Świat
ikoną malowany,
czyli
o tym, jak trafiłam
do męskiego
klasztoru
Dokładnie
rok temu postanowiłam spełnić swoje marzenie jeszcze z czasów wczesnej
młodości. Wybrałam się na kulig, który opisałam już na stronach tego bloga. Ale,
że impreza przewidziana była o zmierzchu, by z pochodniami na wozach wjechać do
Puszczy Knyszyńskiej, to zaplanowano nam postój w Supraślu. A tu… no właśnie.
Trafiłam do męskiego klasztoru! Gdzież to ścieżki Duśki nie zaprowadzą … J
Dzień
rozpoczął się wcześnie rano, gdzie w dobrych humorach, wraz z grupą ludzi,
zapakowani w autokar, mknęliśmy z Warszawy na Podlasie. Po dotarciu do
Supraśla, wysiedliśmy na placu, przy którym znajduje się Pałac Buchholtzów.
Piękna budowla powstała w XVIII w. jako dwór ekonoma klasztoru Bazylianów. W
1892 r. został on nabyty przez rodzinę fabrykantów włókienniczych pochodzenia
pruskiego – Buchholtzów. Do 1903 r. przebudowany był w stylu eklektycznym z
przewagą secesji. We wnętrzach pałacu zachowało się ponoć wiele elementów
pierwotnego wystroju. Niestety nie dane mi było zajrzeć do środka. Obecnie, od
1959 r. mieści się tu Liceum Plastyczne im. Artura Grottgera.
Kroki swe
skierowaliśmy później nad wodę. Minęliśmy z daleka kościół katolicki p.w.
Świętej Trójcy. Zbudowany w latach 1861 – 1863, oddany do użytku w 1868 r. pod
warunkiem, że kazania będą w języku niemieckim, a proboszczem będzie Niemiec.
Sprowadzony z Nadrenii ksiądz, po roku został zesłany na Sybir za pomoc Unitom.
W latach 1902-1903 dobudowano kruchtę z wieżą, absydę i dwie zakrystie.
I spacerem
dotarliśmy do Bulwarów Wiktora Wołkowa, znanego podlaskiego fotografa. O tak,
na Podlasiu są piękne plenery z kadrami do uwiecznienia na zdjęciach. Nie dziwi
więc, fakt, że ludzie wrażliwi na piękno, tak dobrze się tu czują i jeszcze
chcą to przekazać za pomocą fotografii.
Tu, na
Zalewie Zajma, gdzie rzeka Supraśl przepływa, najspokojniej w świecie siedzieli
pośrodku stawu wędkarze i kręcili przeręble, by łowić ryby spod lodu. W życiu
nie weszłabym na taki zbiornik wody, nawet tuż przy brzegu. A jeszcze wiercić
dziurę i siedzieć na mrozie przez długi czas, to już w ogóle dla mnie nie
rozrywka. Nie mówiąc już o złowionych rybach, których potem bym nie tknęła, bo
z założenia nie jem niczego, co na mnie patrzy.
Ale trzeba
przyznać, że plenery po drugiej stronie rzeki godne są sienkiewiczowskiego
pióra. Oczyma wyobraźni widziałam sanie z paniami opatulonymi futrami, które
suną, ciągnięte przez konie w stronę osady. Heh, Oleńka wraca, albo Helena… Ja
musiałam pociągnąć za cugle mojej wyobraźni, bo inaczej stałabym i patrzyła, aż
stopy przymarzły by mi do podłoża.
Idąc w
stronę zabudowań klasztornych, od strony rzeki, trafiliśmy na pamiątkowe
miejsce z krzyżem. Napis na tablicy głosił, iż „ w tym miejscu, na Suchym
Hrudzie, w 1500 r. według legendy, zatrzymał się krzyż puszczony przez mnichów
prawosławnych z pobliskiego Gródka, na wody rzeki Supraśl (Sprząśli), w
poszukiwaniu cichej przystani życia monastycznego i duchowego. Tu rozpoczęła
się historia Monasteru Supraśla”.
Czas najwyższy zaznajomić się z jej historią, ale najpierw wyruszyliśmy do jednego z zabudowań klasztornych, czyli Domu Opatów, w którym obecnie znajduje się Muzeum Ikon – interaktywne i multimedialne muzeum sztuki sakralnej wschodniego chrześcijaństwa. Znajdują się tu głównie rosyjskie ikony pozyskane przez służby celne z rąk przemytników ze wschodniej granicy.
Czas najwyższy zaznajomić się z jej historią, ale najpierw wyruszyliśmy do jednego z zabudowań klasztornych, czyli Domu Opatów, w którym obecnie znajduje się Muzeum Ikon – interaktywne i multimedialne muzeum sztuki sakralnej wschodniego chrześcijaństwa. Znajdują się tu głównie rosyjskie ikony pozyskane przez służby celne z rąk przemytników ze wschodniej granicy.
Muzeum Ikon
zawiera stałą ekspozycję – „Ikona. Obraz i słowo – między tym, co ulotne a
wieczne” i prezentuje około 300 ikon, przedmiotów sakralnych i unikatowych
fresków. Każde eksponaty posiadają indywidualną oprawę świetlną i dźwiękową, co
czyni nieruchome rzeczy bardziej ciekawymi do obejrzenia. Sale ekspozycyjne
mają także swoją oprawę. Jedne nawiązują do wnętrza cerkwi, inne nawiązują do
pustelniczej groty. Mają one za zadanie, by wprowadzić zwiedzających w kontemplacyjny
nastrój i pomóc w zrozumieniu znaczenia ikony w Prawosławiu. Wiedzieliście, że
ikon się nie maluje, a pisze? Ja właśnie tu się tego dowiedziałam. I każda
ikona, choć wydaje się do siebie podobna, bo ma określony schemat, jest zawsze
inna.
Z lewej: Arabska Ikona Matki Bożej, deska, tempera, XIX w., Rosja. Z prawej: Fiodorowska Ikona Matki Bożej, deska, tempera, XIX w., Rosja
U góry: Ikona Matki Bożej Parakiesis, deska, tempera, XIX w., Rosja. U dołu: Ikona św. Mikołaja Cudotwórcy, deska, tempera, koło XVIII w., Rosja
Ikona św. Męczennika Gabriela Zabłudowskiego i św. Atanazego Brzeskiego, deska, olej, XIX w., Rosja i malowidło przedstawiające pogrzeb małego Gabriela
... Madre della Consolazione - Ikonę Matki Bożej Pocieszenia, deska, tempera, ok. 1500 r., szkoła italo-kreteńska, z kręgu Nikolaose Tzafourisa, kolekcja prywatna, Warszawa
Misterna praca - okład i welon do ikony Matki Bożej "Odnalezienie Zagubionych", srebro złocone, XIX w., bawełna, folia srebrna złocona, drucik srebrny złocony, perły, szkło, 1866 r., Rosja





Jednym z
ciekawszych miejsc w muzeum jest pokazany warsztat ikonopisa i tzw. „święty kąt”,
czyli domowy ołtarzyk z ikoną, umieszczony w otwartym oknie typowego
podlaskiego okna. Jest to oryginalna stolarka z jednego z domów na Podlasiu.
Nie jest to nic szczególnego, ponieważ takie kąty w domostwach były dawniej na
porządku dziennym, nie tylko w wierze prawosławnej. Szacunek dla Boga i wiary
przejawiał się w wieszaniu obrazów z wizerunkami świętych, dodatkowo w tej
religii, przykrywanych haftowanymi szalikami, zwanymi ręcznikami.
Także
metalowe krzyże oraz ikony, znajdujące się w kolekcji Muzeum Ikon, stanowią
efekt pracy starowierskich rzemieślników. Ikony metalowe, znane już na Rusi
Kijowskiej, wykorzystywane były jako ikony podróżne, umieszczane w cerkwiach,
molennach, świętych kątach, przydrożnych kapliczkach czy cmentarnych krzyżach.
Wytwarzano je głównie techniką odlewu w niewielkich manufakturach, czyniąc je
jeszcze bardziej cennymi.
Krzyżyki - zawieszki - znaleziska archeologiczne z terenów województwa podlaskiego, XII - XIII w., Ruś
Ikony Matki Bożej, Deesis, świętych; mosiądz, XIX w., warsztaty staroobrzędowe - Moskwa, Guślice, Rosja
Ikony Matki Bożej, Deesis, świętych; mosiądz, XIX w., warsztaty staroobrzędowe - Moskwa, Guślice, Rosja



Oddzielnie
prezentowane są w muzeum unikatowe, XVI wieczne supraskie freski. W 1503 r.
rozpoczęto w Supraślu budowę świątyni w stylu łączącym elementy architektury
bizantyjskiego wschodu z gotykiem. Cerkiew oparto na planie prostokąta, z
umieszczonymi na rogach czterema okrągłymi wieżami oraz systemem obronnych
strzelnic. W latach 1532 – 1557 wnętrze świątyni otrzymało nowe freski, zlecone
przez Archimandrytę Sergiusza Kimbara. Powstały one w technice wapienno –
temperowej. Powszechnie przyjmuje się, ze twórcą ich był, odnotowany w „Kronice
Ławry Supraskiej”, Serbin Nektarij Malar. Cerkiew została zburzona w 1944 r. a
z jej wystroju zachowały się nieliczne fragmenty malowideł. Głównie były to
postacie świętych i medaliony. Wiodącym motywem supraskich malowideł było
wyobrażenie Boga, wzorowane na sztuce bizantyjskiej. Freski przedstawiały sceny
z życia Zbawiciela i Matki Bożej, ukazywały archaniołów, apostołów i świętych.
O tragicznym
losie monasteru mogliśmy się przekonać oglądając krótki film o historii
założenia klasztornego, przedstawionego na ruchomych obrazkach.
