O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi.Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

czwartek, 17 maja 2018

Tatry - Dolina za Bramką

Spacerkiem po dolinie,
czyli mały przerywnik
w górskich eskapadach

Nie zawsze, żeby zobaczyć piękne i kojące widoki, trzeba wdrapywać się wysoko na szczyty. Chwilami wystarczy iść doliną i tylko czasem zadrzeć głowę do góry. Niekiedy krótki spacer po małej dolince dostarczy nam pozytywnych emocji, da spokój ducha, nie sponiewiera jak wspinaczka. I taki przerywnik jest potrzebny. Dolina za Bramką w Tatrach jest do tego najlepsza. 


Krzeptówki z Drogi pod Reglami



Dolina za Bramką jest między Doliną Strążyską a Doliną Małej Łąki



Niedźwiedzi raczej nie ma w tej dolinie, ale nie zaszkodzi poczytać



Szlakowskaz u wejścia do doliny



Cicho, spokojnie, zielono



Szlak wiedzie wzdłuż Potoku zza Bramki



Zdecydowanie trzeba tu zadzierać głowę :)

Jej niewątpliwym atutem jest cisza i brak turystów, którzy często tę małą dolinę reglową, w całości położoną w masywie Łysanek, po prostu omijają. Powód jest prosty. Krótki 20, może 25 minutowy spacer kończy się w szerszym miejscu, z którego można jedynie zawrócić. Nie ma na końcu drogi spektakularnych widoków, nie ma przestrzeni, nie ma schroniska, ani nawet baru szybkiej obsługi. No to po co miałby tam szanujący się turysta iść? Powiem tak: każdy szanujący się turysta choć raz powinien tam pójść, chociażby po spokój i wsłuchanie się w bijące tętno przyrody.


Szlak nie nastręcza większych trudności



Skały w dolinie



Skalne formacje doliny 



Szlak przekracza potok, ale dzięki mosteczkowi można przejść suchą nogą



Skałki z sosnami reliktowymi


Dolina za Bramką zajmuje powierzchnię ok. 100 ha i ma niecałe 2 km długości, z czego szlak turystyczny ma niespełna 1 km . Na spacer w sam raz. Dnem dolinki płynie Potok zza Bramki. A skąd się wzięły te „bramki”? Nazwa przyjęła się od trzech, skalnych zwężeń, zwanych „bramami” właśnie. 


Potok zza Bramki



Jedna z "bramek"



"Bramka" w dolinie



I kolejna "Bramka"



Drewniany szlaban na końcu doliny (tzn. szlaku turystycznego)



Przyroda robi sobie kolejne "bramki"


Wzdłuż szlaku wznoszą się liczne skałki z dolomitów, porośnięte przez rośliny lubujące się w wapieniu. A wśród nich Jasiowe Turnie ze swymi charakterystycznymi w kształtach turniczkami. Od dawna górale, którzy prowadzili turystów w Tatry, nadali im nazwy jak Dziadula, Kohutek, Matka Boska, Zakonnik. Dziś też można pobawić się swoją wyobraźnią i wymyślić nazwy na postrzępione turniczki.


Kohutek :)



Wielbłąd? A może nawet dwa?



Pole dla wyobraźni :)



Skały doliny 



Pies pilnujący spokoju w dolinie


Dolina za Bramką to miejsce obserwacji przyrody pod kątem roślinności. W czasie zlodowaceń nie było w górach lasu. Jednymi z pierwszych drzew były tu sosny. One panowały przez tysiące lat na zboczach tatrzańskich wzniesień. Dopiero ok. 8-9 tysięcy lat temu zaczęły pojawiać się świerki, a 4-5 tysięcy lat temu – buki i jodły. Te ostatnie wypierały sosnę, która potrzebuje dużo światła. Spotkać ją można tylko na stromych, skalistych zboczach. O takich miejscach mówi się, że to stanowiska reliktowe, to znaczy takie, które stanowią pozostałość po większym skupisku drzew. Ciekawostką jest fakt, że historię tutejszych lasów można było poznać dzięki badaniom torfowisk, w których to warstwami zgromadziły się pyłki roślin żyjących niegdyś w Tatrach. Mozolna praca, ale za to ciekawa.


