O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

sobota, 1 grudnia 2018

Tomaszów Mazowiecki - co skrywała rzeka Pilica, a co teraz jest skarbem miasta?

Cuda natury i cuda wydobyte z rzeki,
czyli czym zachwycałam się
w Tomaszowie Mazowieckim


Julian Tuwim napisał: „A może byśmy tak, najmilsza, wpadli na dzień do Tomaszowa?...”
No to najmilsza odrzekła: „Oczywiście, najmilszy, pasuje mi sobota 13 października”
I właśnie w tym dniu pojechałam przekonać się, co takiego może mieć w sobie niespełna 64 tys. miasto, że nawiązał do niego słynny poeta (pomijając fakt, że jego żona, Stefania Tuwimowa urodziła się w Tomaszowie).
Rano zapakowałam się w pekaes na dworcu Zachodnim, by wysiąść na drugim przystanku ponad dwie godziny później. Dzień był cudowny i zupełnie nie przypominał październikowej aury. Było słonecznie, ciepło i sucho, a kolory jesieni pięknie były wyostrzone. W sam raz na spacer i fotograficzne safari.


Na przystanku autobusowym w Tomaszowie Mazowieckim


Swoją wędrówkę zaczęłam od najdalej położonej części miasta, od prawdziwego cudu natury. Troszkę pomogli mi kierowcy autobusów, którzy podpowiedzieli gdzie mam wysiąść, gdzie i w co się przesiąść. Dziękuję im bardzo, bo dzięki temu, nie musiałam iść na piechotę przez całe miasto.


Rzeka Pilica - to w niej kryły się prawdziwe skarby



Rzeka Pilica


Stałam u bramy prowadzącej do Rezerwatu „Niebieskie Źródła”. 


Wejście do Rezerwatu "Niebieskie Źródła"


Ten rezerwat przyrody został utworzony w 1961 r. na powierzchni 29 ha, celem ochrony malowniczych źródeł krasowych o błękitnym zabarwieniu, a także, by ochronić różne gatunki ptaków, które tu mają swoje „domostwa”.
„Niebieskie Źródła” to trzy wywierzyska, oddzielone od siebie wyspą, a w każdym z nich pulsuje obok siebie po kilkanaście źródeł. Zabarwienie wody w tych źródłach, to nic innego jak refleks świetlny, gdzie czysta woda pochłania promienie czerwone, a przepuszcza promienie niebieskie i zielone.


Niebieskie źródełka



To właśnie od tych niebieskich źródełek wziął nazwę cały rezerwat



Duśka u "Niebieskich Źródeł" :)


Pierwsze wzmianki pisane o „Niebieskich Źródłach” pochodzą z połowy XVIII w.  Ludzie nazywali je przeróżnie, np. „Modrymi Wodami”, „Błękitną Wodą”  czy  „Kolorowymi Źródłami”. U ujścia źródeł stał młyn, do którego dobudowano karczmę, nazwaną od nazwiska młynarza, „Utratą”. Źródlany młyn stał tu do września 1939 r.


Roślinność podwodna



Roślinki te wyglądają jak podwodny las :)



Wywierzyska



Wywierzyska, a w tle Wyspa Kacząt

U źródeł  było wielu dostojników, w tym car Mikołaj II. Wodzie przypisywano właściwości lecznicze, a na początku XX w. chciano tu urządzić leczniczy kurort. W tym samym czasie mieszkańcy pobliskiej Brzustówki, czerpiąc wodę, zwietrzyli interes i za opłatą (10 gr. za wiadro), zaopatrywali mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego. Konnymi beczkowozami przewożono wodę bogatą w minerały (w tym wapno). Chętnie używano jej do parzenia herbaty, namaczania grochu czy do mycia włosów. Wybuch II wojny światowej przerwał ten proceder.


