Czy Chybotek się chybocze
i gdzie Karkonosz ma swój grób?
Czyli o
wędrówce na drugą stronę
Szklarskiej Poręby
Szklarska
Poręba to świetne miejsce, by aktywnie spędzić wolny czas. Do tego leży na
granicy dwóch pasm górskich, więc pozostawia nam wybór, w którą stronę chcemy
się wybrać.
W pewien lipcowy
dzień 2016 r., nieco zachmurzony i po forsownej wyrypce w góry, wybór padł na
Izery. Ale nie poszłyśmy wraz z Martą na kolejne szczyty, tylko… zaraz, zaraz,
wszystko po kolei J.
Zaczęłyśmy
od przejścia przez miasto, by dostać się do szlaku niebieskiego, który wiódł
nas pomiędzy domami aż do kościoła p.w. Bożego Ciała. Świątynia była zamknięta,
więc od razu obeszłyśmy z prawej strony kościół, by wejść dalej na niebieski
szlak.
A ten prowadził przez las nieco pod górkę, bowiem forsowałyśmy wzgórze o
nazwie Sowiniec (676 m n.p.m.).
Wreszcie po kilku minutach doszłyśmy do Sowich
Skał, które chętnie wykorzystują wspinacze do trenowania swych technik. Tym
razem było cicho i przyjemnie, a na szlaku nikogo nie spotkałyśmy.
Skoro
weszłyśmy na Sowiniec, to musiałyśmy z niego zejść. A to wymagało nieco
ostrożności, bo zejście było nieco strome. Udało się i idąc zgodnie z
niebieskim szlakiem, natrafiłyśmy na pierwszych ludzi, którzy przystanęli przy kolejnym
punkcie wartym odnotowania.
To „Wlastimilówka”
- dom Wlastimila Hofmana, który tu mieszkał i tworzył w latach 1947 – 1970 (aż
do swojej śmierci). Artysta malarz, przedstawiciel symbolizmu, kształcił się
pod okiem takich malarzy jak Jacek Malczewski czy Leon Wyczółkowski, malował
sceny z życia chłopów, obrazy o tematyce religijnej, baśniowej, a także górali,
którymi się otaczał. Niestety pracownia mistrza była zamknięta, podobnie jak
kościół, w którym można spotkać się z jego dziełami. Dlatego nie mogłyśmy zapoznać
się z jego pracami. Powędrowałyśmy więc dalej.
Długo nie
szłyśmy, by trafić do atrakcji okolicy. A jest nią Chybotek. To grupa skalna,
złożona z granitowych głazów karkonoskich, leżąca na zboczach Wysokiego
Grzbietu Gór Izerskich. Najwyżej położony ma średnicę ok. 4 m i daje się
rozkołysać. Stąd jego nazwa. Oczywiście skałka jest okupowana przez
najmłodszych, którzy nie boją się na nią wdrapywać i sprawdzać, czy
rzeczywiście głaz drgnie.
Chybotek znajduje się na szlaku walońskim. Według
podań i legend walońskich, to właśnie ta skała blokowała wejście do jaskini,
oczywiście takiej z ukrytym skarbem. Chybotek do 1945 r. nazywany był
Zuckerschale, czyli Misą Cukru, ze względu na swój kształt. Myślę jednak, że
nazwa Chybotek brzmi ciekawiej. Ponieważ przy tej atrakcji było sporo ludzi z
dziećmi, postanowiłyśmy z Martą pójść dalej, aż do Chaty Izerskiej.
Szlak wiódł
nas łagodnie i po kilku minutach już odbijałyśmy w lewo na szeroką łąkę górską
pełną zboża. Tu naprawdę czuło się klimat wakacji.
W wesołych nastrojach
doszłyśmy do schroniska, a właściwie przerobionego ze stodoły budynku, który od
2008 r. jest przystanią dla zmęczonych turystów. Nawiązuje on do XIX w.
architektury tego regionu. Oczywiście nie mogłyśmy sobie odmówić kofoli, która
jest tu serwowana. Chwila odpoczynku i znów wracałyśmy na szlak.
Przeszłyśmy
ponownie koło Chybotka, gdzie tym razem było mniej ludzi i mogłyśmy sobie
spokojnie zrobić zdjęcia i skierowałyśmy się ku punktowi widokowemu. Najpierw
jednak natrafiłyśmy na dużą, kamienną płytę, leżącą na ziemi. A na niej jedyny,
nieco wytarty napis „Rübezahl”, co znaczy „Liczyrzepa”. Takim mianem nazywany
jest Duch Gór. Przyjęto więc, że jest to
symboliczne miejsce pochówku władcy tych terenów – Karkonosza. Dlaczego
symboliczne? Bo Duch Gór znany był z tego, że przybierał różne postacie i
formy. A skoro był duchem, to czy w ogóle umarł? Tego się nigdy nie dowiemy.
Przysłowiowe
dwa kroki dalej i już byłyśmy w punkcie widokowym, zwanym Złoty Widok.
Położony
jest on ponad doliną Kamiennej. Tu najlepiej widać, dlaczego niegdyś Karkonosze
nazywano Górami Olbrzymimi. Ze Złotego Widoku mamy szeroką panoramę na całe
pasmo Karkonoszy od Śnieżki, przez Śnieżne Kotły, aż do Szrenicy. A wszystko to
w delikatnej, niebieskiej poświacie. Dlatego też istnieje inna nazwa Karkonoszy
– Niebieskie Góry. Przyznam, że nigdy o takiej nie słyszałam. A te niebieskości
to efekt oparów unoszących się nad lasami iglastymi, w których przeważają
świerki.
Rzeczywiście imponujący widok z tego punktu i wart wycieczki.
Oczywiście nie odmówiłyśmy sobie z Martą pamiątkowej fotografii.
I powolutku,
spacerkiem, zeszłyśmy do miasta.
Dzień, z założenia leniwy, był nim w istocie.
A do tego z pięknymi widokami, choć wcale wysoko się nie wdrapywałyśmy. Jeśli
będziecie w Szklarskiej Porębie, idźcie na taką wędrówkę koniecznie. Nie
zmęczycie się, a wrażenia pozostaną z Wami na zawsze. Zatem do zobaczenia na
szlaku!
Hej!
Lubię te nasze Karkonosze :)) super zdjęcia DUsiu, cieszę się,że Wam si.e podobało :)
OdpowiedzUsuńAkurat ta wędrówka była dwa lata temu, ale faktycznie bardzo udana.I Karkonosze i Izery są takie magiczne i mają coś w sobie, że przyciągają jak magnes. Pozdrawiam serdecznie ☺
UsuńBardzo lubię wypady do Szklarskiej Poręby i w okolice. Karkonosze są bardzo malownicze i wiele mniej znanych szlaków oferuje wspaniałe widoki. Podoba mi się Twoja trasa, postaram się kiedyś podążyć Twoim tropem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To taki spokojny, spacerowy szlak, ale jak widać, można na nim znaleźć super widoki. Im człowiek starszy, tym takie trasy bardziej cieszą ;) Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńSam jestem tego samego zdania. Z drugiej strony żal, że już nie wszędzie da się wejść.
Usuń:)
Ja się jeszcze nie poddaję!:) :) :)
UsuńPiękne tereny.
OdpowiedzUsuńByłeś?
UsuńNiestety. Karpacz i okolice, owszem. Śnieżka itp. ale reszta nie tknięta podeszwą. Są w planach, ale ... Zawsze coś na przeszkodzie stanie.
UsuńTo polecam. Jest ciszej, niż w Karkonoszach, gdzie turyści też już zaczynają sobie deptać po piętach :)
UsuńŚlicznie tam
OdpowiedzUsuńTo prawda. Polecam te tereny na spokojne kontemplowanie widoków i czasu wolnego :)
UsuńMiejsca, które pokazał mi M. Piękne są Karkonosze. Nie wszędzie byłam, gdzie Wy zatuptusiałyście, ale sporo szlaków kiedyś przedeptałam... Cudne widoki.:)
OdpowiedzUsuńW Szklarskiej byliśmy kilka razy. :)
Pozdrawiam Cię mocno. Buziaki!!!
Jest coś w tych terenach, że chce się tam wracać. I jeszcze ile do przetuptusiania :) Przytulam! :)
Usuń