O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

poniedziałek, 7 października 2019

Słowenia - cuda świata w pigułce cz. III


Słowenia – mały kraj,
wielkie możliwości
Cz. III






Po upalnym pobycie w Ljubljanie, kolejnym punktem na mapie zwiedzania Słowenii, jest Škofja Loka. Czyli znów zanurzymy się w średniowieczne uliczki. Mkniemy autokarem po całkiem dobrym asfalcie. Długiej drogi nie mamy, bo miasteczko znajduje się niedaleko stolicy. Upał daje się we znaki… Będzie burza, jak nic.

ŚREDNIOWIECZNE SĄ TO UROKI,
GDY POJEDZIESZ DO ŠKOFJI LOKI…

W porównaniu z głośniejszą Ljubljaną, Škofja Loka jest cicha i spokojna. Nie ma natarczywych sprzedawców ani rozkrzyczanych turystów. W zasadzie można by powiedzieć, że to miejsce wymarłe… A jest to jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Słowenii. I gdyby nie zawierucha dziejowa, być może dziś byłoby stolicą!


Pierwsze spojrzenie na Škofja Lokę. Na zdjęciu widoczna wieża kościoła św. Jakuba



Ulica miasta. Nie ma tu typowego chodnika, ciąg pieszy wyznacza narysowana biała linia i jest to dość wąski skrawek jezdni



Nawet pelargonie czują żar lejący się z nieba... jakieś takie zmęczone jakby...



Moja nieustająca fascynacja drzwiami...



Zawsze jest ta ciekawość, co kryją za sobą...



Czyż nie są piękne?


Škofja Loka leży na granicy pogórza alpejskiego. W X w. bawarscy biskupi z Freisingu założyli tu swoją osadę i nazwali ją Bischoflach, co znaczyło Biskupia Łąka, a w języku słoweńskim właśnie Škofja Loka.
Przez osadę wiodły szlaki handlowe między Bawarią  a miastami leżącymi nad Adriatykiem. Co za tym idzie, z małej osady Škofja Loka stała się prężnie rozwijającym się miastem z prawami i przywilejami. W 1218 r. nadano jej prawa miejskie do posiadania rynku, a w 1274 r. prawa miejskie. Wówczas otoczono ją murami obronnymi z bramami miejskimi. I większość z tych murów ostało się do dnia dzisiejszego. W miejscowości tej kwitło życie nie tylko handlowe ale i kulturalne. To był ważny punkt na mapie dzisiejszej Słowenii.


Dawny, XVI w. spichlerz, który stanowił część murów obronnych miasta



Wąskie i ciasne uliczki charakterystyczne są dla średniowiecznych miasteczek



Typowy przykład średniowiecznego domu, tu w wersji nieco uwspółcześnionej: na parterze zakład usługowy, na piętrze mieszkanie właściciela, a na poddaszu pokój na wynajem dla biednego studenta, praczki, osoby o niższym statusie społecznym



Średniowieczne domy w zwartej zabudowie


Škofja Loka położona jest jakby kaskadowo, wskutek czego, gdzieniegdzie widać schodki



Kościół Matki Boskiej Bolesnej. W 1547 r. proboszcz z Radovljicy, Nikolaj Škofič, założył instytucję dla ubogich o nazwie "Špital". Po pożarze obecny kościół jest z 1720 r. i już wtedy był częścią szpitala.


Niestety w 1511 r. Škofja Loka była ofiarą trzęsienia ziemi a znaczna część zabudowy uległa zniszczeniu. Wprawdzie odbudowywano domy i budynki użyteczności publicznej, ale potem przyszły pożary i epidemie. Wszystko to spowodowało, że miasto podupadło na swym znaczeniu, ustępując rozwijającej się Ljubljanie. W XIX w. miejscowość dostała się pod panowanie Habsburgów. Po II wojnie światowej była częścią Jugosławii.


Jedna z kamienic miasta



Średniowieczny domek, czy tylko stylizowany na dawne domostwo? Nie mam pojęcia...

Stare miasto oplatają dwie rzeki: Selška Sora i Poljanska Sora, które łączą się w miasteczku. Tu też znajdują się największe zabytki. Między innymi XIV w. kamienny Kapucyński Most, który zresztą uważany jest za jeden z najstarszych zabytków tego rodzaju budowli w Europie Środkowej. Kapucyński Most prowadzi do XVIII w. klasztoru i biblioteki oo. Kapucynów, a rzeźba Jana Nepomucena ma ok. 140 lat i strzeże mostu.



Škofja Loka i jej rzeka



Miasto ma kilka mostów, a właściwie mosteczków :)



Rzeźba św. Jana Nepomucena na Kapucyńskim Moście



Pozostałości średniowiecznych murów miasta



Kapucyński kościół św. Anny i zabudowania klasztorne z tyłu



Jedna z wizytówek Škofji Loki - średniowieczne mury, kamienny Kapucyński Most, a nad zabudowaniami - Zamek Biskupi



Pocztówka ze Škofji Loki - Kapucyński Most nad rzeką Selška Sora



Kościół Marii Niepokalanej, znajdujący się najbliżej Biskupiego Zamku i z nim związany. Zbudowany w 1358 r., a po pożarze odbudowany w 1669 r. w stylu barokowym.



Średniowieczne zaułki Škofji Loki


Największe wrażenie robią zachowane średniowieczne kamienice, w których mieszkali lub się rodzili zasłużeni dla Słowenii ludzie, o czym świadczą tabliczki na budynkach. Najładniejsze są te przy rynku miejskim, na którym stoi fontanna miejska, która działa na dotyk, nie ma kurków do kranu. I tak jest od XIX w. Tu też stoi XVIII w. barokowa kolumna morowa.


Dekoracje mieszczańskich kamienic



Jedna z odremontowanych kamienic - Dom Żigona, w której mieści się administracja miasta



Dom Żigona przy rynku miasta



Kamienice przy rynku i widoczna kolumna morowa



Kamienice przy rynku



Jeden z ładniejszych budynków - Dom Homana - rezydencja miejska składająca się z trzech budynków. Zdobią ją freski z rycerzem i św. Krzysztofem



Jedna z kamienic przy rynku



Otwarte okna, pełne kwiatów to jak otwarte ramiona, które zapraszają turystów, mówiąc - zobaczcie jakie nasze miasto jest piękne...


Wśród ciągu kamienic właściwie niczym nie wyróżnia się Stary Ratusz. Ot, jakby zaniedbany budynek. W rzeczywistości to XVI w. ratusz, na którym zachowały się freski. Prawdziwą perełką jest jego dziedziniec, z kamiennymi arkadowymi krużgankami. Oczywiście wchodzimy do środka, skoro drzwi są otwarte… Chłód jaki panuje wewnątrz jest bardzo przyjemny, gdyż na zewnątrz panoszy się spiekota. Jest coraz parniej, a na horyzoncie pojawiają się chmury.


Budynek Starego Ratusza



Kamienne krużganki na wewnętrznym patio ratusza



Wewnętrzny dziedziniec ratusza


Dostajemy czas wolny w miasteczku. Oczywiście biegnę do budowli, która bezsprzecznie jest dominującą nad miastem. Zamek Biskupi z XIII w.  – wspomina o nim dokument z 1202 r. Dawniej był siedzibą administracji biskupiej. Odbudowany po pamiętnym trzęsieniu ziemi, dziś jest muzeum, które w swoich zbiorach ma eksponaty z dziedziny archeologii, historii, kultury, sztuki i etnografii. Takie muzeum miasta i regionu. Niestety nie zwiedzam go wewnątrz, ponieważ czas jest ograniczony. Kręcę się chwilę po zamkowym wzgórzu i schodzę znów w uliczki miejskie.


Widok na Škofja Lokę z drogi na Zamek Biskupi



Baszta zamkowa



Zabudowania zamkowe



Dziedziniec Zamku Biskupiego



Kaplica zamkowa



Zamek Loka w Škofji Loka



Widok na miasto spod zamku



Cisza przed burzą... a nie, słychać było jakieś pomruki...



