Na kaszubską nutę…
Jest taki
kącik w Polsce, który zwą Kaszubami.
Po kaszubsku to Kaszëbë lub Kaszëbskô. Jest to region kulturowy w północnej
Polsce. Choć wchodzi w skład Pomorza, jest osobnym tworem. Ma swój własny język
oraz… flagę. Ale myli się ten, kto myśli, że język kaszubski jest jeden. Kaszëbsczi jãzëk
czy to uznawany za odrębny język, czy za dialekt języka polskiego, na początku
XXw. posiadał 20 głównych dialektów, w zależności od obszarów, na których
występował.
Skoro mowa o
języku, to warto wspomnieć o
kaszubskich nutach, czyli
kaszëbsczé nótë. Zwą je Kaszubskim Alfabetem lub Abecadłem a także
„hieroglifami”. To tradycyjna pieśń kaszubska, pieśń – wyliczanka. Aby ją
wykonać, należy mieć planszę z rysunkami. Śpiewając, wskazuje się odpowiedni
obrazek, zapisany na pięciolinii (stąd nazwa kaszubskie nuty). Pierwsze dwie
pięciolinie śpiewa się po kolei „jak leci”, natomiast trzecia śpiewana jest w
odwrotnej kolejności.
Na kaszubską nutę...
Piosenka śpiewana była na weselach czy innych ważnych
uroczystościach rodzinnych. W czasie zaboru pruskiego spełniała ważną rolę –
strzegła przed zapomnieniem rodzinnej mowy, tak tępionej przez zaborcę.
Co można
robić na ziemi kaszubskiej? Można zwiedzać. Zacząć od dużego miasta jak np. Chojnic.
Miasto to
znajduje się na pograniczu Kaszub i Borów Tucholskich. Kiedy stały się miastem,
nie wiadomo. W XIVw. należały do Krzyżaków, którzy miasto powiększyli i
umocnili. Chojnice bogaciły się głównie na handlu. Kryzys przyszedł po klęsce
Krzyżaków w pocz. XVw. Potem miasto po wielu starciach znów powróciło w ich
ręce. Wybuchła wojna 13-letnia. W niej
poległo polskie rycerstwo, m.in. syn słynnego Zawiszy Czarnego – Jan Zawisza.
Król uciekł, a po trzech miesiącach oblężone miasto zajęły oddziały koronne. W
XVw. Chojnice zostały włączone do Polski.
Chojnice. Neogotycki ratusz, zbudowany w 1902r po wyburzeniu XVIw. starego ratusza
Wiek XVII to Potop Szwedzki, w czasie
którego również i to miasto ucierpiało. W XIXw. za to, miasto trawiły pożary.
Potem obie wojny i wiadomo – zniszczenia, mordy ludności, okupacja. Po wojnach
światowych miasto podniosło się ze zgliszczy i dziś możemy spacerować po
zadbanym mieście.
Chojnice. Brama Człuchowska, gdzie mieści się Muzeum Historyczno-Etnograficzne

Kolejna
pamiątka po Krzyżakach to miejscowość o nazwie
Bytów, gdzie mieści się gotycki zamek krzyżacki,
następnie należący do książąt pomorskich z XIV-XVw. Historia lubi się
przeplatać, a obiekty zmieniają swych właścicieli. Zamek został zbudowany przez
Krzyżaków z kamieni i cegieł.
Na zamku w Bytowie
Wzniesiono okrągłe i jedną kwadratową wieżę. Na
terenie zamku znajdowały się: kaplica, refektarz, dom mieszkalny oraz magazyny.
Tu także mieściła się kuchnia, w której sąsiedztwie znajdowała się studnia. Po
klęsce Krzyżaków pod Grunwaldem, zamek przejęły wojska Władysława Jagiełły.
