Kim jest Żyd?
Czyli rozważania
nie tylko w
szabas…
Przyjęło się
mówić, że Żyd to człowiek, który cię oszuka, zarobi na tobie, albo cię wycycka,
byle by tylko wyjść na swoje. Powiadamy „kochajmy się jak bracia, liczmy się jak
Żydzi”. Z drugiej strony niektórzy stawiają figurkę Żyda, żeby pieniądze się
ich trzymały. Tak, czy siak, dla mnie Żyd zawsze będzie człowiekiem
przedsiębiorczym, mądrym i oszczędnym. I to nie tylko przez pryzmat człowieczeństwa,
ale też przez historię, która pokazała, że jako kupcy, fabrykanci, potrafili
zbić duże fortuny, trzymając się własnych zasad, będąc w zgodzie z własną
religią i przyjmując na siebie ciosy od losu.
Z drugiej strony,
wielu z nas pod pojęciem „Żydzi”, natychmiast kojarzy martyrologię i
eksterminację tej nacji podczas II wojny światowej. Bardzo dobrym miejscem na
poznanie kultury żydowskiej jest Tykocin, o którym pisałam TUTAJ. A w samej
stolicy, gdzie przed wojną Żydów było bodaj najwięcej, najlepiej wybrać się do
Muzeum POLIN, gdzie można obejrzeć multimedialną wystawę o Żydach, ich historii,
kulturze, zwyczajach i wreszcie o tragicznym rozdziale, jakim była wojna. Wybór
placówki nie jest przypadkowy. Muzeum znajduje się bowiem na terenie dawnego
getta warszawskiego. W miejscu, gdzie najwięcej Żydów oddało swoje życie za
wolność. Zapraszam do muzeum…
W mojej
wędrówce towarzyszyła mi Sylwia, z którą chętnie wybrałam się na spacer i
pokazałam miejsca związane z wojennymi wydarzeniami w stolicy. Publikacja tego
postu zbiega się z 77 rocznicą powstania w getcie warszawskim. Ale o tym później…
Już sam
budynek Muzeum POLIN jest niby prosty w swej formie, a jednak jego architektura
ujmuje z zewnątrz lekkością, a w środku nieco przytłaczającym, ale ciekawie falującym
wnętrzem po wejściu. Zewnętrzna fasada budynku to szklane panele, na których
litery w języku hebrajskim a także łacińskim, składają się na słowo POLIN (w
języku hebrajskim oznacza to „tutaj odpoczniesz”). Sklepienie wejścia do muzeum
z kolei, to symbol szczeliny, swego rodzaju wyrwy w tysiącletniej historii
narodu żydowskiego. Mostek, pod którym przechodzi się do kas to również symboliczna
próba połączenia przeszłości z przyszłością. I wciąż żywa lekcja dla
społeczeństwa.
Wystawa stała
muzeum przeprowadza nas od początku, czyli legend związanych z przybyciem Żydów
do Polski, przez współżycie z ta nacją w okresie średniowiecza i w dobie
oświecenia, następnie przez dwudziestolecie międzywojenne i wojenne zawieruchy,
a kończy równie nieciekawą historią po wkroczeniu ZSRR do Polski. To masa
informacji, ogrom wiedzy, znacznie uporządkowany w postaci kolejnych wnętrz,
które można samemu na spokojnie zobaczyć.
Wystawa zaczyna się od najdawniejszych czasów, kiedy Żydzi przybyli na polskie ziemie, osiedlali się, zaczęli handlować
Lata między 960 a 1500 rokiem. Nie wiem, czy wtedy tak wyglądało moje miasto, ale z pewnością było już rozwiniętym grodem (ach, żebym ja miała góry obok, chociaż niskie jak na tym szkicu...)