Rośliny porastające skały. Niektórzy widzą tu wielbłąda, inni mówią, że to pies liżący się po grzbiecie. Najlepiej słuchać dzieci, ich wyobraźnia jest piękna :)



Jeśli już podejmie się decyzję o spacerze doliną, to po jej wyjściu, dosłownie na wprost można zejść łąką do Starych Krzeptówek, gdzie mieści się Chata Sabały, o którym to „polowacu” pisałam już na stronie tego bloga. Połączyć te dwa miejsca ze sobą i ma się gotowy pomysł na miłe spędzenie dnia. A następnego – w góry – Hej!


Droga pod Reglami



Pasmo Gubałówki i Krzeptówki w dole



18 komentarzy:

  1. Znam to wsłuchiwanie się w "tętno bijącej przyrody". Takie szlaki są dla mnie najprzyjemniejsze do wędrowania. Towarzystwo strumienia obok ścieżki, jego szmer działa na mnie bardzo kojąco. Bardzo fajna propozycja na zaaklimatyzowanie się w Tatrach. Ładne zdjęcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem z tych, co lubią spokój. Dlatego wychodzę wysoko, gdzie cała gawiedź zostaje w dolinach. Ale czasem i ja muszę w nich zostać, więc ta jest idealna dla odpoczynku. Pozdrawiam niedzielnie ;)

      Usuń
    2. Wypada się zgodzić, choć sam tam jeszcze nie trafiłem. Pewnie dlatego że poza Tatrami mam w Beskidach do oporu miejsc gdzie mogę wędrować kilometrami i nie spotkać nikogo. W Tatrach takich miejsc trzeba szukać, ale przyznam szczerze że znalazłaś idealne

      Usuń
    3. Heh, czasem się trafi spokojny i cichy odcinek, a czasem wręcz cały szlak. A Beskidy zamierzam odwiedzić już 30 czerwca i spędzić w nich cały tydzień. Już odliczam :)

      Usuń
    4. Beskid Żywiecki, dokładniej zadekuję się w Korbielowie :)

      Usuń
    5. Pięknie tam, a szlaków tyle ze trudno ochłonąć.

      Usuń
    6. Dlatego w tym roku padło na to miejsce. Nigdy nie byłam w Korbielowie, więc jest dobry powód, by połączyć kilka rzeczy w ciągu jednego tygodnia: czas z Siostrzenicą, wygodne i widokowe szlaki oraz urok urlopu ;)

      Usuń
  2. Cudowne miejsce. Nic dodać nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na całe szczęście mamy na tym Cudownym Świecie takie cudowne miejsca :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Przyjemna do spacerowania dolinka! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo! Pod warunkiem, że nie trafi się na szkolną wycieczkę 😄. Pozdrawiam cieplutko 😊

      Usuń
  4. Jak pięknie i zielono. Chętnie wybrałabym się na taką wycieczkę. Fantastycznie wyglądają te skałki w różnych kształtach, naprawdę fajne pole dla wyobraźni. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Dolinka mała, ale ciekawa. Jeśli będziesz wypoczywać pod Tatrami, zajrzyj do niej i poćwicz wyobraźnię ;) A i sam spacer nią jest przyjemny. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do pozostania w tym blogowym kącie ;)

      Usuń
  5. Ale cudne, błogie widoki.
    Szkoda, że już nie dam rady iść na szlak...
    Ale zawsze mogę pospacerować z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! A ja zawsze chętnie Cię zabiorę ze sobą :)

      Usuń
  6. Jako ciekawostkę można dodać, że szlak w dolinie prowadził początkowo aż do Doliny Strążyskiej. Skrócono go w ramach ochrony przyrody w TPN
    Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj🙂 Z jednej strony szkoda, ale z drugiej mnie to cieszy, bo Tatry i tak są już zadeptane. Nie wspominając o zwierzętach, które przestają bać się ludzi... Pozdrawiam serdecznie ☺️

      Usuń