W krainie koloru, zapachu i
relaksu,
czyli dzień dobry w Ogrodach
Kapias
Te dwa
magiczne słowa – Ogrody Kapias – słyszałam już od kilku osób. Mało tego,
widziałam kadry z tego miejsca na zaprzyjaźnionych blogach, od ludzi, którzy na
Śląsku mieszkają, lub po prostu mają tam bliżej niż ja. I tak sobie myślałam,
że ja też chcę tam, że może kiedyś… I wiecie co? To kiedyś nadeszło w sierpniu
2019 r.! Jakże ja się cieszyłam! Sposobność obejrzenia tego przytulnego zakątka
Polski miałam umożliwione dzięki cudownym ludziom – Sylwii i Darkowi, u których
spędzałam weekend. Dni poprzedzające radosny czas były dla mnie bardzo nerwowe,
niepewne, z bardzo dużym napięciem. Mimo wszystko starałam się cieszyć chwilą,
która była mi podarowana.
Sobotnim
porankiem, gdzieś koło 6.00 rano podążałam pociągiem do Sosnowca, skąd podjęli
mnie po królewskim przyjęciu, Sylwia z Darkiem. To był wypełniony po brzegi
czas, a pierwszym przystankiem były właśnie Ogrody Kapias.
|
Brama do Nowych Ogrodów |
Owo magiczne
miejsce znajduje się w Goczałkowicach – Zdrój, w uzdrowiskowej wsi w
województwie śląskim, a historycznie na Górnym Śląsku.
Wszystko
zaczęło się w 1979 r., kiedy to Bronisław Kapias zaczął sadzić rośliny, które były
jego pasją. I zaraził nią całą rodzinę, która z pokolenia na pokolenie
specjalizuje się w kwiatach, krzewach i drzewach. A do tego, stwarza azyl dla
wszystkich skołatanych, znerwicowanych i zabieganych. Bo po przekroczeniu
bramy, wkracza się w inny świat… Nie od dziś wiadomo, że zarówno drzewa, jak i
najmniejszy kwiatek, potrafią z miejsca uspokoić, zrelaksować i napełnić
pozytywną energią. A teraz przemnóżmy to przez 4 ha, na których znajdują się
ogrody… Poezja!
|
Tablica pomysłodawców przed wejściem |
|
Przed Restauracją Kapias - i od razu ma się dobry humor ;) |
|
Dekoracje przygotowywane są w zależności od pory roku |
Zaczęło się
od małego skrawka ziemi, który dziś nazwany jest Starymi Ogrodami. W 2008 r.
powstały Nowe Ogrody wraz z Restauracją KAPIAS oraz Centrum Ogrodniczym. W tym
centrum można zaopatrzyć się w różne sadzonki. Oprócz roślinek można kupić
dekoracje ogrodowe a także te, do wnętrza domu. Jednym słowem raj zakupowy, od
zwykłej doniczki po ogrodowego krasnala 😉
Ale największą przyjemność sprawia spacer pośród zieleni i różnego rodzaju
kwiecia, starannie dobranego kolorem, nazwą, gatunkiem i charakterem kącika, w
którym rośnie. Chodźmy zatem na spacer…
|
Jeden z zaułków w Ogrodach |
|
Kwiaty hortensji zupełnie jak motyle... |
|
Kącik w Ogrodach, stylizowany na kuchnię - i od razu człowiek robi się głodny :) |
|
Żywa figurka ogrodowa ;) Ale to unikat, nie kupicie jej w Centrum Ogrodniczym :) |
Uczty dla
oczu jest tu sporo, bo gdzie człowiek nie spojrzy, to przyroda miesza się z małą
architekturą. Cała masa uroczych zakątków, ławeczki porozstawiane w ciekawych miejscach,
skalniaki i feeria barw to atrakcje jakie czekają na spacerowiczów. Dodam, że
cały teren jest zadbany i przy każdym miejscu człowiek chce się zatrzymać na
dłużej.
|
Szklane ptaszki |
|
Jeden z kącików w Ogrodach Kapias |
|
Budka dla ptaszków - cudo!!! Gdybym miała ogródek, chciałabym taką mieć :) |
|
Królewna Śnieżka i trzech Krasnoludków :) Chwilunia, a gdzie reszta??? |
Pierwszy
mały przystanek zrobiliśmy przy Stawie z Altaną. Budyneczek kryty strzechą, do
którego prowadzi kamienny pomost, wprost zaprasza, by choć na chwilkę tu stanąć
i posłuchać rechotu żab w stawie. Choć te akurat siedziały cicho 😉
|
Altana kryta strzechą |
|
Kamienny mostek prowadzący do altany |
Albo taki Ogród Cisza… To zakątek w kształcie koła z kamienną
posadzką w kształcie kół, z „betonowym” stołem i taboretami. Ściany tworzą tu
wysokie trawy (miskant olbrzymi). Tu śpiewają ptaki, trawa przyjemnie szumi, a
myśli same płyną… Można się tu zagubić we własnej głowie.
|
Korytarz prowadzący do Ogrodu Ciszy |
Niewątpliwie
miejscem z klimatem jest Ogród Wiejski. To absolutnie „moje” miejsce. To
zagroda chłopska, jak w skansenie, a w niej kwiaty i zioła. Ziemianka jak 100
lat temu, zastępuje dzisiejsze lodówki. Klimatu dodaje drewniany płot a na nim
garnki i dzbanki. Tylko kota brakuje. A po środku założenia kapliczka św.
Franciszka, który jest patronem nie tylko zwierząt, ale i całej przyrody.
|
Ogród Wiejski |
|
Sprzęty, suszone zioła, drewno na opał... sielanka życia na wsi |
|
Kanki na mleko na płocie, glinianki na kiszone ogórki na ławie, balia i tara do prania... Wiejski misz-masz |
|
Dzbanki, dzbanuszki... I suszona lawenda |
|
Ziemianka, czyli lodówka sprzed ponad 100 lat ;) |
|
Wiejska zagroda |
Tuż obok
wiejskiego kącika znajduje się atrakcja nie tylko dla dzieci, ale dla tych
nieco bardziej wyrośniętych też. To zielony Labirynt. Zbudowany jest z
rosnących żywotników zachodnich, odmiany „Aureospicata”. Zabawa przednia, by znaleźć
wyjście z zielonych tuneli. Jedyne co można tu znaleźć, to radosny śmiech. A
czyż nie jest to także terapią?
|
W Labiryncie |
|
No i jak tu się nie śmiać? |
|
I którędy teraz??? |
Dużą
powierzchnię zajmują Ogrody Angielskie. To 12 "pokoi", które różnią się
roślinami, architekturą, dodatkami. Wchodzi się tu poprzez bramę księżycową, różany
tunel, zegar słoneczny, fontannę, aż do atrapy domu angielskiego z czerwonej
cegły. Mamy tu ławki, w otoczeniu różnych bylin, zmyślne kwiatowe kompozycje,
murki, pergole itp. Ale to wcale nie jest nieuporządkowany busz, wprost
przeciwnie – wszystko tu jest bardzo przemyślane.
|
W drodze do Ogrodu Angielskiego |
|
Dekoracje, które można napotkać wszędzie w Ogrodach Kapias |
|
W Ogrodzie Angielskim |
|
Tu można usiąść większą grupą |
|
Mury stylizowane na ruiny |
|
Przejścia między "pokojami" w Ogrodzie Angielskim |
|
Jedna z dekoracji w ogrodzie |
|
Zegar słoneczny |
|
Pergola w Ogrodzie Angielskim - jedna z wielu |
Ogród Zima…
spacerując w sierpniu wśród wielu kolorów, kiedy jest największa radość, jakoś
nikt nie myśli o zimie, o niskiej temperaturze. No, chyba, że żar leje się z
nieba. Wtedy tak 😉
I tu z pomocą przychodzi ten zakątek, który przypomina o Bożym
Narodzeniu. Mamy tu sanie, renifery, biały żwirek niczym śnieg… Nawet kwiaty są
tu raczej białe, niebieskie i szaro – zielone.