Wyspa Kacząt



Na ścieżce dydaktycznej



Wyspa Płaczących Wierzb



Wyspa Płaczących Wierzb - całkiem baśniowe nazwy są w rezerwacie



Przyroda Rezerwatu "Niebieskie Źródła"



Sobotnia toaleta ;)


W latach 30. XX w. władze Tomaszowa Mazowieckiego podjęły próbę przekształcenia wywierzysk w park turystyczno – przyrodniczy. Usypano groblę, wykopano sztuczne kanały, ale wybuch wojny wstrzymał prace. Niemcy planowali urządzić tu ośrodek wypoczynkowy dla żołnierzy urlopowanych  z frontu. Zbudowali pomost widokowy nad źródłami oraz drewniane kładki. Wycięli też znaczną część drzewostanu „Niebieskich Źródeł”, przygotowując się do obrony przed ofensywą Armii Czerwonej na linii rzeki Pilicy.
W wyniku zabiegów łódzkich i tomaszowskich miłośników przyrody w 1954 r. rozebrano pomost i kładki, tworząc na wyspach ostoję ptaków i rezerwat roślinny. Ostatecznie w 1961 r. miejsce to stało się oficjalnie Rezerwatem Przyrody „Niebieskie Źródła”.


Przeglądające się w źródłach drzewa



Fragment ścieżki dydaktycznej



Dalej to już tylko las i Wyspa Samotnego Modrzewia



Wdychanie jesiennej aury



Kanał rzeki Pilicy



Kanał rzeki Pilicy



Październikowe słoneczko ;)



W rezerwacie



Niebiesko-zielone wody źródeł



Olchy porastające małe wysepki na wodzie



Podwodna roślinność



Pilica


Ponieważ pogoda była idealna do spacerów, postanowiłam najpierw przejść się nieco po lesie, w którym zostałam zaatakowana przez cieszącego się na mój widok psa, który spacerował z właścicielami. Pies skakał z radości, choć pierwszy raz mnie widział. A na jego pysku, mogłabym przysiąc, widziałam ciągły uśmiech. Kiedy już piesek pobiegł za właścicielami, którzy z trudem próbowali go odciągnąć ode mnie, wróciłam na ścieżkę przyrodniczą. Szeroka alejka sprzyjała spacerom całych rodzin. Po drodze porozmawiałam chwilkę z mieszkańcem Tomaszowa Mazowieckiego, który dokarmiał łabędzie i kaczki. Od niego dowiedziałam się, że to stali mieszkańcy wyspy i w tym roku para łabędzi dochowała się kolejnego potomstwa. Obserwacja ptaków jest fascynująca.


Stali mieszkańcy parku między wysepkami olch



Nad zakolem kaczek



Jesienne barwy



Olchy wyrastają na takich małych wysepkach i jest to dla nich bardzo charakterystyczne



Stali mieszkańcy parku - łabędzie z potomstwem tegorocznym



W lesie



Powrót na alejkę parkową


Spacer do źródeł był bardzo przyjemny. Po drodze zjadłam kanapkę i napiłam się ciepłej herbaty z termosu. Polecam zakosztowania tej przyjemności, jaką daje ta atrakcja miasta.
Po wyjściu z parku przeszłam na drugą stronę ulicy. Dosłownie na wprost wejścia do Rezerwatu „Niebieskich Źródeł” znajduje się kolejne fajne miejsce w Tomaszowie Mazowieckim. 


Wejście do Skansenu Rzeki Pilicy


A jest nim Skansen rzeki Pilicy. To pierwsze w Polsce muzeum, które poświęcone jest rzece. Pierwszym i największym obiektem znajdującym się na tym terenie, jest młyn wodny ze wsi Kuźnica Żerechowska, zbudowany w 1925 r. W jego wnętrzu można zobaczyć ekspozycję poświęconą tradycjom młynarstwa wodnego w dorzeczu Pilicy. 


