O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

wtorek, 14 kwietnia 2020

Henryk Sienkiewicz w Oblęgorku


Moja Trylogia, czyli spotkania
z Henrykiem Sienkiewiczem


Trylogia cz I.

- Chcę być jak Nel i mieszkać w wielkim drzewie! I mieć słonia, dużego psa… no i jakiegoś Stasia, starszego brata, bo to zawsze było moim niespełnionym marzeniem.
 Kiedy przerabiałam „W pustyni i w puszczy” to już wtedy podróże chodziły mi po głowie i zastanawiałam się, dlaczego moi opiekunowie nie są podróżnikami…
- Chcę być jak Jagienka! Krewka, śliczna i niezależna. Pamiętam moją rozmowę z kolegą, który natychmiast mi odparował, że prędzej przypominam Danusię Jurandównę, bo mała, wątła… Na co ja odpowiedziałam, ale ona ładnie śpiewała, ja ładnie fałszuję, ona miała płowe włosy, ja ciemne jak Jagna. Na co on: ale Jagienka po bobrowe futro rzucała się do rzeki i pływała a Ty pływać nie umiesz! Na co znowu ja, że Jagienka dawała sobie radę z Cztanem i z Wilkiem, bo silna była, ja też z takimi umiem potańcować. Na co kolega: ale orzechów pośladkami nie rozłupiesz! Kurtyna….
- O nie, Oleńką Bilewiczówną nie będę. Piękna, ale mało zdecydowana. Kocha, już nie kocha. Martwi się i zaraz nienawidzi tego Kmicica. To już prędzej mi do Baśki, która zleźć z góry nie chciała i szabelką władać potrafiła. No i zawojowała Małym Rycerzem. Michał Jerzy Wołodyjowski serce dawał innej, a ostatecznie wybrał miłość prawdziwą. Mam wrażenie, że takich Wołodyjowskich to chodzi sporo po świecie… W sumie to chce być jak Helena Kurcewiczówna. Miłość bezgraniczna od pierwszego spotkania. I ten jej czarny warkocz, którym oplotła Skrzetuskiego. Zaraz, zaraz… dlaczego w filmie Helena jest blondynką??? Nie, nie, nie… !!!
Takie to moje myśli pojawiały się za każdym razem, jak spotykałam się z literaturą Henryka Sienkiewicza. Bo Sienkiewicz wielkim pisarzem był…


Portret Henryka Sienkiewicza. Foto: Martyna i Marcin


Trylogia cz. II.

Jadę na Ukrainę. Zobaczę miejsca, które opisywał autor w swoich dziełach. Wiem już, że choć te najbardziej historyczne, nieco mijały się czasem z prawdą, ale można to wybaczyć w obliczu odwiedzenia ich w realu. Radość, podniecenie i… rozczarowanie. Przykład? Oto pewnego dnia wieczorem rozpracowaliśmy bar. I jak w powieści „Ogniem i mieczem”, wystukałam smsa do mojej Cioci, że „Bar wzięty, jutro ruszamy na Zbaraż!” 😊 Odpowiedź Ciotuchny była całkiem przyziemna, że poleca mi sok z ogórków 😉 No i ruszyliśmy na ten Zbaraż. Sienkiewicz opisał go jako warownię na wzgórzu, z której ciężko było się wydostać w czasie oblężenia, że wspaniały i dobry Longinus Podbipięta z Mysichkiszek zginął śmiercią męczeńską, ściąwszy uprzednio trzy głowy tureckie. Tymczasem jadę do tego Zbaraża i co widzę? Owszem, ładny, otoczony murem pałac… niby na lekkim wzgórzu, ale drzewami porosły, więc tej wielkości jako twierdzy nie widzę… No nie. Nie zgadzam się. Absolutnie. Ale mimo wszystko Trylogię czytam po raz drugi.


Podpis naszego Noblisty



Trylogia cz. III.

- Wandzia, mamy taki pomysł…  - Martyna sprawia, że moje czółki w październiku stają dęba. – Tak? Jaki? – Jedziemy w sobotę na Łysicę. Jedziesz z nami? – Jasne! Dwa razy nie trzeba mnie do gór namawiać.  – Polecisz coś jeszcze w okolicy? – Oczywiście, niech pomyślę… No przecież! Znów Sienkiewicz przychodzi z pomocą. Wszak to tereny, na których działał. – Myślę, że warto pojechać do Oblęgorka, gdzie znajduje się jego pałacyk, obecnie muzeum poświęcone pisarzowi.
Ok, postanowione. I takim sposobem znów przypomniałam sobie wszystkie postacie z powieści Henryka Sienkiewicza.


Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku



Stare drzewa w parku oblęgorskim



Całkiem jak Trylogia ;) Martyna, Marcin i Duśka :)



***

Dzień był przepiękny. Słońce przeświecało przez kolorowe liście. Humory dopisywały. Dzięki Martynce i Marcinowi spełniało się moje małe marzenie o kolejnym szczycie do KGP. No i wreszcie dotarłam do sielskiego miejsca, z dala od ruchliwej szosy, z dala od zgiełku miasta, z dala od nachalnych sprzedawców pamiątek i z dala od rozkrzyczanych turystów i szkolnych wycieczek.
Oblęgorek. Mała wieś w województwie świętokrzyskim, jakieś 18 km od Kielc. To tu, Henryk Sienkiewicz, urodzony 5 maja 1846 r. w Woli Okrzejskiej na Podlasiu (no mój ci on! Mój! Bo z Podlasia), w 1900 r. wolą narodu polskiego z okazji jego 25–lecia pracy twórczej, dostał majątek ziemski, który służył mu za letnią rezydencję. Urzędował w nim od wiosny 1902 r. aż do jesieni 1914 r. Aby ufundować pisarzowi taki prezent powołano obywatelski komitet, który miał też czuwać nad obchodami jubileuszowymi.



Pałacyk w Oblęgorku - widok elewacji frontowej



Wejście do pałacu - nad wejściem postać husarza



W Oblęgorku z wizytą u Henryka Sienkiewicza


Sam pałacyk zbudowano w 1895 r. Autorem projektu został warszawski architekt Hugon Kuder. I choć powstał już na bazie istniejącego tam domku myśliwskiego rodziny Tarłów, to przedstawia styl eklektyczny. Nad wejściem czuwa figura husarza a pod nim nad wejściem herb Sienkiewicza – Oszyk.


Herb Sienkiewicza nad wejściem



W pałacowej wieży znajdowała się przed wojną bogata biblioteka pisarza



Martyna i Marcin przed pałacem oblęgorskim


Siedzibą muzeum stał się w 1958 r. z inicjatywy dzieci pisarza – Henryka Józefa Sienkiewicza i Jadwigi Korniłowicz. Z takim pomysłem, by uczcić pamięć o ojcu zwrócili się do władz już w 1948 r. Przy pełnym poparciu ministerstw a  także Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy i Kraju, pomysł zaczął żyć. W 1956 r. spadkobiercy przekazali dworek, w którym do 1944 r. mieszkała trzecia żona pisarza – Maria, wraz z synem Henrykiem Józefem, wraz z parkiem na rzecz państwa. Prace remontowe i przygotowawcze trwały w najlepsze. W 1958 r. otworzono podwoje muzeum, a jego pierwszym kustoszem została synowa pisarza – Zuzanna Sienkiewicz.


Tablica pamiątkowa przed wejściem do budynku


Dziś możemy zobaczyć pięknie odtworzony parter i piętro domu.


Przepiękny piec kaflowy w holu pałacu


Parter to odwzorowane mieszkanie pisarza, naszego Noblisty z 1905 r. z czasów jego bytności w dworku. Pierwsze pomieszczenie to gabinet. Znajduje się dokładnie w tym miejscu, co wtedy, gdy Sienkiewicz tu tworzył. Wiadomo to z relacji dzieci pisarza, a poparte jest to także fotografiami. Wewnątrz znajdują się oryginalne meble, stanowiące własność Noblisty. Niewątpliwie największym jest dębowe biurko pisarza, przy którym powstały przygody Stasia i Nel, czyli „W pustyni i w puszczy”. A na nim przyrząd do przycinania knotów świec, fajansowy kałamarz z Francji, oryginalny nóż i przyciski do papieru. Tu znalazła się też skórzana teczka do korespondencji opatrzona inicjałami pisarza.