Księżniczka pod zamkiem ;)



Modra Kavčina - potomek winorośli, pochodzący z najstarszej winorośli na świecie, znajdującej się w słoweńskim Mariborze, pnący się po zamkowych murach



Mury obronne miasta


Idę na ciekawy most (Hudičeva brv). Zwany jest Diabelskim Mostem. Związane jest to z legendą. Kiedyś, w rzece pomiędzy wioskami Puštal a Škofją Loka, mieszkał Diabeł, który psocił i płatał figle mieszkańcom obu wiosek. Gdy ten na przykład topił łódki z towarem, gdzie wszyscy byli stratni, mieszkańcy postanowili wybudować most. A ponieważ byli biedni, to stać ich było jedynie na drewnianą konstrukcję. Diabeł postanowił się zemścić i na oba brzegi rzeki zesłał ogromne ilości żab, które powodowały taki rechot, że mieszkańcy nie mogli spać. Imano się różnych sposobów, by pozbyć się żab, ale Diabeł regularnie uzupełniał braki. Wtedy wymyślono, że zasypie się jaskinię, w której Diabeł się chował. Wtedy czort się zdenerwował i cisnął w most gigantycznym kamieniem. Ale ten ku zdziwieniu wszystkich, wytrzymał cios, a jedynie się wygiął. I tak stoi po dzień dzisiejszy. A żaby słychać ponoć i do tej pory, choć ja nie słyszałam żadnej.



Słowenia to kraj znany z dobrego wina, które powstaje nawet w przydomowych małych winiarniach



Średniowieczna kamienica



Kapliczka przy rozstaju ulic



Diabelski Most - widać to słynne wygięcie od rzutu kamieniem ;)



Głupawka na Diabelskim Moście, tuż przed ulewą ;) Ciśnienie poszło w górę, tak myślę... :) :) :) 



Spiętrzone wody rzeki Poljanska Sora



Niski stan wody w rzece - widok z Diabelskiego Mostu (Hudičeva brv)


Wracam z moimi autokarowymi sąsiadami uliczką w kierunku miejsca zbiórki. Ale wtedy właśnie słyszymy grzmot, a przez miasteczko przewala się burza z dość intensywnym deszczem. Chowamy się w pobliskiej knajpce, próbujemy znanego w całej Słowenii piwa Laško i liczymy na to, że reszta grupy także utknęła w jakiś przytulnych knajpkach. Utknęła… A kiedy deszcz ustaje, wszyscy szybkim krokiem przemieszczamy się pod autokar. No przecież bez nas chyba by nie odjechali…
I tak zakończył się nasz drugi dzień w Słowenii. Wracamy do hotelu w Domžale.


Jeden z szyldów przy kamienicy - tu sklep z pamiątkami



Wracamy do hotelu ;) - taki szyldzik przy dawnym dworcu konnym w Škofji Loka


Trzeci dzień zaczynamy od zwiedzenia uroków tego kraju… pod ziemią. Jedziemy zwiedzić Jaskinie Szkocjańskie, które są nieco mniej komercyjne, niż znana większości Jaskinia Postojna. Ale nie mniej urokliwe!


W drodze do Jaskiń Szkocjańskich



Widać, że zaczynają się już alpejskie widoczki



I nagle przez okno widzę to cudo :) Objeżdżamy cały masyw.



Gdzieś, pośród wzgórz, zatopione wioski...



Tu gdzieś kryją się podziemne skarby Słowenii


SŁOWO DAJĘ, JA NIE KŁAMIĘ,
JESTEM W ŠKOCJANSKE JAME…

Niby jaskiń zwiedziłam już trochę w swoim życiu, ale te mnie zachwycają. Nic dziwnego, przecież to jedna z największych atrakcji przyrodniczych Słowenii. W dodatku są wpisane od 1986 r. na listę UNESCO oraz prestiżową listę RAMSAR, czyli listę obszarów chronionych w niezmienionym stanie, określanych jako wodno-błotne, mające na celu ochronę nie tylko przyrody, ale i ptactwa zamieszkującego takie tereny. Liczne groty i skały krasowe skupione w tym miejscu, tworzą Park Regionalny.