Młyn wodny ze wsi Kuźnica Żerechowska



Swojskie klimaty we młynie ;)



Młyn wodny ze wsi Kuźnica Żerechowska



Przez takie okno można było usłyszeć przyśpiewki młynarza, albo jedynie stukot maszyn



Produkty mączne



Mundur pruski



Mundury żołnierzy polskich i sowieckich



Skarby wydobyte z dna Pilicy, należące do żołnierzy niemieckich - widoczny znak swastyki na odwrocie porcelany



Przybornik jakiegoś żołnierza niemieckiego, wydobyty z dna rzeki Pilicy



Elementy uzbrojenia wojsk niemieckich z 1945 r.



Pamiątki po niemieckiej okupacji tych terenów



Elementy uzbrojenia Armii Czerwonej z 1945 r.



Kolekcja młynków 


Tuż obok młyna zlokalizowano największą w Polsce kolekcję kamieni młyńskich (jest ich ponad 30). I wszystkie one pochodzą z młynów, które kiedyś stały nad Pilicą.


Ekspozycja kół młyńskich


W skansenie mieszczą się też różnego rodzaju militaria związane z II wojną światową. Większość z nich wydobyto z rzeki, inne pochodzą z terenów nadrzecznych. Najcenniejszym eksponatem jest opancerzony ciągnik artyleryjski Luftwaffe, który w 1945 r. zatonął podczas próby forsowania rzeki. Dziś po pieczołowitym odrestaurowaniu, jest jedynym, zachowanym tego typu pojazdem na świecie.


Czołg średni T-34/85, produkowany przez Rosjan od 1943 r., uważany za najlepszy czołg średni II wojny światowej (z lewej) oraz opancerzony ciągnik artyleryjski Luftwaffe na prototypie podwozia, wydobyty z dna Pilicy (z prawej)



Elementy wydobyte z rzeki Pilicy, w tym nadwozie niemieckiego wozu taborowego (wersja z 1944/45 r.)


Zresztą w tak małym skansenie naprawdę można znaleźć przeróżne eksponaty. Myślę, że poniższe zdjęcia zobrazują to lepiej, niż słowa.


Kuter holowniczy KH-200 przeznaczony do holowania promów przewozowych i członów mostów pontonowych, a także do przeprawy 20 żołnierzy desantu



Elementy mostu pontonowego typu PP-64 - pływający i brzegowy - każdy złożony z dwóch żelaznych pontonów, których łączna waga wynosi ponad 7 ton.



Armaty radzieckie z okresu II wojny światowej. W tle budynek dawnej świetlicy z nieistniejącej już kolonii letniej w Wąwale. Została ona utworzona w latach 20 - tych XX w. przez Ubezpieczalnię Społeczną w Tomaszowie Mazowieckim dla dzieci z biednych rodzin.



Ku lepszej przyszłości... może mnie oświeci. Przy słupku granicznym



Żołnierskie potrzeby serca, np. krucyfiks z nabojów z karabinu maszynowego



Elementy mszalne wykonane ze stopionego żelastwa - w czasie wojny nie musiało być złote a i tak było na wagę złota...



Pamiątki żołnierskie



Ku niepodległej... Głowa Naczelnika Józefa Piłsudskiego



Drogi do niepodległej Polski



Autentyczny dzwon z okrętu desantowego nazwanego "Pilica", pływającego po Bałtyku



Budynek spichlerza na paszę dla żubrów z dawnego zwierzyńca w Smardzewicach, z 1934 r., zbudowanego dla Prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Na pierwszym planie okopy niemieckiej obrony Linii Pilicy



Okop z ziemianką dla 3 osobowej obsługi karabinu maszynowego, zbudowany na podstawie oryginalnej, niemieckiej instrukcji saperskiej z okresu II wojny światowej



Niemiecki Schron Bojowy typu "TOBRUK", zbudowany w II połowie 1944 r. jako element tworzonej przez dowództwo niemieckie obronnej Linii Pilicy. 