|
Sanie są jednocześnie siedziskiem |
|
Sanie Mikołaja już przygotowane, narty wyjęte, renifery czekają w pogotowiu ;) |
|
Igloo - jak już cała konstrukcja będzie opleciona, wtedy będzie widać, że rośliny kwitną na biało |
A kiedy chcemy usiąść i tylko pobujać w obłokach, do tego nadaje
się Ogród Romantyczny, gdzie dominują róże, a po środku znajduje się Świątynia
Dumania.
|
W Ogrodzie Romantycznym |
|
W Ogrodzie Romantycznym, bo czasem romantyczna dusza ze mnie wyłazi ;) |
|
Hibiskus w odmianie czerwonej |
|
Hibiskus w odmianie bladoróżowej |
|
Zielony tunel w Ogrodzie Kapias |
|
W tym kąciku rządził kolor pomarańczowy |
|
Dekoracje Ogrodów Kapias |
Doskonale widać ją ze wzniesienia, na którym znajduje się… Ogród
Skandynawski. To miejsce, w którym przez chwilę wróciłam myślami do urokliwej
Norwegii. Surowa przyroda i… jegomość na znaku ostrzegawczym 😊 Uwaga renifer! Nie mogliśmy przejść obojętnie
obok tego znaku i aparaty poszły w ruch.
|
Wejście do Ogrodu Skandynawskiego |
|
Skandynawskie klimaty w Ogrodach Kapias |
|
Skąd ja znam ten znak... :) |
|
Ja i renifer ;) |
Tuż obok położony jest Ogród Japoński. Skwerek wysypany żwirkiem,
raczej w roślinność ubogi, za to z domkiem – herbaciarnią. Jakoś tak chwilowo
pusty, choć posiedzieliśmy „na ganku”, nikt nam herbaty nie podał… To poszliśmy
dalej.
|
Ogród Japoński |
|
Złote rybki w Ogrodzie Japońskim |
|
Pod japońską herbaciarnią, czekam na herbatkę :) |
I trafiliśmy do Ogrodu Lato. To królestwo traw ozdobnych. Budowla,
która stoi po środku, została nazwana przez dzieci „Domkiem Smerfów”, choć mnie
kojarzy się z domkiem Hobbita. Na jego dachu rosną trawy , a obok jest staw z
drewnianym pomostem, który prowadzi do zacumowanej przy nim łodzi.
|
W Ogrodzie Lato, gdzie punktem centralnym jest domek Hobbita ;) |
|
Domek z drugiej strony |
|
Ozdobne trawy w Ogrodzie Lato |
Ogrody Kapias to miejsce, które zmienia się z każdą porą roku. Ale
niezależnie od tego zawsze uśmiech wzbudzi Ogród w Barwach Narodowych. Pierwsza
jego część obsadzona jest kwitnącymi na biało kwiatami, druga w kwiaty
czerwone. W głębi ogrodu znajduje się brzozowy lasek, w którym można odpocząć,
a przy okazji przytulić się do białej kory drzewa, bo jak wiadomo brzozy są
dobrym terapeutą. Cudne miejsce!
|
Lasek brzozowy - widok na Ogród w Barwach Narodowych, z lewej strony czerwień, z prawej strony biel |
|
Można pograć w szachy, jeśli ktoś umie i lubi |
Ponieważ ogrody zwiedza się na piechotę, przyszedł taki czas, że
nogi poprosiły o ten wypoczynek. Z prawdziwą radością kupiliśmy lody i na chwilę
przysiedliśmy w Zaułku Śródziemnomorskim. Ceglana ściana, ławeczka i mnóstwo
niebieskiego koloru, który przecież kojarzy nam się z tą częścią świata.
|
Przy Zaułku Śródziemnomorskim |
|
Zaułek Śródziemnomorski |
Tuż obok znajduje się fantastyczny cichy Zakątek Patio Włoskie.
Przez zielone drzwi wchodzi się jak na podwórko toskańskiej willi, ze studnią
po środku. Żelazny balkonik, pejzaże rodem z Toskanii, zioła w doniczkach,
przywodzą na myśl włoskie słońce i wakacje.
|
Przez te drzwi przechodzi się jak przez portal do teleportacji - z Polski do Włoch :) |
|
Zakątek Patio Włoskie |
|
Toskania w Ogrodach Kapias |
No i czyż nie można się odstresować w takich miejscach? Można, a
nawet trzeba, bo po wizycie w ogrodach, wychodzi się zrelaksowanym totalnie.
Dla mnie to takie miejsce, w którym można naładować swoje akumulatory. Takie
połączenie aromatoterapii z terapią kolorami.
Jak dla mnie całość założenia, starannie utrzymana, zadbana,
dobrana gatunkami, nieraz bardzo egzotycznymi, których nazw nawet nie potrafię
powtórzyć, zasługuje na duże brawa, podziw i szacunek. Dodatkowym walorem jest
fakt, że prywatne przedsięwzięcie i ciężka praca samych pomysłodawców, udostępniona
jest publicznie za darmo!!! Warto więc, podkreślić włożony wysiłek w coś, co
służy wszystkim przyjeżdżającym do Ogrodów Kapias. A tych nie brakuje…
|
Altanka w Ogrodach Kapias |
W tamten weekend spełniłam kilka swoich małych marzeń. Ogrody były
jednym z nich. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że jedyne zdjęcia, jakie będę mieć
na pamiątkę, to te z aparatu i te ściągnięte ze swojego profilu na facebooku.
Niestety w poniedziałek z rana, kiedy nie zdążyłam przegrać zdjęć, mój telefon
odmówił współpracy. A ponieważ padła w nim płyta główna, wszystkie zdjęcia
poleciały w kosmos… Jak tam kiedyś dotrę, to może je odnajdę 😉
Po wizycie w ogrodach, pojechaliśmy na obiadek do Złotego Potoku,
który okazał się miejscem tak uroczym, że ciężko było stamtąd wyjść. Ale kiedyś
trzeba było, bo to nie była ostatnia atrakcja tego dnia.
|
Staw Amerykan, nazwany tak w XIX w. na cześć senatora amerykańskiego, który przywiózł zalęgową partię pstrąga tęczowego z Ameryki do Złotego Potoku |
|
Pierwotnie staw Amerykan nazwany był przez Zygmunta Krasińskiego w 1857 r. "Stawem Gorzkich Łez", ponieważ to tutaj poeta wypłakiwał łzy po śmierci swej najmłodszej córeczki Elżbiety. O Krasińskim i Złotym Potoku pisałam już na blogu... |
Póki co zapraszam Was na spacer po tym absolutnie fantastycznym
miejscu, jakim są Ogrody Kapias. Polecam przyjazd do Goczałkowic - Zdroju, bo
warto!
W tym miejscu dziękuję moim nowo poznanym Przyjaciołom – Sylwii i
Darkowi, którzy zabrali mnie w magiczne miejsca. Dzięki Wam spełniło się kilka
moich małych marzeń, naładowałam swoje akumulatory, dostałam od Was dawkę
pozytywnej energii, która tak mi była potrzebna. Moja wdzięczność i miłość jest
z Wami…
|
Ogród jest przyjacielem, który możesz odwiedzać o każdej porze. I tak też jest w Ogrodach Kapias |
Mam focha :( Byłaś tak blisko...
OdpowiedzUsuńNa pewno spędziłaś uroczo czas z przyjaciółmi.
Ja też ugościłabym Cię pod swoim dachem osiedlowym...
Pamiętaj o tym :)
Moja kochana Basieńko... Wyjazd był dość spontaniczny, do ostatniej chwili wisiał na włosku. Zamiast spakować torbę i oczekiwać z radością podróży, ja siedziałam w szpitalu przy Tacie... A Ty w tym czasie oczekiwałaś na przyjście Wnusi. To gdzie miałabym zawracać Ci głowę :) Ale wiem, pamiętam, żeby zgłosić się do Ciebie, jak tylko postanowię odwiedzić Rybnik. A coraz częściej bywam na Śląsku...
