O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

wtorek, 14 stycznia 2020

Skarby Górnego Śląska - Zabrze


Toż to wongel gołąbecko!
Czyli o tym,
jak skoczyliśmy pod ziemię do… pubu 😊


Sierpniowy weekend z Sylwią i Darkiem był niezwykle magiczny, spontaniczny, szalony i obfitujący w poznawanie nowych miejsc na mapie naszego kraju. Jednym z nich było Zabrze i zabytkowa kopalnia Guido. Choć w Zabrzu byłam może trzeci raz w życiu, to przyznam, że po pierwsze – nie znam tego miasta, po drugie – nigdy nie dotarłam do turystycznych atrakcji, jaką jest wspomniana kopalnia oraz druga, Kopalnia Luiza. Przyszedł czas, by nadrobić przynajmniej jedną z zaległości. Dlatego, dziś zapraszam Was, Drodzy Goście do zabytkowej Kopalni Guido…


Szyb kolejowy Kopalni Guido


Śląsk obfituje w kopalnie, w końcu to tu wydobywa się węgiel kamienny. Niby to żadna nowość, niby żadna atrakcja, a jednak…
Kopalnia Guido została założona w 1855 r. przez hrabiego Guido Henckel von Donnersmarcka, pruskiego magnata oraz przemysłowca. Stąd sztolnia nosi jego imię. Dziś to jedna z największych atrakcji turystycznych na Śląsku.


Patronka górników - św. Barbara



Maszyna wyciągowa, obsługiwana na powierzchni przez jednego górnika z pomocą sygnałów dźwiękowych


Do podziemi zjeżdża się autentyczną klatką górniczą. Zjazd trwa kilka sekund, a na twarzy czuć powiew powietrza. Teraz czeka nas już 3,5 km odcinek trasy turystycznej w obowiązkowych kaskach na głowie. Tak, wiem, nie są twarzowe, ale wymagane dla bezpieczeństwa. 


Od tabliczek można dostać zawrotu głowy, a potem doprawić szybką jazdą w dół - i to bez trzymanki! :)



Wystawa z archiwalnymi zdjęciami, na których widać lepiej ubranych sztygarów, a także konia pracującego w kopalni



Kiedyś nie było kasków na głowach, kapelusze i zwykłe czapki raczej głów nie chroniły. Tu również widać konie, ustawione do wspólnej fotografii z ludźmi.



Zrozumiano? ;)



Sprawcy górniczego zamieszania ;) Sylwia, Darek i ja ;)



Pierwsze korytarze



Trasa turystyczna jest oświetlona



Mimo wszystko jest to nieco przerażająca perspektywa, tak codziennie zjeżdżać na szychtę


Wędrówka pod ziemią odbywa się na trzech poziomach. Pierwszy jest na 170 m. Znajduje się tu poziom Świętej Barbary. Można tu dowiedzieć się wszystkiego o patronce górników, jej życiu, śmierci, rozwoju kultu wokół świętej, legend, ale też ciężkiej pracy górników. Zwieńczeniem tego poziomu jest kaplica św. Barbary. Nie jest tak duża i spektakularna, jednak robi wrażenie. Na życzenie odbywają się tam msze święte dla grup zorganizowanych.


Podziemna wystawa przedmiotów związanych z górnictwem



W sali poświęconej patronce górników, jest wystawa różnych przedstawień św. Barbary



Św. Barbara często jest przedstawiana ze swoimi atrybutami - mieczem i kielichem z hostią



Górnicza czapka reprezentacyjna



Kaplica św. Barbary



Ołtarz w podziemnej kaplicy



Zwężający się chodnik



Wciąż na poziomie 170 m



Górnicy na przodku... a czasem na zadku ;)


Absolutną ciekawostką na tym poziomie są zachowane, oryginalne, podziemne stajnie z XIX w. Widzieliście kiedyś stajnie pod ziemią? Niestety wiąże się to ze smutną historią. Pamiętacie zapewne szkolną lekturę Gustawa Morcinka „Łysek z pokładu Idy”? No właśnie… W XIX i na początku XX wieku, konie w kopalni to była norma. Zwierzęta traktowane były jako siła pociągowa, gdyż elektryczności nie było a i dzisiejszych urządzeń jeszcze nie znano. Konie pracowały ciężko, ciągnąc wagoniki z urobkiem. Tak pomagały człowiekowi, choć ten sprawiał, że pozostawały kalekami. Pracując pod ziemią cały czas, bez dostępu do światła, konie po jakimś czasie ślepły. A co przeżywały te biedne stworzenia, kiedy spuszczano je na taśmach w czarną czeluść szybu? Wolę sobie tego nie wyobrażać. Dziś w sztolni zawieszony w powietrzu koń ma przypomnieć tę niestety smutną rzeczywistość zwierząt pracujących u schyłku wieku i początku następnego. Bo niestety, zostawały pod ziemią na zawsze…


Stajnie zabytkowe z końca XIX w.



Stajnie oryginalnie zachowane



Tak dawniej spuszczano zwierzę w otchłań szybu - na zwykłych pasach ciasno zawiązanych na ciele konia



Strach i przerażenie musiały być dla konia wielkie



Pojawiają się maszyny do urobku węgla



O, i jakiś górnik się objawił :)



Prezentacja maszyn, które współcześnie bardzo pomagają przy pracy



Szybkie selfie z górnikiem i lecę dalej, tzn. niżej ;)



Zdjęcie grupowe pod ziemią ;) Razem raźniej - Sylwia, Darek, ja i górnik ;)



I znów chodnik z widocznymi szynami, po których niegdyś sunęły wagoniki z węglem



Schodzimy na 320 m w głąb ziemi :)



A tam bliskie spotkania z czarnym skarbem tej ziemi


Kolejne piętro kopalni to poziom 320 m. To bardzo techniczny poziom. Tu można zapoznać się z urządzeniami górniczymi od końca XIX w. do czasów współczesnych. Można nawet na multimedialnym pokazie poczuć się jak górnik przy pracy, patrząc i słuchając odgłosów kopalni.


Nie, przez ten telefon pizzy nie zamówimy ;) 



Kolejna skomplikowana maszyna, a w zasadzie lokomotywka



Ciemno, pusto, wszystko jakby przed chwilą zostawione...



Kolejna ciekawostka w dawnej górniczej pracy... Na każdej zmianie górnicy brali ze sobą klatkę z kanarkiem. To kolejne zwierzę pracujące w kopalni, traktowane niestety niezbyt humanitarnie, choć z czasem w bardziej złagodzonej formie. Kanarki są delikatnymi ptakami. Obserwowano je. Kiedy ptaszek wyczuwał duże stężenie gazów poprzedzające wybuch stawał się nerwowy, stroszył piórka, aż wreszcie ze zdenerwowania potrafił omdleć lub... umierał z przerażenia. Był to znak, że trzeba uciekać z danego miejsca.



Zabezpieczony taśmociąg z urobkiem



Stemple w chodniku



Prezentacja kolejnych maszyn i człowiek w masce - pogadanka na temat BHP pod ziemią ;)



Wyrobisko



No wiecie, RODO itd... :) :) :)


To na tym poziomie znajduje się jedyna i niepowtarzalna okazja, by przejechać się elektryczną kolejką podwieszaną. Jest to jedyna na świecie  tego typu kolejka górnicza i to udostępniona turystom.


Lokomotywka elektrycznej kolejki podwieszanej



Wzdłuż kolejki...



Wagoniki elektrycznej kolejki podwieszanej



Jedyna na świecie taka kolejka



Razem z Sylwią w wagoniku


A same maszyny, dzięki którym mamy węgiel i ciepło w domach, również przywodzą na myśl niesamowitą myśl konstruktorów i wizjonerów.


Dość głośna maszyna, przesuwająca się wraz z wybieranym węglem


To jeszcze nie koniec atrakcji na tym poziomie. Powstała tu bowiem, Strefa K-8 – nowoczesna strefa kultury, miejsce spotkań, koncertów czy biznesowych eventów.


Sala koncertowa pod ziemią! :)



Hala Pomp - niby zwykłe lampy przemysłowe, a zrobiły klimat :)


No i oczywiście jest jeszcze podziemny pub! Zlokalizowany w dawnej Hali Pomp. Jest najgłębiej położonym pubem w Europie! Po kilku godzinach zwiedzania kopalni, miło jest na chwilę usiąść i wypić kawę, czy herbatę, raczyć się śląskim piwem czy zjeść żurek czy bigosik. Naprawdę jest to fajne miejsce, z którego o umówionych godzinach (z tego co pamiętam, co pół godziny) przewodnicy zabierają gości i wywożą bezpiecznie na górę.


Najgłębiej położony pub w Europie - na 320 m! 



I nasza ekipa tam była, zupkę zjadła i herbatę wypiła. No dobra i piwko tyż ;)


Wspomniałam, że kopalnia ma trzy poziomy. Ostatnim jest ten na 355 m. Ale ten jest już dla prawdziwych twardzieli. To wyprawa w rejon ostatniej, czynnej ściany wydobywczej, używanej w II połowie XX w. To fragment kopalni, zachowany w takim stanie, w jakim zostawili ją górnicy. Kulminacją wędrówki na tym poziomie jest ciasne przejście przez ponad 100 m ścianę węglową. My jednak nie zdecydowaliśmy się na ten krok 😉


Powoli kierujemy się ku wyjściu na powierzchnię...


Całość zwiedzania zabytkowej kopalni wynosi ok. 3h na 3,5 km odcinku trasy turystycznej. Okraszone jest to informacjami, ciekawymi opowiadaniami oraz śląską gwarą przewodników. Najmłodsi mogą poczuć trud ciężkiej pracy i samodzielnie z pomocą kilofa spróbować oderwać kawałek węgla ze ściany. Jednak kopalnia przeznaczona jest dla osób od 6 roku życia. Młodsze dzieci w towarzystwie rodziców czy opiekunów, są mile widziane w Kopalni Luiza (do której jeszcze nie dotarłam). Temperatura na dole jest stała i wynosi od 13°C do 16°C. Warto jest więc, wziąć ze sobą cieplejszy sweterek. Jak w każdej kopalni, tak i tu, przestrzega się przed zjazdem na dół, osoby ze schorzeniami typu nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca. Także kobiety w ciąży powinny skonsultować się z lekarzem. Ważne jest również to, że obowiązuje wcześniejsza rezerwacja i zakup biletu online.
Czy warto jest wybrać się do Kopalni Guido? Ja mówię, że tak. A Wy, sprawdźcie sami!

No to Szczęść Boże!

6 komentarzy:

  1. Szczęść Boże, miło widzieć relację z miasta w którym się mieszka. W kopalni Guido oczywiście byliśmy z mojej strony polecam Skansen Górniczy Królowa Luiza przy następnej okazji. Nigdy nie pracowałem pod ziemią i po takiej wycieczce rośnie szacunek dla górników. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęść Boże! :) Będąc w Zabrzu, wysłałam Ci ciepłe myśli, bo wiem, że tu mieszkasz ;) Luizę zostawiam sobie na następny raz, chętnie popływam łódką pod ziemią, jeszcze tego nie robiłam. Guido to była moja kolejna kopalnia i stwierdzam za każdym razem, że górnikiem być, to chyba jednak trzeba to czuć... Ciężka praca. Bez względu na to, czy to kopalnia węgla czy soli. Fajnie tam było i świetnie się bawiłam. Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  2. Coś dla mnie!!!! Kocham podziemia. Dobrze pisałem na fejsie - to sprężarka, normalne w kopalni, ale się nie domyśliłem... trochę mi wstyd!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ dlaczego? To żaden wstyd czegoś nie wiedzieć. Człowiek uczy się całe życie. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Tak blisko, tyle razy przejeżdżaliśmy prawie obok...
    Musimy wreszcie tak dotrzeć. :) Bardzo mnie zachęciłaś Duśka swoim postem.
    Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to była cała wyprawa, ale Wy faktycznie macie blisko :) Mimo czasem smutnych opowieści pod ziemią, to bawiłam się tam przednio. Warto zaglądać w takie miejsca, by potem nie narzekać na swoją pracę ;)
      Oczywiście - Szczęść Boże! :)

      Usuń