Przed wejściem do kas biletowych i informacji turystycznej



Przekrój jaskiń


Niestety nie można robić wewnątrz zdjęć, zresztą panują takie ciemności, że i tak zdjęcia nie wyszłyby najlepiej, dlatego udaje mi się sfotografować pocztówki w miejscowym sklepiku.
Grupa podąża wraz z innymi turystami do wejścia do jaskiń, które wcale nie są zlokalizowane w tym samym miejscu, co sklepik i toalety czy kasa biletowa. Zastanawiam się, jak u licha będziemy zwiedzać jaskinie w takim tłumie… Na szczęście okazuje się, że każda z grup dostaje swojego przewodnika i wchodzi w pewnych odstępach czasu. Dlatego nie depczemy sobie po piętach, ani nie przekrzykują się przewodnicy. Genialnie! Ubieramy na siebie wszystkie możliwe warstwy odzieży, bowiem mamy do przejścia około 3 km ( z około 6 km tras odkrytych) , co prawda trasą podziemną i w miarę oświetlonym chodnikiem, ale jednak w stałej temperaturze około 12°C.


Trasa turystyczna



Chodnik turystyczny w jaskini - zdjęcie z pocztówki


Oczywiście początkowo myślę, że doskonale wiem, co mnie czeka pod ziemią. Bo co zawiera w sobie taka jaskinia krasowa… stalagmity, stalagnaty, stalaktyty, stożki, jeziorka, nawet perły krasowe…wszystko to widziałam w Jaskini Raj, Łokietka, czy innych tego typu miejscach. Ale… no właśnie, po początkowym spacerku między naciekami skalnymi, przeżywam jedno wielkie wow… Jaskinie Szkocjańskie charakteryzują się tym, że komory w grotach są wielkie i wysokie, co sprawia, że wnętrze jednej z nich przywodzi na myśl katedrę.


Stalagmity, stalaktyty i stalagnaty na pocztówce - ale tak wyglądały także w jaskini :)



Formy skalne w jaskini


Dodatkowo przez jaskinie przepływa kanion rzeki Reka, co w tłumaczeniu oznacza rzekę. Chwilami huczy aż miło. Wypływa ona spod szczytu o nazwie Snežnik i po przepłynięciu grot, wpływa do Jeziora Martwego, a potem przez 40 km bieg swój ma całkowicie pod ziemią. Aż do miejscowości Timavo już we Włoszech, skąd płynie już dalej do Adriatyku. Chyba największe emocje budzi przejście nad kanionem Reki, po moście zawieszonym jakieś 50 m nad wodą! Od przewodniczki dowiadujemy się, że planowane są na przyszły rok, spływy pontonami kanionem w jaskini. Czy ta atrakcja dojdzie do skutku? Nie wiem, ale wiem, że siedzę ileś stóp pod ziemią i ciągle się zachwycam.


Podziemny kanion rzeki Reki na pocztówce


Ale przychodzi pora, żeby wyjść już na zewnątrz. Przy wylocie jaskini można już robić zdjęcia, z czego wszyscy skrzętnie korzystają. A potem czas na zdejmowanie ubrań i kolejną porcję fotek.


Przy wyjściu z jaskini



Formy naciekowe



Wyjście z Jaskiń Szkocjańskich



Ambona przy wyjściu z jaskini



Wyjście z jaskini na pocztówce



Nie ma to jak wtopić się w cuda natury :)


Wszyscy zachwyceni, uśmiechy nie schodzą z ust. Przed nami spacer, lekko pod górę, by dostać się do kolejki, która wywiezie nas pod informację turystyczną, skąd zaczęła się nasza poranna przygoda tego dnia. Po drodze do kolejki napawamy się widokiem pionowych niemalże skał a także Reką, która wpływa do jaskiń, tworząc wewnętrzny kanion. Jest ciepło i przyjemnie. W takich okolicznościach przyrody, szybko płynie nam czas. A to dopiero połowa atrakcji.


Przy wyjściu z podziemnego skarbu Słowenii



Skały przy wyjściu



Reka, tu spływa jeszcze jako w miarę spokojna rzeczka



Kaskada Reki



Skały ponad wyjściem do jaskini



Przejście do groty, przez którą wychodzi się do kolejki



Mostek nad Reką przywiódł mi na myśl most Marienbrücke w bawarskim Neuschwanstein :) Choć tu w miniaturowej wersji i nie tak spektakularny jak tamten...



Rzeka Reka



Skały w wąwozie



Ścieżka od wylotu jaskini do kolejki



Widok na ścieżkę, którą się wydostaje od wylotu jaskini do kolejki, wywożącej turystów prawie pod punkt informacji turystycznej



Takie tam selfi z rzeką Reką :)



I takie tam selfi z malowniczej ścieżki ;)


Wsiadamy do autokaru absolutnie oczarowani tym miejscem. A przed nami kolejny cel – bardziej włoski, bardziej hałaśliwy, bardziej ciepły. Ale o tym, w następnej relacji. Zatem…


C.d.n. …



9 komentarzy:

  1. Dziękuję Agnieszko i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu nasze turystyczne drogi się spotkały. Skofja Loka bardzo przypadła nam do gustu jak również pyszne lody. Natomiast my zwiedzaliśmy Postojną Jamę i trochę tych Jaskiń Szkocjańskich zazdroszczę. Ślę turystyczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że Postojna jest bardziej komercyjna i przewalają się przez nią tłumy. W Szkocjańskich też jest sporo turystów, ale z tego, co mówiła nam przewodniczka, to Słoweńcy niekoniecznie zabiegają o turystów. Oni sami przyjeżdżają :) Chętnie obejrzę Twoją relację z tego dnia i porównam sobie jaskinie :)
      Mnie także Skofja Loka podobała się, nawet bardziej, niż Ptuj. I zdecydowanie bardziej, niż Kranj. Ale ja ogólnie mam tak, że staram się zachwycić wszystkim, co widzę, nawet w obskurnym miejscu :) :) :)
      Uściski! :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Witaj :) Robią wrażenie, zwłaszcza jak się przechodzi mostkiem nad nimi :) Na żywo jest to niezapomniane przeżycie.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Nu pikna ta wycieczka :) I pikne fotki.
    Miasteczko urokliwe.
    Jaskinie też na tak, jeśli można do nich łatwo się dostać. Kilka zaliczyliśmy już, ale przecież każda m swój niepowtarzalny klimat.
    A pomijając pikną wycieczkę, piknie wyglądasz na zdjęciach.. Włosy też bardzo Ci urosły. Piknie.:)
    Moc pozdrowień i buziaków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten tydzień był niesamowity, jeśli chodzi o codzienne atrakcje. Będą one w odcinkach :) Do jaskiń można dostać się bez problemu, na początku czeka każdego mały spacer, bo faktyczne wejście jest kawałek od turystycznego punktu. Ale idzie się asfaltem, więc luz. Po wyjściu z jaskini jest kolejka, która wywozi na górę, więc jest ok. Jedyne utrudnienie, to pokonywanie poziomów w jaskini. Czasem są rampy, a czasem schodki. Ale nikt, nikogo nie ponagla. Jest to naprawdę fajne miejsce. Myślę, że spokojnie dalibyście z M. radę.
      Bardzo Ci dziękuję za komplement, rzeczywiście, dziś myłam głowę i przy rozczesywaniu włosów stwierdziłam, że ooo...urosły jakby...:) :)
      Buziaki!

      Usuń
  5. Nie da się ukryć ze Słowenia rozwija się prężnie, A że ma dużo do zaoferowania (bałkański klimat, nieco duchowości karpackiej, alpejskie przedsmaki, rzymsko/bizantyjską spuściznę i wiele wiele innych to i turystyka u nich kwitnie. Miło był popatrzeć na tak urokliwe miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak. Według mnie zupełnie niesłusznie pomijana jest w drodze do Chorwacji. Ma mnóstwo do zaoferowania, choć bałkańskiego klimatu raczej nie ma. Słoweńcy bardzo chcą się odciąć od myślenia o ich kraju, jak o Bałkanach. Im bliżej do Austrii czy Włoch. Ale jest pięknie i jest tak różnorodnie. Byliście już tam?

      Usuń