W X w. Żydzi przybywali do Polski jako kupcy, a 500 lat później mieszkali już na stałe w 100 miejscowościach
Arras z Zamku Królewskiego na Wawelu przedstawia związki między Królestwem Polskim (Orzeł Biały) a Wielkim Księstwem Litewskim (Pogoń), złączone Wiktorią, rzymską boginią zwycięstwa
Kolejny przywilej wyciągnięty z Konstytucji sejmu z 1539 r. ogłoszony przez króla Zygmunta I Starego
Obraz "Taniec śmierci", który niesie za sobą przekaz, że wobec śmierci wszyscy są równi, bez względu na płeć, stan, zawód, wiek czy wyznanie
Rzeczpospolita Obojga Narodów (lata 1569 - 1648) - to tu osiedliło się wtedy najwięcej Żydów i to tu zamieszkali na pobliskim Kazimierzu, niedaleko Krakowa (dziś dzielnica miasta)
Żydzi – tym słowem
określamy ludzi „chwalących Jahwe” czy też „czczących Jahwe”. To naród semicki,
zamieszkujący w starożytności Palestynę (wtedy nazywani Izraelitami lub
Hebrajczykami), posługujący się językiem hebrajskim. W średniowieczu i czasach
nowożytnych naród ten rozproszony po całym świecie, posługuje się językami
tych, pośród których zamieszkał.
Samo słowo „Żyd”
pochodzi od słowa „Juda”, imienia jednego z 12 synów biblijnego ojca Jakuba oraz
późniejszej nazwy jednego z 12 pokoleń Izraela, który zachował przepisy prawa
mojżeszowego. Już wtedy Żydzi byli prześladowani.
Wspomnieć należy tu tzw. niewolę babilońską, czyli masowe wysiedlenie Judejczyków
z Judy choćby. I przez kolejne wieki zawsze w jakiś sposób naród ten był „dotykany”.
Rysunek przedstawiający Sabataja Cwi odwiedzonego przez polskich rabinów w tureckim więzieniu. Sabataj Cwi ogłosił się mesjaszem w 1648 r. w Smyrnie. Wedle mistycznej tradycji nadejście Mesjasza miał poprzedzić okres klęsk, który współcześni utożsamiali z rebelią Chmielnickiego. Kabalista Natan z Gazy ogłosił Sabataja Cwi mesjaszem w 1665 r. Jego zwolennicy w Polsce organizowali procesje, nosząc obraz z jego postacią. Król Jan Kazimierz zabronił takich praktyk, a sam Sabataj Cwi przeszedł w następnym roku na islam.
W Polsce
Żydzi zaczęli masowo osiedlać się od XIII w. Stanowili zawsze odrębną grupę,
rządzili się własnymi prawami, kanonami życia codziennego, własnymi
administracjami samorządowymi itp. Z racji płacenia dość sporych podatków, mogli
cieszyć się nadanymi przywilejami i ochroną władców ziem, na których się
osiedlali. I choć Żydzi żyli obok chrześcijan, nastawienie tych ostatnich często
było wrogie. I tak już miało pozostać…
W latach 1648 - 1772, czyli w XVII i XVIII w. sztetle, czyli żydowskie miasteczka były pospolite w Rzeczypospolitej. Oprócz domostw i rynków, gdzie tętniło życie handlowe i towarzyskie, ważną częścią życia były synagogi, w których odbywano rytualne modły.
W muzeum można zobaczyć rekonstrukcję (unikatową na skalę światową!) malowanego sklepienia z drewnianej synagogi w Gwoźdzcu. By poczuć religijną stronę życia Żydów, warto stanąć obok bimy, czyli tej "altanki", gdzie czyta się wersety Tory
Drewniane synagogi były w XVII i XVIII w. powszechne. Wysoki na 15 m drewniany budynek został zbudowany prawdopodobnie w 1640 r.
Synagoga w Gwoźdzcu słynęła z wielobarwnych polichromii, które pokrywały sufity i ściany. Niestety oryginalna świątynia została doszczętnie spalona podczas II wojny światowej i nie został do dzisiaj po niej żaden ślad. Tym bardziej rekonstrukcja na podstawie zdjęć archiwalnych czy świadków pamiętających jak wyglądała, jest godna szacunku.
Aron ha-kodesz, czyli szafa na rodały, umieszczona jest na ścianie wschodniej, wyznaczającej kierunek na Jerozolimę, jako nawiązanie do Arki Przymierza ze Świątyni. Zwój Tory przykryty jest tkaniną, zwaną sukienką, ozdobiony koroną, tarczą i wskaźnikiem używanym przy czytaniu tekstu, by nie dotykać zwoju palcami.