Gabinet Henryka Sienkiewicza



Kolekcja broni białej i efekt zamiłowania do łowów :( Na ścianie jeden z licznych portretów pisarza



Kolejny piękny kaflowy piec, jeden z kilku, które jak się okazało, nie wystarczały, by ogrzać dostatecznie pałac zimą. Dlatego na jesieni Sienkiewicz wracał do Warszawy.



Super wrażenie - być w miejscu, gdzie ulubiony pisarz tworzył swoje dzieła...



Multimedialne listy Sienkiewicza



Jeden z cytatów pisarza



Fragment listu H. Sienkiewicza do szwagierki i przyjaciółki - Jadwigi Janczewskiej


Z tyłu, pod ścianą stoi mahoniowe biurko, należące do pierwszej żony Henryka Sienkiewicza, wielkiej jego miłości – Marii Szetkiewicz, przy którym z kolei, powstało trochę rozdziałów Trylogii.
Sienkiewicz posiadał spory księgozbiór, także własne utwory przekładane na inne języki. W gabinecie można dostrzec zaledwie kilka książek stojących na półce.
Drobne bibeloty to także dary dla powieściopisarza. Jest nim m.in. fotoplastykon, miniaturka pomnika Unii Lubelskiej czy statuetka Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Kominkowy zegar ze statuetką Polonii, datowany na rok 1900 był darem jubileuszowym od mieszkańców Ukrainy – dawnych Dzikich Pól. Figurka stoi na kuli spod Beresteczka i na stepowym kurhanie.
Obrazy na ścianach przedstawiają nie tylko samego Henryka, ale także jego dzieci.



Mahoniowe biurko pierwszej żony Sienkiewicza z zegarem kominkowym z figurką Polonii



Rodzinne fotografie oraz figurka Mieszka I i Bolesława Chrobrego stojące na biurku


Kolejne pomieszczenie to salon. To tu skupiało się życie towarzyskie i rodzinne. Po środku salonu stoi okrągły stół wraz z kompletem krzeseł obitych amarantową tkaniną. Zostały one przywiezione z warszawskiego mieszkania Sienkiewicza. W tym nieco nieustawnym pokoju stoi także fortepian, a po przekątnej inkrustowana kością słoniową szafka, pamiątka z Hiszpanii z 1888 r.


Kaflowy piec stojący w salonie, który sam Sienkiewicz ustawiał i ozdabiał. Meble pochodzą z jego warszawskiego mieszkania, niestety nie wiem którego, bo pisarz często zmieniał adresy zamieszkania w stolicy.



Na ścianie salonu wisi ogromny portret naszego Noblisty, na którym autor przedstawił pisarza jako postawnego człowieka, choć w rzeczywistości Sienkiewicz nie był wysokiego wzrostu. Dlatego Pan Wołodyjowski był Małym Rycerzem. Podobieństwo całkowicie zamierzone :)



Chciałoby się usiąść w tym gościnnym salonie, wypić z Sienkiewiczem herbatę i posłuchać muzyki...



Pamiątka przywieziona z Hiszpanii - szafka wypełniona kością słoniową


Ściany salonu zdobią portrety rodzinne, samego Henryka oraz jego dzieci. Obok kaflowego pieca znajduje się mały autoportret szwagierki i jednocześnie przyjaciółki pisarza – Jadwigi Janczewskiej, która była powiernicą myśli autora „Rodziny Połanieckich”.  Najbardziej okazałe płótno to scena z bohaterami „Pana Wołodyjowskiego”, pt.: „Zabawa w Chreptiowie”, autorstwa Stanisława Batowskiego (1900 r.). Można na nim zobaczyć stojącego po środku Pana Michała, tańczącą w pierwszej parze Baśkę z Panem Muszalskim, następnie Ewkę Nowowiejską z Azją a po lewej – stojącego z kufelkiem Pana Zagłobę.


"Zabawa w Chreptiowie" S. Batowski 1900 r.


Tuż pod obrazem stoi dębowa skrzynia, dar jubileuszowy od pracowników cukrowni „Łubna” z Kazimiery Wielkiej. Skrzynia ta, przybyła do Oblęgorka wypełniona głowami cukru. Ponoć służący Sienkiewicza skwitował dar słowami, że lepsza byłaby kawa, bo jej tu dużo idzie. Stąd wniosek, że Sienkiewicz musiał być kawoszem 😊. Skrzynia jest dekorowana, a jej wewnętrzne wieko, wyposażone w trzy płyciny, zawiera kościół w Kazimierzy Wielkiej, cukrownię w Łubnej, gorzelnię w Szreniawie, kościół w Proszowicach, kobietę i mężczyznę w strojach ludowych. Środkowa płyta zawiera łacińską inskrypcję, która w wolnym tłumaczeniu znaczy: „Niech życie Twoje zawsze słodkie będzie, dziełom Twoim równe”. A wszystko to w otoczeniu polnych kwiatów jak maki, rumianki, niezapominajki czy kąkole (!)  – tych ostatnich nie ma ich już na polach, a przynajmniej ja ich dawno nie widziałam.



Skrzynia - dar dla literata, która wypełniona była głowami cukru


Między oknami stoi rzeźba Byka Farnezyjskiego, będąca kopią rzymskiego monumentu z III w. Był to dar neapolitańskiej firmy wydawniczej Detken & Rocholl, która zarobiła krocie na tłumaczeniu dzieła „Quo vadis”. Rzeźba stanowiła nawiązanie do sceny z powieści, w której Ursus ratuje przed śmiercią Ligię, przywiązaną do byka.



Figura Byka Farnezyjskiego


Prosto z salonu przechodzi się do jadalni, po środku której stoi dębowy stół z krzesłami oraz wielki kredens, część posagu Marii, pierwszej żony pisarza. Całość dopełniają też bufecik i trójdzielna szafa.



Jadalnia pisarza pełna jest starych, rodzinnych bibelotów i fotografii



Szafa  biblioteczna robiona na wzór starych średniowiecznych, a nad nią zegar w kształcie zakopiańskiej kapliczki - zaprojektowany przez przyjaciela Sienkiewicza, Stanisława Witkiewicza



Wielki kredens w jadalni



My już gotowi na wspólny posiłek z Heniem Sienkiewiczem, ale on jakby się spóźnia... :)


Na ścianach wiszą portrety bohaterów Trylogii namalowane przez Piotra Stachiewicza. Łódzki kaligraf Ferman ułożył złote myśli Sienkiewicza w taki sposób, że powstał oryginalny „pisany” portret właściciela pałacyku w Oblęgorku.



"Pisany" portret pisarza, złożony z zapisach myśli Sienkiewicza


Wartość, nie tylko sentymentalną, mają tu liczne fotografie zarówno pisarza jak i jego dzieci.



Stare fotografie rodzinne to nie tylko sentymentalne zatrzymanie wspomnień w kadrze, ale często także wartość historyczna, antropologiczna i historyczna



Sienkiewicz z ukochaną córką "Dzinią", Jadwigą Sienkiewiczówną, po mężu Korniłowiczową



Henryk Sienkiewicz z dziećmi, córką Jadwigą i synem Henrykiem Józefem. Fotografia zrobiona w oblęgorskim parku w 1902 r. a kolumienka zachowała się do dnia dzisiejszego... Na kolumience stoi piesek pisarza, niestety odbiło się światło z okna na przeciwko i pieska nie widać ;)



Portrety Noblisty w różnych okresach życia



Autor "Krzyżaków" z dziećmi

Następne pomieszczenie to palarnia, którego wyposażenie nie zachowało się do naszych czasów. Dlatego tutaj znalazły się meble w stylu bidermeier. Nad kanapą wisi tkanina buczacka (z jedwabiu) z manufaktury Potockich, przetykana złotą nicią. Na sąsiedniej stronie wisi pamiątka przywieziona z Turcji w 1886 r. a jest nią tkanina wycięta w motyw mihrabu, ozdobiona złotymi wersetami Koranu i motywami roślinnymi. Zakup wyjątkowo radosny dla Henryka Sienkiewicza o czym wspominał w listach do Jadwigi Janczewskiej.



Palarnia. Z lewej wisi tkanina przypominająca mihrab, z prawej tkanina buczacka.



Wyposażenie palarni nie zachowało się do dnia dzisiejszego, więc stoi tu komplet mebli w stylu bidermeier. Foto: Martyna i Marcin



Obrazek, który namalowała córka Sienkiewicza Jadwiga, zwana "Dzinią" (?) Studiowała ona malarstwo w Paryżu . Pod obrazem fotografia rodzinna na tyłach pałacu.



Widok na park i taras z palarni



Ostatni pokój na parterze to sypialnia, gdzie centralne miejsce zajmuje oczywiście łóżko pisarza. Tuż nad nim wisi tkanina z Afryki, a na niej obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, dar oo. Paulinów z Jasnej Góry.
Stojąca na komodzie ozdobna skrzynka, to dzieło syna Sienkiewicza, wykonana z drewna, tektury i skóry. Jacyż wtedy ludzie byli zdolni…



Sypialnia Henryka Sienkiewicza



W prywatnej sypialni pisarza mamy spore nagromadzenie mebli różnych stylów...



Henryk Sienkiewicz miał w swojej sypialni portret z naszymi podobiznami - serio! Sami zobaczcie :)


We wszystkich wnętrzach można dostrzec nie tylko sceny z życia rodzinnego, pamiątki z podróży czy dary jubileuszowe. Przewijają się też kolekcja broni bliskowschodniej i afrykańskiej a także myśliwskie trofea autora wielu poczytnych książek. Akurat ma u mnie minus za swe łowcze pasje…


Klatka schodowa na piętro pałacu, a w niej umieszczone obrazy zamków i twierdz z utworów Henryka Sienkiewicza. Foto: Martyna i Marcin



W okienku witraż z herbem Oszyk, rodowym herbem Sienkiewicza



Rycerz bez twarzy, no ja mam to szczęście... :) :) :) Replika zbroi husarskiej wykonana w Pracowni Krystyny i Marka Markowskich, dar Jadwigi i Sławomira Gądków  Creator Budownictwo


Swoistym dopełnieniem wiedzy o Sienkiewiczu jest multimedialna wystawa biograficzno – literacka na piętrze pałacyku. W czasach, gdy mieszkał tam pisarz, pokoje na piętrze zajmowały dzieci a także goście.


Wystawa mulitimedialna na piętrze pałacu. Tu dawniej były pokoje dziecięce i dla gości. Foto: Martyna i Marcin


Obecnie oglądać można tam zbiór dyplomów oraz dokumentów z okazji jubileuszu 25-lecia pracy pisarskiej oraz liczne pamiątki Sienkiewicza z podróży, które ukryto za fajnymi, tajemnymi drzwiami. By się dostać do tajnego przejścia, trzeba wiedzieć jak otworzyć drzwi. Pozostawię to jednak tajemnicą… 😊.



Tajemniczy regał z dziełami powieściopisarza



Komplet srebrnych sztućców z herbem "Oszyk"



Nożyce, które przywiózł z Turcji Sienkiewicz. Miały swoje stałe miejsce na biurku. Do Turcji wybrał się pisarz w 1886 r. po napisaniu "Potopu". Był pod wielkim wrażeniem tamtejszej architektury, ludzi, zabytków. Spodobał mu się wielce Wielki Bazar w Konstantynopolu, skąd przywiózł wiele pamiątek. 



Grot włóczni afrykańskiej, łupina kokosa na metalowej obręczy w całości pokryta delikatnym reliefem ( w środku scena "Chrzest Chrystusa" - dar ojców misjonarzy z Zanzibaru) oraz figurka małpki. W Boże Narodzenie 1890 r. na pokładzie statku "Rawenna" Henryk Sienkiewicz ruszył z Neapolu do Kairu. I choć wymarzona podróż z początku była bajeczna, był witany nawet przez samego sułtana, to o mały włos, byłaby jego ostatnią podróżą. Pisarz zapadł bowiem na febrę. Swoje własne przeżycia z tym związane znalazły odzwierciedlenie nie tylko w "Listach z Afryki" ale także stały się jedną z przygód opisach w powieści dla młodzieży "W pustyni i w puszczy".



Binokle Henryka Sienkiewicza - ostatnie, jakich używał



Przedmioty należące do Noblisty: mosiężny kałamarz z figurką siedzącego mężczyzny, pióro z drewnianym trzonkiem rozwidlającym się na końcu w szeroką, ażurową, liściastą w kształcie formę. Między delikatnymi gałązkami ażurowy napis "H. Sienkiewicz "Ogniem i mieczem"". Pióro było darem od wielbiciela twórczości pisarza. Sam Sienkiewicz najczęściej używał drewnianego pióra marki A.W. Faber, wyeksponowanego w kasetonie.



