WOKÓŁ
WODY I PRZYRODY,
CZYLI
O TERAPEUTYCZNYM DZIAŁANIU SUWALSKICH KRAJOBRAZÓW
I znów Drogi Gościu zapraszam Cię w
ten rejon Polski. Tym razem wejdziemy na górkę, popatrzymy z brzegu na dzikie
ostępy rzeki i jeziora o prawie tej samej nazwie, zobaczymy co ciekawego dzieje
się w dawnym pałacu oraz zetkniemy się z pewną religią. Dziwna mieszanka?
Bo taka jest właśnie Suwalszczyzna.
Dziwna. Zarówno dzika, ale za to przystępna. Surowa, ale łagodna. Niby nizinna,
a górzysta. Nie da się jej wrzucić pod
jedno maleńkie hasło do jednego przysłowiowego wora.
Zacznijmy więc, dzisiejszy spacer od
jeziora Jaczno.
JACZNO zajmuje 41ha powierzchni, jest
głębokie na 19m i położone 164m n.p.m. w okolicach Smolnik na terenie
Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Jezioro otaczają lasy a także torfowiska.
Jezioro Jaczno i torfowiska wokół
Wokół jeziora
Jest to jedno z najładniejszych jezior Pojezierza Suwalskiego, wokół którego biegnie żółty szlak. Barwę swą jezioro zawdzięcza zadomowionym w nim glonom Chlorella, które wyglądem przypominają… owoce jagód, tyle, że są zielone J
Jezioro Jaczno
Jezioro Jaczno i torfowiska wokół
Wokół jeziora
Jest to jedno z najładniejszych jezior Pojezierza Suwalskiego, wokół którego biegnie żółty szlak. Barwę swą jezioro zawdzięcza zadomowionym w nim glonom Chlorella, które wyglądem przypominają… owoce jagód, tyle, że są zielone J
Jezioro Jaczno
Spacer wokół jeziora to pełen spokoju
i ślicznych widoków relaks. Ja przeszłam tylko kawałek, a i tak byłam
zachwycona krajobrazem.
Okolice Jeziora Jaczno
Przydrożna kapliczka na rozstaju dróg
Szlak wokół jeziora - malownicza droga
Szlak wokół jeziora - widok za plecami :)
Jezioro Jaczno
Szlak wokół jeziora
Okolice Jeziora Jaczno
Przydrożna kapliczka na rozstaju dróg
Szlak wokół jeziora - malownicza droga
Szlak wokół jeziora - widok za plecami :)
Jezioro Jaczno
Szlak wokół jeziora
Skoro Suwalszczyzna obfituje we
wzgórza, górki i pagórki, to nie mogło zabraknąć na mojej trasie również
najbardziej znanego jej szczytu. A skoro jest góra, jestem ja, to wiadomo, że
się na nią trzeba wspiąć.
I tak oto jestem na GÓRZE CISOWEJ. Góra ta zwana jest także Suwalską
Fudżijamą, od jej stożkowatego kształtu, przypominającego krater wulkanu.
Wznosi się ona na wysokość 256m n.p.m. Stanowi dobry punkt widokowy.
Okolice Góry Cisowej
Okolice Góry Cisowej
Stąd rozpościera się panorama na zagłębienie rzeki Szeszupy. Nazwa góry pochodzi od rosnącego na niej cisa. Mnie do gustu przypadła ta japońska J. Choć nie jest to trzytysięcznik, to przy wejściu zasapać się można J.
Widoki z Góry Cisowej
Widoki z Góry Cisowej
Widoki z Góry Cisowej
Okolice Góry Cisowej
Okolice Góry Cisowej
Stąd rozpościera się panorama na zagłębienie rzeki Szeszupy. Nazwa góry pochodzi od rosnącego na niej cisa. Mnie do gustu przypadła ta japońska J. Choć nie jest to trzytysięcznik, to przy wejściu zasapać się można J.
