N u m e r k o l e j n y
p u ł k u t u r y s t ó w, b a c z n o ś ć!
N a t y s i
ą c l a t h i s t o r i i p a
t r z!
Czyli o dniu na Twierdzy Kłodzkiej…
Majówka 2022 r.
Fajnie jest wracać po latach w te same miejsca, choć przy okazji odkrywa się i nowe. W 2004 r. wpadłam na wariacki pomysł pojechania na cztery dni do Kotliny Kłodzkiej. To kąt na mapie Polski tak ciekawy, że cztery dni to za mało, żeby go w pełni doświadczyć. Nie mniej jednak pamiętam, że wówczas odwiedziłam Twierdzę Kłodzką, że było masę śmiechu, że nie mam stamtąd żadnego zdjęcia i nie widziałam w ogóle Kłodzka! No i to jest powód, by tam wrócić. Minęło 18 lat, więc to jakby całkiem nowe miejsce do zobaczenia. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. W zeszłym roku Majówkę spędziłam w Kłodzku. O samym mieście napiszę osobny post, bo naprawdę jest tam co zwiedzać, ale dziś będzie o największej atrakcji tej miejscowości. O kłodzkiej warowni, która stała się twierdzą...
To prawda, że kiedy mówimy o twierdzy, mamy na myśli strome wzgórze i na nim wysokie mury, które były trudne do sforsowania. Kiedy jednak podchodzimy pod mury Twierdzy Kłodzkiej, nie widzimy jej wielkości. Może dlatego, że miasto ciasno okala warownię. Ale uwierzcie mi, obcujemy z ponad tysiącletnią historią!
Twierdza Kłodzko (z niem. Festung Glatz) to duża twierdza, będąca głównym założeniem z wielu, wchodzących w skład systemu obronnego z okresu XVII i XVIII w. Zajmuje powierzchnię ponad 30 ha.
Pierwsza wzmianka pisemna o twierdzy na Górze Fortecznej (lub też zwanej Zamkową) w Kłodzku pochodzi z relacji Kosmasa z Pragi, czeskiego kronikarza z 981 r.
Na przełomie XIII i XIV w. gród przebudowano na warowny zamek. Był on siedzibą kolejnych właścicieli ze śląskiej linii Piastów.
Za czasów Jerzego z Podiebradów (króla Czech z XV w.), była to już okazała siedziba władcy Hrabstwa Kłodzkiego. Hrabstwo Kłodzkie to dawna kraina historyczna ze stolicą w Kłodzku, która funkcjonowała od 1459 r. do 1816 r. Ale formalnie, bo choć przestała istnieć na papierze, to w świadomości mieszkańców była nią aż do wysiedlenia w 1945 r. Terytorium to nazywane jest również ziemią kłodzką, chociaż dziś administracyjnie, jest to po prostu powiat kłodzki. Nie mniej jednak w owym czasie warownia rozrosła się o kaplicę i kościół św. Wacława i św. Marcina. Zamek posiadał pięć studni.
W XVII w. rezydencję przejęli Habsburgowie. Średniowieczne mury zastąpiono kurtynami i bastionami. Kompleks tych umocnień otaczał zamek.
Dawniej z twierdzy był nieco inny widok, ponieważ miasto nie było aż tak zabudowane. Na tej fotografii widać, jak dużym założeniem była dzisiejsza kłodzka atrakcja
W XVIII w. twierdza została poddana Prusakom, którzy w konsekwencji I wojny śląskiej (pomiędzy Austrią Habsburgów a Prusami Hohenzollernów o panowanie nad Śląskiem) zajęli tereny Hrabstwa Kłodzkiego. Fryderyk II Wielki, król Prus w latach 1740 - 1786, pod rządami którego Prusy stały się jednym z najpotężniejszych państw europejskich, miał prosty plan - umacniać tereny zdobyte systemem twierdz i warowni. Wtedy powstały m in. twierdza w Kłodzku, Srebrna Góra, a także inne. Przebudowa Twierdzy Kłodzkiej obejmowała rozbiórkę zamku mieszkalnego, kaplicy i kościoła, w miejsce których powstał donżon. Tym samym rosła siła militarna tej części ziemi.
Twierdza Kłodzko i zabudowa miasta. Po lewej stronie na górze widoczny po drugiej stronie rzeki Nysy Kłodzkiej, Fort Owcza Góra, który był fortem pomocniczym Twierdzy Kłodzko (XVII-XVIII w.)
Dzisiejsza atrakcja miasta odegrała ważną rolę w czasie obrony Śląska podczas pruskiej kampanii Napoleona (1806-1807). Wobec przewagi liczebnej wojsk francuskich, dowódca - pruski hrabia Friedrich Wilhelm von Götzen, postanowił poddać twierdzę.
