Wieczór w
Instytucie Lotnictwa,
czyli odlot w totalny
kosmos
W piątkowy
wieczór wybrałam się na szaloną imprezę w Warszawie, która została
zorganizowana już po raz siódmy.
Ponieważ w chwili obecnej jestem mocno zajęta pracą zawodową, a wracając
do domu padam i nie bardzo mam czas gdzieś iść, czy coś pisać, że o
odwiedzinach na zaprzyjaźnionych blogach nie wspomnę (przepraszam!! Jak się
uluźni, nadrobię braki, obiecuję), postanowiłam jednak dać sobie szansę
odetchnięcia nieco innym powietrzem. No i od razu łup!, odleciałam. Bo wybrałam
się do Instytutu Lotnictwa w Warszawie.
|
Przy bramie wjazdowej do Instytutu Lotnictwa |
Instytut
działa od pierwszego sierpnia 1926 r. Jest państwową placówką badawczą. Tu
działają projektanci, inżynierowie, ludzie z pasją, którą jest lotnictwo
szeroko pojęte, ale także robotyka, kosmonautyka, czyli słowem odlotowi ludzie.
Początkowo Instytut
skupiał się na badaniu i wydawaniu certyfikatów dla samolotów. Czyli była to
strona głównie techniczna, choć nie pozbawiona elementu naukowego, bowiem placówka
wydawała zeszyty naukowe z tłumaczeniami światowej, fachowej literatury
lotniczej, czy też przepisów dotyczących składu i budowy sprzętu lotniczego.
|
Tunele aerodynamiczne |
|
W jednym z zakładów Instytutu |
|
Zbiorniki kuliste |
|
Przekrój przez tunel dużych prędkości |
Po II wojnie
światowej, już w 1945 r. powołany został Instytut Techniczny Lotnictwa, by w
1948 r. zmienił on nazwę na Główny Instytut Lotnictwa. Dopiero od 1952 r.
nadano mu obecną nazwę – Instytutu Lotnictwa. Tym razem pracowano tu nad
projektowaniem nowego lub udoskonalaniem pozyskanego sprzętu, opracowywano
różne silniki. Stopniowo projektowano i badano różne rakiety, potem samoloty
szkolno-bojowe dla wojska, samoloty osobowe czy patrolowe.
|
PZL-104 "Wilga". Samolot powstał w odpowiedzi na zapotrzebowanie Aeroklubu PRL na samolot do holowania szybowców, wywożenia spadochroniarzy i szkolenia pilotów. To najliczniej wytwarzany seryjnie samolot polskiej konstrukcji. Powstawał w latach 1962-2005. Powstało ok.1000 egzemplarzy. |
|
JAK-23. Nazwa samolotu wzięła się od głównego konstruktora Aleksandra Siergiewicza Jakowlewa. Samolot, produkcji ZSRR był pierwszym samolotem odrzutowym wprowadzonym na stan Polskiego Lotnictwa Wojskowego. Służył do 1951 r. W 1961 r. skreślono go ze stanu i oddano na złom. |
|
TS-8 "Bies" - to dwumiejscowy samolot szkolno-treningowy, polskiej produkcji. Szkolili się na nim piloci wojskowi do połowy lat 60. XX w., kiedy został zastąpiony przez "Iskrę". Obecnie zdarza się, że wykorzystywany jest przez prywatnych właścicieli do lotów rekreacyjnych. |
|
I wspomniana "Iskra" |
|
Seneca III - lekki samolot pasażerski i transportowy, produkcji USA. Samolot ten był produkowany na licencji przez zakłady PZL Mielec pod nazwą PZL M-20 Mewa. |
|
AIM - 9 X SIDEWINDER. To najnowsza wersja pocisku rakietowego bliskiego zasięgu typu powietrze-powietrze. Zapewnia możliwość operacji dziennych i nocnych. Zasięg: 17 km. |
Generalnie
placówka pracuje nad nowymi technologiami badawczymi, współpracuje z
zagranicznymi firmami, osiąga sukcesy na polu sektora lotniczego i kosmicznego.