Zwiedzam sobie spokojnie wystawę i nagle czuję na sobie czyjś wzrok... Odwracam się, a tu znajomy król - Jan III Sobieski. Zażądał ode mnie wspólnej fotografii. Królowi się nie odmawia... Że też spotkaliśmy się w takim miejscu...
Żydzi nie używają tłuszczu wieprzowego, bo to niekoszerne. Dlatego stosują tłuszcz gęsi. Tuczenie gęsi było na porządku dziennym, choć wzbudzało kontrowersje. Jedni nie chcieli jeść gęsich wątróbek jako zbytniego luksusu, inni twierdzili, że tuczenie gęsi sprawia im ból, niszczy przełyk i przez to przestają być koszerne...
Czosnek używany był nie tylko jako artykuł spożywczy, ale był także lekarstwem. Uśmierzał np. ból zęba. Miał też właściwości magiczne, bo chronił przed złym okiem.
Prawo z 1853 r. nakazywało kobietom nosić "zwyczajny czepek albo kobiecy kapelusz, suknie niemieckiego kroju"
Padłam :) Noszenie stroju żydowskiego było w Imperium Rosyjskim zabronione. Było to zarzewiem konfliktów. Kiedy przechadzający się ulicami Lublina gubernator oburzył się na chasyda ubranego wedle swojej żydowskiej mody, ten zakpił sobie z władzy mówiąc, że był pijany, wiec nie wie jak się ubrał i czy miał dłuższe włosy, bo za uszami tego nie widział. Ostatecznie ogolono mu brodę i obcięto pejsy.
Parze Młodej w drodze do nowego życia towarzyszyła rodzina, sąsiedzi i żydowska kapela, która do połowy XIX w. składała się najczęściej z basisty, ze skrzypka i z cymbalisty. Na zdjęciu - cymbały z XX w.
I choć z
dawien dawna społeczność żydowska sama zamieszkiwała swoje getta, swoiste
enklawy życia codziennego, to jednak mogła się swobodnie przemieszczać,
handlować, podróżować i mieszać ze społecznością innych wyznań. Wraz z wybuchem
II wojny światowej słowo getto nabrało nowego znaczenia…
Także Żydzi Polscy musieli opowiedzieć się, obywatelami którego państwa są... zaczęły rodzić się pytania, o to kim są, dokąd zmierzają, co będzie z nimi dalej...
Stanisław August był ostatnim władcą, który potwierdził, zgodnie ze zwyczajem, nadane przez poprzedników przywileje dla Żydów w Rzeczypospolitej. Rozbiory Polski oznaczały dla tej społeczności podporządkowanie się zasadom narzuconym przez Rosję, Austrię i Prusy...
Dwie caryce - na górze Katarzyna, na dole Sylwia ;) Sylwia właśnie podejmuje decyzję, w którym państwie ma żyć...
Nieliczne kobiety mogły się uczyć hebrajskiego. Udało się to Miriam Markel - Mosessohn, której wykształcenie przewyższyło poziom przeznaczony dla chłopców. Znajomość języka pozwoliła na rozwinięcie własnej twórczości. Miała też wsparcie rodziców, którzy byli zwolennikami edukacji kobiet.
Na dworcu kolejowym. Postępujący przemysł i rozwój miast wpłynął też na żydowską społeczność, która mając smykałkę do handlu, potrafiła wzbogacić swe majątki.
Na dworcu kolejowym Żydzi masowo migrowali, także do Białegostoku, który był wówczas równie przemysłowy co Łódź
Rozkład jazdy pociągów osobowych i towarowych Drogi Żelaznej Warszawsko - Wiedeńskiej z 1845 r. - ówczesny język jest niesamowity... :)
Te kobiety to komitet strajkowy pracownic fabryki papierosów Fajwela Janowskiego w Białymstoku (pisałam o tym w jednym z postów o tym mieście). Kiedy przemysłowiec zwolnił 45 żydowskich dziewcząt, zatrudniając w ich miejsce chrześcijanki, robotnicy wezwali do bojkotu jego fabryki. I choć wtedy nie otrzymywali wynagrodzenia, to była to najskuteczniejsza forma sprzeciwu.
Sara Silberstein, żona Maurycego Poznańskiego, za którego wyszła za mąż w Łodzi. Małżeństwo połączyło dwie bogate rodziny żydowskie, na czym skorzystała też sama Łódź. Para łożyła na bibliotekę miejską i teatr, wspierała prace młodych artystów tworząc wystawy sztuki.
Drzewo genealogiczne jednej z żydowskich rodzin i bardzo ładne stwierdzenie, że Żydzi należeli do tych narodów, pośród których mieszkali, co niesie za sobą przekaz, że mogli żyć obok katolików a nawet się z nimi mieszać, nikomu przy tym nie szkodząc
Makieta Wielkiej Synagogi w Warszawie, którą Niemcy wysadzili w powietrze w czasie II wojny światowej
Szykany wobec
społeczności żydowskiej zaczęły się tuz po wkroczeniu wojsk niemieckich do Warszawy.
Stopniowo nasilały się, proporcjonalnie do wprowadzanych nakazów i zakazów.
Wreszcie okupant postanowił zamknąć wszystkich na obszarze ok. 3 km², otoczył to murem, którego długość
wynosiła ok. 18 km. Sam mur miał wysokość ok. 3 m i kolejny metr stanowiły
druty kolczaste. Stało się to 16 listopada 1940 r. A getto utworzono 2
października tego roku. Wówczas znajdowało się tam ok. 450 tys. osób! Było to największe getto nie tylko w
Generalnym Gubernatorstwie ale i całej Europie.
W 1918 r., kiedy Polska odzyskała niepodległość, Żydzi stali się pełnoprawnymi obywatelami. Stanowiąc mniejszość, często byli dyskryminowani. Mimo tego kwitło ich życie kulturalne, polityczne i zawodowe.
W przededniu II wojny światowej, Polska była domem dla najliczniejszej grupy tej społeczności w Europie
W żydowskiej ulicy fajne jest to, że można zajrzeć w bramy kamienic, a tam czekają na nas kolejne niespodzianki i ciekawostki - tu przedwojenne kino
Ogłoszenia... Wycieczki parostatkiem do Młocin były takie popularne. Dziś, po latach przerwy, statki wycieczkowe powróciły na Wisłę.
Warunki życia
w getcie były ciężkie. Brak higieny, głód, choroby (m.in. tyfus) dziesiątkowały
mieszkańców. Do tego dochodziły pokazowe egzekucje osób skazanych za
opuszczanie dzielnicy, brak opaski z gwiazdą Dawida, którą nakazano zakładać
czy też próby ucieczki z zamknięcia.
Tu już wystawa z lat 1939 - 1945, czyli zagłada Żydów - 90% tej społeczności zostało zamordowanych podczas wojny. Poprzedzone to było upokarzaniem, szykanami, zakazami, chorobami, izolacją...
Teren warszawskiego getta dzielił się na tzw. małe i duże getto. Pomiędzy nimi biegła ul. Chłodna, należąca do aryjskiej części miasta. Przekroczenie tej ulicy było możliwe tylko na skrzyżowaniu z ul. Żelazną, gdzie stał niemiecki żołnierz oraz polski i żydowski policjant. Żydzi byli tu narażeni na szykany, więc by usprawnić ruch pieszy, w styczniu 1942 r. przerzucono nad Chłodną drewnianą kładkę, która nie przetrwała do końca wojny.
Dziś w miejscu dawnego mostu na Chłodnej jest instalacja świetlna, która przypomina ten swoisty "Most westchnień"...
Droga, jaką odbył pedagog, doktor Janusz Korczak wraz ze swoimi dziećmi z Domu Sierot. Wyszli posłusznie, ustawili się w pary, ruszyli na Umschlagplatz, skąd wywieziono ich do komory gazowej...
Fotografie (53 sztuki) wykonane m.in. przez Franza Konrada, szefa Werterfassungstelle, dołączone do raportu SS-Brigadeführera Jürgena Stroopa, kierującego akcją tłumienia powstania i likwidacji getta. Raport ten został wysłany do SS-Reichsführera Heinricha Himmlera i przedstawia brutalną pacyfikację powstania.