Widoki z Góry Cisowej
Widoki z Góry Cisowej
Widoki z Góry Cisowej
Panorama z Góry Cisowej w kierunku
północno-zachodnim ukazuje jeziora Udziejek, Gubin i Okrągłe, wieś Udziejek i
zalesione wzgórza. W kierunku północno-wschodnim możemy dostrzec wieś
Gulbieniszki, jezioro Sumowo, leśne wzgórza, które położone są do miejscowości
Rutka-Tartak. Kiedy spojrzymy z góry w stronę południowo-wschodnią, zobaczymy
bezleśne wzgórza.
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Widok z góry
Widok z góry
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Panorama z suwalskiej Fudżijamy
Widok z góry
Widok z góry
Czas na Suwalskiej Fudżijamie szybko
płynie. Tak sobie spoglądamy z góry na okolicę, a może by tak podjechać w
magiczne miejsce? Z pewnością mogłaby to być Dowspuda.
DOWSPUDA – nazwa, która kojarzy się z
ekologami, którzy w tym rejonie działali bardzo aktywnie. Fakt, tereny piękne i
szkoda by było je zniszczyć. Ale dziś nie o przyrodzie będzie. Każdy chyba, a
przynajmniej większość z nas zna powiedzenie „ Wart Pac pałaca, a pałac Paca”.
A skąd to się właściwie wzięło?
Ludwik Michał Pac herbu Gozdawa
(1778-1835) był generałem dywizji armii Księstwa Warszawskiego. Majątek w
Dowspudzie odziedziczył po swym dalekim krewnym generale Józefie Pacu. (Co za
szczęściarz, że ja nie mam takiego dalekiego krewnego…). Nasz generał
uczestniczył w wojnach napoleońskich, a w 1815r wrócił na Suwalszczyznę. Jako
człowiek dobrze wykształcony, obyty w świecie, wprowadzał w swych majątkach
wiele nowoczesnych rozwiązań dotyczących uprawy ziemi, które to „nowinki”
podpatrzył w Anglii. Sprowadził on nawet farmerów z Niemiec, Szkocji i Anglii,
by ci wprowadzili płodozmian, czyli uprawę opartą na zaplanowanym z góry na
wiele lat następstwie roślin po sobie. Z powodzeniem uprawiał ziemniaki i
hodował owce i konie.
Pałac Dowspuda
Pałac Dowspuda
W latach 1820-27 Pac zlecił budowę
reprezentacyjnego pałacu w stylu angielskiego neogotyku. Od 1822r budowa szła
pod nadzorem projektu Henryka Marconiego, którego specjalnie ściągnięto z
Włoch. Na budowę pałacu ( a także tego, który jest w Warszawie), hojny fundator
nie szczędził grosza. I stąd powiedzenie, które działało w obie strony. Pac,
jako przedsiębiorczy, postępowy człowiek wart był takiej rezydencji, natomiast
pałac byłby pod bardzo dobrymi skrzydłami. Niestety dobra dowspudzkie
skonfiskowano za czynny udział Paca w Powstaniu Listopadowym, które zresztą
wsparł finansowo, a on sam wyemigrował za granicę.
Tak kiedyś wyglądał pałac Paca. W górnym lewym rogu wizerunek generała Paca
Brama wjazdowa do pałacu
Już sama brama jest dekorowana, szkoda, że całość budowli nie przetrwała późniejszych dziejów
Tak kiedyś wyglądał pałac Paca. W górnym lewym rogu wizerunek generała Paca
Brama wjazdowa do pałacu
Już sama brama jest dekorowana, szkoda, że całość budowli nie przetrwała późniejszych dziejów
Od tego czasu posiadłość popadła w
ruinę. Zaczęto ją rozbierać (co w głowie się nie mieści, jak można było do tego
dopuścić), a budulec pozyskany z rozbiórki miał zasilić potrzeby budowanych
właśnie koszar w Suwałkach. Do dziś zachowała się jedna wieża, tzw. „bociania”
oraz piękny portyk wejściowy do pałacu. Szkoda…
Wieża bociania - widok na zewnątrz pałacu
Wieża bociania - widok od środka pozostałości pałacowych
Wieża bociania
W bramie wjazdowej
Pozostałości pałacu i aleja ze starymi drzewami
Wieża bociania - widok na zewnątrz pałacu
Wieża bociania - widok od środka pozostałości pałacowych
Wieża bociania
W bramie wjazdowej
Pozostałości pałacu i aleja ze starymi drzewami
Jeśli wciąż nam mało wody, to tym
razem zapraszam nad najgłębsze jezioro Polski oraz rzekę o podobnej nazwie.
