O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi.Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

sobota, 4 czerwca 2016

Łowicz - barwna procesja w strojach ludowych 26 maja 2016 r.

Dzień w paski,
czyli Boże Ciało w Łowiczu 2016 r.

Zielony… bardziej zielony… jasno zielony… o, a tu pomarańczowy i różowy! A tam jasnoniebieski i granatowy! Czerwone róże, wielobarwne kwiaty, czarne tło… Od nadmiaru tej tęczy może zawrócić się w głowie. Witajcie w Łowiczu, gdzie Boże Ciało obchodzi się uroczyście w ludowych strojach. 


Lalki w stroju łowickim


To właśnie na tej ziemi kultywowana jest żywa tradycja promowania folkloru. Oprócz Łowicza jest jeszcze oczywiście Podhale i Śląsk, a ostatnio też zaczyna się znów mówić o Kaszubach. Cieszy mnie to bardzo, bo choć dziś dla nas jest to zderzenie z czymś prawie egzotycznym, to dawniej wpisane było w naszą kulturę regionalną. Oprócz języka, to po stroju, poznawało się mieszkańca danego terenu.
Zazwyczaj w tym miejscu, wykonywało się go z pasiaków, czyli tkanin wełnianych w poprzeczne, wielobarwne pasy. Strój łowicki narodził się na początku XIX w. i dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i najładniejszych strojów ludowych, choć pewnie podlega to zwykle dyskusjom.

W drodze na uroczystą procesję Bożego Ciała...

                     



        



                   


Pasiaki kojarzą się mi z występami Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”, gdzie wymalowane dziewczęta były w tańcu obracane przez wysokich mężczyzn. Wtedy spódnice wirowały, wstążki przeplatały się z warkoczami, a obcasy trzewików stukały na scenie. Drugie skojarzenie z pasiakami, to oczywiście barwne opisy Reymonta i jego „Chłopów” oraz filmowa postać Boryny i Jagny. Folklor w całej okazałości, zarówno w powieści jak i w filmie. Ale nie ma to jak przyjrzeć się takiemu ubiorowi z bliska. Procesja Bożego Ciała nadaje się do tego znakomicie, pod warunkiem, że odporni jesteście na tłum ludzi i wchodzących bez przerwy w kadr innych fotografujących.


Przy pierwszym ołtarzu - Łowiczanka Ci ja.... Tak po prawdzie, to moje korzenie właśnie stąd się wywodzą po tzw. mieczu, czyli od strony ojca :) 


Drugi ołtarz



Ołtarz trzeci



Przy czwartym ołtarzu



Początek procesji



Procesja przed łowicką katedrą



W procesji łatwo zauważyć dużą rozpiętość wiekową


 
Stroje regionalne



Sztandary są haftowane i często są dziełem wielu pokoleń


Śliczne panny i przystojni kawalerowie - tak dawniej, jak i dziś nie można od mieszkańców w strojach łowickich oderwać wzroku



Procesja


Stroje łowickie noszą Księżacy Łowiccy. Była to grupa etnograficzna w Polsce, żyjąca na terenie dawnego Księstwa Łowickiego, na południowo-zachodnim Mazowszu (dziś Łowicz jest już w województwie łódzkim). Księżacy byli poddanymi biskupa gnieźnieńskiego, dzięki czemu mogli korzystać z większych swobód. Dało to możliwość wyodrębnienia swojej tożsamości kulturowej, przejawianej ubiorem właśnie, a która nie zanikła i trwa do dziś, choć obecnie strój pełni rolę raczej reprezentacyjną.


