Tatry... Moje miejsce na ziemi. Moja największa pasja.
Tu zwalniam, mogę spokojnie myśleć.
Kiedy wychodzę wysoko w góry, zostawiam wszystkie troski w dole.
A dlaczego chodzę po górach?
Odpowiedź jest taka sama jaką dał George Mallory (zm.1924r), kiedy pytano go o sens zdobywania Mount Everestu... Bo góry są.
Tu zwalniam, mogę spokojnie myśleć.
Kiedy wychodzę wysoko w góry, zostawiam wszystkie troski w dole.
A dlaczego chodzę po górach?
Odpowiedź jest taka sama jaką dał George Mallory (zm.1924r), kiedy pytano go o sens zdobywania Mount Everestu... Bo góry są.
SPACEREK NA ROZRUSZANIE MIĘŚNI,
CZYLI O TYM,
JAK NOGI SAME WYRYWAJĄ
SIĘ DO CHODZENIA
DOLINA
STRĄŻYSKA – CZERWONA PRZEŁĘCZ – KALATÓWKI
Godzina 7.00. Pobudka. Rozum nakazuje
jeszcze spać, wszak mamy urlop. Cóż z tego, skoro nogi same się rwą do
chodzenia. O 11.00 jesteśmy, wraz z Agą i Grzesiem, już gotowi do drogi i
zaczynamy dzisiejszą wędrówkę od Doliny Strążyskiej.
Na samym początku mamy mnóstwo
śmiechu, bowiem jesteśmy świadkami zabawnej sytuacji. Otóż przy budce TPN, Pani
w balerinkach z cekinami, jest mocno oburzona, że za bilet trzeba zapłacić
gotówką (4złoty), a nie kartą i pyta się gdzie jest najbliższy bankomat. Robi
to w sposób bardzo efektowny i wszyscy w kolejce do kasy pokładają się ze
śmiechu. Nie ma to jak zacząć dzień w dobrym humorze.
Uradowani wchodzimy w zieloną,
zacienioną Dolinę Strążyską. Mamy jakieś 40 minut, aby dojść do jej końca. My
rozciągamy to prawie do godziny, traktując to jak spacerek, choć lekko pod
górkę.
Początek spacerku w Dolinie Strążyskiej
Początek spacerku w Dolinie Strążyskiej
Przechodzimy przez mostki nad
Strążyskim Potokiem. Mijamy kilka wodospadzików i źródeł.
W Dolinie Strążyskiej
W Dolinie Strążyskiej
Wodospadziki Strążyskiego Potoku
Dochodzimy do miejsca, zwanego Jelinek. Nazwa ta wzięła się od nazwiska Edwarda Jelinka (1855-1897), wysoko cenionego czeskiego publicysty, który przez całe swoje 42-letnie życie poświęcił się łączeniu dwóch narodów: polskiego i czeskiego. Pisał o Polsce dla Czechów i dla Polaków o Czechach w obu językach. Polacy, by upamiętnić jego działalność, umieścili na skale tablicę.
Tablica upamiętniająca Edwarda Jelinka
W Dolinie Strążyskiej
Wodospadziki Strążyskiego Potoku
Dochodzimy do miejsca, zwanego Jelinek. Nazwa ta wzięła się od nazwiska Edwarda Jelinka (1855-1897), wysoko cenionego czeskiego publicysty, który przez całe swoje 42-letnie życie poświęcił się łączeniu dwóch narodów: polskiego i czeskiego. Pisał o Polsce dla Czechów i dla Polaków o Czechach w obu językach. Polacy, by upamiętnić jego działalność, umieścili na skale tablicę.
Jeszcze momencik i już jesteśmy na
Polanie Strążyskiej (1029m n.p.m.) Tu, obowiązkowo zatrzymujemy się w herbaciarni
Parzenica na czekoladę na gorąco i kubeczek świeżych jagód ze śmietaną. Mniam,
niebo w gębie, fiolet na języku J.