Podczas Nocy
w Instytucie Lotnictwa można zobaczyć laboratoria, tunele aerodynamiczne,
pracownie, zakłady, no i oczywiście największą atrakcję, jaką są prezentowane samoloty
różnego typu. Oprócz tego zobaczyć można łaziki marsjańskie i inne roboty
wykorzystywane w tej dziedzinie, spotkać się z gośćmi, pilotami, grupami
rekonstrukcyjnymi, zobaczyć i porozmawiać z grupą akrobacyjną „Żelazny” a także
poćwiczyć swe siły na symulatorach lotu.
|
Symulator lotu |
|
Instytut ma już 90 lat - w jednym z zakładów wystawa fotografii lotniczej |
Co tu dużo
pisać, sami zobaczcie, co udało mi się złapać w obiektyw…
|
Śmigłowiec wykorzystywany jako Lotnicze Pogotowie Ratunkowe |
|
Lotnicze Pogotowie Ratunkowe |
|
ROBINSON R-22 Beta II. Lekki śmigłowiec użytkowy i treningowy produkcji USA od 1979 r. |
|
Drukarka 3D - także taki sprzęt jest wykorzystywany w przemyśle lotniczym |
|
Śmigłowiec (czyżby Sokół?) |
|
An-2 z silnikiem ASz-62IR-16E - to pierwszy w Polsce, certyfikowany przez Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego, silnik z elektronicznym układem wtrysku paliwa. Silnik ten pozwala na wykorzystanie benzyny lotniczej, samochodowej i paliw alternatywnych. Samolot An-2, nazywany przez polskich pilotów "Antkiem", to największy produkowany seryjnie dwupłatowiec na świecie. |
|
Tuż pod śmigłem An-2. Silniki m.in. do tego samolotu, produkuje Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego, czyli WSK "PZL-KALISZ " S.A., założona w 1941 roku. |
|
Jeden z MIG-ów? |
|
Samolot G-LGOC, wykorzystywany w chwili obecnej na potrzeby Aeroklubu Warszawskiego |
|
Kosz bez balonu - to też statek powietrzny, którego nawigacja nie jest taka prosta, jakby się mogło wydawać. |
|
W takim kobiecym stroju wygląda się całkiem sexy i nie widać przerażenia w oczach ;) |
|
MIG-29 - rosyjski współczesny myśliwiec frontowy |
|
Strach pomyśleć co może się stać, gdyby ktoś nie dokręcił jednej śrubki... Całość pod poszyciem wygląda na mocno skomplikowaną konstrukcję |
|
Ten sam MIG z tyłu. Na skrzydłach podniebni bohaterowie, m.in. z lewej kap. pilot Wojciech Januszewicz (1911-1940) z Dywizjonu 303, zestrzelony, zmarł w wyniku odniesionych ran |
|
Wojskowa CASA C-295. Samoloty te produkowane są przez hiszpańskie zakłady lotnicze Construcciones Aeronauticas SA (czyli CASA) |
|
CASA jest samolotem transportowym i ma całkiem miły nosek ;) |
|
CASA w barwach Sił Powietrznych RP |
|
To się nazywa być przy CASIE ;) |
|
SP - GBR - lekki samolocik, wykorzystywany do lotów widokowych |
|
Samolot Piper J-3C-65 Cub, SP-AWP - dość często przez ludzi nieznających się na samolotach, zwany jest potocznie awionetką
|
|
Te wszystkie wysokościomierze i inne, są zbyt skomplikowane jak dla mnie ;) |
|
Pod skrzydłami "awionetki" :)
|
|
Spotkania z naszą latającą kadrą. Pozdrawiam sympatycznych Panów bardzo serdecznie :) (publikacja zdjęcia za zgodą obu Panów) |
|
W Laboratorium Testów. Tu mieści się sprzęt umożliwiający wykonywanie testów np. hydraulicznych i gazowych w komorach klimatycznych, basenach testowych, komorach próżniowych itp. |
|
Fragment komory próżniowej z bliska - to jest naprawdę wielka rzecz... Tu odbywają się także testy największego ze współcześnie produkowanych na świecie silników lotniczych - GE 90. |
|
Silnik GE CF 34-3. Waży 745 kg, długości 2,62 m, średnica wentylatora 1,26 m. Zastosowanie: Bombardier Challenger 605, Bombardier Challenger 850, Bombardier CRJ 200. |
|
Fragment turbiny używanej w Boeingach 737 - to jest mega rzecz, tak wielka, że nie udało mi się objąć tego obiektywem
|
|
Pierwszy raz stałam tak blisko tego, co zazwyczaj jest zbyt wysoko ;) I mogłam tego dotknąć - uczucie bezcenne... |
|
W Laboratorium, gdzie testuje się obciążenie kół itp. |
|
Testy obciążeniowe kół od mniejszych samolotów
|
|
Aż trudno uwierzyć, że tak wielki samolot ląduje na tak małych kółeczkach |
|
Pokaz Straży Pożarnej - cięcie karoserii samochodu, nożycami pneumatycznymi, ku uciesze najmłodszej gawiedzi |
Dużo
ostatnio mówiło się o lotnikach z Dywizjonu 303, z okazji nakręcania filmu o powietrznych
bohaterach. Nie mogło zabraknąć tego elementu podczas tego wieczoru. Pięknie
jest patrzeć na twarze młodych mężczyzn, którzy walczyli w bitwie o Anglię –
ginęli lub mieli to szczęście, że doczekali starości. Choć żyli w trudnych
czasach, większość z nich jest na fotografiach uśmiechnięta. Mam poczucie, że
wówczas miało się inne priorytety w życiu. I że to już nie wróci…
|
Stanisław Skalski (1915-2004), gen. brygady, pilot Wojska Polskiego. Legendarny as myśliwski w okresie II wojny światowej. Na koncie ma 18 zestrzeleń, z czego ok. 12 to samoloty niemieckie. Dowódca 133 Skrzydła Myśliwskiego, które podczas D-Day eskortowało lądujących w Normandii żołnierzy. |
|
Zdjęcie powyżej: Spitfire Mk. IX z 308 Dywizjonu Myśliwskiego "Krakowskiego" na lotnisku w Plumetot w Regionie Dolnej Normandii, sierpień 1944 r. Zdjęcie poniżej: Jan "Johann" Zumbach w kabinie Spitfire`a Mk. Vb z godłem Dywizjonu 303, krzyżami symbolizującymi zestrzelenia i godłem osobistym - Kaczorem Donaldem :) Ppłk. pilot Wojska Polskiego i Royal Air Force, dowódca (1915-1986)
|
|
Zabytkowe samochody "z epoki" przed pawilonem z eksponatami z planu filmowego "Dywizjon 303" |
|
Lata 30, lata 40... |
|
Jeden z eksponatów |
|
Wewnątrz pawilonu produkcji filmowej "Dywizjon 303" |
|
A to ciekawostka: Wódka ta powstała w 1782 r. W 1810 r. potwierdzona przez władze austro-węgierskie jako trunek wyśmienitej jakości. Inicjały J.A. nawiązują do prawnuka założycieli Józefa Adama Baczewskiego. Wódka ta towarzyszyła elitom II RP podczas rautów i balów. W czasie II wojny światowej fabryka została zbombardowana przez Luftwaffe i przestała istnieć. Odrodzenie nastąpiło w 1956 r. w Wiedniu. Po 72 latach wódka powróciła do Polski.
|
|
Kostium żeński, wojsk lotniczych, z czasów II wojny światowej |
|
Stanowisko łączności |
|
Kostium pilota z Dywizjonu 303
|
|
I legendarny Hawker Hurricane z Dywizjonu 303 - brytyjski samolot myśliwski, który odegrał istotną rolę w Bitwie o Anglię |
|
Na poszyciu godło Dywizjonu 303, a na skrzydle znak narodowy sił powietrznych Wielkiej Brytanii Royal Air Force |
|
Dotknąć legendy... |
|
Na młodych uczestników Nocy w Instytucie Lotnictwa czekały gry planszowe, gdzie można było opracowywać strategie zestrzelania niemieckich myśliwców przez samoloty aliantów |
|
Gra planszowa |
|
Stanowisko gry planszowej |
Generalnie,
choć było bardzo zimno, impreza przyciągnęła tłumy ludzi. Największy zachwyt
widać było na buziach najmłodszych, w przewadze małych chłopców, no bo który z
mężczyzn nie marzył w dzieciństwie by być pilotem, strażakiem lub innym
przedstawicielem zawodu mundurowego? Podczas tego wydarzenia można było co
chwilę usłyszeć – tato patrz! To dwupłatowiec! A tu extra śmigło! A do tego
wszystko to działo się tuż obok normalnie funkcjonującego lotniska na Okęciu,
co stanowiło kolejną atrakcję i zachwyt przy startach samolotów, które
ustawiały się na pasie.
|
Lotnisko Okęcie |
|
Zimno, ciemno, ale lotnisko nie śpi |
|
Samolot kołujący na właściwy pas startowy |
|
Boeing 737 właśnie się rozpędzał do startu... |
|
I poszedł... a raczej poleciał :) |
|
Taki mały a ciągnie takiego dużego... |
Polecam Noc
w Instytucie Lotnictwa, jeśli będziecie w Warszawie za rok. Myślę, że będzie
ósma edycja takich spotkań. Być może ktoś z Was zechce zostać inżynierem lub pogłębić
swą wiedzę na temat lotnictwa.
|
Nie zabrakło Wojskowej Orkiestry Dętej, która świetnie przygrywała zwiedzającym |
|
Fontanna na terenie Instytutu Lotnictwa, będąca jednocześnie zbiornikiem przeciwpożarowym |
|
Na terenie Instytutu Lotnictwa |
Choć w nazwie jest słowo noc, to tak naprawdę
impreza trwała od godz. 17.00 do 23.00. Wstęp był bezpłatny.
No to
odlotowego tygodnia Wam życzę!
Ile ciekawostek i atrakcji! I mój ulubiony Dywizjon 303! Gdybym wiedziała, to z wielką chęcią bym się wybrała na Noc w Instytucie Lotnictwa.
OdpowiedzUsuńPewnie będzie to organizowane w następnym roku, więc musisz być czujna ;) Fajna sprawa, jeśli ktoś się nieco interesuje tematem. Polecam.
UsuńZacna miejscówka. Małża muszę zabrać. Już widzę, jak by mu się ślepia świeciły. :)
OdpowiedzUsuńNo to dobrze się to będzie składało, bo impreza wieczorową porą jest :) A poważnie, nawet kobiety znajdą tu coś dla siebie. Ściskam :)
UsuńBardzo ciekawa relacja, dużo zdjęć i odwołań historycznych. Taki wieczór pewnie by i mnie bardzo zainteresował. Jak widać, nie straszny Ci żaden temat, ładnie wszystko opisałaś i pokazałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, życzę mniej pracy, więcej ciekawych wyjazdów :)
Tak po prawdzie, to akurat ten temat to dla mnie kosmos. Ale od czego są specjaliści ;) Mam też nadzieję, że kryzys "pracowy" minął i teraz już na spokojnie będę mogła pojeździć i pozwiedzać, a także wybrać się wirtualnie na blogi, w tym na Twój. Pomalutku nadrobię zaległości, choć nie będzie to prędkość ponaddźwiękowa :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńFajne miejsce, technika to moja praca, więc sporo ciekawostek, te "kuliste zbiorniki" to stokaże, a nitów się nie dokręca, ale ogólnie OK.
OdpowiedzUsuńSpora ekspozycja i było co oglądać.
No właśnie chyba miałam na myśli dokręcenie śrubki, a spojrzałam, że to nity i taki skrót myślowy wyszedł :) :) :) Już poprawiam w tekście. A co do samej imprezy, to w sumie dobre miejsce na spędzenie czasu głównie ojców i synów, ale i dla całych rodzin, bo i kobietki przecież w lotnictwie też się sprawdzają. Dobrego dnia! :)
UsuńJak ja uwielbiam takie stare stylowe samochody ! Dobrze, że miałam kiedyś okazję się takim przejechać i muszę powiedzieć było prawie jak w normalnym samochodzie :)
OdpowiedzUsuńBo stary samochód to...samochód ;) A poważnie to zawsze jakaś nutka melancholii się wkrada, kiedy się patrzy na takie cudeńka. Fajnie było pokręcić się koło takich autek :)
Usuń