Ubiór stacjonujących w twierdzy żołnierzy, najpierw byli tu Austriacy, potem Prusacy, a obecnie turyści ;)
Racje żywnościowe dla żołnierzy, zdaje się woda lub piwo a w workach mąka lub sól, niestety nie pamiętam co tam było...
Korytarze kontrminerskie, dziś oświetlone sztucznym światłem, dawniej przemierzane jedynie z pochodnią lub latarnią
Ponieważ korytarze były zawiłe i łączyły się, rozdzielały, każde miały swoja nazwę. Tabliczki, jak na skrzyżowaniach, podpowiadały gdzie aktualnie żołnierz się znajduje.
Latarenki, do których wkładało się świece. Należało obchodzić się z nimi bardzo delikatnie, ze względu na obecność prochu wokół.
W 1867 r. rząd pruski zdecydował o rozbrojeniu twierdzy jako przestarzałej. Od przebudowy obiektu przez Fryderyka II Wielkiego aż do 1945 r. budowla pełniła nie tylko funkcje militarne, ale także była więzieniem. Jednym z pierwszych więźniów był pruski oficer, a także awanturnik, Friedrich von Trenck (1727-1794). Powód - romans z królewską siostrą, księżną Amalią Pruską, która została zesłana w miejsce, gdzie rodziły się arystokratom nieślubne dzieci. Trenckowi udało się zbiec z twierdzy, ale podczas Rewolucji Francuskiej, wzięty za szpiega, nie uniknął gilotyny. W 1864 r. w twierdzy osadzano powstańców styczniowych z Wielkopolski, a w 1870 r. jeńców francuskich wziętych do niewoli w wojnie francusko-pruskiej.
Masyw Śnieżnika na horyzoncie, a na pierwszym planie zabudowa dzisiejszego Kłodzka. Duży, ceglany kościół to świątynia rzymskokatolicka p.w. Wniebowzięcia NMP
Dzisiejsze Kłodzko, na dalszym planie nowoczesne wieżowce mieszkalne osiedli skupionych na obrzeżach dawnego miasta
Obecnie Kłodzko nie przypomina już średniowiecznego miasta, choć wiele z jego elementów wciąż można zobaczyć w mieście, a zwłaszcza... pod miastem, ale o tym kiedy indziej ;).
Wiele się dzieje nie tylko w labiryntach twierdzy, także na poszczególnych poziomach trasy ogólnej nie będziecie się nudzić
W czasie II wojny światowej, w latach 1940 - 1943 Twierdza Kłodzka była filią obozu KZ Groß - Rosen. Umieszczano w niej jeńców wojennych, dezerterów z armii niemieckiej oraz wszystkich "szkodzących" III Rzeszy. Było to miejsce kaźni i obóz pracy. Więziono tu przedstawicieli różnych nacji. Tu także znajdowały się zakłady produkujące części do pocisków V-1, aparaturę elektryczną do łodzi podwodnych (U-Bootów) i lotnictwa.
Kurtyna Tumska. Nad nią widnieje napis oznaczający w skrócie Deo Optimum Maximum - Bogu Najlepszemu i Najwyższemu. A Courtine oznaczało mur między wieżami. W tym miejscu do 1627 r. istniała kolegiata oo. Augustynów, w której podobno napisano Psałterz Floriański.
Ponieważ piwnica tumska pamięta czasy średniowiecza, nie mogło zabraknąć opisów życia codziennego na średniowiecznej wsi...
Z ciekawostek o twierdzy można dowiedzieć się, że od 1958 r. do 1995 r. na terenie warowni funkcjonowała wytwórnia tanich win. Bo jak wiadomo tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie ;)
Oficjalnie, od 1960 r. Twierdza Kłodzka została zabytkiem i po uprzątnięciu, udostępniona turystom.
Dzisiejsze hordy turystów mogą podziwiać założenie z góry, a także na 1 km trasy podziemnej. Zejście pod ziemię, możliwe z przewodnikiem, to istny labirynt korytarzy kontrminerskich. Jeśli nie cierpicie na klaustrofobię, śmiało wybierzcie tę opcje zwiedzania. Gwarantuję dobrą zabawę, zwłaszcza w najbardziej ciasnych korytarzach ;) Poza tym jest to rzecz unikatowa na skalę europejską. Murowane tunele mają wysokość od 90 cm do 180 cm. Miały za zadanie wykrywać i unieszkodliwiać podkopy i chodniki minerskie wykonywane w czasie walk przez wrogie wojsko. Wybudowane chodniki nigdy nie zostały użyte w walce.
Bastion Tumski. Stąd wyruszają wszystkie wycieczki, a czekają na nie przewodnicy ubrani w stroje z epoki.
Każda twierdza, każdy zamek, każdy gród, mają swoje legendy i swoje Białe Damy. Nie inaczej jest w Twierdzy Kłodzkiej. Twierdza ma dwie damy, które na stałe wpisały się w opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Jedna z nich powiada, że w donżonie, czyli ostatnim miejscu obrony znajdowała się Studnia Piekarska, głęboka na 50 m. W czasie oblężenia Kłodzka i samej twierdzy przez wojska francuskie w 1806 r., niejaka Charlotta Ursinus, nazwana potem Hrabianką Ursini, kłodzka mieszczka i zwolenniczka Napoleona, zatruła studnię. Dzięki temu zabiegowi, cierpiący żołnierze nie mogąc walczyć poddali się i podpisali rozejm. Niestety na jej nieszczęście zatruł się także jej kochanek, a ona sama za ten czyn została skazana na 20 lat więzienia w tejże właśnie twierdzy. Powiada się, że gdy kara się skończyła, Charlotta Ursinus zamieszkała w mieście, w kamienicy z widokiem na twierdzę. I żyła tam aż do śmierci.
Charlotta Ursinus, zwana Hrabianką Ursini ( tak mi się skojarzyło..."Gdybym Ci ja miała rozum jak nie gąska, dałabym ja twierdzę dla napoleońskiego wojska")
Inna legenda mówi o pani na zamku w Kłodzku, nazwanej Valesca. Była to silna i piękna kobieta. Najczęściej przedstawianą ją z długim do ziemi warkoczem oraz łukiem w ręku. Wystrzelone przez nią strzały leciały nawet na 8 km. A sekret jej siły tkwił w jej kontakcie z ziemią poprzez długie włosy.
I tu podania mają dwie wersje. Jedna mówi o zakochanym księciu, który chciał pojąć Valescę za żonę, a gdy ta mu odmówiła, bo chciała być dalej silną i niezależną kobietą, ten urażony uwięził ją i posądziwszy o czary zamurował żywcem na zamku. Duch jej do dziś błąka się w miejscu, gdzie ją zamurowano, choć zamku już dawno nie ma.
Inna wersja mówi, że to sami poddani byli nieprzychylni władczyni, bali się jej mocy, więc nocą zakradli się do jej komnaty i ucięli warkocz dający siłę. I rzeczywiście piękna Valesca straciła swą moc. Ta wersja legendy nie mówi jednak, co dalej stało się z kobietą.
Przewodnicy, ubrani w mundury z epoki, bardzo ciekawie opowiadają też o życiu żołnierzy na twierdzy. Nie było ono ani proste, ani fajne. O trudach dnia codziennego mogą stanowić chociażby noszone te same mundury, niezależnie od pory roku. Albo funkcjonowanie szpitala polowego... Oj, nie jedna osoba patrząc na metody opatrywania rannych miała nietęgą minę. Poza tym cała reszta to po prostu świetna zabawa.
O jest nawet jeden ranny, zabrany z pola bitwy. Sanitariuszka pokazała metody znieczulania, z których młotek był najbardziej skuteczny, już na sam jego widok ranny mdlał ;)
Wyposażenie szpitala polowego, gangrena murowana... A jeśli ktoś wypił spirytus, to będzie bez znieczulenia...
"Chuda Emma" była odpowiedzią na "Grubą Bertę". Był to moździerz oblężniczy Škody. Używana była w okresie I wojny światowej. Obsługiwało ją... 12 osób, a wystrzeliwała 10 pocisków na godzinę. Nigdy nie stanowiła wyposażenia artyleryjskiego Twierdzy Kłodzko. Ta zaprezentowana tu, to eksponat na potrzeby filmu "Eter" w reż. Krzysztofa Zanussiego z 2018 r.
Poczułam się nieco dziwnie, gdy w tym miejscu zostałam zupełnie sama. Jakbym kroczyła w innym świecie i zmierzała ku nieznanemu za rogiem.
Kolejną ciekawostką Twierdzy Kłodzkiej jest fakt, że w 1970 r. nakręcono tu zdjęcia do ostatniego odcinka serialu "Czterej pancerni i pies" p.t. "Dom". Pancerniacy biegli po schodach, po których ja 52 lata później również przebiegłam. No może nieco wolniejszym tempem ;)
Od 2006 r. na terenie obiektu działa grupa rekonstrukcyjna, która odtwarza żołnierzy 47 regimentu piechoty pruskiej z 1806 r. w czasie wojen napoleońskich. Czasem można załapać się na rekonstrukcję bitew.
Wzięło i huknęło dla mnie niespodziewanie, nie zdążyłam zatkać uszu, a potem mi w nich dzwoniło... Z takiej armaty mogli strzelać jedynie bogatsi stanem
Takie to małe a większy zasięg ranienia miało... To była broń masowego rażenia, trochę jak rosyjska ruletka. Nigdy nie wiedziano, która armatka wystrzeli jako pierwsza, nawet dla tego, co podpalał lont.
Dodatkowym smaczkiem Twierdzy Kłodzkiej jest udostępniona w 2018 r. ścieżka historyczna wzdłuż murów twierdzy. Stąd także można podziwiać świetną panoramę na Kłodzko i okoliczne góry, w tym oczywiście widoczny na horyzoncie Śnieżnik, bez konieczności wchodzenia do obiektu.
Kiedyś zamek, dziś pozostałość po potężnej twierdzy. Czy w ruinach można dobrze się bawić? Można, sprawdziłam ;)
Jeśli jednak zdecydujecie się wydać kasę na bilet wstępu, to musicie pamiętać o kilku zasadach.
1. Jest całkowity zakaz zwiedzania podziemnego labiryntu osobom cierpiącym na klaustrofobię, kobietom w ciąży oraz osobom z chorobami kręgosłupa lub krążeniowych oraz dzieciom poniżej 5 roku życia.
2. Główna trasa i do tego labirynty to około 3 godziny zwiedzania. Zwiedzanie trasy podstawowej to czas około 1,5 h. Grupy wchodzą co pół godziny, także należy uwzględnić czas na oczekiwanie na wejście.
3. W podziemiach panuje stała temperatura około 6-8 stopni, więc ciepła odzież, nawet latem, bardzo wskazana. Poza tym wygodna, nie krępująca ruchów.
4. Na terenie Twierdzy są toalety a także barek letni, serwujący lody. Poza tym jest kawiarenka, lecz trudno o znalezienie tam siedzącego miejsca, zwłaszcza w czasie Majówki.
Generalnie na spokojny relaks w zabytkowej twierdzy przeznaczcie sobie pół dnia. Drugie pół można poświęcić na spacer po mieście, w którym jest cała masa ciekawych miejsc do odwiedzenia. Stopniowo będę je wszystkie opisywać, tymczasem do następnego razu!
Byliśmy bardzo dawno, a dwa lata temu wróciliśmy aby zobaczyć twierdzę na nowo. Warto wracać, trasy zostały wyposażone w wiele nowych obiektów i atrakcji. Niedawno rozważałem umieszczenie posta o kłodzkiej twierdzy, ale mnie ubiegłaś. W takim razie może jeszcze poczekać ostatnio mam niezły poślizg z publikowaniem. Na dniach ukaże się post z miejsca, które zwiedzaliśmy 6 lat temu. W każdym razie zawsze miło pospacerować i obejrzeć twierdzę z Tobą. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAjajaj... Znowu się minęliśmy na tych naszych dróżkach :) A co do publikowania to i ja mam poślizg. Wieczny brak czasu, nie wiem, może to już jakaś choroba medycznie nazwana? :) :) :) W każdym razie wróciłam do Kłodzka po wielu latach i wreszcie twierdza doczekała się wpisu. A w kolejce jeszcze inne miejsca z samego miasta. Kiedy? Tego nie wie nikt, nawet ja ;) Ściskam serdecznie z nadzieją, że w końcu gdzieś na siebie wpadniemy. Ale byłaby zabawa ;)
UsuńWyczerpująco wszystko opisałaś. Bywałam kilka razy z młodzieżą szkolną oraz prywatnie 100 lat temu :) Widzę, że różne zmiany. Teraz to tylko u Ciebie mogę pozwiedzać. Już nie dla mnie takie zwiedzanie. Pozdrwionka posyłam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że podróżujesz ze mną. I cieszę się, że już jest u Ciebie lepiej. A co do Twierdzy, to byłam na niej dwa razy, ale za pierwszym niewiele zapamiętałam ;) Ale za drugim miałam zabawę niczym dziecko na placu zabaw. Uściski! :)
UsuńTo miejsce znam tylko i wyłącznie z opowieści przyjaciół. Bardzo ciekawa relacja. Niezwykle przyjemnie się z Tobą podróżuje. Cudowne widoczki. Byłoby co zwiedzać.
OdpowiedzUsuńKasia Dudziak
Kasiu, jeśli będziesz kiedyś w tych okolicach, to bardzo polecam, bo Kłodzko ma wiele do zaoferowania również dla dzieci. Jeszcze będę opisywać co widziałam przez cztery dni, które tam spędziłam w zeszłym roku. W ogóle okolice Śnieżnika są warte eksploracji wakacyjnych. A Twierdza Kłodzko to największa atrakcja miasta i warto pojawić się na niej w Majówkę. Jedyny minus to tłumy turystów. Ale da się przeżyć. :)
Usuń