Droga do Polany Strążyskiej
Polana Strążyska
Herbaciarnia Parzenica
Jagody i czekolada na gorąco - mniam! Foto: Agnieszka i Grzegorz
Jesteśmy jagódki, czarne jagódki...Foto: Agnieszka i Grzegorz
Droga do Polany Strążyskiej
Polana Strążyska
Herbaciarnia Parzenica
Jagody i czekolada na gorąco - mniam! Foto: Agnieszka i Grzegorz
Jesteśmy jagódki, czarne jagódki...Foto: Agnieszka i Grzegorz
Kiedy posileni ruszamy dalej, wiemy,
że teraz czeka nas dość ostre i męczące podejście do Czerwonej Przełęczy. Znamy
tę trasę i świadomie ją wybraliśmy, żeby rozruszać nasze mięśnie.
Pora ruszać dalej...
Do naszego celu, czyli Kalatówek mamy
jeszcze ponad 2h. Dlatego tak późno
wyszliśmy na trasę, żeby załapać się na obiad w schronisku. A tam – wiadomo –
oczywiście pyszne naleśniki.
Zaczynamy mozolne podejście pod górę.
I zostawiamy za sobą polanę i herbaciarnię.
Wchodzimy na czarny szlak wiodący przez Ścieżkę nad Reglami
Droga pnie się po kamieniach, przez las. Po raz kolejny widzimy martwe drzewa. Szkodniki mocno, wręcz drapieżnie atakują tatrzański drzewostan.
Początek szlaku czarnego
Martwe drzewa - żal patrzeć
Ile jeszcze wytrzymają, zanim halny je położy?
Droga pnie się po kamieniach, przez las. Po raz kolejny widzimy martwe drzewa. Szkodniki mocno, wręcz drapieżnie atakują tatrzański drzewostan.
Początek szlaku czarnego
Martwe drzewa - żal patrzeć
Ile jeszcze wytrzymają, zanim halny je położy?
Wreszcie ścieżka ma chwilę prostego
odcinka, co daje wytchnienie nogom. Ale już niedługo znowu trzeba się wspinać.
Szlak prowadzi głównie przez las
Wreszcie po jakiejś godzinie osiągamy Czerwoną Przełęcz, czyli 1303m n.p.m.
Szlakowskaz na Czerwonej Przełęczy
Czerwona Przełęcz
Chwila oddechu i już idziemy dalej po głazach ułożonych w wąską ścieżkę. To bardzo malownicza trasa. Przechodzimy przez, jak ja to nazywam, las jarzębinowy. Czerwone korale prężą się dumnie na gałęziach.
Ciąg dalszy wędrówki
Jarzębina czerwona
Las jarzębinowy
Na szlaku
Szlak prowadzi głównie przez las
Wreszcie po jakiejś godzinie osiągamy Czerwoną Przełęcz, czyli 1303m n.p.m.
Szlakowskaz na Czerwonej Przełęczy
Czerwona Przełęcz
Chwila oddechu i już idziemy dalej po głazach ułożonych w wąską ścieżkę. To bardzo malownicza trasa. Przechodzimy przez, jak ja to nazywam, las jarzębinowy. Czerwone korale prężą się dumnie na gałęziach.
Jarzębina czerwona
Las jarzębinowy
Na szlaku
Po kilkunastu minutach docieramy do
gwarnego miejsca. To skrzyżowanie szlaków: czarnego, którym idziemy z żółtym,
który biegnie przez Dolinę Białego.
Skrzyżowanie dróg z Doliną Białego
Mijamy szybko to miejsce i chwilkę później docieramy do Zameczków, czyli skalnych wypiętrzeń.
Pierwsze zameczki
Wyrwane z korzeniami drzewo
Kolejny zameczek
Zameczki. Foto: Agnieszka i Grzegorz
Przy zameczkach. Foto: Agnieszka i Grzegorz
Droga wije się przez las, między którym widać zarys Kazalnicy i Opalonych oraz miasto w dali. Wreszcie docieramy do szeregu drewnianych mostków, z których, jak z tarasów widokowych, można podziwiać widoki.
Ścieżka nad Reglami
Ścieżka nad Reglami
Mostek na szlaku
Opalone
Skalne wypiętrzenia
Skalne wypiętrzenia
Igła 1207 m n.p.m.
Drewniane schodki na szlaku
Skrzyżowanie dróg z Doliną Białego
Mijamy szybko to miejsce i chwilkę później docieramy do Zameczków, czyli skalnych wypiętrzeń.
