O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

piątek, 28 stycznia 2022

Warszawa - nie zawsze to co widać, jest tym, co widać...

 

W świecie iluzji,

czyli o tym,

jak nasz umysł oszukuje nasze oczy

 

Wśród wielu atrakcji, jakie oferuje nam Warszawa, jedna z nich mieści się na malowniczej Starówce miasta. Dokładnie na Rynku Starego Miasta. I choć słowo „muzeum” może kojarzyć się z zakurzonym eksponatem, to jednak to, jest zupełnie inne. Muzeum Świat Iluzji…


Wejście do Muzeum, które mieści się w jednej z kamienic na Starym Mieście



Muzeum mieści się na piętrze, na które prowadzą schody, więc niestety osoby poruszające się na wózku mają utrudniony dostęp do tej atrakcji...

 
Mówią, że to inny wymiar rozrywki i faktycznie tak jest. Na ile coś jest prawdziwe, a na ile grą pozorów, złudzeniem optycznym czy psikusem naszego umysłu? Warto się o tym przekonać w tym interaktywnym Muzeum. To nie tylko rozrywka, to także edukacja, więc czas tu spędzony można fajnie spożytkować. A jak wiadomo, od dziecka uczymy się świata poprzez zabawę. I właśnie to miejsce jest fajnym pomysłem na wspólny czas z dziećmi, znajomymi, rodziną. Ja dzieliłam go z Sylwią, która na weekend przyjechała do mnie. A jak się bawiłyśmy w Muzeum Świat Iluzji? Zapraszam do zdjęć!


Sylwia straciła głowę już na początku :)



I moja głowa też wylądowała na talerzu...



Zupełnie nie wiem, dlaczego to nie ja wygrałam konkurs chopinowski, skoro uczył mnie sam Mistrz...



A jak Sylwia wygrywała mazurki i inne preludia... 



Ledwo odzyskałam głowę, już ten z filmu "Szczęki" chciał mi ją odgryźć...



Myślicie, że Sylwia opiera się o krzesło? To przyjrzyjcie się jeszcze raz :) To Krzesło Jeana Beucheta. Ta iluzja stworzona przez tego psychologa polega na tym, że krzesło tak naprawdę to dwa niedotykające się elementy, które gdy spojrzeć na nie z odpowiedniej perspektywy, układają się w taki sposób, że nasz umysł klasyfikuje to jako znany nam mebel. 



Na balkonie Muzeum z widokiem na Starówkę



Zabawa hologramem



W magicznej sali luster



Wytrzymać z jedną Duśką jest trudno, a jak byście mieli całe stadko takich Dusieniek? :) :) :)



Magia...



Nasze wspólne głupotki w kolejnej sali lustrzanej



Zwielokrotnienie wizerunku, choć w rzeczywistości bawimy się lustrem w bardzo małym pomieszczeniu



Prawie jak na obrazie holenderskich malarzy...Np. Portret zadumanej kobiety, albo np. Mona Lisa 2 - czyż Sylwia nie ma tu tajemniczego uśmieszku? :)



A tu większa perspektywa pomieszczenia z lustrami



Duśka w wersji długa i chuda



Wersja mała i gruba


A tu już w ogóle glista... A z tyłu obrazki z cyklu "Co zobaczysz najpierw, patrząc na obrazek?"



Duśka jako Calineczka. Pokój Amesa. I choć wydaje się prosty, to w rzeczywistości jego ściany są różnej długości i wysokości. Do tego podłoga złożona jakby z kwadratów, choć nie do końca tak jest, ale i tak nasz umysł podpowie, że to kwadraty.



Duśka jako Guliwer w Pokoju Amesa. Zmienna perspektywa jest tylko dlatego, że prawy róg ściany jest bliżej i prawa ściana jest niższa. A ile przy tym radości...



Widzisz to, co nie istnieje? Np. koło, gwiazdę itp.? Twój umysł wie, że tego tam nie ma, ale oszukuje nasze oczy i tak one to widzą...



Zdjęcie nie oddaje tego, co zobaczy się w rzeczywistości. To maska Einsteina. Myślicie, że jest wypukła, taka 3D? Nie, jest wklęsła, ale znowu nasz umysł ześwirował. Uparcie trzyma się tezy, że skoro wszystkie napotkane twarze są trójwymiarowe, to ta, na którą patrzy, też taka musi być. I choć oczy wołają, halo! ta twarz jest wklęsła!, nasz umysł będzie powielał wdrukowany obraz twarzy jako wypukłej.



Nie wydaje się Wam, że ostatnio mamy życie jak w kalejdoskopie?



Pokonać grawitację... W sumie co rano to robię...



Oooo... W tym tunelu błędnik szaleje! I choć nogi stoją na stabilnej podstawie, a tylko ściany się kręcą, to i tak mamy wrażenie, że ciężko iść, żeby nie spaść w otchłań ;)



Tunel przeszłam, ale wyszłam jakby lekko pijana :)

 
A kiedy już zapragnie się powrotu do normalnego obrazu, co by oczy odpoczęły, warto przejść się na spacer po warszawskiej Starówce. 


Ludzik nad wejściem do hotelu przy Placu Zamkowym



Z lewej strony kamienice po stronie Dekerta, w ciągu których znajduje się Muzeum Warszawy



Rynek Starego Miasta i kamienice strony Barssa



Strona Zakrzewskiego warszawskiej Starówki i najbardziej dekoracyjne kamienice



Ulica Brzozowa na Starówce



Kamienica przy ul. Celnej - wejście do niej, to jak wejście na zamek



Na ul. Celnej - rzut oka przez kratę bramy na płaskorzeźbę "Mazovia"


A może zjeść najlepsze lody w Warszawie albo spojrzeć na Plac Zamkowy z dzwonnicy kościoła akademickiego św. Anny. Wybór należy do Was! 😊


Plac Zamkowy i kolumna Zygmunta, widoczny spadzisty, zielony dach Katedry



Widok z dzwonnicy kościoła św. Anny w kierunku Muranowa, z prawej strony widoczny kawałek murów okalających niegdyś Stare Miasto



Stare z nowym, czyli widok na nowoczesne centrum miasta nad dachami starych kamienic



Krakowskie Przedmieście



Zamek Królewski w Warszawie



Trasa W-Z, zbudowana w latach 1947-49. Po lewej stronie widoczny Pałac pod Blachą, w którym rezydował bratanek króla, Józef Poniatowski. Pałac swą  nazwę zawdzięczał, nietypowemu w tamtych czasach, pokryciu dachu blachą miedzianą. Po prawej stronie Mariensztat.



Dzwon św. Anny, patronki kościoła akademickiego



Dzwon bł. Władysława z Gielniowa, XVI w. przełożonego klasztoru św. Anny



Dzwon św. Tadeusza Apostoła



Pamiątkowe foteczki z Warszawy z widokiem na Plac Zamkowy ;) 



Pamiątkowe foteczki z Warszawy z widokiem na centrum ;)





2 komentarze:

  1. Nie tyle nasz umysł oszukuje nasze oczy, co oczy oszukują nasz umysł, a w zasadzie to oszukuje się sam ;)
    A spacerek fajny, pozazdrościć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, wszyscy kłamią :) :) :) Umysł, oczy, nawet usta potrafią...
      Miałyśmy z Sylwią ciepłą aurę warszawską, więc i spacer był przyjemnością. Ale to nic w porównaniu do Twoich spacerków do pracy i z pracy ;)

      Usuń