Potem zwrócono go Krzyżakom. Gdy nastała wojna 13-letnia, zamek znów wrócił do
Polaków, by w XVIw. przejęli go Gryfini, książęta pomorscy, którzy zamek
rozbudowali o Dom Książęcy oraz piekarnię i browar. Zamek w Bytowie spłonął w
czasie Szwedzkiego Potopu. Odbudowany częściowo służył potem jako więzienie, a
dziś mieści się tu Muzeum Zachodnio-Kaszubskie oraz hotel.
Na zamku w Bytowie
Skoro już
jesteśmy przy zamkach, to wpadnijmy na chwilę do
Człuchowa. To stare osiedle pomorskie, wzmiankowane
już w XIIw. Była to również własność Krzyżaków, potem Polaków, następnie
należał do Prus i znów do Polski. To tu znajdował się drugi po Malborku, co do
wielkości, zamek krzyżacki. Był siedzibą komtura i konwentu krzyżackiego. To tu
urzędował Ulrich von Jungingen i Konrad von Wallenrode. Do dziś przetrwały
mury, wieża i nieodkryte ponoć
podziemia. W XIXw. zamek rozebrano, by pozyskać budulec do odbudowy miasta po
pożarze. Najpotężniejszą częścią zamku była blisko 50m wieża, o grubości murów
do 5m.
Wieża zamku w Człuchowie
Prowadziło do niej jedno wejście, z piętra sąsiedniego zamku głównego. W
jej piwnicach znajdowały się lochy dla więźniów oraz studnia. Wieża miała też
służyć jako miejsce ostatecznej obrony załogi zamku przy ataku nieprzyjaciela.
We wnętrzu zamkowej wieży
We wnętrzu człuchowskiej wieży

Kaszuby dla
mnie nierozerwalnie kojarzą się z miejscowością
Wdzydze Kiszewskie. Tu mieści się muzeum, które w
1906r założyli Teodora z domu Fethke Gulgowska oraz jej mąż Izydor Gulgowski.
Było to pierwsze na ziemiach polskich, muzeum na wolnym powietrzu.
Dworek ze Skieraw - budowla charakterystyczna dla budownictwa wiejskiego, popularnego na Kaszubach do pierwszej poł. XIXw. Budynek posiada charakterystyczny podcień narożny, zajmujący połowę jego szerokości.
Od
miejscowego gospodarza – Michała Hinca, odkupili XVIIIw. gburską chałupę. (Gburzy,
czy też Gburowie to byli w XV-XIXw. na Pomorzu, zamożni chłopi, którzy
posiadali swoje gospodarstwa i w większości byli wolni. Termin „gbur” wszedł do
języka kaszubskiego i oznaczał rolnika. Dopiero wiek XIX dał nowe znaczenie
temu słowu, które funkcjonuje do dziś i ma raczej negatywny wydźwięk.) Wracając
do tematu, państwo Gulgowscy, w zakupionej chacie, otworzyli Muzeum, gromadząc
sprzęty domowe oraz gospodarskie, ceramikę, obrazy na szkle oraz rozpoczęli
tworzenie w tym miejscu ludowego rękodzieła. Dziś na 22 ha obszarze można
zobaczyć chałupy, dwory, szkołę, budynki gospodarcze, kościoły i wiatraki a
także budynki związane z danym rzemiosłem. Wszystko to od XVII do XXw. Do
wnętrz, ciekawie i autentycznie odtworzonych, można wejść i poczuć klimat
dawnego życia.
Dworek z Trzebunia, zbudowany w latach 20. XIXw. dla rodziny dziedzicznych sołtysów wsi - Kopp-Ostrowskich. Wnętrze posiada kilka izb, jedna z nich to salonik, inna to kuchnia z jadalnią, jeszcze inna to alkierz i komory.
Wiatrak "Holender" z Brus, zbudowany w 1876r, użytkowany do 1947r. W środku posiada trzypoziomowy oraz ruchomy dach. Ten obrotowy dach z silnikiem wiatrowym ustawiany jest pod wiatr za pomocą tzw. "baby", czyli kołowrota.