Pierwsze zameczki
Wyrwane z korzeniami drzewo
Kolejny zameczek
Zameczki. Foto: Agnieszka i Grzegorz
Przy zameczkach. Foto: Agnieszka i Grzegorz
Droga wije się przez las, między którym widać zarys Kazalnicy i Opalonych oraz miasto w dali. Wreszcie docieramy do szeregu drewnianych mostków, z których, jak z tarasów widokowych, można podziwiać widoki.
Ścieżka nad Reglami
Ścieżka nad Reglami
Mostek na szlaku
Skalne wypiętrzenia
Skalne wypiętrzenia
Igła 1207 m n.p.m.
Drewniane schodki na szlaku
Przy Wyżniej Przełęczy Białego odwracamy się do tyłu i
widzimy Sarnią Skałę, którą tym razem ominęliśmy. Dalej z Niżnej Przełęczy
Białego mamy ładny widok na pasmo Gubałówki.
Sarnia Skała 1376 m n.p.m. niczym zamek na wzgórzu
Widok na Kazalnicę 1034 m n.p.m. (z lewej) oraz Krokiew 1378 m n.p.m. (z prawej). Na dalszym planie pasmo Gubałówki
Widok na Zakopane w dole
Sarnia Skała 1376 m n.p.m. niczym zamek na wzgórzu
Widok na Kazalnicę 1034 m n.p.m. (z lewej) oraz Krokiew 1378 m n.p.m. (z prawej). Na dalszym planie pasmo Gubałówki
Widok na Zakopane w dole
Droga znów zagłębia się w las
jarzębinowy. Co chwila ktoś nas mija.
Szlakiem w dół ku Kalatówkom
Ponownie las jarzębinowy
Szlakiem w dół ku Kalatówkom
Ponownie las jarzębinowy
Dochodzimy do Polany Szerokie
Kalackie. Tu jednak widoki kiepskie. Mgła przesłania Kasprowy Wierch i kolejkę
kursującą w te i z powrotem.
Na polanie Szerokie Kalackie - widok na Kasprowy Wierch w chmurach
Schodzimy więc, dalej w stronę Kalatówek. Radością napawają nas nowe nasadzenia. Za jakiś czas będą z tego piękne drzewa.
Nowe nasadzenia
Na polanie Szerokie Kalackie - widok na Kasprowy Wierch w chmurach
Schodzimy więc, dalej w stronę Kalatówek. Radością napawają nas nowe nasadzenia. Za jakiś czas będą z tego piękne drzewa.
Nowe nasadzenia
Wchodzimy na brukowaną, szeroką
drogę, wiodącą do schroniska. Jesteśmy na Małopolskim Szlaku Papieskim im. Jana
Pawła II, prowadzącym z Krakowa do Starego Sącza. Chwilkę stoimy przed tablicą
i ją studiujemy. Naleśniki jednak wzywają J.
Brukowana droga do schroniska
Przed schroniskiem, które obecnie jest Hotelem Górskim PTTK
Mapa Małopolskiego Szlaku Papieskiego
Witamy w schronisku
Brukowana droga do schroniska
Przed schroniskiem, które obecnie jest Hotelem Górskim PTTK
Mapa Małopolskiego Szlaku Papieskiego
Witamy w schronisku
Idziemy do restauracji, w której od
zawsze podobają mi się stare narty oraz fotografie. Po raz kolejny zastanawiam
się, jak dawniej można było poruszać się po górach bez takiego sprzętu, jakim
my dziś dysponujemy. Jakie to wtedy było niebezpieczne… A jednak ludzie to
robili i osiągali coraz więcej.
Stare drewniane nartyStare czarno-białe fotografie
W schronisku spędzamy blisko
godzinkę. Posiliwszy się i nabrawszy sił, schodzimy w dół do Kuźnic. Po drodze
tylko ja wstępuję jeszcze na szlak, prowadzący na Śpiącą Górę, gdzie mieści się
Klasztor oo. Albertynów.
Skręt na szlak prowadzący do klasztoru
Wspinam się pod górkę zakolem i po jakiś 10 minutach wyłania się już kościół i zabudowania klasztorne. Aga z Grzesiem zostają na szlaku i czekają na Olę i Huberta, którzy podążają naszymi śladami.