Tramwaje warszawskie. Po pewnym czasie Żydom zabroniono nimi jeździć, podobnie jak autobusami. Pozostawała im już tylko piesza wędrówka po ulicach getta.
W przeludnionym getcie, w jednym mieszkaniu żyło wielu ludzi. To swoista instrukcja obsługi, informująca ile razy trzeba dzwonić do danego lokatora. Do mnie byłoby 2 krótkie i 2 długie ;) Ale ostatni numer... 6 razy głową - ciekawe, naprawdę :)
Wielka akcja
wysiedleńcza, trwająca od 22 lipca do 21 września 1942 r. skończyła się tym, że
¾ ludności żydowskiej została wywieziona i zgładzona w obozie w Treblince.
Miejscem koncentracji Żydów był Umschlagplatz, gdzie znajdowała się nieistniejąca
już dziś rampa kolejowa, skąd ludzie jechali często w ostatnią podróż swego
życia…
Umschlagplatz znajduje się już poza muzeum, w odległości ok. 8 minut na piechotę (ok. 700 m). Biały granitowy mur przecina czarny pas, co nawiązuje do kolorów rytualnych szat żydowskich.
Brama do pomnika pamięci. Ta oryginalna, prowadząca na rampę, nie zachowała się. Złamane drzewa w symbolice żydowskiej oznaczają gwałtowną i przedwczesną śmierć. Druga, pęknięta brama, ma symbolizować nadzieję - przejście od śmierci ku nadziei życia
Pomnik na Umschlagplatz. Wielkość powstałego placyku otoczonego murem, ma symbolizować wagon kolejowy, w którym stłaczano ludzi do wywózki na śmierć. Wyryte na ścianie 400 imion polskich i żydowskich, popularnych w tamtych czasach, które symbolizują więź obu społeczności, jest równocześnie pamiątką za każdy tysiąc ofiar warszawskiego getta.
Fragment monumentu - Cytat z Księgi Hioba, w językach polskim, jidysz i hebrajskim przecinający kontury okien i drzwi
Istniejący przed wojną budynek, w którym obecnie mieści się Liceum Ekonomiczne w Warszawie, był swego rodzaju poczekalnią dla stłoczonych ludzi, oczekujących na wywózkę do obozu w Treblince
Wszystko to
sprawiło, że 19 kwietnia 1943 r. wybuchło w getcie powstanie. Było to pierwsze,
zbrojne wystąpienie polskich organizacji podziemnych przeciwko Niemcom, a także
pierwszym miejskim powstaniem w Europie! I tu taka ciekawostka – w sierpniu
tego samego roku, na rok przed wybuchem Powstania Warszawskiego, bunt podnieśli
Żydzi w getcie w Białymstoku. Oczywiście oba powstania z góry były skazane na
niepowodzenie, ale właśnie pamięć o tych zrywach powinna być żywa. Bezpośrednią
przyczyną powstania w warszawskim getcie była decyzja o likwidacji dzielnicy
żydowskiej w ramach śmiałego planu zagłady europejskich Żydów.
W maju 1943
r., po wybuchu i krwawym stłumieniu powstania, tych, co przeżyli, również
wywieziono do obozu w Treblince lub stracili życie w obozach dzisiejszego
województwa lubelskiego. Całą dzielnicę żydowską zrównano z ziemią. Tym samym
getto zostało zlikwidowane.
Przyjmuje się, że łączna ilość ofiar getta warszawskiego to ok. 400 tys. osób. Po wojnie ci, co mieli dalej żyć, stanęli przed wyborem, czy zaczynać życie na nowo tam, gdzie ich bliscy zostali na zawsze czy emigrować do Izraela. Trudne wybory. Także dla tych, którzy kiedyś mieszkali na terenie getta, a nie byli Żydami. Oni także musieli opuścić swoje domy i nie mieli już gdzie wrócić… O ile przeżyli wojenne piekło.