Zacznijmy od rzeki.
CZARNA HAŃCZA to rzeka w Polsce i Białorusi. Stanowi dopływ Niemna.
Wije się przez 142km, z czego 108km w Polsce. Nazwa jej wywodzi się z
jaćwieskiego języka, w którym oznaczała… ”kaczkę” (litewskie słowo „antis”).
Ścieżka wzdłuż Czarnej Hańczy
Czasem szlak zagradzają drzewa, to wciąż dziki teren i dlatego piękny
Czarna Hańcza
Czarna Hańcza jest największą rzeką Suwalszczyzny. Wypływa z jeziora o prawie tej samej nazwie. Rzeka ta stanowi szlak kajakowy, chętnie używany do spływów. Nic dziwnego, wszak płynie czasem przez dzikie chaszcze, które są tajemnicze a zarazem piękne. Obcowanie z naturą z poziomu kajaka jest tu bardzo bliskie. Wody tej rzeki wpływają do jeziora.
Rzeka Hańcza
Rzeka Hańcza
Rzeka, która wpływa w tym miejscu do jeziora Hańcza
Ścieżka wzdłuż Czarnej Hańczy
Czasem szlak zagradzają drzewa, to wciąż dziki teren i dlatego piękny
Czarna Hańcza
Czarna Hańcza jest największą rzeką Suwalszczyzny. Wypływa z jeziora o prawie tej samej nazwie. Rzeka ta stanowi szlak kajakowy, chętnie używany do spływów. Nic dziwnego, wszak płynie czasem przez dzikie chaszcze, które są tajemnicze a zarazem piękne. Obcowanie z naturą z poziomu kajaka jest tu bardzo bliskie. Wody tej rzeki wpływają do jeziora.
Rzeka Hańcza
Rzeka Hańcza
Rzeka, która wpływa w tym miejscu do jeziora Hańcza
JEZIORO HAŃCZA, to najgłębsze jezioro w Polsce,
głębokie na 108,5m, ma ponad 304ha powierzchni. Jest długie na 4530m. Leży na
wysokości 227 m n.p.m. Wody jeziora są bardzo czyste, mają dobrą widzialność. Z
tego też powodu często jezioro jest wykorzystywane przez amatorów i zawodowców
w nurkowaniu. W całości jest pod ochroną, jako rezerwat przyrody.
Jezioro HańczaCzyste wody jeziora
Na brzegu najgłębszego jeziora w Polsce
Przy brzegu widoczne są bobrowe żeremie
Teren wokół jeziora jest dziki
Na północnym brzegu Hańczy, przy
rzece Czarna Hańcza, w starym parku są pozostałości dworu Stara Hańcza. W 1685r
ziemię tą wydzielono ze starostwa wiżajskiego i dostała się ona królewskiemu
dworzaninowi Stanisławowi Lipnickiemu. Potem przechodziła z rąk do rąk, aż
wreszcie w 1832r dobra te przejął skarb państwa, by ponownie zostały one
wystawione na licytację. Kolejni właściciele dewastowali majątek, mimo to
przetrwał historyczne zawieruchy. Dopiero w 1945r został bezmyślnie zniszczony.
Dziś z porządnego dworu pozostała tylko kupka gruzu oraz lipowa aleja.
