C h ę c i n a C
h ę c i n y,
c z y l i p o w r
ó t
do odwiedzonej
warowni po latach
Zamek w
Chęcinach odwiedzałam już ze dwa razy, ale tak to już jest, że jak się coś
polubi, to się wraca. Za każdym razem sylwetka warowni wynurzała się ponad
zieleń wzgórza, kiedy mknęłam szosą w stronę Zakopanego. I jakoś tak zazwyczaj
było, że zostawiałam ją „na później”. Aż pewnego dnia w 2003 r. zawitałam na
zamek. Był niemalże pusty, nic się nie działo. Ot, kilka murów obwodowych, wieże,
trawa i cegły. Niby nic specjalnego, gdyby nie jego historia.
Na przełomie
XIII i XIV w., na szczycie wzgórza, wznoszącego się na 367 m n.p.m. (wszak
jesteśmy w Górach Świętokrzyskich) wzniesiono zamek królewski. Pierwsze pisemne
wzmianki pochodzą z 1306 r., gdzie wymieniany jest jako zamek książęcy w
dokumencie Władysława Łokietka, potwierdzającym nadanie zamku wraz z 11 wsiami,
biskupowi krakowskiemu – Janowi Muskacie. Ale dwa lata później, przypuszcza
się, że zamek wrócił do króla, gdyż ten nadał przywileje dla Chęcin.
Warownia była ważnym ośrodkiem zarówno życia politycznego, jak i towarzyskiego. Tu zwoływano w XIV w. zjazdy rycerstwa i możnych ówczesnego kraju. Kiedy w XV w. rozpanoszyli się w Polsce Krzyżacy, arcybiskup Janisław, w obawie przed nimi, zdeponował już w 1318 r. skarbiec archidiecezji gnieźnieńskiej. A w Łokietkowej kaplicy przechowywany był tymczasowo skarbiec koronny. Czyli ranga zamku była duża. Na zamku w Chęcinach zebrało się wojsko polskie, udające się na wojnę z Krzyżakami. 14 czerwca 1331 r. Władysław Łokietek, przed wyruszeniem na bitwę pod Płowcami, zwołał wszystkich dostojników i urzędników państwowych na pierwszy „zjazd ziem polskich”, co zapoczątkowało przyszłe sejmy.
Warownia była ważnym ośrodkiem zarówno życia politycznego, jak i towarzyskiego. Tu zwoływano w XIV w. zjazdy rycerstwa i możnych ówczesnego kraju. Kiedy w XV w. rozpanoszyli się w Polsce Krzyżacy, arcybiskup Janisław, w obawie przed nimi, zdeponował już w 1318 r. skarbiec archidiecezji gnieźnieńskiej. A w Łokietkowej kaplicy przechowywany był tymczasowo skarbiec koronny. Czyli ranga zamku była duża. Na zamku w Chęcinach zebrało się wojsko polskie, udające się na wojnę z Krzyżakami. 14 czerwca 1331 r. Władysław Łokietek, przed wyruszeniem na bitwę pod Płowcami, zwołał wszystkich dostojników i urzędników państwowych na pierwszy „zjazd ziem polskich”, co zapoczątkowało przyszłe sejmy.
Kiedy
nastała era Kazimierza Wielkiego, warownia została rozbudowana. Pod jego
rządami uchodziła za nigdy nie zdobytą siłą w czasach swej świetności. W
lochach zamku urządzono więzienie, w którym przetrzymywano od końca XIV w. najpierw Polaków, a potem też
jeńców krzyżackich wziętych po bitwie pod Grunwaldem.
Zamek był
też miejscem towarzyskim, jako, że często przebywały tu rodziny królewskie, a
zwłaszcza królowe i wdowy m.in. Adelajda Heska – druga żona Kazimierza
Wielkiego oraz jego siostra – Elżbieta Łokietkówna, która sprawowała rządy w
imieniu swego syna Ludwika Węgierskiego. Do bardziej znanych i znaczących
królowych należy Bona Sforza, która mieszkała tu wraz ze swym pokaźnym
majątkiem.
Podążając na zamek, idziemy w towarzystwie królów i osób związanych z zamkiem...
Podążając na zamek, idziemy w towarzystwie królów i osób związanych z zamkiem...