Przyjmuje się, że łączna ilość ofiar getta warszawskiego to ok. 400 tys. osób. Po wojnie ci, co mieli dalej żyć, stanęli przed wyborem, czy zaczynać życie na nowo tam, gdzie ich bliscy zostali na zawsze czy emigrować do Izraela. Trudne wybory. Także dla tych, którzy kiedyś mieszkali na terenie getta, a nie byli Żydami. Oni także musieli opuścić swoje domy i nie mieli już gdzie wrócić… O ile przeżyli wojenne piekło.
Niepewność jutra, brak perspektyw i ciągłe prześladowania, spowodowały masowe emigracje ludności żydowskiej
Ci, którzy nie wstydzili się swego żydowskiego pochodzenia byli usuwani z zakładów pracy, tracili pracę i możliwość utrzymania rodzin, w skutek czego wyjazd do Izraela wydawał się korzystniejszy i na taką opcję decydowało się wielu...
Symboliczny napis warszawskiej stacji kolejowej, skąd wielu Żydów wyruszyło do Izraela. Niektórzy już nigdy nie powrócili do Polski...
Zmiany ustrojowe obejmowały również żydowską społeczność. Do głosu dochodziła Solidarność, w której wielu pokładało nadzieję na lepsze życie.
Stan wojenny. Wydawało się, że mniejszość żydowska już nigdy się nie odrodzi. A jednak odnowa życia żydowskiego nastąpiła dopiero po 1989 r.
W tym roku
przypada 77 rocznica tamtych tragicznych wydarzeń. Z roku na rok odchodzą naoczni
świadkowie, którzy zdążyli jeszcze przekazać te wstrząsające relacje kolejnym
pokoleniom. Pamiętajmy o tym, bo zawsze powtarzam, żeby pamiętać o przeszłości,
a żyjąc w teraźniejszości żyć tak, by nie powtórzyło się to w przyszłości.
Pomnik Bohaterów Getta - płaskorzeźba zatytułowana "Walka" przedstawia bojowników getta warszawskiego i ich zrywu 19 kwietnia 1943 r. Dwie menory zapalane są zwykle w rocznice powstania.
Zapraszam
serdecznie do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie, gdzie poznacie dużo faktów, ciekawostek
z życia Żydów, którzy też są ludźmi. I choć ostatnia wystawa dotyczy smutnego
rozdziału, to warto przejść ją dokładnie i bez pośpiechu. Zadumać się nad tym,
co człowiek zgotował człowiekowi…
Polecam, by
poświęcić na to muzeum przynajmniej pół dnia. Raz się uśmiejecie a raz
zasmucicie. Jak w życiu…
Sylwia, jeszcze raz wielkie dzięki za tamten spacer...
Muzeum odwiedziłam jakiś czas temu, z zewnątrz dla mnie bryła nieciekawa, ale to co zobaczyłam i dowiedziałam się w środku, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Byłam zachwycona wizytą i pewnie tam jeszcze kiedyś wrócę, bo za jednym razem nie można wszystkiego przeczytać i się dowiedzieć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, bryła wydaje się bardzo prosta, ale też taka miała być. Za to po wejściu nieco zaskakuje ;) Dla mnie to muzeum też było bardzo ciekawe, przede wszystkim, że nie jest skupione tylko na tragicznej przeszłości. Myślę, że to bardzo dobra miejscówka na lekcje historii dla młodych ludzi. Wydaje się, że za kolejną wizytą, odnajdzie się nowe rzeczy, zwróci na co innego uwagę. I o to chodzi ;) Pozdrawiam cieplutko ;)
UsuńAgnieszko, polecam. Warto wejść i samemu odwiedzić wystawy. A jak czas pozwoli to wejść do kafejki na kawę. Na spokojnie i bez pośpiechu, wtedy można sobie wszystko przemyśleć. Ogrom wiedzy... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWpisuję na listę.:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za bardzo interesującą wycieczkę.
Jak dobrze, że obecne muzea mają coraz ciekawsze wnętrza.
Moc pozdrowionek.:)
Basiu, nie byłaś w POLIN? To przy kolejnej wizycie zaplanuj sobie wizytę. Warto! Tylko bez pośpiechu. Bardzo mnie cieszy, że muzea teraz żyją. Że potrafią zainteresować tematem i nie są już tylko zakurzonym bytem, do tego z filcowymi kapciami na wyposażeniu... Ściski! ;)
Usuń