Klasztor oo. Albertynów
Skręt na szlak prowadzący do klasztoru
Wspinam się pod górkę zakolem i po jakiś 10 minutach wyłania się już kościół i zabudowania klasztorne. Aga z Grzesiem zostają na szlaku i czekają na Olę i Huberta, którzy podążają naszymi śladami.
Klasztor oo. Albertynów
Pustelnia Braci Albertynów wybudowana
została przez Brata Alberta oraz jego współbraci w 1902r. Ówczesny właściciel
ziem – hrabia Władysław Zamoyski, podarował zakonnikom teren, na którym stanęła
kaplica wraz z budynkami klasztornymi. Sam klasztor był kilkakrotnie
przebudowywany. Kaplica stanęła w 1926r i była pod wezwaniem Matki Bożej
Nieustającej Pomocy. Jednak w 1977r
klasztor spłonął. Już w sześć lat później położono kamień węgielny pod budowę
nowej świątyni. Tym razem kaplica otrzymała swego patrona – św. Brata Alberta.
Ukończono ją w 1984r. Główny ołtarz to duży, prosty krzyż z figurą Chrystusa
Ukrzyżowanego. Jego fundatorem jest Ks. Kardynał Franciszek Macharski.
Klasztor oo. Albertynów
Tablica pamiątkowa wmurowana w ścianę kościółka
Klasztor oo. Albertynów
Tablica pamiątkowa wmurowana w ścianę kościółka
Cicha modlitwa ojców we wnętrzu
kościółka, każe mi stanąć przed drzwiami i zrobić zdjęcie jedynie przez szybę.
Nie chcę przeszkadzać.
Wnętrze kościoła
Wnętrze kościoła
Schodzę po schodkach na placyk przed
kościółkiem. Jest cicho i pusto. Tylko kilku turystów przyszło tu na spacer.
Zabudowania klasztorne
Figurka Maryi w grocie przed kościołem
Zabudowania klasztorne
Figurka Maryi w grocie przed kościołem
Zaczynam schodzić znów na szlak. Po
kolejnych minutach jesteśmy znów w Kuźnicach, skąd spacerkiem idziemy już razem
z Agą, Grzesiem, Olą i Hubertem do centrum Zakopanego.
Tak oto kończy się dzisiejsza
wędrówka. Niecierpliwość naszych nóg została zaspokojona.
A na koniec, spotkani na szlaku nasi skrzydlaci Bracia Mniejsi :)
Foto: Agnieszka i Grzegorz
Foto: Agnieszka i Grzegorz
Foto: Agnieszka i Grzegorz
Foto: Agnieszka i Grzegorz
Foto: Agnieszka i Grzegorz
A na koniec, spotkani na szlaku nasi skrzydlaci Bracia Mniejsi :)
Do
zobaczenia na kolejnych szlakach!
Hej!
Bardzo fajna wycieczka i zdjęcia jak zawsze ładne! Zwłaszcza spodobały mi się te ptasie, bo jestem ptakolubem :) A przez jagody i czekoladę na gorąco dostałam ciężkiego do zatrzymania ślinotoku :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Heh, nie ma to jak wspomnieć smaki lata w te chłodne dni :) Poza sójką, to umiesz może nazwać te pozostałe ptaszyny? Zdjęcia są autorstwa mojej Siostry, ale nie wiedziała do końca co to za "latające" :) Grunt, że są śliczne. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńPani Dusiu kiedy Pani założyła ten swój blog pomysł był ekstra super.jacek pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Blog powstał w lutym zeszłego roku. Ukłony :)
UsuńPracowitość to widać w zakresie materiału który tu jest zamieszczony pozdrawiam czekam na nowości jacek
OdpowiedzUsuńNowości już powstają nie tylko w mojej głowie, ale i w obróbce zdjęć, także zapraszam :)
UsuńWłaśnie 27.02.2016 r.mieliśmy zamiar zrobić tę traskę.Wszystko zależeć będzie od stanu trasy .Jeżeli będzie oblodzenie zrezygnujemy.Przełożymy na inny termin -wiosna-lato.
OdpowiedzUsuńTrudno wyczuć jaka będzie ta trasa zimową porą. Ale jedno jest pewne, ryzykować nie ma co. Udanego spaceru życzę ;)
Usuń