Ciąg dalszy świata,
który przeminął z wiatrem…
W poprzednim poście obiecałam Wam coś na
deser.
W majątku dworskim w Dąbrowie, w oficynie, która być może kiedyś pełniła
funkcję kuchni, znalazła się prawdziwa perełka, która niestety była czasowa i
skończyła się w grudniu. A mowa tu o wystawie zatytułowanej „Ziemianka na
Podlasiu w XIX w. i połowie XX w.”. Dopełniła ona moje zapotrzebowanie na
przemieszczenie się do czasów, które już nigdy nie wrócą.
Choć wystawa
obejmowała jedną salę, to doskonale pokazała modę i jej kierunki od I poł. XIX
w. do lat 40. XX w. Można by powiedzieć, że ekspozycja ta była rajem dla
kobiet, bo która z nas nie kocha błyskotek i fatałaszków, choćby tylko w małym
procencie. Ale i mężczyźni okazywali zaciekawienie, choć przykrywane chwilami
uśmieszkami. Tak, moi drodzy… w każdej epoce ubranie stanowiło pierwsze wrażenie
a w minionej belle epoque, przypisywało człowieka do odpowiedniej warstwy społecznej.
Im kto bogatszy, tym stroje miał
bardziej wyszukane. Dama była damą, a pokojówka, pokojówką. Dżentelmen nosił cylinder
podczas, gdy lokaj czy kucharz zadowalał się beretem czy czapką.
Dlatego dziś, z prawdziwą przyjemnością, zabrałam Was ponownie w przełom wieków. Niech przemówią do Was binokle, puzderka, gorsety, cygara… Małe rzeczy a tak mnie ucieszyły…
Suknia po rejentowej Marii Kozłowskiej h. Jastrzębiec (dar Pani Prezes Polskiej Federacji Organizacji Kolekcjonerskich - Matyldy Selwy)
Toczki z piórami, woalkami i ozdobami, zdobiły dawniej kobiece głowy. Na fotografii piękna kobieta - Ksenia Michniewska w kapeluszu z woalką, 1938 r.
To, co przyciąga wzrok do tej gablotki, to torebka wieczorowa z czarnych dżetów z okresu międzywojennego, by po chwili napotkać na coś bardzo dziwnego i dziś raczej nieużywanego: przyrządy do rękawiczek z przełomu XIX i XX w.
Zdjęcie z lewej: Alina Zadarnowska h. Sulima
Zdjęcie z prawej: Anna Niwińska h. Paprzyca (Dwór Podzamcze 1918r.)
Obie fotografie ukazują modę na przełomie wieków.
Hafty i robótki ręczne to były zdecydowanie zajęcia kobiece. Hitem tej gabloty okazała się pończocha robiona na drutach Janiny z Egierskich Michniewskiej z pocz. XX w. (czy któraś z nas, kobiet, nosiłaby teraz coś takiego? albo sama zrobiła??). W lewym, dolnym rogu przyrząd do cerowania z pocz. XX w. a obok nożyczki z ptasim motywem (swoją drogą, teraz się już nie ceruje, a kupuje nowe, dawniej było to zupełnie normalne zajęcie).
A takie drewniane szydełko mam i ja :)
Bazą kolekcji w
Dąbrowie są zbiory rodzinne Jolanty i Marka Michniewskich. Są to pamiątki
przechowywane przez pokolenia rodzin: Zadarnowskich herbu Sulima, Niwińskich
herbu Paprzyca, Broniewiczów herbu Radwan, Michniewskich herbu Trąby,
Łaniewskich herbu Korczak.
Biżuteria i kolia czarna z okresu żałoby narodowej 1861-1866. Mnóstwo kobiet, po Powstaniu Styczniowym, chodziło ubranym tylko w czarne suknie na znak żałoby po powstańcach. Pamiętacie Andrzejową Korczyńską z "Nad Niemnem"? To właśnie ta postać reprezentowała taką patriotkę.
Prześliczne albumy rodzinne należą do Jolanty i Marka Michniewskich. Są rewelacyjne.
To wielkie
szczęście i prawdziwy skarb, być w posiadaniu takich rodzinnych pamiątek,
których do „naszych” czasów, zachowało się tak niewiele. Dodatkowo mają one nie
tylko wartość sentymentalną, ale są także świetnym źródłem historycznym dla
następnych pokoleń.
Bielizna damska XIX/XX w. (chyba nie należała do seksownych, chociaż...kto wie, co tam się podobało w ubiegłych stuleciach)
Lewa fotografia: Stefania Łaniewska 1898r., środkowa: Paulina Broniewicz, prawe zdjęcie: Ksenia Michniewska, Kielce 1938 r. Poniżej tej fotografii, zaproszenie ślubne Państwa Michniewskich.
Absolutnie rewelacyjne jest zaproszenie po środku o treści: "Komitety Rodzicielskie Publicznych Szkół Powszechnych im. M. Konopnickiej i St. Staszica w Kielcach, urządza dnia 22-go lutego 1936 r. w szkole im. M. Konopnickiej przy ul. T. Kościuszki 5, Wieczór Towarzyski, Herbatka, Tańce i Bridge, na który uprzejmie zaprasza J.W.P. Michniewskiego z rodziną. (Podpisano) Komitet." Dalej zaproszenie to głosi, że strój ma być wizytowy, początek o godz. 20-ej, wstęp za okazaniem imiennego zaproszenia i uiszczeniu 99 groszy.
Frak Antoniego Michniewskiego i strój ślubny Barbary Sienkiewicz z lat 40-tych XX w. Na ścianie wisi opakowanie na cylinder, lata 20. XX w.
Pora jechać dalej. Co jeszcze zobaczyłam tego dnia, o tym w następnym materiale, za czas jakiś...
KONIEC
Urocze, oczywiście można tu sobie uciąć rozważania na temat kobiecej próżności, ale robili to poeci a też nic nie wskórali... ;)
OdpowiedzUsuńJak świat światem, kobiety zawsze są i będą, w jakimś stopniu, próżne. Ale czy mężczyźni też tacy nie są? :) Pozdrawiam weekendowo ;)
UsuńŁadnie trafiłaś w czasie z otwarciem tej wystawy. Myślę, że właśnie panie dużo miały by radości z oglądania tych eksponatów. Prawdziwy mężczyzna towarzyszący takiej pani również wykazywałby duże zainteresowanie. Tak wypada :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fajnie, jakby ta wystawa nie była czasowa, bo bardzo mnie zachwyciła. Wszystkie kobiety, które były na tej wystawie, były zachwycone (i nasze stulecie nie odgrywało tu żadnej różnicy ;)), natomiast panowie największe zainteresowanie wykazali przy robionej na drutach pończoszce oraz przy damskiej bieliźnie. Było trochę śmiechu, bo i panowie na żarty brali to, co widzieli :) Grunt, że wszyscy oglądający mieli dobry nastrój. I oto chodzi! Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńCiekawa wystawa, naprawdę szkoda, że czasowa ;)
OdpowiedzUsuńWitajcie :) To prawda, nie wiem co teraz jest eksponowane. Może też coś ciekawego. Ale ta wystawa była magiczna jak dla mnie i najbardziej mnie urzekła w Dąbrowie. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPrzepiękne te przedmioty. Kiedyś jednak stawiało się na jakość, dzisiaj wszystko leci hurtem. Ciekawe co będzie w gablotach po naszych czasach.
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiałam. Pamiętam jak weszła do Polski Ikea i wszyscy rzucili się na remonty i kupowanie... tych samych mebli co sąsiad. Przypomniało mi to czasy PRL-u, kiedy na rynku były te same rzeczy :) Historia lubi się powtarzać, ale czy wrócimy do gorsetów i szydełkowych pończoszek? Chyba nie :)
UsuńUwielbiam takie wystawy z tzw. Sztuką użytkową... zawsze mnie to inspirowało i ciekawiło :-)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Rzeczywiście w dawnej modzie można się zainspirować. Wracają pewne detale, które kiedyś były okrzyknięte szczytem mody, teraz jest to dla nas moda retro. W belle epoque kobiety każdego stanu nie wychodziły z domu bez kapelusza. Nie wyobrażam sobie dziś autobusu w godzinach szczytu pełnego kobiet w kapeluszach z dużymi rondami i piórami :) Siebie też nie, bo nie lubię nakryć głowy :) :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do innych wpisów.
UsuńBardzo ładna i ciekawa wystawa szkoda że nie mogłam jej zobaczyć:(
OdpowiedzUsuńWitaj :) Może jeszcze się powtórzy, kto wie. Myślę, że mogą tam pojawić się i inne, ciekawe wystawy czasowe. Trzeba śledzić stronę Muzeum. Polecam. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń