O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

środa, 24 maja 2017

Pszczyna - Majówka 2017 r. cz. II

Chrząszcz brzmi w trzcinie a żubr w Pszczynie, 
czyli ciąg dalszy wędrówki
śladami pszczyńskich książąt

Nadszedł ten moment, żeby wyjść z zamku książąt von Pless i zanurzyć się w zielone parkowe alejki. Ale zanim to zrobiłam, najpierw zajrzałam do książęcych stajni.
Były one przeznaczone dla koni, używanych w czasie licznych polowań, ale także tych zaprzęganych do powozów, którymi wyruszano na konne wycieczki i długie podróże. Pierwsze wzmianki o budynkach przeznaczonych dla koni i ich oprzyrządowania pochodzą z 1629 r. W 1664 r. zakończono spisywanie inwentarza renesansowego zamku w Pszczynie wraz z jego otoczeniem, w którym swe miejsce znalazły również siodlarnia oraz ujeżdżalnia. Ale gdzie były one usytuowane, tego dokładnie nie wiadomo.


Stajnie książęce widziane od strony parku

W 1737 r. na zamku wybuchł pożar, który dotknął także stajni, w której zniszczeniu uległa znaczna część oporządzenia jeździeckiego jak siodła, strzemiona czy uprzęże. Wzniesiono więc, nowe pomieszczenia. Po środku stajen znajdował się pawilon, na parterze którego trzymano konie, a na dwóch piętrach mieściły się mieszkania służby dworskiej. Otoczenie zamku ulegało przemianom za czasów panowania w nim księcia Fryderyka Erdmanna Anhalt Köthen. Wówczas i stajnie przebudowano i dano nowy dach. Dawne stajnie Promnitzów zostały zburzone w 1779 r. a na ich miejsce postawiono dwupiętrowy dom z tzw. oficyną zamkową, w której mieściła się pralnia, mieszkania dla urzędników i urząd leśnictwa. Stajnie przetrwały do lat 60. XIX w. Obecne, pochodzą z II poł. XIX w., kiedy dobrami pszczyńskimi władali książęta z rodziny Hochbergów. 


Książęce stajnie


Między 1864 r. a 1867 r. wybudowano powozownię oraz stajnię wraz z siodlarnią (projektant: architekt Olivier Pavelt). Po dwóch latach, w 1869 r. rozpoczęto budowę ujeżdżalni. Świat na początku XX w. bardzo przyśpieszył. Dlatego powstały murowane garaże dla samochodów, wzniesione w latach 1904-1910. Przeznaczone były one dla dziewięciu książęcych samochodów oraz magazyn gospodarczy z kilkoma piwnicami.


Budynek na wprost to wozownia, budynki po prawej to dawne garaże

Po II wojnie światowej w budynkach mieściły się różne instytucje. Od zachodu do stajni przylegała ujeżdżalnia. Niestety pod koniec lat 60. XX w. przebudowano ją na sportową halę, przez co straciła swój historyczny wygląd. Natomiast w stanie niezmienionym zachowała się neogotycka powozownia, dobudowana do stajni od północy. Stajnie mają trójnawowe wnętrze, nakryte sklepieniem krzyżowo-żebrowym, wspartym na żeliwnych kolumnach. Sklepienie ozdobiono polichromiami z motywem florystycznym i geometrycznym.


Zdjęcie fotografii przedstawiającej boksy w pszczyńskiej stajni, ok. 1914 r.



Boksy stajenne, stan obecny, czyli 2017 r.



Wnętrze stajni



Stajenne boksy




Sklepienie stajni




Powóz lando, otwarty, z kozłem dla 4 osób, przełom XIX i XX w.



Kareta Clarence - pojazd konny, czterokołowy z zamkniętą budą, dla 4 osób z kozłem, pocz. XX w.



Motocykl D-Red R 0/4, wyprodukowany w latach 1924-27, pierwotnie był własnością zarządu Lasów Księcia Pszczyńskiego, użytkowany przez pszczyńskich pracowników służby leśnej.



Kanisterek na benzynkę ;)


W dawnej ujeżdżalni dopadł mnie duch króla Jana III Sobieskiego. No tak, przyjechałam do Pszczyny spod Wilanowa, a król podążył za mną, bowiem tu przygotowano pewną wystawę. Przedstawia ona zachowane w zbiorach wilanowskich fragmenty dekoracji trzech paradnych karet Jana III Sobieskiego i jego żony Marii Kazimiery, czyli Marysieńki. Zrekonstruowano stelaże w formie pudeł XVII w. pojazdów i umieszczono ocalałe części w ich pierwotnym położeniu. W epoce baroku, tętniącej od hucznych przyjęć, przepychu i bogactwa, pokazywanie się w licznych orszakach, reprezentacyjnych przejazdach, w koronacjach itp. , stwarzało możliwość pokazania się monarchy i jego dworu. Było też niezapomnianym przeżyciem dla ludzi stanu ubogiego.


Portret zbiorowy rodziny króla Jana III Sobieskiego, Henri Gascar, 1691 r., reprodukcja Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu.



Marysieńka i Sobieski :)



Kareta królowej Marii Kazimiery, Francja ok. 1692 r. Zachowały się jedynie 22 części dekoracji. Brak oryginalnej konstrukcji pudła, wyposażenia wnętrza, szyb okiennych, podwozia, kół. Ocalał jeden kawałek rzeźbionego, złoconego gzymsu, kawałek narożnika, ornament i malowidła tylnej ściany. 



Kareta "Triumfalna" Jana III, Polska, ok.1692 r. Wykonana była z orzecha. Zachowały się 24 części tej karety. Nie zachowało się to samo, co w karecie Marysieńki.



Takie sobie saneczki na zimowe kuligi :)



Kącik fotografa - nieodłączny element w podróżach



Kufry i walizy podróżne, a wśród nich toaleta podróżna, poł. XIX w.



Kareta króla Jana III Sobieskiego, Polska, ok. 1692 r. Środkowa scena nawiązuje do dynastycznych planów Jana III, wskazujących swych synów, jako dziedziców tronu polskiego. Jowisz w postaci orła siedzi między Minerwą, a dwoma młodzieńcami w rzymskich zbrojach. Maria Kazimiera jako Minerwa wręcza temu w czerwonym płaszczu (czyli następcy tronu) tarczę Sobieskich. Dwaj młodzieńcy to oczywiście królewicze Konstanty i Aleksander Sobiescy.



Wnętrze dawnej powozowni


Wszystko fajnie, ale przecież w Pszczynie chciałam przede wszystkim myśleć o książętach von Pless. Skoro były konie i myśliwskie zdobycze, musiały być i polowania. 


Księga polowań pszczyńskich z lat 1857-1892 zawiera informacje o czasie, miejscach polowania, rodzajach i ilościach ustrzelonej zwierzyny


Księga polowań pszczyńskich z lat 1857-1901 z rysunkami Ferdinanda Harracha



Fotografia górna: Cesarz niemiecki Wilhelm II (1859-1941) w uniformie myśliwskim. Fotografia dolna: Wilhelm II na polowaniu w Pszczynie w 1905 r.



Fotografia przedstawiająca księżną Daisy z matką w powozie, Książ, ok. 1902 r.



Wystawa myśliwska w dawnych stajniach książęcych



Zestaw myśliwski złożony z pochwy, tasaka, trzech widelców, nożyka i szpikulca, Niemcy, 2 ćw. XVIII w.



Fotografia przedstawiająca zameczek myśliwski Promnice, widok od strony północno-zachodniej. Architekt: Oliver Pavelt, 1861 r. Zameczek istnieje do dziś, mieści się w nim hotel.


I tu oczywiście wracamy do sprawy pojawienia się żubrów w pszczyńskich dobrach. Pierwsze okazy przyjechały jesienią 1865 r. z Puszczy Białowieskiej. Książę Hans Heinrich XI, w zamian za jednego byka i trzy krowy, podarował carowi Rosji Aleksandrowi II, stado jeleni. Kiedy stado żubrów się pomnożyło, zaczęto masowo na nie polować. Ot, taka rozrywka bogatych ludzi. Kilka tych pięknych, dostojnych zwierząt upolował sam cesarz niemiecki Wilhelm II. Do 1891 r. zwierzęta przebywały w zagrodzie „Oberforsten”, później wypuszczono je do lasów w okolicach Jankowic, gdzie mogły żyć na wolności. Pod koniec lat 20. XX w. było to jedyne w Polsce stado, które żyło w naturalnych warunkach. Książęta pszczyńscy opiekowali się żubrami do 1936 r. Po wybuchu II wojny światowej, ich hodowlą zajęli się Niemcy. Dziś można spotkać te zwierzęta w Pokazowej Zagrodzie Żubrów.