W trakcie procesji



Kolejne sztandary i haftowane obrazy


Trzeba przyznać, że kolorowy pochód robi wrażenie



Łowiczanki



Procesja


Jako, że jestem kobietą, zacznę od opisu stroju kobiecego.
Idąc od góry, panie mają na głowie jedwabnice, czyli jedwabne chusty w kwiaty, zawiązywane do tyłu, a po bokach ozdabiane dodatkowymi kwiatami nad uszami. Potem mają bielunki, czyli białe, haftowane w kwiaty koszule, z wykładanym kołnierzykiem. Zazwyczaj rękawy koszul są szerokie, w kształcie dzwonów. Na bielunki zakłada się kiecki, zwane wełniakami, czyli sukienki złożone z aksamitnego stanika z wielobarwnym haftem, zszyte z szeroką, pasiastą spódnicą. Na to obowiązkowo idą korale – zazwyczaj naturalne, jak bursztyny oraz intensywnie czerwone. Na spódnicę panie nakładają zapaski, czyli coś w rodzaju fartucha, wykonanego z pasiastego materiału, obszytego aksamitką, ozdabianego haftem. Na nogach są trzewiki, wysokie do połowy łydki, sznurowane czarną lub czerwoną wełnianą tasiemką buty. Zwykle buty były bardzo drogie i przechodziły z pokolenia na pokolenie. Kupowało się je o numer większe, by rajstopy, często też haftowane, nie obcierały nóg i by nie było obtarć przy spuchniętej nodze. Kobiecy strój, podobnie jak strój poznańskich Bamberek, nie należy do lekkich, w końcu dźwiga się na sobie kilka warstw wełny. Tym bardziej jestem pełna podziwu, jak godnie kroczyły panie w procesji.

Przegląd strojów kobiecych...

               



       


A co nosili mężczyźni?
I znów od góry – czubek głowy wieńczy kapelusz, najczęściej z filcu, nieco spłaszczony, z wstążką wyszywaną w kwiaty, czasem ozdobiony cekinami, z pękiem kwiatów zatkniętych za tasiemkę. Podobnie jak panie, także panowie zakładają bielunki. W ich przypadku są to płócienne, białe koszule, których kołnierzyk i mankiety pokrywają kolorowe hafty, zazwyczaj w kwiatki. Na to idzie lejbik, czyli długa kamizelka, obszyta ozdobnym sznureczkiem, zazwyczaj lejbiki są czarne. Panowie przewiązują się pasem, wełnianym, w pasy na pomarańczowym tle, zakończonym frędzlami. Do tego mają spodnie, lub inaczej portki, charakterystyczne, uszyte z pasiastego wełniaka, zawsze wpuszczone w buty. No i na koniec są buty, wysokie, skórzane, czarne, ze sztywną cholewą. Rozmawiając w tłumie z ludźmi, dowiedziałam się, że dawniej spodnie były bardziej jednolite kolorystycznie, dopiero później wszedł pomarańczowy kolor. I oznaczał on bardziej zamożnych mieszkańców ziemi łowickiej.


Męski strój łowicki



Boże Ciało od zaplecza  ;)


W ogóle z tymi kolorami to jest tak, że typowy łowicki strój to pasy zielone w różnych jego odcieniach. Natomiast kolory, które są dodawane oznaczają mieszkańców różnych miejscowości ziemi łowickiej. I tak na przykład różowe pasy są charakterystyczne dla mieszkańców Kocierzewa. Ale to wiedzą tylko wtajemniczeni, jak się poznawać po kolorach.


Jeden z proporcy



Goście ze Śląska



Śląskie stroje ludowe



Szlachta też pojawiła się na procesji



Niesiona przez księdza monstrancja



Orkiestra



Żołnierze Ośrodka Zapasowego 10 Pułku Piechoty, których starsi koledzy, w czasie II wojny światowej, brali udział w bitwie nad Bzurą we wrześniu 1939 r.



Modlitwa przy pierwszym ołtarzu



Procesja idzie...