Wacław II (1271 - 1305), król Polski 1300 - 1305 |
Mikołaj Sieciesławowicz herbu Odrowąż - właściciel wsi Chęciny |
Władysław Łokietek (1260-1333), król Polski 1320-1333 |
Woj (z okresu panowania Wł. Łokietka) |
|
Kazimierz Wielki (1310-1370), król Polski 1333-1370 |
Jan Hińcza z Rogowa, rycerz Władysława Jagiełły |
Jan Klemens Branicki 1689-1771, starosta chęciński |
Stefan Czarnecki (1599 - 1665), hetman polny koronny |
Bona Sworza d'Aragona (1494-1557), królowa Polski 1518-1557 |
Rycerz z okresu panowania króla Stefana Batorego |
W 1588 r.
sejm zezwolił, by księgi ziemskie powiatu chęcińskiego zostały przeniesione z
zamku do kościoła w Chęcinach. I to był pierwszy krok do upadku warowni. W 1607
r. podczas rokoszu Zebrzydowskiego, zamek zdobyto podstępem przez zbuntowane
oddziały. Dokonano zniszczeń, rabunku i podpaleń. W 1610 r. starosta chęciński
i miecznik koronny – Stanisław Branicki, częściowo odnowił zamek. Ale w czasie
potopu szwedzkiego 1657 r. budowla została zniszczona przez wojska Rakoczego.
Znów ją odbudowano i znów Szwedzi ją zniszczyli. Mimo to, z zamku, jeszcze w
1787 r. strzelano z armat na wiwat króla Stanisława Augusta Poniatowskiego,
który przejeżdżał przez Chęciny na trasie z Krakowa do Warszawy. III rozbiór
Polski przyniósł warowni ruinę, na skutek (także) działalności lokalnych
mieszkańców, którzy pozyskiwali materiał budowlany dla swoich domostw, a także
jako ostrzał artyleryjski podczas I wojny światowej. Pierwsze prace
konserwatorskie prowadzono w latach 80. XX w., dziś chęciński zamek jest trwałą
ruiną.
Powróciłam w to miejsce po 15 latach. I muszę przyznać, że otoczenie bardzo się zmieniło. Na duży plus. Teraz zamek żyje, zwłaszcza w okresie letnim. Uporządkowano teren, odrodziło się bractwo rycerskie, armaty ponownie mają co robić.
Powróciłam w to miejsce po 15 latach. I muszę przyznać, że otoczenie bardzo się zmieniło. Na duży plus. Teraz zamek żyje, zwłaszcza w okresie letnim. Uporządkowano teren, odrodziło się bractwo rycerskie, armaty ponownie mają co robić.
Warownia ma
wyraźny podział na dwie części: starszą, czyli zamek górny, który mieści się
między dwoma okrągłymi wieżami oraz młodszą, czyli zamek dolny z czworoboczną
basztą, którą dobudowano w XV w.
Na zamek
górny wjeżdżano od strony wschodniej przez zwodzony most i wysuniętą bramę,
dodatkowo zabezpieczoną żelazną kratą, którą na noc zamykano. Brama przylegała
do wieży, która w razie ataku stanowiła pierwszy punkt oporu.
Dalej miała mieścić się kaplica, która nie dotrwała do naszych czasów oraz pomieszczenia mieszkalne, które dziś mają kilka ścian i otwory okienne. Druga z okrągłych baszt służyła jako ostatni punkt oporu przed najeźdźcą. Tam też składowano zapasy żywności. Kiedy górny zamek powstawał, nie było u jego stóp miasta. Kilka kilometrów dalej mieściła się wieś Chancin, od której potem wzięło nazwę całe miasto.
Dalej miała mieścić się kaplica, która nie dotrwała do naszych czasów oraz pomieszczenia mieszkalne, które dziś mają kilka ścian i otwory okienne. Druga z okrągłych baszt służyła jako ostatni punkt oporu przed najeźdźcą. Tam też składowano zapasy żywności. Kiedy górny zamek powstawał, nie było u jego stóp miasta. Kilka kilometrów dalej mieściła się wieś Chancin, od której potem wzięło nazwę całe miasto.
Zamek dolny
pełnił funkcje gospodarcze. Znajdowały się tu: kuźnia, stajnia i piekarnia. Tu
też wykuto studnię. Istnieją legendy, jakoby w czasie oblężenia, przez tę właśnie
studnię oraz wykuty podziemny korytarz, załoga zamku, utrzymywała kontakt z
chęcińskim kościołem. Ile w tym prawdy – nie wiadomo. Inne legendy podają, że w
podziemnych lochach może znajdować się część skarbu królowej Bony, która
opuszczając zamek, nie zdołała wywieźć wszystkiego. Mówi się, że jej dobytek
ciągnęło 140 koni… Musiał być to niezły widok.
Według
opowieści, na wzgórzach, wieczorami można zobaczyć rycerza cwałującego na
czarnym koniu. Ale lepiej nie szwędać się po zmroku, chyba tylko, jeśli chce
się zobaczyć podświetlany zamek.
W okolicach
tej malowniczej ruiny, w latach 60. XX w. Jerzy Hoffman nakręcił sceny do filmu
„Pan Wołodyjowski”.
Chodząc do
basztach, jeśli dopisze nam szczęście, to przy sprzyjającej pogodzie, z wieży
wschodniej można dojrzeć wierzchołki Tatr. Mnie się to jeszcze nie udało, choć
na zamku byłam już kolejny raz. Ale widoki rozciągają się na wszystkie strony
świata i warte są pokonania wielu schodów. Polecam.
Zamek w
Chęcinach to dobry punkt na wycieczkę jednodniową, bądź też jako jeden z celów
pobytu w tajemniczym województwie świętokrzyskim. Ciekawa jestem, jak będzie
prezentować się za kolejne 15 lat. Może to sprawdzę. Tymczasem pozdrawiam
serdecznie i do zobaczenia w kolejnym wpisie na blogu!
Great post. I am dealing with many of these issues as well..
OdpowiedzUsuńThank You! But I don't understand... What kind of problems do You have?
UsuńJa takich powrotów na ten zamek mam kilka, ale chyba najmilej wspominam ten pierwszy wypad. Zamek z oddali już przyciąga wzrok wielkimi kominami baszt. Zamek rzeczywiście jakby odmłodniał i wypiękniał. Bardzo lubię odwiedzać rejon Gór Świętokrzyskich, tyle tam pięknych miejsc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W tym roku jakoś tak wyszło, że kilka razy odwiedziłam ten rejon :) I zawsze coś nowego się odkryło. A zamek w Chęcinach moim zdaniem wypiękniał bardzo. Choć takie nieuporządkowane ruiny też są malownicze i romantyczne. Ale obiekt, w którymś coś się dzieje, przynajmniej ma szanse na remonty i zabezpieczenia przed upływem czasu... Ech, fajne te baszty ;) Pozdrawiam :)
Usuńfantastic put up, very informative. I ponder why the other specialists of this sector do not
OdpowiedzUsuńunderstand this. You must proceed your writing. I'm confident, you've a great
readers' base already!
Thank You! Please, intruduce yourself...
UsuńMiło wspominam wycieczkę do Chęcin bardzo klimatyczne miejsce no i super zamek.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo odżyło to zamczysko. Widać dobrego gospodarza, który zastrzyk pieniężny rzeczywiście przeznaczył na restaurację obiektu, a nie na jakieś "inne" cele. Ciekawa jestem jak będzie wyglądał za kolejnych 15 lat :)
UsuńSporo się zmieniło, też mam kilkunastoletni knterwał w odwiedzaniu tego miejsca.
OdpowiedzUsuńFajnie jest zobaczyć, że coś zmieniło się na plus. A tu zdecydowanie tak się stało. Polecam powtórne odwiedziny :)
UsuńZamek ciągle jest na mojej liście podróżniczej.:)
OdpowiedzUsuńPo tym poście, jeszcze bardziej tam mnie ciągnie.
Super to wszystko opisałaś.
A jeśli chodzi o Ciebie, to w ogóle się nie zmieniłaś, tak samo młodziutka.:)
Pozdrowionka!
Dzięki Kochana! Tak mi mów :) Dobrze, że chociaż zamek wypiękniał :)A poważnie to bardzo sympatyczne miejsce, więc polecam jak najbardziej. Buziaki!
Usuń