Kierunek na dawny Zwierzyniec Książęcy, gdzie obecnie królują żubry



Jadąc drogą też można napotkać kierunkowskaz do tych dostojnych zwierząt


Jest ona zlokalizowana w zamkowym parku, dawnym Zwierzyńcu.


Cały park w Pszczynie obstawiony jest mapkami, tam bardzo trudno się zgubić, no chyba, że celowo ;)



Brama wjazdowa do Zagrody Pokazowej Żubrów, ta od strony szosy. By dostać się do samej zagrody, należy przejść spacerkiem przez parkową alejkę



Właściwa brama na teren zagrody



Zagroda Pokazowa Żubrów. W części środkowej (tu z prawej strony) ośrodek edukacyjno - turystyczny.


Tu, pośród starych dębów, buków i grabów znalazły swoją ostoję. A odwiedzający mogą je podglądać z punktu widokowego, który dał i mi schronienie, jako, że właśnie wtedy niebo postanowiło sobie popłakać. Atrakcją samą w sobie jest też pora karmienia żubrów, niestety mnie ona ominęła.


Żubr - król puszczy. Samce mają masę 800-900 kg, wysokość w kłębie 170-200 cm; masa samic wynosi 500-600 kg i więcej, a wysokość w kłębie 160-190 cm



Żubry żyją w stadach: samice z młodymi, prowadzone przez najstarszą krowę, samce zaś tworzą odrębne stada lub żyją samotnie



Pożywieniem żubrów są zioła, trawy, liście i bardzo lubiane żołędzie. Zwierzęta te nie mają naturalnych wrogów. Są wpisane na listę gatunków zagrożonych.



Ciąża u żubra trwa 9 miesięcy, matka opiekuje się dzieckiem do 2 roku życia. Młode ważą po urodzeniu od 15 do 35 kg. Dojrzałość płciową osiągają po upływie 2-3 lat (samce) i 3-4 (samice)



O, pada.... Jeść nie dali...



W czasie mojej wizyty trwała wylinka zwierząt, więc ich futra nie prezentowały się najlepiej



Niech pada, tak będę stał...



No dobra, deszcz przesadził...



Pomost widokowy przy stanowisku żubrów, nawet pawie się tam schowały


Za to można też pooglądać sobie inne zwierzątka, jak sarny, daniele, jelenie, kózki, gęsi, pawie, ozdobny pierzasty drób no i oczywiście jest też mój ukochany osiołek a także lis, który akurat podczas mojej wizyty miał chyba do załatwienia coś w podziemnych norkach, bo w czasie deszczu nie miał zamiaru wystawić pyszczka.


Podobno, jak paw rozkłada ogon poza czasem godowym, jest wystraszony albo zły... I tak wygląda pięknie :)



Moje ukochane zwierzątko - jak zawsze smutaśny osiołek



W zagrodzie spotkać można również sarny, które stacjonują obok osiołka i kózek



Nie, to nie czas Arki Noego ;) To przypadek, że dwa ptaszki przysiadły nad dwoma z rodziny jeleniowatych :)



Gęsi łąbędzionose - stanowią formę przejściową między gęsią a łabędziem. Gniazdują w pobliżu rzek, wydają donośny, trąbiący dźwięk, który miałam przyjemność usłyszeć.



Stanowisko jeleni. Jelenie mają świetny węch, słuch i wzrok. Śpią tylko 60-100 minut na dobę. Nieźle, co? Żyją do 20 lat.



Jelenie i daniele. Widać jeszcze meszek na porożach.



Jeleniowate mają takie śliczne oczy...



Na terenie tym żyją też muflony



Bardzo ciekawska sarenka chodziła, mimo deszczu, po terenie dla żubrów



Bażant złocisty



Gołąb - Kapucyn Staroholenderski



Bażant królewski



Bażant diamentowy


Po środku zagrody stoi budynek edukacyjno-turystyczny, gdzie mieści się stała ekspozycja poświęcona hodowli żubra a także wystawy tematyczne poświęcone faunie i florze nie tylko ziemi pszczyńskiej. Przez chwilę nawet zatęskniłam za Tatrami J.