Lipowa aleja przy dawnym dworze Stara Hańcza
Stare lipy
Lipowa aleja przy dawnym dworze Stara Hańcza
Stare lipy
Nad brzegiem jeziora otacza nas
spokój, można się wyciszyć totalnie. Przyciąga tu też dzikość tych rejonów.
Tajemniczość, mistycyzm? Sama nie wiem. Jedno jest pewne. Suwalszczyzna raczy
nas dużym zróżnicowaniem tematów.
Nad jeziorem Hańcza
Brzeg jeziora
Brzegi jeziora są dzikie i chwilami nieprzystępne
Bobrowe żeremie przy brzegu
Nad jeziorem
Wody jeziora są pod ochroną
Nad jeziorem Hańcza
Brzeg jeziora
Brzegi jeziora są dzikie i chwilami nieprzystępne
Bobrowe żeremie przy brzegu
Nad jeziorem
Wody jeziora są pod ochroną
Będąc na tych ziemiach warto też
zajrzeć do kolejnej małej miejscowości, by zgłębić jedną z odmian wiary.
WODZIŁKI – to wieś w powiecie suwalskim w
gminie Jeleniewo, w dolinie Szeszupy. Znajduje się ona na terenie Suwalskiego
Parku Krajobrazowego. Cóż w niej ciekawego? Osada została założona w 1788r
przez staroobrzędowców, którzy uciekali przed prześladowaniami z Rosji. Należą
oni do bezpopowców, których specyficzną cechą jest wiara w panowanie
Antychrysta na ziemi. Uznają też sakramenty święte za nieważne. Jedynie trzy z
nich: chrzest, pokuta i eucharystia są niezbędne do zbawienia. Tych dwóch
pierwszych udzielają osoby świeckie lub mnisi. Trzeci jest niemożliwy, gdyż
staroobrzędowcy nie uznają kapłanów.
Właśnie w Wodziłkach znajduje się
jedna z ich świątyń – molenna. Należy ona do parafii Staroprawosławnej Cerkwii
Pomorskiej Rzeczypospolitej Polskiej. Msze odprawia tu „nastawnik”, czyli osoba
przewodnicząca życiu religijnemu gminy wyznaniowej. Molenna jest zabytkowa, drewniana.
Datuje się ją na 1921r z wieżą dobudowaną siedem lat później.
Molenna w Wodziłkach
W nabożeństwach uczestniczy ok. 10 rodzin należących do tego wyznania. Zgodnie z dawnym obyczajem przed pójściem do kościoła, należało się wykąpać. W związku z tym w pobliżu znajdowała się bania, czyli zwyczajowa łaźnia. Niestety nie dane mi było zobaczyć świątynię wewnątrz, ponieważ była zamknięta a i tak nie wiem, czy mogłabym tam jako innowierca wejść.
Przed molenną
Molenna w Wodziłkach
W nabożeństwach uczestniczy ok. 10 rodzin należących do tego wyznania. Zgodnie z dawnym obyczajem przed pójściem do kościoła, należało się wykąpać. W związku z tym w pobliżu znajdowała się bania, czyli zwyczajowa łaźnia. Niestety nie dane mi było zobaczyć świątynię wewnątrz, ponieważ była zamknięta a i tak nie wiem, czy mogłabym tam jako innowierca wejść.
Przed molenną
W samej wsi zachowało się kilka
budynków krytych strzechą, dziś już spotykanych tylko w skansenach. I może
warto, dla tego właśnie sielskiego widoku, przespacerować się przez maleńką
wieś.
Centrum Wodziłek, na przeciwko świątyni stodoła kryta strzechą
Sielskie klimaty wiosennej Suwalszczyzny we wsi Wodziłki
Centrum Wodziłek, na przeciwko świątyni stodoła kryta strzechą
Sielskie klimaty wiosennej Suwalszczyzny we wsi Wodziłki
Krążąc po Suwalszczyźnie możemy
zobaczyć, że największy jej urok nie leży w dużych miastach, lecz w małych,
cichych wsiach czy miejscowościach. I to jest w tym kącie Polski najlepsze.
