Uduchowione Zakopane,
czyli krótki spacer
od kościoła do kościoła…
Nie od dziś wiadomo, że Podhale jest
rozmodlone. Silne przywiązanie górali do wiary istniało od zawsze. A wraz z
wiarą rosło przeświadczenie, że każda wieś, przysiółek, osada, powinny mieć
swój Dom Boży. I powstawały kościoły w różnym wieku, w różnym stylu. Jedne
ładniejsze, tradycyjne, drewniane, inne murowane, większe, nowocześniejsze.
O
gustach się nie dyskutuje, osobiście uważam, że Boga spotkać można wszędzie,
zarówno na górskich szlakach, jak i w drugim człowieku. Trzeba jednak umieć się
rozglądać. Bogu wielkie, wystawne kościoły nie są potrzebne. I dlatego
świątynie, ukryte w górskich miejscowościach, pachnące drewnem, są mi bliższe
duchowo. Co nie znaczy, że w tych murowanych nie ma klimatu. Bo zazwyczaj
klimat tworzą ludzie. I kapłani, którzy mają tam posługę.
Nie zawsze przyjazd w góry wiąże się
z piękną pogodą. A nawet jeśli tak jest, to czasem trzeba sobie zrobić dzień
przerwy od górskich eskapad. I dlatego krótki spacer na rozruszanie mięśni po
wyrypkach wysoko, albo tylko dla zabicia czasu w niepewną pogodę, to zawsze
jest dobry pomysł. Dziś proponuję spacer po asfalcie. Tak, dobrze czytacie.
Zaczynamy go niedaleko od stacji
Gubałówki. Tu na wzniesieniu, ukryty wśród drzew, stoi kościół „Na Górce”.
To
Dom Rekolekcyjny oo. Jezuitów. Kościół pod wezwaniem Najświętszej Matki Bożej
Nieustającej Pomocy powstał w latach 1899-1900 i mimo chwilowego zamknięcia w
okresie II wojny światowej, działa po dzień dzisiejszy. Od 1971 r. działa tu
duszpasterstwo trzeźwości. Zazwyczaj tutaj górale ślubują wytrwanie bez
alkoholu, co również wpisuje się w charakter Podhala. Od dawien dawna gozałecki
Pan Bucek tu nie skąpił. I jakoś tak raźniej się zbójom żyło ;) A poważnie
osoby z problemem alkoholowym mogą tu poszukać pomocy, zawierzając swe potrzeby
Bogu. Dzięki działalności oo. Jezuitów mnóstwo ludzi wyszło z nałogu nie tylko
tego, związanego z alkoholem.
Obraz Jezusa Miłosiernego autorstwa Adolfa Hyły w kaplicy św. Ignacego. Chrystus przedstawiony jest na tle widoku gór, jaki można zobaczyć spod kościoła "Na Górce"
Idąc asfaltem w stronę Kościeliska,
dojdziemy do drewnianego kościółka pod wezwaniem św. Kazimierza Królewicza.
Osobiście, bardzo mi się ta świątynia podoba.
Szlak Papieski - kamień upamiętniający przejazd Ojca Świętego w 1997 r. oraz kotwica patentowa Halla, dar Polskiej Marynarki Wojennej
Parafię powołano w 1845 roku, ale z
powodu powstania galicyjskiego oraz chochołowskiego, dopiero oficjalnie zaczęła
działać w 1848 r. także pod patronatem oo. Jezuitów. Jako samodzielna jednostka
duszpasterska dopiero od 1910-16. Kościół w stylu zakopiańskim zaprojektował
uczeń Stanisława Witkiewicza, inż. Eugeniusz Wesołowski. A drewno na jego
budowę ofiarował sam hrabia Władysław Zamoyski, właściciel dóbr w Zakopanem. I
to nie koniec sławnych ludzi, którzy przyłożyli rękę do budowy i wyposażenia
świątyni. Witraże kościelne stworzył bowiem bratanek wielkiego Jana Matejki –
Stefan Matejko.
Tuż obok kościoła mieści się cmentarz. Miejsce wspaniałe na ostatni sen...
Krzyż na skwerze przed kościołem, poświęcony "Poległym i walczącym za wolną i niepodległą Polskę w latach 1939-1989 i nadal"
Krzyż poświęcony pamięci żołnierzy z partyzanckiego zgrupowania "Błyskawica" oraz tym, którzy polegli w więzieniu na ul. Montelupich w Krakowie i zamordowanych w willi "Śmiechówka" w Kościelisku
Jeśli będziecie spędzać swój czas w
Zakopanem, zajrzyjcie do obu świątyń. To małe kościoły, ciche i spokojne. Być
może odnajdziecie w nich odpowiedzi na dręczące Was pytania, może znajdziecie
ukojenie dla duszy. A potem znów powędrujecie między góralskimi domami w stronę
Giewontu.
A krzyż na jego szczycie będzie Was prowadził niczym drogowskaz. Mnie
prowadzi za każdym razem.
Hej!
Piękny ten drewniany kościółek pod wezwaniem Kazimierza Królewicza. Najbardziej mi się podobają właśnie te stare kościółki.
OdpowiedzUsuńJa też wolę te klimatyczne drewniane świątynie, zagubione gdzieś miedzy górami. I dlatego ten drugi kościół spodobał mi się bardziej.
UsuńTuptusiu, bywałam w tych miejscach, stare dzieje... Miło powspominać z Tobą.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia - zwłaszcza drugie - Inne spojrzenie na Giewont.:)
Buziole!!!
Cieszę się Basieńko, że udało mi się przywołać wspomnienia. Widok Giewontu zawsze koi... Buziaki coraz bardziej wiosenne Ci przesyłam ;)
UsuńŚwietny opis, światynie znam, ale zawsze miło sobie przypomnieć.
OdpowiedzUsuńDzięki Maćku! Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń