CHODŹ,
OPOWIEM Ci BAJKĘ…
CZYLI
O POSZUKIWANIU CZARNEGO PSA
W
ZAMKOWYCH RUINACH
Dawno, dawno temu, za siedmioma
lasami, za siedmioma rzekami… a nie, nie tak znowu daleko, bo przy drodze
wojewódzkiej 790 we wsi Podzamcze mieści się rycerski zamek Ogrodzieniec. A
właściwie jego ruiny.
Zamek Ogrodzieniec z szosy
Zamek Ogrodzieniec z szosy
Jesteśmy na szlaku Orlich Gniazd,
czyli szlaku skupiającym warownie obronne wyrastające ze skał, począwszy od
Krakowa, na Częstochowie skończywszy. Nasz dzisiejszy cel, to najbardziej
okazała pozostałość po zamku na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Ruiny zamku
Ruiny zamku
Zamczysko wzniesiono na Górze
Janowskiego, czyli największym wzniesieniu Jury (515,5 m n.p.m.) z wapienia i
dolomitów. To właśnie tu, Aleksander Janowski podjął myśl o utworzeniu
Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, a zainspirował go do tego widok zamku.
Podzamcze
Podzamcze
Gród zamkowy powstał już w XII w.,
choć wtedy oczywiście niczym się nie wyróżniał. Ot, zwykły gród z drewnianymi
chatami, choć położonymi w dobrym strategicznie miejscu. Osłonięty skałami z
trzech stron, chronił przed najazdami książąt czeskich i śląskich. Wtedy to na
zamku panował stary rycerski ród Włodków herbu Sulima. To oni właśnie zbudowali
gotycki zamek z kamienia, który aż do lat 70. XV w. był ich siedzibą rodową, a
który to był następstwem splądrowanego w XIII w grodu.
Wysokie mury zamkowe
Zamek od strony mostu wjazdowego na dziedziniec
Wysokie mury zamkowe
Zamek od strony mostu wjazdowego na dziedziniec
Historia pokazuje, że wiele zamków i
warowni zwykle ma przez lata wielu właścicieli, z których jedni coś dodają,
inni niszczą. I tak też było z ogrodzieniecką budowlą. Dopiero w 1523r zamek
stał się własnością Jana Bonera. Tym samym przeszedł w ręce zamożnego i wielce
znaczącego rodu kupieckiego. Jan Boner (1462-1523) był nie tylko kupcem, ale i
królewskim bankierem oraz zarządcą żup solnych w Wieliczce. Na owe czasy był
bogaczem. Tyle, że niestety bezdzietnym. Cały swój majątek zapisał swemu
bratankowi – Sewerynowi Bonerowi (1486-1549), który w latach 1532-1547
rozbudował zamek, czyniąc z niego renesansową posiadłość, na tyle wyniosłą, że
mogła konkurować z samym Wawelem. Jedyna
córka Seweryna, Zofia – dziedziczka fortuny Bonerów – została żoną Jana
Firleja, marszałka wielkiego koronnego, wojewody i starosty krakowskiego. Także
oni, a potem kolejni właściciele ze świata możnych, rozbudowywali zamek,
nadając mu już, zgodnie z epoką, barokowe cechy.
W zamkowych komnatach
Widok na wieś z zamkowych tarasów
W zamkowych ruinach
W zamkowych komnatach
Widok na wieś z zamkowych tarasów
W zamkowych ruinach
A potem był najazd Szwedów w 1655r. I
wiadomo co. Zamęt, spustoszenie i ruiny. Pojawił się kolejny właściciel, osoba
bardzo kontrowersyjna. A był nim Stanisław Warszycki. Przekazy o nim mają dwie
strony. Z jednej go wychwalają, jako człowieka odważnego, wielkiego patriotę,
budowniczego z wizją postępu w dotychczasowym świecie, który to postęp
przeszczepiał na swój grunt i użytek. Z drugiej jednak strony przedstawiany
jest jako człowiek porywczy, okrutny wobec swych poddanych, wliczając w to swą
małżonkę. Tak, czy owak, to właśnie on dokonał koniecznych napraw po Potopie
Szwedzkim, wzniósł mury obronne, a przedzamcze wyposażył w stajnie i wozownię.
Zamowe mury z podzamczem
Okna ogrodzienieckiego zamku
Zamek w całej okazałości
Mury zamkowe wraz ze skałami, które stanowiły integralną część zamczyska
Zamowe mury z podzamczem
Okna ogrodzienieckiego zamku
Zamek w całej okazałości
Mury zamkowe wraz ze skałami, które stanowiły integralną część zamczyska
W 1702r Szwedzi po raz kolejny
najechali warownię i od tego czasu budowla chyliła się ku upadkowi. Przyczynił
się do tego i pożar, który, jak to zwykle bywa, trawi wszystko po drodze.
Zawsze uważałam, że malownicze i romantyczne ruiny zamków w Polsce, mamy dzięki
Szwedom. Choć wolałabym piękne zamki.
Ostatni właściciele opuścili zamek w
1810r. Od tej pory ruina służyła okolicznym mieszkańcom jako budulec. Stopniowo
rozbierana, pewnie nie przetrwałaby kolejnych lat, gdyby nie prace
konserwatorskie, prowadzone od połowy XXw. Tyle historii, pora obejrzeć zamek
od środka.
Na terenie zamku
Pod zamkiem - mury są naprawdę imponujące
Pod zamkiem
Na terenie zamku
Pod zamkiem - mury są naprawdę imponujące
Pod zamkiem
Na teren zamku wchodzi się oczywiście
przez podzamcze. Niegdyś przechodziło się przez bramę i mijało stajnie i wozownię,
wzniesione jak już wcześniej wspomniałam przez Stanisława Warszyckiego.
Fundamenty obu budynków jeszcze dziś wystają z ziemi. Ponoć Warszycki na
terenie podzamcza zbudował również gorzelnię i browar, co może mogło
wytłumaczyć potem jego porywczość i agresję wobec ludzi.
Wjazd na zamek
Podzamcze i pozostałości po budynkach Warszyckiego
Wjazd na zamek
Podzamcze i pozostałości po budynkach Warszyckiego
Dziedziniec podzamcza służył
okolicznej ludności za miejsce, do którego mogli przybyć w razie zagrożenia.
Poza tym uprawiano na nim zboże, wypasano bydło i hodowano trzodę chlewną.
Czyli odbywając spacerki po podzamczu, można się było zderzyć z biegnącym
prosiaczkiem J.
Podzamcze
Na terenie podzamcza
Podzamcze
Na terenie podzamcza
Sam zamek został zbudowany na
skałach, niemalże w nie wtopiony. Ma się wrażenie, jakby mury wyrastały ze
skał. I po części tak jest.
Zamek z wieżą wjazdową
Zamek z wieżą wjazdową
Wjazd do zamku prowadził przez bramę
szyjną, którą przebudowano na wieżę bramną, kwadratową, wysoką na sześć pięter, nad którą znajdowała się kaplica
zamkowa. Dostępu do zamku bronił most zwodzony, przerzucony nad suchą fosą.
Przed wejściem na zamek
Pozostałości mostu
Przed wejściem na zamek
Pozostałości mostu
I oto i sam dziedziniec główny.
Otoczony on był gankami i balustradami, które łączyły pokoje mieszkalne i inne
komnaty, rozłożone w różnych częściach zamku. Wykończone one były na modłę
renesansowych zdobień, toteż balustrady były bardzo ozdobne. Wokół dziedzińca
znajdowały się pomieszczenia magazynowe i gospodarcze, zwane sklepikami. Dziś
nazwa ich nie odbiega od ich rzeczywistej funkcji, bowiem obecnie można w nich
nabyć pamiątki wszelkiej maści, od magnesu na lodówkę, po drewniany miecz z
tarczą J.
Tak niegdyś wyglądała ogrodzieniecka posiadłość
Pozostałości po zamkowych komnatach
W zamkowych zakamarkach
Widok z głównego dziedzińca
Tak niegdyś wyglądała ogrodzieniecka posiadłość
Pozostałości po zamkowych komnatach
W zamkowych zakamarkach
Widok z głównego dziedzińca
Na dziedzińcu głównym mieści się
zbiornik na deszczówkę, zbudowany jeszcze za czasów pierwszych właścicieli. Po
lewej stronie znajdowały się wykute w skale schody, które prowadziły
bezpośrednio do części mieszkalnej. Do Zamku Wysokiego, który służył do celów
obronnych, można się było dostać poprzez drabiny. Dopiero Bonerowie wykuli
schody zarówno do części mieszkalnej, jak i prowadzącej do Zamku Wysokiego.
Dziś można się tam dostać po współczesnych kręconych schodach.
Zamek posiadał w przyziemiu zespół
chłodni i piwnic (obecnie pomieszczenia te zajmuje Karczma Rycerska). Również
tam mieściła się kuchnia i izby dla kucharzy.
Zagłębiając się w zamkowe mury, można
przejść przez sypialnię Bonera , ubikację i gabinet, zwany biblioteką. Oczywiście
to tylko zarys, ale od czego jest wyobraźnia.
W ruinach zamku
W ruinach zamku
Najstarszą częścią ogrodzienieckiego
Zamku Średniego jest cylindryczna wieża z machikułami, czyli z czymś w rodzaju
ganku, balkonu. Wieża ta zwana była w XVII w.
Basztą Kredencerską. Zawierała ona m.in. jadalnię i komnaty
wypoczynkowe.
Baszta KredencerskaBaszta Kredencerska
Baszta Kredencerska tak samo wyglądała za pierwszym razem, kiedy odwiedziłam zamek
Kolejna baszta to Wieża Skazańców.
Było to więzienie, bez okien i bez drzwi, do którego skazańcy byli spuszczani na linach. W ten sam sposób
dostarczano więźniom pożywienie.
Pozostałość po Wieży Skazańców
Pozostałość po Wieży Skazańców
Zamek posiadał też wykuty w skale
skarbiec, a także prochownię, przy której mieszkali żołnierze.
Wejście do Prochowni
Mur kurtynowy zamku
Wejście do Prochowni
Mur kurtynowy zamku
Spod Wieży Skazańców przechodziło się
obok zbrojowni do Kurzej Stopy, w której znajdowały się komnaty kobiece, nad
nimi sala balowa i umywalnia.
Zamek od środka
W zamkowych komnatach
Moja pierwsza wizyta na zamku :)
W zamkowych ruinach
Pozostałości komnat
Zamek od środka
W zamkowych komnatach
Moja pierwsza wizyta na zamku :)
W zamkowych ruinach
Pozostałości komnat
Dolne trzy kondygnacje Kurzej Stopy
to kazamaty, zabezpieczone grubymi murami, posiadającymi otwory strzelnicze.
Wejście do lochów
Zejście do kazamatów
Kazamaty
Wejście do lochów
Zejście do kazamatów
Kazamaty
Patrząc na pozostałości zamku w Ogrodzieńcu, nie ma
wątpliwości, że budził on zachwyt, zarówno swoją kubaturą , jak i wyposażeniem
wnętrz. Śmiało mógł konkurować z wawelskimi komnatami.
Warto także zajrzeć do Sali Tortur,
zwanej też Katownią Warszyckiego. Mieści się ona na terenie przedzamcza. Tu
jest wystawa dawnych narzędzi tortur i narzędzi katów. Mnie osobiście podoba się Krzesło Czarownic
oraz Żelazna Dziewica J.
Wejście do Katowni Warszyckiego
Żelazna maska
Krzesło czarownic - z pewnością wygodne :)
Opis działania krzesła czarownic
Żelazna klatka
Żelazna Dziewica :)
Tortura pt. Kozioł Czarownic
Bryyy.... Wypruwanie jelit
Dyby
Jak działały dyby...
Narzędzie kata
Śmiertelna koszula
Czym była śmiertelna koszula?
A kto to taki kat? Okazuje się, że to wcale nie łatwa profesja...
Kat
Lepiej nie patrzyć mu w oczy...
I jeszcze jedna metoda tortur...
Wejście do Katowni Warszyckiego
Żelazna maska
Krzesło czarownic - z pewnością wygodne :)
Opis działania krzesła czarownic
Żelazna klatka
Żelazna Dziewica :)
Tortura pt. Kozioł Czarownic
Bryyy.... Wypruwanie jelit
Dyby
Jak działały dyby...
Narzędzie kata
Śmiertelna koszula
Czym była śmiertelna koszula?
A kto to taki kat? Okazuje się, że to wcale nie łatwa profesja...
Kat
Lepiej nie patrzyć mu w oczy...
I jeszcze jedna metoda tortur...
Jak każde szanujące się ruiny
zamkowe, tak i Ogrodzieniec ma swoje legendy, z których na czoło wyróżnia
się ta o czarnym psie. Powiadają
ludziska, że nocą na zamkowych murach pojawia się czarny pies, który ciągnąc za
sobą łańcuch, robi dużo hałasu. Pod jego postacią pojawia się pan na zamku,
czyli krewki Stanisław Warszycki, który według niektórych poddanych nie zmarł
śmiercią naturalną, a został porwany przez diabły do piekła. Zamieniony w
czarnego psa pilnuje swego gospodarstwa, strasząc po nocy.
Widok na powstały w 2008r Gród na Górze Birów, czyli rekonstrukcję osady z czasów Średniowiecza
Widok na powstały w 2008r Gród na Górze Birów, czyli rekonstrukcję osady z czasów Średniowiecza
Ja psa czarnego nie spotkałam, bo dwukrotnie odwiedziłam Ogrodzieniec za dnia. Ale może komuś z Was starczy
odwagi, by być tam nocą?
KONIEC
Ciekawa opowieść o historii i czasach współczesnych tych chyba najbardziej malowniczych ruin zamku w Polsce. Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Przy pięknej pogodzie ruiny są bardzo malownicze. Choć równie dobrze, mogłyby być niesamowite z burzowym niebem. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam to zdjęcie w różowej bluzeczce... hmmm ... Jakoś zwiedzając ten zamek nie dowiedziałam się o nim tyle co z Twojego opisu :)
OdpowiedzUsuńMadziu, być może skupiałaś się na innych aspektach naszej wycieczki? :) :) :) A co do ubrań, to chyba byłyśmy podobnie ubrane tego dnia :) Całuchy!
Usuń