Za mundurem panny sznurem…
I Duśce też się zdarza…
Cz. II
Grudziądz
leży na Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego. W Średniowieczu ziemia chełmińska
zamkami stała. Również w Grudziądzu stał jeden z większych i potężniejszych
zamków krzyżackich. Wzniesiony w stylu gotyckim, z cegły, datowany na ok. 1260
r. Był przeznaczony dla komtura krzyżackiego oraz średniej liczebności jego
załogi. Składał się z zamku wysokiego oraz przedzamczy – górnego, który
oddzielał zamek od miasta oraz dolnego. Do dziś zachowały się tylko ruiny,
m.in. międzymurze, tzw. Dom Komtura, przejazd bramny, piwnice południowego
skrzydła, w którym mieściła się m.in. zamkowa kaplica i refektarz. Zamek
posiadał oczywiście kuchnię, browar, piekarnię, pomieszczenia gospodarcze, ale
oczywiście dziś jest to tylko fragmentaryczne.
W zespole zamkowym nie mogło zabraknąć również wieży. W narożniku północno-zachodnim wzniesiono więc, wysoką, cylindryczną wieżę obronną, zwaną Klimkiem. Miała 30 m wysokości, a wejście do niej prowadziło przez zwodzoną kładkę, prosto z murów, w połowie wysokości. Na przełomie XVIII i XIX w. zamek został zburzony, a pozyskaną cegłę użyto do budowy grudziądzkiej cytadeli. Niedawno odbudowano Klimka, z którego dziś można podziwiać panoramę miasta. Nie odmawiam sobie tej przyjemności i wdrapuję się na wieżę, by z góry popatrzeć na miasto.
Z tabliczki obok wynikało, że to piwnica trapezowata. Kuchnia zamkowa sąsiadowała z tzw. izbą dla piekarzy, pod którą znajdowała się owa piwniczka. W okresie nowożytnym nad piwnicą znajdowała się izba z komorą ustępową, którą zlikwidowano w I poł. XVIII w.
Akurat tego dnia odbywał się zlot fanów aut przeróżnych, od starych, z czasów PRL-u, przez jeepy i terenówki, aż po limuzyny. W tle widoczne przęsła mostu im. Bronisława Malinowskiego
W zespole zamkowym nie mogło zabraknąć również wieży. W narożniku północno-zachodnim wzniesiono więc, wysoką, cylindryczną wieżę obronną, zwaną Klimkiem. Miała 30 m wysokości, a wejście do niej prowadziło przez zwodzoną kładkę, prosto z murów, w połowie wysokości. Na przełomie XVIII i XIX w. zamek został zburzony, a pozyskaną cegłę użyto do budowy grudziądzkiej cytadeli. Niedawno odbudowano Klimka, z którego dziś można podziwiać panoramę miasta. Nie odmawiam sobie tej przyjemności i wdrapuję się na wieżę, by z góry popatrzeć na miasto.
Studnia zamkowa i odbudowana, ceglana wieża. Studnia ma obecnie ok. 20 m głębokości, ale pierwotnie sięgała 50 m. Oczyszczono ją i przywrócono do użytku w XIX w.
Do zabytków
miasta należą mury obronne z XIV i XV w. Ze średniowiecznych zabudowań ostała
się jedynie Brama Wodna, która prowadziła do młyna i portu rzecznego. Dziś w
miejscu starego młyna pozostało koło młyńskie a nad nim rzeźba flisaka. Wszak
towary były spławiane drogą wodną. Zresztą wokół fontanny z flisakiem znajduje
się bardzo ładny skwerek, na którym postawiono tablice z nazwą lub nawiązujące
do miasta, które napotkać można w Polsce i Europie. To akurat, uważam za
świetny pomysł na promocję aglomeracji.
Tablica upamiętniająca miejsce, gdzie odbywały się parady ułanów z Centrum Wyszkolenia Kawalerii, wisi sobie na zabytkowych murach miasta
Pomnik flisaka - nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi pomnik wielorybników w Sandefjord w Norwegii :)
Kolejnym
sympatycznym miejscem, które ma Grudziądz, jest pomnik ułana z dziewczyną.
Rzeźba z brązu, autorstwa Ryszarda Kaczora stoi na zabytkowych murach od 2008
r. Upamiętnia działalność Centrum Wyszkolenia Kawalerii. Pod pomnikiem znajduje
się fragment wiersza generała Bolesława Wieniawy – Długoszowskiego: „… Bo serce
ułana, gdy położysz je na dłoń, na pierwszym miejscu panna, przed panną tylko
koń…”. Urocze.
Tuż obok
pomnika ułana mieści się dawne kolegium oo. Jezuitów. Dziś budynek pełni
funkcję ratusza miejskiego. Szkoła prowadzona przez zakon, była pierwszą
placówką oświatową kształcącą na poziomie średnim w mieście.
Naprzeciwko
ratusza znajduje się bazylika św. Mikołaja. Początkowo był to zwykły kościół
parafialny, z czasem stał się farą, kolegiatą, aż w końcu otrzymał przywilej
bycia bazyliką mniejszą. Powstał gdzieś około XIII w. w stylu gotyckim, z
cegły. Wchodzę do środka. Panuje cisza i błogi spokój. Kilka osób modli się w
ławkach.
Ołtarz główny przedstawia trzy obrazy: na dole jest to patron fary - św. Mikołaj, po środku wizerunek Trójcy Świętej, a w zwieńczeniu św. Jerzy. Ołtarz pochodzi z 1728 r.