Schron Bojowy typu "TOBRUK" był wykorzystywany do walki z żołnierzami radzieckimi. Miejsca w nim nie było zbyt wiele, a całość ogrzewał mały piecyk, typu koza 



Pancerne drzwi pochodzą prawdopodobnie z poniemieckiego schronu kolejowego w Jeleniu. Ważą po kilkaset kilogramów, są gazoszczelne, mające 3 cm grubości. Znaleziono je na prywatnej posesji w 2011 r. Być może to element unikatowy na skalę krajową, bowiem takie rzeczy po wojnie zabierano na złom.



Niemiecki schron wartowniczy typu "einmannbunker". To żelbetonowa konstrukcja ustawiana głównie na terenach kolejowych i przemysłowych. Tu mógł się ukryć wartownik w pozycji stojącej lub siedzącej na wypadek bombardowania aliantów lub ostrzału artyleryjskiego.


W Skansenie Rzeki Pilicy znajdują się też obiekty pochodzące z nieodległej Spały, z czasów, kiedy to miejscowość ta pełniła funkcję rezydencji rosyjskich carów. I tak jasny budynek z przełomu XIX i XX w. pełnił funkcję carskiej toalety pochodzącej z myśliwskiej rezydencji w Spale. Obok ozdobne słupki pochodzą z bramy, prowadzącej niegdyś do carskiej rezydencji.


Pierwszy budynek z lewej to carska toaleta. Przed budynkiem słupki z bramy wiodącej do carskiej rezydencji w Spale



Carski wychodek



Wnętrze budynku kryje wiele pamiątek z czasów zaborów



Na ścianach portret cara Mikołaja II i jego małżonki Aleksandry Romanowej



Herb Tomaszowa Mazowieckiego to jednocześnie herb szlachecki Rawicz, który nawiązuje do założyciela miasta - hrabiego Antoniego Jana Ostrowskiego, który nazwał miasto na cześć swojego ojca, Tomasza. Siedząca na niedźwiedziu kobieta w koronie nawiązuje do legendy: otóż początek herbu jest w Anglii. Powiada się, że król angielski, umierając pozostawił córkę i syna. Synowi przypadało królestwo, a córce wszelkie ruchome dobra i kosztowności. Brat zmiarkował, że jeśli siostra, o której względy starali się zamożni kawalerowie na świecie, wyjdzie za mąż, to dobra przepadną. Dał ją więc, na pożarcie niedźwiedziowi. Ale ten, za sprawą Boską, zamiast ją rozszarpać, to stał się jej miłym zwierzęciem, na grzbiecie którego wyjechała na zamkowy taras. Brat przeprosił ją i wydał za mąż za księcia lotaryńskiego, a gdy młodzi spłodzili kilku synów, to im ten herb nadano. Synowie pożenili się po różnych krajach, m.in. trafili do Czech, a stamtąd do Polski. To tylko legenda, ale ma sens :)


Znajdujący się tuż obok zielony budyneczek to wartownia ze Spały. Pierwotnie stała przy jednej z bram wjazdowych do rezydencji prezydenckiej w Spale w okresie II Rzeczypospolitej. Budynek, przeniesiony po wojnie do Tomaszowa Mazowieckiego służył jako stróżówka przy bramie wjazdowej do zakładowego osiedla „Michałówek”. Potem w 1957 r. przeniesiony do przystani wioślarskiej, należącej do Tomaszowskich Zakładów Włókien Sztucznych, a po upadku tychże, trafił do skansenu w 2008 r.


Wartownia ze Spały



Wnętrze wartowni


Jednak dla mnie najładniejszym obiektem w Skansenie Rzeki Pilicy jest budynek byłej poczekalni z przystanku kolejowego „Czarnocin” (dawniej „Wolbórka”). Zbudowany w 1896 r. przez Szkołę Techniczną Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej w Warszawie (moją szkołę średnią, choć ja uczyłam się już pod szyldem Technikum Kolejowego) jako drewniany pawilon wystawowy tej kolei na Wszechrosyjską Wystawę Przemysłową i Artystyczną w Niżnym Nowogrodzie. Po wystawie pawilon ten zaadaptowano na poczekalnię dla pasażerów na stacji „Wolbórka”. W 1925 r. zmieniono nazwę stacji na „Czarnocin”. 


Carska poczekalnia w Wolbórce



Poczekalnia na stacji Wolbórka, potem Czarnocin


Podczas II wojny światowej z rozkazu władz niemieckich, budynek ten przeniesiono na drugą stronę torów, dostawiając go do stojącej tam nastawni. I przez kolejne lata pełnił funkcję kasy i poczekalni, ale pod pieczą PKP niestety niszczał. W 2002 r. wpisano go wreszcie do rejestru zabytków, a w 2006 r. przeniesiono do Skansenu Rzeki Pilicy. Zaprezentowany rozkład jazdy pociągów jest pisany językiem dawnej Polski, przy nim przeniosłam się w czasie…


Stacyjka w skansenie w 2018 r.



A tak prezentowała się stacyjka w prawdziwym terenie, przed 1914 r. Zdjęcie archiwalne z tabliczki oznaczającej obiekt w skansenie



Skrzynka na listy - napis po rosyjsku, ponieważ był na tym terenie zabór rosyjski



Rozkład jazdy na drodze żelaznej :) Pisany oryginalnym językiem przenosi nas w czasy zaborów.



...i nazajutrz tym pociągiem w dalszą udają się podróż..." - no piękne to!


Te dwie atrakcje Tomaszowa Mazowieckiego to nie wszystko, co zobaczyłam tego dnia. Miasto ma do zaoferowania dużo więcej. Ale o tym napiszę w innej relacji. Zatem do zobaczenia!



10 komentarzy:

  1. Jutro jeszcze raz tu wrócę, bo pokazałaś tyle ciekawych rzeczy, że muszę poczytać i pooglądać jeszcze raz zdjęcia. Rezerwat, jeziorka śliczne. A skansen zawiera mnóstwo niezwykłych i ciekawych eksponatów i informacji.
    Pięknie wyglądasz na zdjęciach.
    Buziaków moc!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracaj, wracaj :) Dzięki za komplement ;) A może Tomaszów Mazowiecki będzie celem jakiejś wycieczki z młodzieżą w ramach czytania Tuwima? Czy w ogóle przerabia się jeszcze takich poetów??? Buziaki!

      Usuń
    2. Przerabia, przerabia. Tylko, że ja już nie chciałam w tym roku wychowawstwa. Za dużo różnych problemów własnych mam na głowie...
      Chyba, że koleżanki polonistki zorganizują.
      Buziole. :)

      Usuń
    3. Pomysł podsunięty jakby co ;)Buźka!

      Usuń
  2. Miejsce mi znane, raz już byłem bardzo blisko, w Sulejowie, ale nad źródła nie dotarłem. Teraz widzę u Ciebie, że i fantastyczny skansen jest w pobliżu rezerwatu. Urzekła mnie ta stacja kolejowa. Wspaniały obiekt. Zachęciłaś mnie do wycieczki w te rejony.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! No to wycieczka się szykuje, u Ciebie to tylko kwestia czasu :)A stacyjka i mnie urzekła bardzo. Jakoś tak głupio czułam się koło niej, mając sportowy strój na sobie. Bardziej pasowałaby długa suknia z koronką i wielki kapelusz. Tylko ja nie znoszę nakryć głowy :) Pozdrawiam jeszcze niedzielnie! :)

      Usuń
  3. Od długiego czasu ostrzę zęby na Pilicę, na spływ kajakowy i rzecz jasna na skansen.
    Swietnie opisane.
    Ps. Wywierzysko nie "wywietrzysko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, poprawiłam w tekście :) Jeśli chodzi o spływ kajakowy po Pilicy, to nie podpowiem Ci jak jest, bo nie płynęłam. Ale widoki od strony rzeki mogą być niesamowite. Skansen polecam, choć jest malutki i bardzo różnorodny. Ale taki jest Tomaszów Mazowiecki :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Super. I to stosunkowo niedaleko mojej rodzinnej miejscowości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Czyli miejsce już znane, czy dopiero teraz poznane? Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń