Chrząszcz brzmi w trzcinie a żubr w
Pszczynie,
czyli ciąg dalszy wędrówki
czyli ciąg dalszy wędrówki
śladami pszczyńskich książąt
Nadszedł ten
moment, żeby wyjść z zamku książąt von Pless i zanurzyć się w zielone parkowe
alejki. Ale zanim to zrobiłam, najpierw zajrzałam do książęcych stajni.
Były one
przeznaczone dla koni, używanych w czasie licznych polowań, ale także tych
zaprzęganych do powozów, którymi wyruszano na konne wycieczki i długie podróże.
Pierwsze wzmianki o budynkach przeznaczonych dla koni i ich oprzyrządowania
pochodzą z 1629 r. W 1664 r. zakończono spisywanie inwentarza renesansowego
zamku w Pszczynie wraz z jego otoczeniem, w którym swe miejsce znalazły również
siodlarnia oraz ujeżdżalnia. Ale gdzie były one usytuowane, tego dokładnie nie
wiadomo.
W 1737 r. na zamku wybuchł pożar, który dotknął także stajni, w której
zniszczeniu uległa znaczna część oporządzenia jeździeckiego jak siodła,
strzemiona czy uprzęże. Wzniesiono więc, nowe pomieszczenia. Po środku stajen
znajdował się pawilon, na parterze którego trzymano konie, a na dwóch piętrach
mieściły się mieszkania służby dworskiej. Otoczenie zamku ulegało przemianom za
czasów panowania w nim księcia Fryderyka Erdmanna Anhalt Köthen. Wówczas i
stajnie przebudowano i dano nowy dach. Dawne stajnie Promnitzów zostały zburzone
w 1779 r. a na ich miejsce postawiono dwupiętrowy dom z tzw. oficyną zamkową, w
której mieściła się pralnia, mieszkania dla urzędników i urząd leśnictwa.
Stajnie przetrwały do lat 60. XIX w. Obecne, pochodzą z II poł. XIX w., kiedy
dobrami pszczyńskimi władali książęta z rodziny Hochbergów.
Między 1864 r. a
1867 r. wybudowano powozownię oraz stajnię wraz z siodlarnią (projektant:
architekt Olivier Pavelt). Po dwóch latach, w 1869 r. rozpoczęto budowę
ujeżdżalni. Świat na początku XX w. bardzo przyśpieszył. Dlatego powstały
murowane garaże dla samochodów, wzniesione w latach 1904-1910. Przeznaczone
były one dla dziewięciu książęcych samochodów oraz magazyn gospodarczy z
kilkoma piwnicami.
Po II wojnie światowej w budynkach mieściły się różne
instytucje. Od zachodu do stajni przylegała ujeżdżalnia. Niestety pod koniec
lat 60. XX w. przebudowano ją na sportową halę, przez co straciła swój
historyczny wygląd. Natomiast w stanie niezmienionym zachowała się neogotycka
powozownia, dobudowana do stajni od północy. Stajnie mają trójnawowe wnętrze,
nakryte sklepieniem krzyżowo-żebrowym, wspartym na żeliwnych kolumnach.
Sklepienie ozdobiono polichromiami z motywem florystycznym i geometrycznym.
Motocykl D-Red R 0/4, wyprodukowany w latach 1924-27, pierwotnie był własnością zarządu Lasów Księcia Pszczyńskiego, użytkowany przez pszczyńskich pracowników służby leśnej.
W dawnej
ujeżdżalni dopadł mnie duch króla Jana III Sobieskiego. No tak, przyjechałam do
Pszczyny spod Wilanowa, a król podążył za mną, bowiem tu przygotowano pewną wystawę.