W szkole ze wsi Więchowy - została ona wybudowana w latach 50. XIXw. w szkieletowej konstrukcji ścian. Wewnątrz mieści się duża izba lekcyjna i mieszkanie dla nauczyciela. Budynek pełnił funkcję szkoły do 1887r. W klasie wyłożono sprzęty używane w wiejskich szkołach na Pomorzu Gdańskim do lat 20. XXw.
Cóż jeszcze
można zobaczyć na Kaszubach? Można pojechać do miejscowości…
Laska J (z kasz. Lôska). Jest
to kaszubska wieś położona na obszarze Zaborskiego Parku Krajobrazowego.
Niedaleko mieszczą się rezerwaty, a w samej osadzie rośnie około 400-letni Dąb
Łokietka.
I wszystko jasne... :)
Kolejną wsią
wartą obejrzenia są
Węsiory (z
kasz. Wãsorë), w pobliżu której znajdują się kamienne kręgi, mające ponoć
energię potwierdzaną przez radiestetów, którzy badali znajdujące się tam
kurhany. W efekcie jest to cmentarzysko Gotów z I-IIIw.
W kamiennym kręgu...
Cisza i spokój nad jeziorem Długim
Jeśli zmęczyliśmy
się już zwiedzaniem, możemy nieco zwolnić i zaszyć się w miejscowości o
śmiesznie brzmiącej nazwie –
Swornegacie
J.
Po kaszubsku to Swòrnégace lub Szwôrnëgace, nazwy bywały różne, w różnych
wiekach. Dziś to wieś położona w województwie pomorskim, w powiecie chojnickim.
Witamy w Swornychgaciach :) A dla miejscowych to po prostu Swory.
Nazwa, choć dla wielu brzmi śmiesznie, pochodzi od kaszubskich słów: „Swora”,
oznaczającego pleciony z korzeni sosnowych warkocz do umocnienia brzegów jezior
i rzek, co mieszkańcy nazywali „gaceniem”. Ludzie żyli tu w domach krytych
strzechą, co często prowadziło do pożarów. Dopiero po II wojnie światowej,
drewniane domy zastąpiono murowanymi.
Kościół w Sworach
Stąd można
wybrać się nad Jezioro Charzykowskie.
Latem organizowane są tu różne imprezy żeglarskie, regaty, festyny. Jezioro
leży w otulinie Parku Narodowego Bory Tucholskie, ma 1363,8 ha powierzchni, co
czyni go 12 największym jeziorem Polski.
Nad Jeziorem Charzykowskim
Nad Jeziorem Charzykowskim
Wśród szuwar :)
Jezioro Charzykowskie
Okoliczne
lasy słyną z grzybów, więc można tu wybrać się na grzybobranie. Można też
poszaleć po terenie rowerami. Ale nieodparcie przyciąga
rzeka Brda, lewy dopływ Wisły, na którym można oddać
się kajakowemu szaleństwu.
Rzeka Brda
Na rzece
Na rzece
Szlak kajakowy dostępny jest na długości 233 km
rzeki. Turyści mają tu do dyspozycji lasy, jeziora, kręty bieg rzeki, zarośla,
dzikie zakątki. I ja także tu właśnie po raz pierwszy wsiadłam w kajak, choć
początkowo budził on moje wątpliwości i po prostu się go bałam.
Pierwsze zaprzyjaźnienie się z kajakiem
Na Brdzie...
Widoki z poziomu kajaka
Nadciąga burza nad Swornegacie
To samo miejsce przy ładniejszej pogodzie
Tak, Kaszuby
to malowniczy teren, pełen tajemnic do odkrycia. Ja odkryłam jedynie malutki
jego fragmencik. Każdy może sam pojechać i się przekonać, co chce tam zobaczyć
i zapamiętać. Jedno jest pewne: spokój i wewnętrzny reset. To absolutnie
gwarantowane.
KONIEC