Kamienny portal wejściowy do nawy bocznej kościoła. Nad nim został umieszczony kartusz z herbem Ogończyk rodziny Działyńskich
Kieruję się
na grudziądzki rynek. Większość kamieniczek to rekonstrukcja po zniszczeniach
II wojny światowej. Z czasów lokacji miasta pozostał jedynie prostokątny
kształt rynku. Kiedyś wokół były drewniane domy, potem ustąpiły murowanym,
rozbudowywanym, zmienianym na kolejną modłę, by w końcu po wojnie nadano im
jeden barokowy kształt. Teraz odremontowane cieszą oko.
Boczne uliczki kuszą, by w nie się zagubić. W jednej z nich odnajduję kolorowe parasolki i palmy, przywodzące na myśl ciepłe wakacje.
Wracam na rynek, gdzie siadam obok Mikołaja Kopernika i obserwuję dzieci, które z pomnika Żołnierza Polskiego, uczyniły sobie zjeżdżalnię. Jest ciepło, przyjemnie. Przez bok rynku przejeżdża tramwaj. Po chwili nadjeżdża drugi, nieco starszy. Takie symboliczne połączenie starego z nowym. W ogóle po Grudziądzu jeżdżą tramwaje wąskotorowe, ponieważ w ciasnych ulicach Starego Miasta trudno by było im się wyminąć.
Boczne uliczki kuszą, by w nie się zagubić. W jednej z nich odnajduję kolorowe parasolki i palmy, przywodzące na myśl ciepłe wakacje.
Wracam na rynek, gdzie siadam obok Mikołaja Kopernika i obserwuję dzieci, które z pomnika Żołnierza Polskiego, uczyniły sobie zjeżdżalnię. Jest ciepło, przyjemnie. Przez bok rynku przejeżdża tramwaj. Po chwili nadjeżdża drugi, nieco starszy. Takie symboliczne połączenie starego z nowym. W ogóle po Grudziądzu jeżdżą tramwaje wąskotorowe, ponieważ w ciasnych ulicach Starego Miasta trudno by było im się wyminąć.
Wcinam
kanapkę i dopijam herbatę z termosu. W sumie cieszę się, że tu przyjechałam.
Ale pora znów powrócić do domu.
Wisła leniwie wciąż płynie, szemrząc, wróć tu jeszcze… Kto wie? Może kiedyś wrócę.
Budynek Branżowej szkoły I stopnia Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Grudziądzu. Nad zabytkową bramą widnieje napis Dom Rzemiosła Grudziądz, a budynek skupia Cech Rzemiosł Różnych
Monumentalny budynek Poczty Polskiej, zbudowany pod koniec XIX w. jako gmach Poczty Cesarskiej (1883 r.)
Budynek zbudowany początkowo jako siedziba tzw. "Przytułku Lachmana", żydowskiego sierocińca. Obecnie mieści się tam Sala Ślubów. Nad wejściem można zobaczyć napis na białym tle "Erbaut 5633", co oznacza, że budynek został zbudowany w 5633 roku - ale... według kalendarza żydowskiego! Czyli według naszego gdzieś w 1873 r. :)
Kościół rzymsko-katolicki pw. Niepokalanego Serca NMP, którym gospodaruje Zgromadzenie Zakonne Księży Marianów
Wisła leniwie wciąż płynie, szemrząc, wróć tu jeszcze… Kto wie? Może kiedyś wrócę.
Koniec
Piękna relacja i taka mi bliska, bo sami niedawno spacerowaliśmy ulicami Grudziądza. Miasto zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie. Zobaczyliśmy chyba wszystkie miejsca, które u Ciebie są na zdjęciach. Za to z jednego nie mam zdjęć. Z wieży zamkowej. Po wdrapaniu się na wzgórze okazało się, że możemy pocałować klamkę. Teraz wiem, jaki widok nas ominął :).
OdpowiedzUsuńZauważyłem, żę często zwiedzamy te same miejsca, może kiedyś się spotkamy na jakieś wycieczce ?
Pozdrawiam.
Drogi Wkraju, kto to wie? Może już nam się ścieżki przecięły i nawet tego nie wiemy :) Ale jeśli nastąpi ten dzień świadomego spotkania, na pewno będzie nam świecić słońce i będzie nam wesoło. Tego jestem pewna :)
UsuńA wracając do Grudziądza, to i ja byłam nim miło zaskoczona, bo choć leży w cieniu Torunia, jest wart zobaczenia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Długoszowski i tak był delikatny...
OdpowiedzUsuńInny poeta z epoki pisał:
"Nie nęcą mnie zalety babin
Kobieta zdradną, bierz ją diabli!
Kochanką moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli"...
A Grudziądz piękny jest i ciekawy, a Ty pięknie i ciekawie go pokazałaś.
Też dobra rymowanka! :) :) :) Grudziądz pozytywnie mnie zaskoczył, choć turystycznie pozostawia jeszcze wiele do życzenia. I tak myślę, że idzie w dobrą stronę, chociażby odbudową Klimka. Tylko te spichlerze... szkoda, że stoją puste. Może za jakiś czas usłyszymy, że coś się dzieje dobrego w tej sprawie. Oby. Pozdrawiam :)
UsuńTo cała piosenka jest.
UsuńNo i Duśka zatuptusiała do Grudziądza. Dziękuję za piękną i ciekawą wycieczkę.
OdpowiedzUsuńKiedyś tam dotrę...
Moc uścisków!!!
Grudziądz od dawna chodził mi po głowie i wreszcie udało się tam dotrzeć. I jestem z tego zadowolona ;) Buziaki!
Usuń