Na całej trasie procesji mieszkańcy przyozdobili parkany kolorowymi wstążkami oraz kwiatkami z papieru



Procesja na Starym Rynku



Barwna procesja przed gmachem dawnego seminarium duchownego, obecnie Muzeum w Łowiczu



Łowiczanki na Starym Rynku



Procesja przy czwartym ołtarzu



Goście ze Śląska



Goście z Małopolski - tu Krakowiacy :)



Oprawa procesji - rytm marszu wybijał taraban



I ponownie ksiądz z monstrancją w otoczeniu duchownych

Również od mieszkańców dowiedziałam się, że te wełniane stroje czyści się raczej domowymi sposobami, wcale nie chemicznie w pralni. A przechowuje się je w specjalnych tubach. Także i teraz ludowy strój regionalny jest ręcznie robiony, wyszywany koralikami, cekinami i wstążkami, w skutek czego kosztuje grube tysiące. Tym bardziej stroje, które posiada się w rodzinie są zwykle szanowane i o nie się dba.


Mieszkańcy ziemi łowickiej przy czwartym ołtarzu

Największą radością tego dnia są jednak małe dzieci, które jeszcze nie potrafią chodzić dobrze, ale już ubrane są w pasiaki i od małego uczą się poszanowania dla ludowego stroju. Przyznam, że dzieci budziły uśmiech na twarzach i były chyba najbardziej fotografowane, ale też trudno się było powstrzymać, kiedy widziało się taki pozytywny widok. Oczywiście za zgodą rodziców grzecznie pozowały, jednak mam wrażenie, że zarówno dzieci jak i dorośli są już przyzwyczajeni do fotografów.


Ta urocza dziewczynka nazywa się Maja i ślicznie wszystkim pozowała do zdjęcia :)



Uśmiech na twarzy budziły całe rodziny ubrane w regionalne stroje



Dziewczynka w procesji



Stroje ludowe na dzieciach prezentują się równie pięknie, co na dorosłych



Mali Księżacy Łowiccy



Jeden z najmłodszych uczestników procesji



A ten uroczy malec dopiero co nauczył się chodzić, dzielnie wspierany przez mamę, dumnie kroczył w procesji - i to jest patriotyzm :)



Mali mieszkańcy ziemi łowickiej



Jesteśmy z ziemi łowickiej, a Ty?



Pięknie wyglądają kobiety, kiedy siadając, czy też kucając, rozkładają swoje spódnice



Nawet w czasie postojów w procesji, mieszkańcy chętnie wszystkim pozowali do zdjęć


Mali uczestnicy procesji, nawet maluteńkie dzieciątko na rękach u mamy jest ubrane w ludowy strój :)



Śliczna dziewczynka sypiąca kwiatki - w Warszawie ( i nie tylko) kwiatki przed Najświętszym Sakramentem sypią zwykle Bielanki



W czasie modlitwy przy ostatnim ołtarzu - ciepło dawało się dzieciom we znaki


Choć nie miałam wiele czasu w Łowiczu, bo po południu jechałam już znów do Spycimierza, to jednak udało mi się zobaczyć kilka obiektów chociaż z zewnątrz i zajrzeć w kilka ulic miasta.


Łowickie wycinanki zdobiące parkan katedry



Łowicki kogut zdobiący latarnie na jednej z ulic miasta


Oczywiście najważniejszym obiektem tego dnia była Bazylika Katedralna pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Łowiczu. 


Katedra w Łowiczu - widok z boku



Katedra w Łowiczu - widok od frontu


To w niej odbywały się centralne uroczystości i spod niej ruszyła kolorowa procesja. Pierwszy kościół w Łowiczu powstał w 1100 roku i był najprawdopodobniej drewniany. Pierwszy murowany, w stylu gotyckim, został wybudowany ok. 1355 r. Obecna, trójnawowa, barokowa świątynia pochodzi z XVII w. W 1999r. Papież Jan Paweł II nadał kolegiacie status Bazyliki Mniejszej. W kościele tym bywali dostojnicy duchowni, królowie polscy, a potem także prezydenci. W podziemiach, krypty skrywają szczątki 12 arcybiskupów. Nie bardzo miałam jak zwiedzać wnętrze, ponieważ: 1. nie chciałam przeszkadzać modlącym się tam ludziom, 2. wpadłam na chwilę do kościoła w czasie procesji, cofając się spod pierwszego ołtarza. Idąc pod prąd w tłumie wiernych nie jest łatwo J. Z pewnością warto na spokojnie przyjrzeć się wnętrzu świątyni, ale to przy innej okazji.


Wnętrze Bazyliki Mniejszej w Łowiczu



Ambona z XVIII w.



Obraz Matki Bożej, będący miejscem kultu. To przed tym wizerunkiem Maryi, modlili się prymasi i biskupi, a także mieszkańcy Łowicza i okolic od 1719 roku



Obraz na ołtarzu głównym przedstawia Wniebowzięcie NMP, w prezbiterium znajdują się także XVII wieczne stalle kanonickie oraz obrazy, które najprawdopodobniej powstały pod wpływem szkoły włoskiej, Michelego Caravaggia. Z boku znajduje się ołtarz boczny Aniołów Stróżów z obrazem Archanioła Rafała prowadzącego Tobiasza



Całkiem nowoczesne organy (bo z 1988 r.) - niestety te z XV w. uległy zniszczeniu w pożarach i w czasie wojen



Nagrobek Arcybiskupa Jakuba Uchańskiego, który przedstawiony jest w pozycji leżącej, a nad nim  anioły podtrzymują kartusz z herbem



Wejście do bocznej kaplicy św. Wiktorii. Tu spoczywają relikwie świętej. Krata pochodzi z ok. 1783 r. Na uwagę zasługuje tu sklepienie kopuły nad kaplicą oraz stiukowe zasłony, które wyglądają jak z materiału



Pomnik "Synom Ziemi Łowickiej", wystawiony w 1927 r. ku czci poległych w walkach o wolność



Rybki z tyłu pomnika Jana Pawła II



Pomnik Papieża Pielgrzyma, który wyniósł łowicką kolegiatę do rangi Bazyliki Mniejszej

Z innych obiektów sakralnych udało się zobaczyć dwa, oczywiście z zewnątrz. Pierwszy to budynek dawnego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Monumentalna budowla protestancka, została wybudowana w latach 30. XIX w. Obecnie w jej gmachu mieści się Galeria Sztuki.


Fragment dawnego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego


Drugim był barokowy kościół oo. Pijarów z XVII w. Uwagę przykuła jego falista fasada. Tu także zbierali się ludzie na obchody Bożego Ciała.


Kościół oo. Pijarów


By dotrzeć pod kościół oo. Pijarów, przedostałam się na ulicę Zduńską. To jedna z najstarszych ulic Łowicza. Nazwa jej pochodzi od zdunów, rzemieślników zajmujących się budową i naprawą pieców. Przy ulicy tej mieści się wiele zabytkowych kamienic, wśród których znalazłam pamiątkową tablicę poświęconą prezydentowi Warszawy, Stefanowi Starzyńskiemu. Tu , w latach 1896-1907 mieszkali państwo Starzyńscy wraz z dziećmi. Przeprowadzili się oni do Łowicza prawdopodobnie dlatego, by polepszyć swój byt materialny. Ojciec prezydenta, którego pasją było rzeźbiarstwo, prowadził swój zakład na tej samej ulicy. Ot, taka ciekawostka…


Dom, w którym mieszkała rodzina Starzyńskich



Pamiątkowa tablica na budynku domu


Oczywiście sercem miasta jest Stary Rynek, przy którym stoi katedra oraz gdzie mieści się wiele zabytkowych domów. Tego dnia zabarwił się on mnóstwem pasków na spódnicach, fartuchach i męskich spodniach.


Stary Rynek w Łowiczu - w centrum zdjęcia łowicka katedra



Gmach ratusza na Starym Rynku


Łowicz posiada też Nowy Rynek o trójkątnym kształcie. Powstał on w odpowiedzi na coraz bardziej rozwijające się miasto, na handel i rzemiosło. Tu kwitło życie mieszczańskie, odbywały się targi i jarmarki. Również tego dnia, na Nowym Rynku skupili się sprzedawcy oferujący swoje rękodzieło.


Nowy Rynek w Łowiczu



Kramiki z rękodziełem oraz stragany odpustowe zwane tu "Bobikami"



Scena na Rynku Nowym



Wzory łowickich wycinanek można też znaleźć na strojach codziennych



Taka ciekawostka Rynku Nowego



Rękodzieło na rynku - tu sympatyczne, kolorowe sówki



Nowy Rynek



Kamień upamiętniający miejsce stracenia powstańców 1863 r. na Nowym Rynku

Cóż, chciałoby się na spokojnie pospacerować po mieście, ale czas naglił. Na pewno warto wybrać się do Muzeum w Łowiczu. Prezentuje ono sztukę ludową, a jego zbiory sięgają przełomu XIX/XX w. Myślę, że będzie to jeden z punktów do zobaczenia przy następnej mojej wizycie w tym mieście. Bo przecież zawsze powtarzam, że musi być jakiś powód, by wrócić w to samo miejsce.


Fragment gmachu Muzeum w Łowiczu

Pędząc w kierunku PKP natrafiłam na stary, klasycystyczny budynek. To budowla czasów powojennych. Niegdyś mieścił się tu Dom Partii, gdzie siedzibę swą miał Komitet Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Potem było to Centrum Kultury, Turystyki i Promocji Ziemi Łowickiej. Na chwilę obecną budynek szuka nowego gospodarza i swego przeznaczenia. Szkoda, że niszczeje.


Dawny Dom Partii


Boże Ciało zupełnie inaczej, niż w Łowiczu, prezentuje się w Spycimierzu, choć równie kolorowo. Ale o tym pisałam już i napiszę raz jeszcze, w oddzielnej relacji z tego dnia. Zatem do zobaczenia wkrótce!



Łowickie wycinanki, które narodziły się w połowie XIX w. Aby je wykonać, trzeba posiadać stare nożyce do strzyżenia owiec. Takowe przekazywane są z pokolenia na pokolenie



Pamiątki z Łowicza :)





18 komentarzy:

  1. Uwielbiam te łowickie wzory!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) Nawet w, z pozoru niewinnej, wycinance, mieści się wielowiekowa tradycja i dobrze, że jest pielęgnowana. Serdeczności :)

      Usuń
  2. Piękny post. Ślicznie było, bardzo urokliwie. Szkoda, że wszędzie tak już nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście w wielu miejscach odradza się tradycja i poszanowanie dla własnych korzeni. To dobrze. W Łowiczu, właśnie swoim strojem, mieszkańcy podkreślają swoją odrębność kulturową. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Łowickie wzory i stroje chyba najbardziej mi się podobają. Chociaż, pamiętam, że jak byłam mała, to koniecznie chciałam mieć strój Krakowianki. Wiadomo, że z dostępnością do takich atrakcji było ciężko, ale babcia się uparła, gromadziła/zdobywała przez długi czas odpowiednie materiały, wstążki, cekiny i uszyła mi strój. Pewnie nie był to szczyt krakowskiej ludowości, ale dla mnie małej dziewczynki to było mistrzostwo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie stroje Krakowianek szyła moja Mamusia. Ja chciałam być księżniczką i takie tam, a tu zawsze serdaki, cekiny i wstążeczki :) Ale dziś, po latach patrzę na te swoje fotografie z sentymentem, bo Mama siedziała po nocach i szyła, żebym miała coś oryginalnego. I było... :)

      Usuń
  4. Jesteś jak Oskar Kolberg. Czytając i oglądając Twoje posty dostaje wspaniałą dawkę informacji o obyczajach i rytuałach dawnej Polski. Wiem, ile to wymagało Twojej pracy, więc Ci po prostu podziękuję za ten barwny post.
    Pozdrawiam serdecznie, podróże z Tobą są dla mnie wielką przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miły komplement. Być porównaną do tego wybitnego XIX w. etnografa to zaszczyt. Choć przyznam, że ja to bardziej turystką jestem. Mam nadzieję, że kiedyś los będzie dla nas łaskawy i spotkamy się na jakiejś drodze :) Tymczasem czekam na Twoje wschodnie odkrycia i ściskam :)

      Usuń
  5. Dzieciątka w tych ubraniach ludowych wyglądają rozbrajająco :) Pamiętam, że jako dziecko zdarzało mi się występować na festynach w stroju krakowskim - miałam taki bardzo stary gorsecik. Było we wsi kilka takich, gdzieś po babciach i w zależności kto występował to był tak pożyczany, że w końcu nie wiedziałam do kogo należał :)
    Stroje ludowe to piękna tradycja, szkoda że nie kultywowana w każdym regionie...
    Łowicz z tego słynie więc dbają o to :)
    Pozdrawiam,
    Kasia. http://magurskiewyprawy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie też dzieciaczki zauroczyły, zwłaszcza te malusie :) Ja także byłam przebierana za krakowiankę, a przynajmniej tak miało być w zamyśle ;) Ostatnio zauważyłam, że sporo miejsc wraca do tradycji, powstają muzea, izby pamięci itp. To mnie cieszy, bo w końcu wszyscy jesteśmy częścią Polski, choć różnimy się czasem i strojami i mową i tradycją właśnie. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Już kiedyś słyszałam o tym kolorowym Bożym Ciele w Łowiczu. Jednak i tak zawsze ta miejscowość będzie kojarzyć mi się z dżemem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to całkiem dobrym, sama kupuję właśnie łowickie dżemy :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Z Łowicza pochodziła moja Babcia i dzieckiem będąc często jeździłam tam odwiedzać rodzinę. Miałam strój małej łowiczanki który uwielbiałam nosić przy najróżniejszych okazjach a jak trzeba było go zdjąć to był płacz :). A moja Babcia była mistrzynią łowickich wycinanek. Marzy mi się powrót w dziecinne strony i to właśnie w Boże Ciało kiedy to najlepiej widać tradycję i kulturę regionu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz piękne wspomnienia! Na dodatek kolorowe i na wymiar przycięte :) A może talent wycinania masz po Babci? Próbowałaś? Serdeczności! :)

      Usuń
  8. Z tymi kolorami na wełniakach nie jest tak, jak piszesz. Kocierzew ma głównie zieleń, habrowy,bogato zdobione fartuchy, natomiast kiecki skromne, bez haftu, plisowane.Zaś te typowe teraz kolory strojów, to kwestia czasu i mody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie do końca jest jak mówisz. Rozmawiałam z mieszkańcami samego Łowicza, jak i gmin ościennych, które brały udział w święcie i właśnie stamtąd posiadam takie informacje. Zresztą z rozmów z ludźmi czerpię także swoją wiedzę i wszyscy podkreślali rozróżnianie się kolorami pasiaków. Ufam, że mieszkańcy wiedzą lepiej. A jeśli chodzi o modę, to być może rozbią to ludzie, którzy tam osiadli i nie znają "kodów" kolorystycznych. Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. W 19wieku dominowała czerwień z wąskim paskiem zieleni, w czasach międzywojennych więcej pomarańczowego,lata 60-te 20-go wieku to właśnie zielony i głęboki ciemny błękit. Natomiast obecnie pojawiła się moda na kolor różowy. Kiedyś łatwiej było poznać który wełniak powstał w której parafii, teraz raczej jest to kwestia gustu właścicielki. Piękne są i te stare stroje z wełny z łbem tkane w domach, ale i te współczesne, często we wszystkich kolorach tęczy, napewno się zgodzisz :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź dałam już powyżej. Ale tak, zgodzę się, że stroje łowickie są piękne. Ale mnie fascynują także stroje z innych regionów i cieszę się, że zaczęto w Polsce powracać do tych obyczajów, które albo były tępione przez lata, albo wymierały śmiercią naturalną. Naprawdę mamy się czym pochwalić.

      Usuń