UsuńPrzytulam Cię mocno, no nie gniewaj się na mnie... Nie miej już focha, ok? Bo ja Ci właśnie posyłam milion buziaków :) :) :)
Jeszcze trochę mam...
UsuńTuptusiu, jak będziesz planować nie tylko Rybnik, od nas jest mnóstwo możliwości. Można pojechać i zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Oczywiście moje miasto jest także ciekawe, ale w pobliżu mamy piękny Racibórz, Rudy etc.
Zawsze jakoś da się poukładać sprawy. No chyba, że akurat będziemy w Zgorzelcu albo innym wyjeździe.
No ale o tego są przecież telefony :)
Mam nadzieję, że Twój tata czuje się już dobrze.
Powoli mi foch przechodzi...
Buziaki także posyłam!!!
A do Ogrodów Kapias mogłabym jeździć co tydzień. Jak się uda, planujemy w przyszły weekend.:)
Dziękuję i mocno ściskam!!! Będę mieć na uwadze, przy planowaniu odkrywania kolejnych zakątków Śląska. Bo, że tu wrócę, to wiem na pewno ;) Żeby się usprawiedliwić, to jeszcze dodam, że w ciągu tych dwóch, intensywnych dni, zobaczyłam jeszcze Bobolice, Mirów, Pławniowice i kopalnię Guido w Zabrzu. Naprawdę Sylwia z Darkiem ułożyli plan tych dwóch dni tak profesjonalnie, że nie śmiałabym tego naruszyć :) Jestem Im bardzo wdzięczna... Buziak jeden, buziak drugi... ups, wysypały się do Ciebie...
UsuńPark jest cudowny na prawdę jest co zwiedzać ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńW sumie to nie park, a ogrody. I to w różnym wydaniu. Polecam, naprawdę warto tam się zatrzymać. Spacer alejkami jest bardzo przyjemny. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDziękujemy za miło spędzony czas.Było czadowo opis wspaniały.Pozdrawiamy Darek & Sylwia.
OdpowiedzUsuńTo ja Wam dziękuję, a kolejne opisy naszego weekendu czekają w poczekalni na upublicznienie. Będzie się działo! :) Ściskam Was!
UsuńCzy wiesz że dzięki Tobie układam sobie plany na kolejne wyjazdy i zdjęcia..?😁 A poza tym każdym wpisem poprawiasz mi nastrój zarażając swoim optymizmem i radością z każdego przeżywanego dnia!👍 Nie przestawaj - serdecznie pozdrawiam😊
OdpowiedzUsuńDziękowałam na fejsie, dziękuję i tu ;) Fajnie będzie pooglądać światło uchwycone przez Ciebie w kwiatach np. Ogrodów Kapias :) Serdeczności!
UsuńFajne, sympatyczne miejsce, opisywane już na kilku blogach ale zawsze cieszy oczy.Byliśmy tam wiosną ale kiedy będzie post sam jeszcze nie wiem jak to u mnie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWiosną też pewnie jest ciekawie... Przyroda budzi się wtedy ze snu... :) Czytałam już na kilku blogach o tych ogrodach i jakoś zachciało mi się tam być. A, że nadarzyła się wspaniała okazja, to grzechem byłoby powiedzieć "nie" :) I tak jakoś post powstał :) Serdeczności!
UsuńZgadzam się, urokliwe miejsce. My też byliśmy zachwyceni.
OdpowiedzUsuńChyba tylko jakiś malkontent mógłby tu marudzić. Myślę, że to ciekawe miejsce o każdej porze roku. Ściski!
Usuń;)
OdpowiedzUsuń:) :)
UsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam na inne wpisy na blogu. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! Zapraszam do buszowania po Cudownym Świecie, a nowe posty będą powstawać w miarę możliwości. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam do lektury innych postów. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń