O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

środa, 5 lipca 2023

Słodki post ;)

 

Miejsce o zapachu i smaku czekolady,

czyli co robiłam w słodkiej manufakturze


Czekolada... Już na sam dźwięk tego słowa, moje ślinianki prężą się i czekają na moment, kiedy już zasmakują tego przysmaku. Od dziecka lubię ją prawie w każdej postaci, no może poza gorzką i niektórą deserową. W moim dzieciństwie czekolada nie była powszechnie dostępna, za to wciągało się wyroby czekoladopodobne. Buzie brudziły się tak samo. A endorfiny zawarte w produkcie, zwiększały chęć do robienia kolejnych głupot, za które, za karę, nie można było zjeść kolejnego kawałka przysmaku.


Zachowaj spokój i zjedz czekoladę :)


W ogóle historia słodkiego napoju jest dość ciekawa. Ten wyrób cukierniczy, powstały z nasion kakaowca, początkowo wykorzystywany był jako napój już przez Majów i Azteków. I podobnie, jak wieki później, przeznaczony był dla najbogatszych ludzi. Stosowany jako napój rytualny i jako element modlitw. Zawierał różne dodatki jak wanilię, chili czy też miód.
Przyjmuje się, że nasiona kakaowca pojawiły się w Europie na statku Krzysztofa Kolumba, który w XV w. teoretycznie odkrył Amerykę. Ale, ponieważ na dworze hiszpańskim, nie wiedziano jak obchodzić się z tą rośliną, zaniechano eksperymentów. Dopiero w XVII w. odkryto, że roztarte ziarna kakaowca można zalać gorącą wodą, dodać odrobiny cukru i voila! mamy czekoladę do picia :) W 1828 r. Casparus van Houten Senior opatentował metodę proszkowania nasion kakaowca. Następnie Francis Fry połączył kakao, cukier i rozpuszczony tłuszcz kakaowy, wylał to do foremki i tak powstała pierwsza tabliczka czekolady. A wiecie kto wynalazł konszowanie, czyli mieszanie czekolady? Rudolph Lindt, ten sam, którego wyroby reklamowane są co święta.


Dziś nie jest dla mnie dobrze jeść wiśnie. Czekolada idzie! ;)



Zadzwoń po kawałek - Halo, Czekolada? ;)


Na przestrzeni lat powstawały ekskluzywne pijalnie czekolady - w Polsce znana marka Wedel - jako miejsca spotkań towarzyskich. Czekolada pitna była towarem drogim, ale pożądanym w każdym szanującym się domu. Również pięknie pakowane czekoladki były i są zawsze mile widzianym prezentem (no chyba, że ktoś się wiecznie odchudza, wtedy taki prezent może być uznany za złośliwość).

Generalnie mamy kilka rodzajów czekolady: gorzką, która zawiera co najmniej 70% produktów z miazgi kakaowej, deserową, która ma ich co najmniej 50%, moją ulubioną mleczną, która ma zawartość składników nie przekraczających 50%, do której dodaje się mleko. Dzieci uwielbiają czekoladę białą, która powstała w 1930 r. i nie zawiera proszku kakaowego a masła kakaowego ma nie więcej niż 33%. Ostatnimi czasy do rodzajów czekolad możemy też dodać czekoladę różową, wynalezioną w 2017 r., powstałą ze sproszkowanych nasion kakaowca rubinowego. Ma ona lekko kwaśny owocowy smak i nie dodaje się do niej żadnych barwników sztucznych ani substancji zapachowo - smakowych. Za to do innych można dodać całą masę "dodatków" w postaci bakalii, przypraw, suszonych owoców itp. Każda ma swój smak, konsystencję i wygląd. Każda cieszy ;)


Zajączki wielkanocne - formy tylnie



Zajączki wielkanocne - formy przednie



Formy piłkarzy



Formy ptaszków, w tle stoliki kawiarni w Manufakturze Czekolady


Tyle o historii, pora zajrzeć do pewnej manufaktury czekolady, którą odwiedziłam 10 czerwca 2023 r. 
Hornow - kiedyś osobne miasto, teraz dzielnica miasta Spremberg w niemieckim kraju związkowym Brandemburgii. Tu osiadło małżeństwo Belgów (Goedele Matthyssen i Peter Bienstman), które stworzyło w Hornow czekoladowy raj.


Przed wejściem do świata o zapachu i smaku czekolady...


31 lat temu wrócili oni z Nigerii po czterech i pół roku pobytu tam. Przyzwyczajeni do słynnej belgijskiej czekolady odkryli, że w tym regionie Brandemburskich Łużyc nie ma żadnej fabryki, która produkowałaby ten przysmak. Goedele Matthyssen odbyła praktykę u znanego mistrza czekolady Goossensa w Antwerpii. W 1992 r. zostało przeszkolonych na cukierniczki 50 kobiet z okolic. Z roku na rok, ciężką pracą, firma się rozwijała i dziś ma swoje oddziały w Poczdamie i Dreźnie. Sercem Confiserie Felicitas, bo tak nazywa się manufaktura, pozostał Hornow. To tu mieszczą się wszystkie urządzenia do wyrobu czekolady, całe zaplecze gospodarcze, sklep firmowy oraz kawiarnia. 


Warsztat produkcyjny - miło było patrzeć, jak spod rąk cukierników wychodzą te smaczne cudeńka



Ten napis mnie rozbroił :) :) :) Czekolada jest przeproszeniem Boga za brokuły :) :) :) 




Na terenie fabryczki mieszkają też właściciele, którzy nie spoczęli na laurach, wprost przeciwnie, cały czas ciężko pracują. Dawać radość, to motto małżeństwa. Felicitas znaczy szczęście. A nic tak nie wprawia człowieka w euforię, jak czekolada. Proste, prawda?


Felicitas znaczy szczęście - dawać je ludziom to motto małżeństwa Belgów


Maskotka sklepu - wesoła dziewczynka - to parodia czekoladowej dziewczyny ze słynnego obrazu Jeana - Etienne'a Liotarda "Czekoladziarka". Maskotkę zilustrował Kris Van Alphen.


"Czekoladziarka" Foto: Facebook Muzeum Narodowego w Warszawie



Mini tabliczki z pełnego koziego mleka - batonik z kozą, z pełnego oślego mleka - batonik z osiołkiem, z pełnotłustego mleka króliczego - batonik z królikiem. A na jednej mini tabliczce reprodukcja dziewczynki, maskotki Manufaktury.


Dziewczynka jest też uwieczniona na kubeczkach. A niżej lot balonem - zjesz kawałek i poczujesz się jak w chmurach ;)

O całej historii manufaktury można dowiedzieć się z 15 minutowego filmu w czekoladowym kinie. A czemu to się nazywa manufaktura? Bo wszystkie produkty są wyrabiane, formowane i dekorowane  ręcznie. Każda tabliczka czekolady, każda pralinka czy fikuśna figurka mają swój niepowtarzalny smak. I robione są z sercem. Bloki surowej czekolady przywożone są tu z Belgii i na miejscu wytwarza się różne i smaczne cudowności. Składniki, które dodaje się do wyrobów, pochodzą z regionu Brandenburgii. Nie muszę chyba dodawać, że patrząc na te misterne kształty, żal zjeść takie wspaniałości cukiernicze ;)


Czekolady, czekoladki, pastylki...



Smarowidła do chleba czyli czekolada z truskawkami w słoiczkach oraz tabliczki białej czekolady z solą



Czekolada biała czy gorzka? Wybór należy do Ciebie ;)



Czekoladowe różności


Można je zakupić w dowolnej ilości i z różnych okazji. Jest coś dla smakoszy "na słodko" i "na słono", dla wielbicieli psów i kotów, sportowców, fanów smarowania czekolady na kanapce oraz tych, co gustują w pralinkach o fikuśnych kształtach. A, że Szprewald niedaleko, to i czekoladowych ogórków nie mogło zabraknąć. Słowem, smakowy raj ;) Przygotujcie się na wydatki ;) Nie sposób przejść obojętnie przez ten słodki sklep.




Coś dla fanów piłki nożnej



Czekoladowe ogórki, jak to w Szprewaldzie ;) Powiem Wam, że pyszne!



Dla wegetarian są czekoladowe pieczarki i szparagi :)



Coś dla wielbicieli zwierząt ;)



Jedzenie oczami... :)



Czekolada na prezent, czemu nie? ;)



Pieski, kotki - jak to ugryźć? :)



Dla wielbicieli dzikiej zwierzyny także coś się znajdzie



Podziękowania w formie czekoladowej kartki czy obrazka - jestem na TAK! :)



Podkowa na szczęście - ta czekoladowa liczy się podwójnie



Całkiem pojemne filiżanki, wystarczy dodać ciepłe mleko i mamy czekoladę do picia. Zjeść także można, bo kto łasuchowi zabroni ;)



Połączenie czekolady i ogórka... tak, w Hornow to możliwe :) A jak smakuje!



Tak elegancko i walentynkowo :)



Komuś kukurydzę, albo może orzeszka?



Coś dla osób myślących jedynie o pizzy ;)


Zakupy w sklepie firmowym to nie wszystko. W manufakturze można uczestniczyć w warsztatach dekorowania lub wręcz robienia czekolady. Ja po raz pierwszy doświadczyłam "prawie" profesjonalnego dekorowania medalu z czekolady. Pojęcia nie macie jakie to jest super! Jak to wciąga i wycisza. Kobiety zabrały się do malowania z uśmiechem. Początkowo sceptycznie nastawieni mężczyźni, z uwagą i skupieniem robili własne wariacje na temat. Niesamowite! Ja miałam radochę. Zapach czekolady był bardzo silny, a i kubki smakowe zostały połechtane, ponieważ na początku warsztatów otrzymałam filiżankę czekolady do picia. Na początku troszkę się skrzywiłam, że będzie to czekolada deserowa, ale w smaku była wyśmienita! 


Zaplecze kuchenne w stodole, gdzie odbywają się warsztaty



Medal z czekolady jako baza pod naszą wyobraźnię



Czekolada do picia na początek, co by rozjaśnić myśli i złapać energię do dekorowania ;)



Pierwszy raz, kiedy wykonuję napis z czekolady - taka mała rzecz, a cieszy :)



Kolejna faza zdobienia medalu ;)



Tadaam! Mój pierwszy czekoladowy medal, ozdobiony białą czekoladą, której nadmiar został wessany w mój otwór gębowy ;) Oczywiście motywem przewodnim była róża wiatrów jako logo Cudownego Świata ;)



Prace wrą, pachnie czekoladą 


Po warsztatach, które odbywają się w dużej stodole i są mega profesjonalnie przygotowane, można zajrzeć do małego zoo. Małżeństwo Belgów hoduje tu kozy, króliki, osiołki i daniele. Tego dnia zwierzęta się pochowały, natomiast zobaczyłam dwa osiołki, Felicitasa i Augusta :) 


Felicitas i August zajęci skubaniem przysmaków

I kiedy już zasłodziłam się na dobre, tuż przed opuszczeniem fabryki, spotkałam właścicielkę. Pani Goedele Matthyssen jest niesamowicie energiczną kobietą. Napotkana w trakcie pchania taczki z trawą dla królików, w roboczym ubraniu i z dwoma kapeluszami na głowie, przystanęła i pogawędziła chwilę. Cały czas uśmiechnięta, wyraziła nadzieję na ponowne odwiedziny w jej pachnącym czekoladą świecie. Dla mnie to jest Cudowny Świat, więc jeśli kiedyś nadarzy się okazja, nie powiem jej "nie". Pani Goedele zdradziła swój sekret, że codziennie je do 10 pralinek. To wprost niewiarygodne, że można mieć taką szczupłą figurę! Ale nadmiar czekolady spala przy ciężkiej, fizycznej pracy. Bo choć ma od tego ludzi, nadal sama wykonuje pewne czynności, m.in. takie, jak karmienie zwierząt.
Cudna, pozytywna kobieta. Było mi niezmiernie miło Ją spotkać. 
Jest zatem dla mnie cień szansy, że od czekoladek szlachetne miejsce, gdzie plecy się kończą, nie rozepchnie się do rozmiarów XXL. Tylko skąd ja kozy wezmę? I osiołki moje kochane? :) :) :) 


Właścicielka czekoladowego raju - Pani Goedele Matthyssen - swojska, uśmiechnięta kobieta, dla każdego z życzliwym słowem - tu złapana kiedy pchała taczkę z paszą dla zwierząt, co potwierdza Jej pracowitość, a nie tylko umiejętność zarządzania personelem



Wspaniale jest czuć pozytywną energię od Pani Goedele :)


Jeśli więc całkiem przypadkiem, albo całkiem celowo, wybierzecie się w rejon Spreewaldu, koniecznie wpiszcie sobie w GPS adres manufaktury czekolady w Hornow. To będzie niezapomniany dzień, gwarantuję. Podaję też trochę praktycznych rzeczy:

Adres do dojazdu:
Felicitas Chocolatier 
Schokoladenweg 1, 03130 Stremberg, Niemcy

strona internetowa:  https://www.felicitas-schokolade.de/

Manufaktura czynna jest zazwyczaj od poniedziałku do soboty w godz. 8.00 - 18.00, a w niedziele od 14.00 do 18.00. 

W sklepie firmowym można płacić gotówką lub kartą płatniczą. Na prośbę można też zakupić torbę termiczną, aby zakupiony towar nie rozpuścił się w bardzo ciepłe dni.

Film w Schoko-Kino trwa 15 minut i jest także po polsku. Bardzo ciekawy.

Po terenie mogą przemieszczać się osoby niepełnosprawne ruchowo, także uczestniczenie w warsztatach nie powinno sprawić problemu osobom na wózkach. 

Dla wegan stworzono w manufakturze specjalną czekoladę wegańską. A wegetarianie mogą zjeść czekoladowe szparagi :) 

Czekolady mają krótki termin do spożycia, ze względu na brak wszystkich E-ileś tam, to produkty na naturalnych składnikach, więc najlepsze i świeże są od razu zjedzone. Także po to, by zrobić miejsce na kolejne pyszności :)


Chwila odpoczynku po słodkich zakupach 



Moje "pamiątki" z wizyty w Manufakturze Czekolady. Z prawej strony stoi tabliczka czekolady różowej z kakaowca rubinowego, odkrytego w 2017 r.


Tymczasem idę zjeść kawałek czekolady, a Wy sprawdźcie czy też ją macie, by zapewnić sobie odrobinę szczęścia ;) Słodkiego, miłego życia Kochani!


4 komentarze:

  1. Cóż za słodki post! Obudziłaś nim ochotę na łasuchowanie a nie powinienem. Ludzie z pomysłem i fantazją, nigdy nie wymyśliłbym czekoladowych ogórków w słoiku. Do różnych figurek już się przyzwyczailiśmy czy to mikołaje czy to zajączki, ale ogórki są super. Niedawno prezentowałem figurki z marcepanu a Ty dzisiaj czekoladowe cudeńka, razem to już jest słodko do kwadratu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Wkraju! Nikt nie powinien, a każdy zajada ;) :) Ja też o Twoich marcepanowych zakupach przeczytałam zaraz po wizycie w Manufakturze, więc i mnie było podwójnie słodko :) Widzę, że oboje nas cieszy, taka mała rzecz, jak kawałek czekolady. Czekoladowo pozdrawiam :)

      Usuń
  2. 🥰😊 pysznie zachęciłaś

    OdpowiedzUsuń