Dyplom Uniwersytetu Jagiellońskiego, przyznający Henrykowi Sienkiewiczowi doktorat honoris causa. Wyróżnienie to otrzymał pisarz w czerwcu 1900 r. podczas uroczystości 500 - lecia odnowienia krakowskiej uczelni




Haaaa... i tu mamy skrytkę. A w niej kolejne pamiątki po Nobliście. Foto: Martyna i Marcin



Niewiele osób wie, że Henryk Sienkiewicz też malował. Tu prezentowany jest jego obraz "Wenecja" (olej, tektura, rok 1894)




Czyżby to był statek Rawenna, którym podróżował Henryk Sienkiewicz? Foto: Martyna i Marcin



Przez te czerwone kominy przyszedł mi na myśl Titanic...



No jak nic Titanic... tylko gdzie posiałam kapelusz?



Aparat fotograficzny Henryka Sienkiewicza



O tu mamy pieska Sienkiewicza. Był to jamnik szorstkowłosy (takie w dzieciństwie nazywałam dziadkami) i ponoć nazywał się Wykop :)

Jest też ekspozycja poświęcona światowej sławie Henryka Sienkiewicza. Są tłumaczenia jego powieści na różne języki świata, w tym na nieużywany już język esperanto (!)



Wystawa multimedialna zakłada jak najbardziej realne kanapy do odpoczynku :) Foto: Martyna i Marcin



"W pustyni i w puszczy" - wersja w esperanto :)



"Quo vadis" po arabsku - proszę bardzo! :)

Kolejną, wartą odnotowania ekspozycją jest bogata kolekcja medali z wizerunkiem Noblisty (w tym replika medalu wręczonego pisarzowi w Szwecji) oraz medalami z postaciami bohaterów powieści.


Kącik poświęcony uroczystości wręczenia literackich nagród Nobla



Henryk Sienkiewicz na pamiątkowym medalu



Medale pamiątkowe z podobizną pisarza



Replika medalu Noblowskiego, którego Henryk Sienkiewicz odebrał w 1905 r. za całokształt twórczości



Dyplom noblowski, odebrany przez Sienkiewicza 10 grudnia 1905 r. z rąk króla Szwecji Oskara II. Pisarz w oficjalnym dokumencie mógł wyczytać, że dostał go "za całokształt twórczości epickiej".



Bohaterowie Trylogii na pamiątkowych monetach



Bohaterowie Trylogii na pamiątkowych monetach


I wreszcie jest też wystawa poświęcona dwóm pogrzebom Sienkiewicza. Pisarz zmarł 15 listopada 1916 r. w Vevey w Szwajcarii, gdzie był pierwszy pogrzeb oraz drugi w niepodległej Polsce w 1924 r. Sprowadzenie zwłok do kraju trwało tydzień i stało się jedną wielką manifestacją narodowej jedności. Wszędzie godnie oddawano cześć wielkiemu Rodakowi.


Makieta lokomotywy, która ciągnęła specjalny pociąg z doczesnymi szczątkami pisarza



Powstał nawet specjalny rozkład jazdy na okoliczność przewiezienia zwłok Noblisty, tak, by każdy mógł oddać hołd autorowi poczytnych powieści



Uroczyste odczyty, akademie, komitety i dokumenty uprawniające do wzięcia udziału w kondukcie żałobnym... Pełno tego było wówczas...



Odezwy do rodaków, nekrologii i powiadomienia o śmierci wielkiego pisarza, przyczyniły się do ogólnopolskiej manifestacji polskości 



Każde niemalże miejsce w Polsce miało swoje msze żałobne ku czci Henryka Sienkiewicza

Henryk Sienkiewicz pisał: „…Oblęgorek oczarował mnie zupełnie…” I mnie oczarował. Decyzją władz, pałacyk wraz z parkiem, został wpisany do rejestru zabytków nieruchomych.



Widok przez pałacowe okno na zabytkowy park


Dzień chylił się ku końcowi, trzeba było wracać do Warszawy, gdzie na zimowe miesiące wracał i autor „Listów z podróży do Ameryki”. Jeszcze raz dziękuję Martynce i Marcinowi za aktywną sobotę w październiku ubiegłego roku. A Wam polecam odwiedzenie Muzeum Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku. Naprawdę wspaniałe miejsce!


Obelisk postawiony w 30 rocznicę otwarcia muzeum, na którym przedstawiono słowa Sienkiewicza: "Gdzie znajdę słowa tak silne, jak moja wdzięczność za tę ziemię i za wszystkie dary?" Henryk Sienkiewicz bardzo był związany emocjonalnie z Oblęgorkiem. 



Schodki frontowe, prosto do wejścia



I ja tam byłam, wielce się z tego cieszyłam ;)


Piszę dla Was już od 7 lat, więc jeszcze poczekam na jubileusz 25-lecia. I na jakiś pałacyk, dworek, zameczek, cokolwiek ładnego z ogródkiem. Narodzie, czekam! 😊

10 komentarzy:

  1. Kochana, wrócę tu jutro.
    Nie otwiera mi się ani jedno zdjęcie :( Nie rozumiem dlaczego?
    A wiesz, że na mnie wołali w podstawówce Hajduczek?Buziole!!!
    Sprawdź Duśka, czy cosik u Ciebie w blogerze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Basiu! Rzeczywiście, zdjęcia nagle zniknęły z postu i nie mam pojęcia dlaczego ;( Nie znam się na technicznej stronie bloga, choć sama go tworzę. Może ktoś podpowie? Buziole Hajduczku! :)

      Usuń
  2. W Oblęgorku była kilka lat temu, ale na miejscu okazało się, że jest w remoncie. Za to niespodzianka jaka nas spotkała na miejscu była tak niesamowita, że nawet nie było nam przykro, ze muzeum jest zamknięte. W domu obok mieszkają potomkowie Sienkiewicza i mieliśmy okazje z nimi porozmawiać, ponad godzinę nam opowiadali o swoim przodku.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Takie spotkania są niesamowite. Tym bardziej, jeśli opowiadania są jakby "z pierwszej ręki". Oblęgorek rzeczywiście ma coś w sobie i warto tam powrócić. Może jeszcze nadarzy się nam obu taka okazja :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Zdjęcia już się otwierają :)
    Ale super wycieczka. Aż wstyd, że tam jeszcze nie dotarłam.
    Sienkiewicz wszak wielkim pisarzem był, jednak czytając Jego powieść "Bez dogmatu", nie wiem dlaczego, ale zawsze zasypiałam.:)
    Cudnie Tuptusiu wyglądasz na zdjęciach.:)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załadowałam je ponownie :) Nie wiem dlaczego tak się zadziało.
      Koniecznie wybierzcie się kiedyś do Oblęgorka. Polecam bardzo. Zwiedzanie może być indywidualne, chodzisz ze słuchawkami na uszach, co jest mega wygodne. Jakoś też nie mogłam zabrać się za tą powieść. Może musi poczekać na swoją kolej. Chcę wrócić do "Rodziny Połanieckich", przypomnieć sobie. Ale mam kolejkę :)
      Uściski!

      Usuń
  4. Trzeba przyznać że unowocześniona forma ekspozycji wyszła muzeum na zdrowie.
    Choć ja bym tam chętnie kawiarnię widział taką z prawdziwego zdarzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo muzeum jest z dala od ruchliwych dróg. W zasadzie, jak byliśmy pod koniec dnia, to byliśmy jedynymi odwiedzającymi placówkę. To miało swoje plusy, nikt nam nie wchodził w kadr, a kustosze chodzili z nami :) Kawiarenka miałaby tam chyba znaczenie tylko sezonowo, chociaż też nie wiem, czy utrzymałaby się bez tłumu turystów. Ale fakt, dobrą kawę czy herbatę z jakimś ciasteczkiem miło byłoby wsunąć w tak ładnych okolicznościach przyrody :)

      Usuń
    2. W sezonie spokojnie wytrzyma i nawet zarobi na zimę, w pobliżu jest szlak rowerowy, bardzo uczęszczany. A samo miejsce często odwiedzane przez osoby związane z kulturą.
      Byliśmy tam z Marzenką gdy było akurat Narodowe Czytanie. Magia czasu i miejsca.

      Usuń
    3. Ooo.. to rzeczywiście musiało być wtedy magicznie. Takie miejsca powinny żyć swoim życiem, a i lekcja historii lepiej wtedy wchodzi w umęczone głowy uczniów ;) A w nagrodę ciasteczko ;)

      Usuń