Czas
spędzony w Muzeum Ikon, to fantastyczna podróż przez nieznane. Nawet go tam nie
liczyłam, tak ciekawie przewodnik opowiadał o świecie malowanym ikoną. Ponieważ
nasza grupa była duża, musiała być podzielona na dwie, z półgodzinną różnicą
wejścia. Załapałam się na pierwszą grupę, więc gdy opuściłam muzeum, miałam
jeszcze sporo czasu do zbiórki. A ponieważ sklepik z herbatą i kawą był
zamknięty, powędrowałam do sklepiku z dewocjonaliami. A tam dowiedziałam się,
że jeśli jest ktoś chętny, to mnich wprowadzi nas do cerkwi, mieszczącej się za
bramą klasztorną. Oczywiście, że byłam za. I wcale nie przeciw.
Tak oto trafiłam, wraz z kilkoma osobami do męskiego klasztoru i samej cerkwi.
Niestety nie pozwolono nam fotografować wnętrza cerkwi, która po heroicznej odbudowie jest w tej chwili pozbawiona ozdób i fresków, z których słynęła. Mnisi chcą przywrócić jej stan sprzed zburzenia. Będzie to wymagało ogromnych pokładów pracy, cierpliwości i pieniędzy. Ale jak się widziało, jak z gruzów stoi teraz odbudowana, to wierzę, że za jakiś czas będzie także cieszyła oko bogactwem ornamentów w środku.
Tak oto trafiłam, wraz z kilkoma osobami do męskiego klasztoru i samej cerkwi.
Niestety nie pozwolono nam fotografować wnętrza cerkwi, która po heroicznej odbudowie jest w tej chwili pozbawiona ozdób i fresków, z których słynęła. Mnisi chcą przywrócić jej stan sprzed zburzenia. Będzie to wymagało ogromnych pokładów pracy, cierpliwości i pieniędzy. Ale jak się widziało, jak z gruzów stoi teraz odbudowana, to wierzę, że za jakiś czas będzie także cieszyła oko bogactwem ornamentów w środku.
W zasadzie
od klasztoru Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Teologa, od 1500
r. zaczęła się historia Supraśla.
Założenie
klasztorne powstało w 1498 r. w Gródku, z fundacji marszałka Wielkiego Księstwa
Litewskiego, Aleksandra Chodkiewicza a przewodzili mu prawosławni mnisi św.
Bazylego Wielkiego. W 1500 r. przeniesiono go do Supraśla. Cały XVII wiek do
kawałka wieku XIX klasztor był własnością Zakonu oo. Bazylianów. Od 1797 r. do
1915 r. mieściła się tu też siedziba unickich biskupów. W latach 1839 – 1915, a
więc w okresie zaborów, budowla przeszła w ręce Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
W okresie międzywojennym gospodarzami klasztoru byli katolicy, tym razem
Salezjanie. Po 1945 r. przeznaczono go
na potrzeby oświatowe. Między innymi mieściło się w nim Technikum Mechanizacji
Rolnictwa. Dziś właścicielem jest Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Rozwój
klasztoru w XVIII w. był możliwy także dzięki oficynie wydawniczej. To tu
opublikowano po raz pierwszy w Polsce „Podróże kapitana Guliwera” Jonathana
Swifta i „Pieśni Nabożne” Franciszka Karpińskiego z kolędą „Bóg się rodzi”. W
bazyliańskiej bibliotece klasztornej, w 1823 r. odkryto Codex Suprasliensis,
najstarszy zabytek języka starobułgarskiego.
Sama gotycka
cerkiew obronna jest unikalna. Oryginalna została wysadzona w powietrze w 1944
r. W latach 80. i 90. XX w. została odbudowana i jak wcześniej wspomniałam, do
dnia dzisiejszego mnisi starają się o jej wyposażenie. Niestety barokowy
ikonostas z XVII w., wykonany przez gdańskich snycerzy przepadł bezpowrotnie.
Klasztor w
Supraślu to jeden z pięciu prawosławnych klasztorów męskich w Polsce.
Czas w
mieście dobiegł końca. Jeszcze tylko zdążyłam rzucić okiem na Starą Pocztę,
zwaną też Domem Ogrodnika. Był to dom klasztornego ogrodnika, zbudowany w
połowie XVIII w. przez oo. Bazylianów. W XIX w. mieścił się tu rosyjski urząd
pocztowy, który zmienił nazwę w 1919 r. na polską pocztę. Obecnie jest to dom
mieszkalny i jednocześnie rzadko spotykany przykład drewnianego budynku z czterospadowym
dachem polskim. Ciekawostką jest, że w 2011 r. przeprowadzono, podczas budowy
ulicy, badania archeologiczne. Potwierdziły one istnienie, w pobliżu tego domu,
cmentarza, na którym w XVI – XVII w. chowano mieszkańców Supraśla.
Kierowca
autokaru włączył silnik i wszyscy posłusznie udaliśmy się na swoje miejsca.
Przed nami był szalony wieczór z ogniskiem i kiełbaskami. A wisienką na torcie
miał być kulig w Puszczy Knyszyńskiej. Mówiłam już, że Podlasie to magiczna
kraina? J
Koniec