Przedstawia ona zachowane w zbiorach wilanowskich fragmenty dekoracji trzech
paradnych karet Jana III Sobieskiego i jego żony Marii Kazimiery, czyli
Marysieńki. Zrekonstruowano stelaże w formie pudeł XVII w. pojazdów i
umieszczono ocalałe części w ich pierwotnym położeniu. W epoce baroku,
tętniącej od hucznych przyjęć, przepychu i bogactwa, pokazywanie się w licznych
orszakach, reprezentacyjnych przejazdach, w koronacjach itp. , stwarzało
możliwość pokazania się monarchy i jego dworu. Było też niezapomnianym
przeżyciem dla ludzi stanu ubogiego.
Portret zbiorowy rodziny króla Jana III Sobieskiego, Henri Gascar, 1691 r., reprodukcja Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu.
Kareta królowej Marii Kazimiery, Francja ok. 1692 r. Zachowały się jedynie 22 części dekoracji. Brak oryginalnej konstrukcji pudła, wyposażenia wnętrza, szyb okiennych, podwozia, kół. Ocalał jeden kawałek rzeźbionego, złoconego gzymsu, kawałek narożnika, ornament i malowidła tylnej ściany.
Kareta "Triumfalna" Jana III, Polska, ok.1692 r. Wykonana była z orzecha. Zachowały się 24 części tej karety. Nie zachowało się to samo, co w karecie Marysieńki.
Kareta króla Jana III Sobieskiego, Polska, ok. 1692 r. Środkowa scena nawiązuje do dynastycznych planów Jana III, wskazujących swych synów, jako dziedziców tronu polskiego. Jowisz w postaci orła siedzi między Minerwą, a dwoma młodzieńcami w rzymskich zbrojach. Maria Kazimiera jako Minerwa wręcza temu w czerwonym płaszczu (czyli następcy tronu) tarczę Sobieskich. Dwaj młodzieńcy to oczywiście królewicze Konstanty i Aleksander Sobiescy.
Wszystko
fajnie, ale przecież w Pszczynie chciałam przede wszystkim myśleć o książętach
von Pless. Skoro były konie i myśliwskie zdobycze, musiały być i polowania.
Księga polowań pszczyńskich z lat 1857-1892 zawiera informacje o czasie, miejscach polowania, rodzajach i ilościach ustrzelonej zwierzyny
Fotografia górna: Cesarz niemiecki Wilhelm II (1859-1941) w uniformie myśliwskim. Fotografia dolna: Wilhelm II na polowaniu w Pszczynie w 1905 r.
Zestaw myśliwski złożony z pochwy, tasaka, trzech widelców, nożyka i szpikulca, Niemcy, 2 ćw. XVIII w.
Fotografia przedstawiająca zameczek myśliwski Promnice, widok od strony północno-zachodniej. Architekt: Oliver Pavelt, 1861 r. Zameczek istnieje do dziś, mieści się w nim hotel.
I
tu oczywiście wracamy do sprawy pojawienia się żubrów w pszczyńskich dobrach. Pierwsze
okazy przyjechały jesienią 1865 r. z Puszczy Białowieskiej. Książę Hans
Heinrich XI, w zamian za jednego byka i trzy krowy, podarował carowi Rosji
Aleksandrowi II, stado jeleni. Kiedy stado żubrów się pomnożyło, zaczęto masowo
na nie polować. Ot, taka rozrywka bogatych ludzi. Kilka tych pięknych,
dostojnych zwierząt upolował sam cesarz niemiecki Wilhelm II. Do 1891 r. zwierzęta
przebywały w zagrodzie „Oberforsten”, później wypuszczono je do lasów w
okolicach Jankowic, gdzie mogły żyć na wolności. Pod koniec lat 20. XX w. było
to jedyne w Polsce stado, które żyło w naturalnych warunkach. Książęta
pszczyńscy opiekowali się żubrami do 1936 r. Po wybuchu II wojny światowej, ich
hodowlą zajęli się Niemcy. Dziś można spotkać te zwierzęta w Pokazowej
Zagrodzie Żubrów.
Jest ona zlokalizowana w zamkowym parku, dawnym Zwierzyńcu.
Tu, pośród starych dębów, buków i grabów znalazły swoją ostoję. A odwiedzający mogą je podglądać z punktu widokowego, który dał i mi schronienie, jako, że właśnie wtedy niebo postanowiło sobie popłakać. Atrakcją samą w sobie jest też pora karmienia żubrów, niestety mnie ona ominęła.
Za to można też pooglądać sobie inne zwierzątka, jak sarny, daniele, jelenie, kózki, gęsi, pawie, ozdobny pierzasty drób no i oczywiście jest też mój ukochany osiołek a także lis, który akurat podczas mojej wizyty miał chyba do załatwienia coś w podziemnych norkach, bo w czasie deszczu nie miał zamiaru wystawić pyszczka.
Po środku zagrody stoi budynek edukacyjno-turystyczny, gdzie mieści się stała ekspozycja poświęcona hodowli żubra a także wystawy tematyczne poświęcone faunie i florze nie tylko ziemi pszczyńskiej. Przez chwilę nawet zatęskniłam za Tatrami J.
Jest ona zlokalizowana w zamkowym parku, dawnym Zwierzyńcu.
Brama wjazdowa do Zagrody Pokazowej Żubrów, ta od strony szosy. By dostać się do samej zagrody, należy przejść spacerkiem przez parkową alejkę
Tu, pośród starych dębów, buków i grabów znalazły swoją ostoję. A odwiedzający mogą je podglądać z punktu widokowego, który dał i mi schronienie, jako, że właśnie wtedy niebo postanowiło sobie popłakać. Atrakcją samą w sobie jest też pora karmienia żubrów, niestety mnie ona ominęła.
Żubr - król puszczy. Samce mają masę 800-900 kg, wysokość w kłębie 170-200 cm; masa samic wynosi 500-600 kg i więcej, a wysokość w kłębie 160-190 cm
Żubry żyją w stadach: samice z młodymi, prowadzone przez najstarszą krowę, samce zaś tworzą odrębne stada lub żyją samotnie
Pożywieniem żubrów są zioła, trawy, liście i bardzo lubiane żołędzie. Zwierzęta te nie mają naturalnych wrogów. Są wpisane na listę gatunków zagrożonych.
Ciąża u żubra trwa 9 miesięcy, matka opiekuje się dzieckiem do 2 roku życia. Młode ważą po urodzeniu od 15 do 35 kg. Dojrzałość płciową osiągają po upływie 2-3 lat (samce) i 3-4 (samice)
Za to można też pooglądać sobie inne zwierzątka, jak sarny, daniele, jelenie, kózki, gęsi, pawie, ozdobny pierzasty drób no i oczywiście jest też mój ukochany osiołek a także lis, który akurat podczas mojej wizyty miał chyba do załatwienia coś w podziemnych norkach, bo w czasie deszczu nie miał zamiaru wystawić pyszczka.
Podobno, jak paw rozkłada ogon poza czasem godowym, jest wystraszony albo zły... I tak wygląda pięknie :)
Nie, to nie czas Arki Noego ;) To przypadek, że dwa ptaszki przysiadły nad dwoma z rodziny jeleniowatych :)
Gęsi łąbędzionose - stanowią formę przejściową między gęsią a łabędziem. Gniazdują w pobliżu rzek, wydają donośny, trąbiący dźwięk, który miałam przyjemność usłyszeć.
Stanowisko jeleni. Jelenie mają świetny węch, słuch i wzrok. Śpią tylko 60-100 minut na dobę. Nieźle, co? Żyją do 20 lat.
Po środku zagrody stoi budynek edukacyjno-turystyczny, gdzie mieści się stała ekspozycja poświęcona hodowli żubra a także wystawy tematyczne poświęcone faunie i florze nie tylko ziemi pszczyńskiej. Przez chwilę nawet zatęskniłam za Tatrami J.
Wychodząc z
Zagrody Pokazowej Żubra, zanurzyłam się w zielone alejki parku, utrzymanego w
stylu angielskim.
Uchwycony kowalik zwyczajny :) Ptaszek jest w Polsce objęty ścisłą ochroną. Jako jedyny ptak potrafi chodzić po drzewie z głową w dół
Pszczyński
zamek stoi na skraju parku krajobrazowego, założonego jeszcze w XVI w.
Dzisiejsza jego forma pochodzi z II połowy XIX w. Park podzielony jest na trzy
części. W dawnym Zwierzyńcu, zwanym Dziką Promenadą znajduje się dziś zagroda
żubrów oraz pole golfowe. To najmniej uczęszczany fragment parku.
Sercem
blisko 160-hektarowego zielonego terenu jest Park Zamkowy. Na jego rogu
znajduje się Kapliczka „Bądź Wola Twoja”. Stoi ona na rozwidleniu dróg
handlowych z Pszczyny na zachód i południe. Została postawiona w 1816 r. w
miejscu zburzonej kapliczki z I poł. XV w. Kapliczkę ozdabiają obrazy o treści
religijnej. To tutaj, 19 czerwca 1574 r., kasztelan wojnicki Jan Tęczyński,
dopędził uciekającego z Krakowa do Francji, króla Henryka Walezego i
bezskutecznie namawiał go do powrotu na polski tron.
Na Park
Zamkowy składają się alejki, łukowe mostki, stawy i wysepki w rozlewiskach Pszczynki,
tworząc romantyczne zakątki.
Pomiędzy nimi kryje się mała architektura jak na przykład dawny, owalny pawilon herbaciany, który jest pozostałością zainteresowań Hochbergów kulturą Orientu. Pawilon wybudowany został w trzeciej ćwierci XIX w. Łączy w sobie cechy romantycznej świątyni dumania z „chinoiserie”, czyli pawilonem, gdzie przy specjalnym ceremoniale picia herbaty, nawiązywano połączenie z otaczającą przyrodą.
Na wyspie obok herbaciarni pozostał niski stół z piaskowca, nakryty ośmiobocznym blatem, przy którym pijano herbatę.
Pszczyński zamek - widok od strony zamkowych tarasów. Obok niego, z lewej strony, widoczna Wodna Wieża, będąca restauracją
Pomiędzy nimi kryje się mała architektura jak na przykład dawny, owalny pawilon herbaciany, który jest pozostałością zainteresowań Hochbergów kulturą Orientu. Pawilon wybudowany został w trzeciej ćwierci XIX w. Łączy w sobie cechy romantycznej świątyni dumania z „chinoiserie”, czyli pawilonem, gdzie przy specjalnym ceremoniale picia herbaty, nawiązywano połączenie z otaczającą przyrodą.
Na wyspie obok herbaciarni pozostał niski stół z piaskowca, nakryty ośmiobocznym blatem, przy którym pijano herbatę.
Kolejnym
przykładem jest Lodownia, powstała w końcu XIX w. na rzucie ośmioboku, w stylu
neoromańskim. Pierwotnie była to wieża widokowa, na szczycie której znajdował
się taras dla orkiestry pałacowej, na który prowadziły zewnętrze, metalowe,
spiralne schody. We wnętrzu przechowywano przez cały rok lód, wycinany ze
stawów.
W
niedalekiej odległości kryje się jedna z dwóch nekropolii książęcych. To
Cmentarz Anhaltów. Powstał ok. 1820 r., prawdopodobnie według projektu księcia
Henryka Anhalta w celu uporządkowania zlokalizowanych na terenie parku, zgodnie
z romantycznym duchem, grobów jego rodziców i rodzeństwa. Teraz spoczywają
razem pod pięcioma jednakowymi płytami w ceglanych kryptach grobowych.
Na jednym z grobowców stoi odlany ze stali krzyż o liliowych zakończeniach ramion. To wyobrażenie symbolizujące zmartwychwstanie po śmierci węża miedzianego, tego samego, który ukazał się Mojżeszowi jako zwiastun męki i zmartwychwstania Chrystusa. Spoczywa pod tym krzyżem książę Ludwik Anhalt, panujący w Pszczynie w latach 1830-1841.
Na jednym z grobowców stoi odlany ze stali krzyż o liliowych zakończeniach ramion. To wyobrażenie symbolizujące zmartwychwstanie po śmierci węża miedzianego, tego samego, który ukazał się Mojżeszowi jako zwiastun męki i zmartwychwstania Chrystusa. Spoczywa pod tym krzyżem książę Ludwik Anhalt, panujący w Pszczynie w latach 1830-1841.
Czas w
Pszczynie zaczynał się kurczyć, choć romantyczne alejki kusiły, by jeszcze
pospacerować po nich.
Zebrałam się w sobie i pomaszerowałam do ostatniej części parku. A jest nią Park Dworcowy. Ale o tym, co tam zobaczyłam, opowiem w ostatniej części, która będzie zawierać jeszcze jedną małą niespodziankę, którą można zobaczyć w Pszczynie. Zatem do zobaczenia niebawem!
Sztuka kamuflażu opanowana do perfekcji. A niech mnie, nie wiem co to za ptak. Wygląda na słowika rdzawego, ale może to kwiczoł?
Zebrałam się w sobie i pomaszerowałam do ostatniej części parku. A jest nią Park Dworcowy. Ale o tym, co tam zobaczyłam, opowiem w ostatniej części, która będzie zawierać jeszcze jedną małą niespodziankę, którą można zobaczyć w Pszczynie. Zatem do zobaczenia niebawem!
C.d.n. …
Nigdy nie zwiedzałem stajni pałacowych. Przy najbliższej wizycie postaram się tam zajrzeć. Pszczyna oferuje wiele turystom, a jak sama piszesz to jeszcze nie wszystko. Zagroda z żubrami prezentuje się lepiej, niż ta w Białowieży. Tamta mnie bardzo rozczarowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To prawda. Sama byłam zaskoczona jak wiele możliwości jest w tak niewielkim mieście. Na zwiedzanie miałam tylko 8 godzin, wliczając w to przerwę na obiad. Niestety ograniczał mnie rozkład jazdy PKP :) A w Białowieży byłam na pierwszej majówce z Tusią. Miała wtedy 5 lat i ciężko było jej zapamiętać słowo żubr :) :) :) Uściski! :)
UsuńPokazałaś kilka miejsc do których nie dotarłem (głównie te związane z myšlistwem).
OdpowiedzUsuńPtak to zdecydowanke kwiczoł.
Wycieczka piękna i pięknie spędzkny czas.
Dzięki piękne. To już wiesz, gdzie zajrzeć przy następnej okazji ;) Miejsce polecam jak najbardziej, choć pewnie więcej uroku ma, kiedy nie ma tłumów ludzi. Pozdrawiam w ten upalny dzień ;)
UsuńTak dokładnie wszystko opisałaś, że posłużą mi Twoje posty z Pszczyny jako przewodnik dla mojej młodzieży.
OdpowiedzUsuńDuśka zaproszenie do Rybnika cały czas aktualne. :)
Hehe... Myślę, że młodzież bardziej zapamięta te skandale i romanse z belle epoque, niż fakty z Pszczyny ;) Ale to rzeczywiście wdzięczny temat. Posiłkuj się ile chcesz ;) A za chwilę będzie trzecia część i ostatnia ;) Do Rybnika kiedyś zawitam, bo w sumie to nie na końcu świata ;)Nie wiem kiedy, ale to sprawa drugorzędna. Ściskam mocno :)
UsuńTen budynek z izbą edukacyjno-turystycznego bardzo fajny. Podobają mi się te figurki zwierząt wszelkiej maści.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zwierzątka takie nie "ruchawe" były... :) Ale przyznaję, że niektórych z tych mniejszych człowiek pewnie nigdy nie spotka na swej drodze. Dobrze wiedzieć, jak wyglądają ;)
Usuń