Wewnątrz budynku edukacyjno-turystycznego



Flora i fauna naszych rodzimych ziem



Fauna gór :)



Zatęskniłam za Tatrami :)



Bliskie spotkanie z misiem - na szczęście miś nie był zbyt ruchliwy ;)



Wnętrze izby edukacyjnej



Wnętrze izby edukacyjnej



Także i tu można zobaczyć stadko żubrów



W tej samej izbie są też jeleniowate i dzikie :)



I jeszcze raz król puszczy


Wychodząc z Zagrody Pokazowej Żubra, zanurzyłam się w zielone alejki parku, utrzymanego w stylu angielskim.


Uchwycony kowalik zwyczajny :) Ptaszek jest w Polsce objęty ścisłą ochroną. Jako jedyny ptak potrafi chodzić po drzewie z głową w dół


Pszczyński zamek stoi na skraju parku krajobrazowego, założonego jeszcze w XVI w. Dzisiejsza jego forma pochodzi z II połowy XIX w. Park podzielony jest na trzy części. W dawnym Zwierzyńcu, zwanym Dziką Promenadą znajduje się dziś zagroda żubrów oraz pole golfowe. To najmniej uczęszczany fragment parku.
Sercem blisko 160-hektarowego zielonego terenu jest Park Zamkowy. Na jego rogu znajduje się Kapliczka „Bądź Wola Twoja”. Stoi ona na rozwidleniu dróg handlowych z Pszczyny na zachód i południe. Została postawiona w 1816 r. w miejscu zburzonej kapliczki z I poł. XV w. Kapliczkę ozdabiają obrazy o treści religijnej. To tutaj, 19 czerwca 1574 r., kasztelan wojnicki Jan Tęczyński, dopędził uciekającego z Krakowa do Francji, króla Henryka Walezego i bezskutecznie namawiał go do powrotu na polski tron.


Kapliczka "Bądź Wola Twoja" na rozstaju dróg



Dzikie zakątki parku zamkowego



Pnie porastają bluszcze



W parku zamkowym są kierunkowskazy, więc każdy wie jak ma pójść, żeby się nie zgubić


Na Park Zamkowy składają się alejki, łukowe mostki, stawy i wysepki w rozlewiskach Pszczynki, tworząc romantyczne zakątki.



Malownicze wyspy w rozlewiskach Pszczynki



Jedna z parkowych alejek



Drzewo z dziuplą, w której spokojnie zmieściłby się dorosły człowiek, a nawet dwa osobniki :)



Romantyczne mostki w zamkowym parku



Zwieszające się wierzby płaczące tworzą ramy dla kadru



Grupa malowniczych drzew



No i rozpadało się na dobre... Ale park przez to nie stracił na uroku



Mostki w parku zamkowym



Wysepki pomiędzy rzeczką Pszczynką



Z jednego brzegu na drugi...



Fioletowe krzaki na jednej z wysepek



Widok na pszczyński zamek spod Lodowni



Pszczyński zamek - widok od strony zamkowych tarasów. Obok niego, z lewej strony, widoczna Wodna Wieża, będąca restauracją


Pomiędzy nimi kryje się mała architektura jak na przykład dawny, owalny pawilon herbaciany, który jest pozostałością zainteresowań Hochbergów kulturą Orientu. Pawilon wybudowany został w trzeciej ćwierci XIX w. Łączy w sobie cechy romantycznej świątyni dumania z „chinoiserie”, czyli pawilonem, gdzie przy specjalnym ceremoniale picia herbaty, nawiązywano połączenie z otaczającą przyrodą.


Herbaciarnia w parku



Na wyspie obok herbaciarni pozostał niski stół z piaskowca, nakryty ośmiobocznym blatem, przy którym pijano herbatę.


Kamienny stolik, przy którym pito herbatę, jeden z kilku, jakie były dawniej w parku



I jeszcze jedno spojrzenie na zamek z okolicy pawilonu herbacianego


Kolejnym przykładem jest Lodownia, powstała w końcu XIX w. na rzucie ośmioboku, w stylu neoromańskim. Pierwotnie była to wieża widokowa, na szczycie której znajdował się taras dla orkiestry pałacowej, na który prowadziły zewnętrze, metalowe, spiralne schody. We wnętrzu przechowywano przez cały rok lód, wycinany ze stawów.


Dawna Lodownia



Zamek widziany spod Lodowni


W niedalekiej odległości kryje się jedna z dwóch nekropolii książęcych. To Cmentarz Anhaltów. Powstał ok. 1820 r., prawdopodobnie według projektu księcia Henryka Anhalta w celu uporządkowania zlokalizowanych na terenie parku, zgodnie z romantycznym duchem, grobów jego rodziców i rodzeństwa. Teraz spoczywają razem pod pięcioma jednakowymi płytami w ceglanych kryptach grobowych.


Cmentarz Anhaltów



Płyta nagrobna księcia Ludwika Anhalta (16.07.1783 r. - 05.11.1841 r.)



Płyta nagrobna księcia Fryderyka Erdmanna (26.10.1731 r. - 12.12.1797 r.)


Na jednym z grobowców stoi odlany ze stali krzyż o liliowych zakończeniach ramion. To wyobrażenie symbolizujące zmartwychwstanie po śmierci węża miedzianego, tego samego, który ukazał się Mojżeszowi jako zwiastun męki i zmartwychwstania Chrystusa. Spoczywa pod tym krzyżem książę Ludwik Anhalt, panujący w Pszczynie w latach 1830-1841.


Grób Ludwika Anhalta


Czas w Pszczynie zaczynał się kurczyć, choć romantyczne alejki kusiły, by jeszcze pospacerować po nich.


Kwitnące rododendrony są ozdobą parku zamkowego



Sztuka kamuflażu opanowana do perfekcji. A niech mnie, nie wiem co to za ptak. Wygląda na słowika rdzawego, ale może to kwiczoł?



Samiczka kosa



Różowe rododendrony



Kwiaty z bliska



I znów okno na pszczyński zamek



Ślicznie kwitnący migdałowiec



Samczyk kosa



Zebrałam się w sobie i pomaszerowałam do ostatniej części parku. A jest nią Park Dworcowy. Ale o tym, co tam zobaczyłam, opowiem w ostatniej części, która będzie zawierać jeszcze jedną małą niespodziankę, którą można zobaczyć w Pszczynie. Zatem do zobaczenia niebawem!


C.d.n. …

8 komentarzy:

  1. Nigdy nie zwiedzałem stajni pałacowych. Przy najbliższej wizycie postaram się tam zajrzeć. Pszczyna oferuje wiele turystom, a jak sama piszesz to jeszcze nie wszystko. Zagroda z żubrami prezentuje się lepiej, niż ta w Białowieży. Tamta mnie bardzo rozczarowała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Sama byłam zaskoczona jak wiele możliwości jest w tak niewielkim mieście. Na zwiedzanie miałam tylko 8 godzin, wliczając w to przerwę na obiad. Niestety ograniczał mnie rozkład jazdy PKP :) A w Białowieży byłam na pierwszej majówce z Tusią. Miała wtedy 5 lat i ciężko było jej zapamiętać słowo żubr :) :) :) Uściski! :)

      Usuń
  2. Pokazałaś kilka miejsc do których nie dotarłem (głównie te związane z myšlistwem).
    Ptak to zdecydowanke kwiczoł.
    Wycieczka piękna i pięknie spędzkny czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki piękne. To już wiesz, gdzie zajrzeć przy następnej okazji ;) Miejsce polecam jak najbardziej, choć pewnie więcej uroku ma, kiedy nie ma tłumów ludzi. Pozdrawiam w ten upalny dzień ;)

      Usuń
  3. Tak dokładnie wszystko opisałaś, że posłużą mi Twoje posty z Pszczyny jako przewodnik dla mojej młodzieży.
    Duśka zaproszenie do Rybnika cały czas aktualne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... Myślę, że młodzież bardziej zapamięta te skandale i romanse z belle epoque, niż fakty z Pszczyny ;) Ale to rzeczywiście wdzięczny temat. Posiłkuj się ile chcesz ;) A za chwilę będzie trzecia część i ostatnia ;) Do Rybnika kiedyś zawitam, bo w sumie to nie na końcu świata ;)Nie wiem kiedy, ale to sprawa drugorzędna. Ściskam mocno :)

      Usuń
  4. Ten budynek z izbą edukacyjno-turystycznego bardzo fajny. Podobają mi się te figurki zwierząt wszelkiej maści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że zwierzątka takie nie "ruchawe" były... :) Ale przyznaję, że niektórych z tych mniejszych człowiek pewnie nigdy nie spotka na swej drodze. Dobrze wiedzieć, jak wyglądają ;)

      Usuń