Mamy górki, dolinki, rzeki i jeziora, bezkresne pola i ciemne puszcze. Do tego
na każdym kroku spotkać możemy zabytkowe obiekty lub pomniki przyrody, odnaleźć
ślady minionych epok i delektować się tym, co mamy tu i teraz. Jeśli ktoś nie
może się zdecydować na wakacyjny sposób
spędzenia wolnego czasu, proszę bardzo, na Suwalszczyźnie ma gotową receptę.
Wszystkiego po trochu, a i tak dawka jest do zachłyśnięcia.
Gorąco polecam te rejony, sama
jeszcze chętnie w nie powrócę, jeśli tylko nadarzy się taka okazja.
Tymczasem wakacje za kilka długich
miesięcy, więc trzeba powoli skupić się na planowaniu kierunku. Jeśli ktoś z
Was wybierze Suwalszczyznę, myślę, że się nie zawiedzie.
DO
ZOBACZENIA!
Suwalszczyzna jest moim w sumie niespełnionym marzeniem. Kiedyś pracowałem krótko jako pilot autokarowy, i raz jeden dostałem trasę ze Słubic do Suwałk. Pamiętam jak mijałem piękne tereny Suwalszczyzny i nie mogłem wysiąść z autokaru aby cokolwiek zwiedzić. W Suwałkach miałem tylko jeden dzień wolnego, zaledwie miasto zwiedziłem i trzeba było wracać. Żałuję że mam tak daleko. Może kiedyś nadarzy się okazja w przyszłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja za to Suwałki, wstyd przyznać, "przebiegłam". Ale podobnie, jak Ty, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę w te rejony, choć z kolei kusisz uroczymi, wymarłymi wioskami Łemkowszczyzny :) To równie piękne tereny, czyli co tu dużo mówić, Polska jest najfajniejsza :) Nie wiem, kto wymyślił to hasło, ale miał rację. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńPięknie tam :) Jak widać wiele urokliwych zakątków posiada Suwalszczyzna, szkoda, że moje drogi jeszcze mnie w tamte rejony nie zaprowadziły. Ale może kiedyś :) Pozdrawiam bardzo serdecznie i ślę uściski :)
OdpowiedzUsuńMówią, że wszystkie drogi prowadzą do... a tam, do Rzymu, wcale nie, bo tam, gdzie nas nogi poniosą :) Kto wie, może kolejne wakacje będą na szlakach Suwalszczyzny. W końcu i tam są pagórki. Czyli to, co obydwie lubimy :) Ściskam!
UsuńPiękne miejsca nam przybliżyłaś. O większości słyszałem, ale nigdy nie byłem. Mam w planach dwutygodniowy wypad na wschodnią ścianę. Może w tym roku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Drogi Wkraju, będę zatem czekała na Twoje wspaniałe zdjęcia, być może odkryjesz dla mnie jakieś nowe miejsca. Jeśli wybierzesz się w te rejony, w których już byłam, to gwarantuję, że świetnie wypoczniesz, czego oczywiście w czasie urlopu życzę :) Już samo obcowanie z przyrodą jest balsamem dla duszy. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńCiekawe tereny do fotografowania.
OdpowiedzUsuńWitaj :) O tak, można się tam zapomnieć... Właśnie poczytałam sobie również Twoje opowieści na Twoim blogu i uśmiałam się przy niektórych wpisach :) Dzięki za polepszenie humoru.
UsuńPozdrawiam :)
O widzę zdjęcia z Wodziłek! A próbowaliście kąpieli w czarnej bani? Polecam! Tutaj więcej info: http://travelingilove.com/wodzilki-wies-staroobrzedowcow/
OdpowiedzUsuńWitaj :) Do bani nie wchodziłam, skupiłam się na zwiedzaniu okolic bez takich atrakcji, ale jeśli ktoś lubi to czemu nie :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do innych wpisów.
Usuń