko. Jest tyle gór, które można odwiedzić, a turyści zwykle koncentrują się na „śpiącym rycerzu”.

Na Przełęczy Kondrackiej łączą się i krzyżują szlaki z wszystkich stron. I tu relaksujący, spokojny dzień zaczyna się walką o przetrwanie. Wszędzie stoją turyści, czekający w kolejce do wejścia na Giewont. Nie ma miejsca, żeby na spokojnie schodzić.
Przełęcz Kondracka

Idę Doliną Małego Szerokiego aż do Doliny Kondrackiej. Schodzę mozolnie w dół, uważając na tych, co przede mną i za mną. Zupełnie nie mogę złapać swojego tempa, wciąż muszę się dostosowywać do innych. Nie ma nawet gdzie zrobić przerwy. Marzę o tym, by to się przerzedziło.
Dochodzę do Schroniska PTTK na Hali Kondratowej. To drewniane schronisko na południowych stokach Giewontu, położone na wysokości 1333 m n.p.m. Już od połowy XIX w. przy szałasach na hali odpoczywali turyści. Przed 1910r powstał tu schron narciarski, a w 1933r zbudowano schronisko bez pozwoleń. Obecny stan został stworzony w latach 1947-48. Schronisko cieszy się dużym zainteresowaniem, bowiem jest położone w bliskiej odległości od Kuźnic i prowadzi do niego prosta i łatwa droga, stąd jest celem rodzinnych spacerów.
Schronisko na Hali Kondratowej

Niestety w okolicach schroniska nie jest lepiej. Każdy wolny kamień, wolna trawka, czy kawałek przestrzeni jest oblepiony ludźmi. O ławeczkach nie wspomnę. Wchodzę na chwilę do budynku, aby zdobyć pieczątkę do książeczki GOT. Pierwsze co muszę zrobić to przebić się przez kolejkę do WC, potem przez kolejkę do bufetu. Wychodzę ze schroniska niemalże chora.
Prosto ze schroniska podążam w kierunku Kuźnic. Przechodzę na Polanę Kalatówki, gdzie jak zawsze wchodzę na pyszne naleśniki z serem. Odpoczywam od ludzkiego gwaru.
Myślenickie Turnie, widok z Kalatówek

Posilona schodzę do Kuźnic. Tu kończę swą wędrówkę. Do zobaczenia na kolejnym szlaku!
Hej!
Szłam kilka razy-zawsze we mgle.Wszystko przede mną...
OdpowiedzUsuńszłam 7 września 14 roku. Piękna pogoda ,widoki, słońce i chyba z 20 st C plus. pozdrawiam jojaha
UsuńAleż Jojaho, to chyba było w zeszłym roku? :) :) Bo 7 września 2014r będzie jutro :) Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńMgła bywa bardzo malownicza o ile nie utrudnia wędrówki. Mam nadzieję, że wkrótce napiszesz, że udalo Ci się podziwiać widoki z trasy w pełnym słońcu i przy niebieściutkim niebie, czego oczywiście życzę z całego serducha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Fajnie i profesjonalnie opisałaś tę wycieczkę. Dzięki bo wybieram się niedługo.Andrzej Piechocki
OdpowiedzUsuńWitaj Andrzeju! To jedna z moich ulubionych tras. Przy dobrej okazji schodząc do Kondratowej, można napotkać buszujące w jagodnikach misie :) Choć nie miałam tyle szczęścia, by je napotkać. Życzę zatem udanej trasy i mnóstwa słońca na Twoich ścieżkach. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńGDY SIE KLIKNIE NIEDZWIEDŻ W TATRACH TO SĄ FILMIKI MIEDZY INNYMI JAK MISIU ZASUWA JAGODY NA kONDRATOWEJ TRWA TO 40 SEKUND CIEKAWE W WARTO ZOBACZYĆ JACEK
OdpowiedzUsuńTak, filmików jest mnóstwo w sieci. Ale najlepiej kiedy turyści nie spotykają niedźwiadków. Lepiej dla obu stron. Pozdrawiam.
UsuńPlanuję wędrówkę taką samą trasą. Trochę się obawiam, ponieważ jest to moja pierwsza wizyta w Tatrach. Ile czasu zajęła cała wędrówka? Czy były jakieś niebezpieczne momenty, łancuchy, osypiska, jak szeroki jest szlak w najwężych momentach? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDroga Karolino, śmiało możesz wybrać tę trasę jako swoje pierwsze przejście. Trasa jest bardzo malownicza. Niebezpieczne momenty są zawsze, ale jeśli się uważa pod nogi, to da się przejść spokojnie. Na tym szlaku nie ma żadnych ubezpieczeń, żadnych łańcuchów, żadnych klamer. Trawersujesz zbocze, czasem idziesz granią. Ścieżka jest na tyle szeroka, że można się wyminąć, oczywiście przy zachowaniu ostrożności. W dwóch miejscach bodajże trzeba się nieco dźwignąć po skałkach, ale spokojnie dasz radę. Nie podam Ci teraz czasu, bo to indywidualna sprawa każdego piechura. Jeśli na Kasprowy Wierch wjedziesz kolejką, to czas Ci się skróci. Jeśli jednak chcesz wchodzić na piechotę, to dolicz jeszcze z dwie godzinki z kawałkiem. Tak, czy owak, nie martw się, dasz radę na tej trasie a widoki niezapomniane. A można zapytać kiedy się wybierasz? Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź :) Właśnie za chwilkę idę narazie pogoda dopisuje także jestem dobrej mysli :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na informację jak udała się wycieczka. Mam nadzieję, że się z nami wszystkimi tu podzielisz swoimi wrażeniami :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńPani Dusiu ach te zdjećia i te widoki ale powiem że zdjęcie nr 19 dla mnie to gratka widok na Babią Górę i na całą Orawę i Podhale odległość w prostej lini wynosi 40 km jest to super sprwa powietrze było wtedy bardzo czyste widoczność rewelacyjna.Jacek
OdpowiedzUsuńTo prawda. Zimową porą jest jeszcze bardziej przejrzyście. Ale i w lato zdarza się taka widoczność, że można swobodnie odróżnić od siebie poszczególne pasma. Serdeczności :)
UsuńŚwietny zachęcający opis. Czy latem nie bedzie za późno wjechać po 14?
OdpowiedzUsuńO ile będzie to tylko wjazd na Kasprowy. Raczej o tej godzinie zwykle się już zaczyna schodzenie. Na trasę trzeba trochę doliczyć po pierwsze do Kopy (chyba, że się wcześniej zejdzie przed Kopą) a po drugie z Kopy, czy też wcześniej, na zejście do Kuźnic lub dolinami - zależnie od wybranej dalej trasy. Można oczywiście wjechać i przejść tę trasę, zanim zapadnie zmrok, ale po co się śpieszyć? To malownicza trasa, więc polecam raczej spokojny spacer w ciągu dnia. Nie jest trudny :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWspinalam sie na Kasprowy Wierch od Kuznic,potem na Kope Kondracka i schodzilam w dol do Doliny Strążyskiej.Szlak nie jest trudny tylko bardziej wysilkowy,przynajmniej dla mnie bo to moje pierwsze spotkanie z wysokimi gorami.Wczesniej wchodzilam na Nosal i z Palenicy Białczanskiej nad Morskie Oko przez Doline Pieciu Stawów.Nawet moj lęk wysokości gdzies zginął jak zobaczylam te cudowne widoki.Pozdrawiam wszystkich zdobywajacych te niskie i wysokie szczyty.Odwagi i rozwagi na szlaku,bez pośpiechu trzeba znaleść swoje tempo.Hej
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, szlak nie jest trudny, aczkolwiek długi :) Za to widoki na polskie i słowackie Tatry wynagradza wszelkie trudy. Drugi szlak poruszony przez Ciebie, a więc z Piątki do Moka przez Świstówkę, według mnie jest bardziej męczący, niż w odwrotną stronę. Przeszłam się nim po wielu latach :) I masz rację, rozwaga w górach to podstawa. Serdeczności!
UsuńWspinalam sie na Kasprowy Wierch przez Doline Jaworzynki,przez Murowaniec.Z Kasprowego Wierchu poszlismy na Kope Kondracka,a potem schodzilismy do Doliny Strążyskiej.Szlak nie jest trudny choc troszkę wysilkowy(jak dla mnie).Pozdrawiam wszystkich na szlakach i życzę odwagi i rozwagi.Pośpiech niewskazany.
OdpowiedzUsuńKtórą stroną człowiek by nie wchodził na Kasprowy, zawsze ma piękne widoki dookoła. To zaleta mojej ulubionej doliny - Gąsienicowej :) Pozdrawiam :)
UsuńDla chętnych wersja panoramiczna zdjęć z tej trasy w formie wycieczki wirtualnej:
OdpowiedzUsuńhttp://fotopano.pl/wycieczki/czerwone-wierchy-z-kasprowego-wierchu-do-hali-kondratowej/
Polecam :) I pozdrawiam :)
UsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńgratuluję takich wspaniałych przeżyć. Bardzo dużo chodzimy po górach, ale ten szlak jakoś nam umknął (nie wiem jak to się mogło stać), w związku z tym moje pytanie: czy jest możliwość przejścia z kasprowego na kondracką z dzieckiem w nosidle turystycznym, czy jest to bezpieczna trasa (chodzi mi głównie o te wąskie "mijanki")? Pozdrawiam i życzę kolejnych cudownych dni na szlaku!
Witam :)
UsuńMyślę, że przy zachowaniu dużej uwagi oraz małej pomocy w niektórych miejscach, szlak można przejść z dzieciątkiem w nosidełku. O tym szlaku pisałam też tu http://wonder175.blogspot.com/2015/09/tatry-powtorka-spaceru-od-kasprowego.html
W tej relacji zamieściłam też zdjęcia z trudności na tym szlaku. "Mijanki" nie są aż tak wąskie, zawsze da się wyminąć, oczywiście z zachowaniem ostrożności. Pozdrawiam również i życzę Wam dobrego wędrowania naszą granicą ;)
Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź :-)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ;) Pozdrawiam :)
UsuńPrzepiękne krajobrazy. To trzeba zdecydowanie zobaczyć na własne oczy
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie! Pozdrawiam :)
UsuńNa Kasprowy wjeżdżałem ostatnio w styczniu. Było magicznie o zachodzie słońca :)
OdpowiedzUsuńKasprowy to w sumie malownicza góra z mega widokami z każdej strony. W styczniu przy dobrej pogodzie jest też dobra widoczność, powietrze jest przejrzyste. No i biel wokół stwarza bajkowy klimat. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń