Święta
Lipka,
czyli
coś o zachwycie
Nazwy w
Polsce bywają zabawne, nieoczywiste lub właśnie na odwrót, mające długi rodowód
i nawiązujące do zdarzeń, nazwisk lub pochodzące od rzeczy charakterystycznych
w danym miejscu. Czasem warto jest się nad tym pochylić, kiedy odwiedzamy jakąś
wieś, czy miasto.
Kiedy byłam
nastolatką pojechałam na wakacje z rodzicami pod namiot. To był nasz jedyny
wspólny wyjazd. Wybór miejsca pod plażing i smażing był prosty: gdzie spadnie
palec, tam bęc!, jedziemy. I palec wskazał jezioro Mój na Mazurach. Żeby tak
zagwarantować dzieciom jakieś atrakcje, jeżdżono z nami na małe wycieczki po
okolicy. A trzeba powiedzieć, że nie były to czasy Internetu, żeby sprawdzić
sobie co ciekawego jest w pobliżu. O miejscowych atrakcjach najlepiej było
dowiedzieć się w sklepie spożywczym. I pewnego dnia padły słowa: jedziemy do
Świętej Lipki. Z tego co zapamiętałam z wycieczki, to odpust pod kościołem, na
którym kupiłam sobie (a może naciągnęłam rodziców, nie pamiętam) pierścionek z
niebieskim oczkiem. I cukrową watę, którą pochłaniałam wówczas z wielkim
apetytem, nie bacząc na klejące się potem dłonie. I tyle. Po latach
postanowiłam sobie przypomnieć główny cel wielu pielgrzymek do tego miejsca. Tym
razem odpustu nie było, pierścionka też, za to wróciłam do domu z pięknym
wspomnieniem…
Święta Lipka
( z niem. Heiligelinde) to wieś w Polsce, w woj. warmińsko-mazurskim, położona
na Pojezierzu Mrągowskim, 70 km od Olsztyna, 6 km od Reszla. Znana w zasadzie
jedynie z Sanktuarium Maryjnego, gdzie czczony jest kult Matki Boskiej.
Początków tego należy się dopatrywać w ustnych przekazach, jeszcze z XIV
w. Według nich pewien skazaniec,
uwięziony w lochach kętrzyńskiego kościoła, dzięki pomocy Matki Bożej wyrzeźbił
w drewnie figurkę Panny Świętej z Dzieciątkiem. Kiedy skończył, został
uwolniony. Figurkę zawiesił na lipie przy drodze z Kętrzyna do Reszla. I od
tego czasu zaczęły się dziać cuda. Proboszcz kościoła w Kętrzynie, w uroczystej
procesji przenosił figurkę kilka razy, ale ona w cudowny sposób znów pojawiała
się na lipie. Wobec tego wokół drzewa zbudowano kaplicę, którą obsługiwali
Krzyżacy. I choć zapis kapituły płockiej z 1473 r. wskazywał na fakt, że ludzie
podążali na odpusty do Prus (wtedy te tereny były w posiadaniu niemieckim), ale
nie wzmiankował o istniejącej tam kaplicy. Ale z kolei w przywileju wielkiego
mistrza krzyżackiego Johanna von Tieffena z 1491 r., wydanego dla karczmarza w
Świętej Lipce, podana jest informacja o istniejącej tam kaplicy. Nie mniej
jednak, wieś stała się celem licznych pielgrzymek, które trwają do dziś.
Pamiętam, że fasada kościoła miała kolor żółty, teraz jest różowa. Chyba żółty bardziej mi się podobał...
W 1524 r. w
czasie reformacji, kaplicę zniszczono. Dzięki Stefanowi Sadorskiemu
przystąpiono do odbudowy świątyni. Ten sekretarz króla Zygmunta III Wazy, a
także dyplomata reprezentujący interesy króla Władysława IV, odkupił ziemię,
gdzie znajdowały się fundamenty zniszczonej przez protestantów, pierwszej
kaplicy w Świętej Lipce. Już w 1619 r. dokonano uroczystej konsekracji kościoła.
Pieczę nad kaplicą powierzył Sadorski oo. Jezuitom. W czasie zniszczenia pierwszej
kaplicy, cudowna figurka zaginęła. Dlatego teraz miejsce jej zastąpił obraz
Matki Boskiej Świętolipskiej. I od tego czasu rozwinęła się świetność
sanktuarium , które jednak nie było w stanie pomieścić coraz większej liczby
pielgrzymów. Jezuici zaczęli gromadzić materiały na wybudowanie większego
kościoła. Ścięto część wzgórza, zasypano bagna, a podmokły teren umocniono,
wbijając długie pale olchowe, podbite na końcach żelazem. Kamień węgielny pod
budowę świątyni poświęcono w 1687 r. a sam kościół został poświęcony 15
sierpnia 1693 r.
Brama główna na dziedziniec kościoła to kunszt sztuki kowalstwa artystycznego - przepiękne ażurowe drzwi robią wrażenie
By wszyscy wierni mogli się pomieścić, zbudowano także
krużganki z narożnymi kaplicami. Przez kolejne 50 lat wyposażano stopniowo
wnętrza. Dziś świątynia jest zwana „Perłą Baroku”, ponieważ jest zabytkiem
zaliczanym do najwspanialszych obiektów późnego baroku w Polsce.
Kiedy nastąpiła
kasata zakonu, Jezuici mogli powrócić tu dopiero w 1932 r. Po wojnie zajęli się
także oprowadzaniem pielgrzymów i turystów, bowiem sława świętolipskiej
świątyni wykroczyła już dawno poza granice Polski. Jedni przybywają tu z
modlitwą, prośbą, intencją, inni wiedzeni są ciekawością, sztuką sakralną czy
też historią.
W drugiej nawie także freski ze scenami z życia Jezusa w formie trójwymiarowych obrazów. Tu nauczanie w świątyni.
W ołtarzu
głównym umieszczony jest obraz Matki Boskiej, wzorowany na ikonie Matki Bożej z
rzymskiej Bazyliki Większej Matki Bożej. Wykonał go w 1640 r., na zamówienie oo.
Jezuitów , Belg mieszkający w Elblągu –
Bartłomiej Pens. Natomiast Samuel Gräwe, złotnik z Królewca, wykonał srebrną
sukienkę, ozdoby na tabernakulum ze sceną Ostatniej Wieczerzy i Wieczerzy w
Emaus oraz monstrancję w kształcie drzewa lipowego z figurką Matki Bożej. I w
tym wizerunku Maryja czczona jest jako Matka Jedności Chrześcijan. Obraz dostał
korony papieskie w 1968 r., założone przez ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Sumę celebrował wówczas ks. Kardynał Karol Wojtyła, późniejszy Papież Jan Paweł
II, który swym dekretem w 1983 r. nadał kościołowi w Świętej Lipce, tytuł
Bazyliki Mniejszej.
Jednak to,
co przyciąga do „Częstochowy Północy” rzesze katolików, to koncerty organowe.
Zaledwie 15 minutowy pokaz sztuki organmistrzostwa wciska w ozdobne ławy.
Organy wykonane w 1721 r. przez organmistrza z Królewca, Jana Josue Mosengela,
obudowane są złoconym liściem akantu. Na zwieńczeniach wież mamy rzeźby aniołów
grających na instrumentach muzycznych jak flety czy trąbki. Na dwóch
największych wieżach usytuowano Matkę Boską i Archanioła Gabriela oraz symbol
Ducha Świętego – gołębicę. Całość stanowi grupę Zwiastowania. Podczas gry,
rzeźby te wraz z dzwonkami i gwiazdami poruszają się. Człowiek jest tak
skupiony na całości obrazu i na pięknej muzyce, że zapomina o świecie i nie
zauważa kiedy mijają minuty wspaniałego koncertu.
Jeśli kiedykolwiek będzie Wam
dane być w okolicach Świętej Lipki, zajrzyjcie na moment i posłuchajcie muzyki
organowej. W kościele przy dobrej akustyce słucha się dzieła mistrzów wybornie.
Polecam z całego serca. Przy odrobinie szczęścia może uda się Wam trafić na
odpust i wrócicie do domu z pierścionkiem z niebieskim oczkiem. A jak nie, to przynajmniej
zjecie cukrowej waty. Też dobrze. Ja wróciłam do domu z pięknym wspomnieniem,
ze spokojem ducha i uśmiechem na twarzy. Dobrze jest czasem wyrwać się na jeden
dzień poza miasto ;)
Do
zobaczenia wkrótce!
Tak, żółta fasada zdecydowanie wyglądała lepiej. U mnie na blogu możesz porównać. Tego lata kręciłem się trochę po Warmii i trafiłem na dwa bliźniacze, chociaż troszkę mniejsze założenia pielgrzymkowe. Byłem zaskoczony pięknem ich wnętrz. Kiedyś pokażę na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Będę zatem czekać na relację, bo ciekawa jestem tych miejsc. A co do fasady to zdecydowanie żółty był lepszy😊 Pozdrawiam serdecznie😊
UsuńPiękna jest Warmia i piękne są Mazury. Niestety jest to rejon w Polsce, w którym nie miałam jeszcze okazji być.
OdpowiedzUsuńLiczę po cichu, że się to zmieni.
A sanktuarium jest bardzo ładne.
Witaj Ami! Nie licz po cichu, powiedz na głos :) Wtedy na pewno znajdziesz się tam, gdzie tylko zapragniesz. Może będzie to Warmia, może będą to Mazury, a może miejsce, o którym skrycie marzysz. I oby się marzenia spełniły. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
UsuńPiękne miejsce,zgodzę sie z Wkraj że żółta fasada wyglądała lepiej,w tym roku też odwiedziłem ale miałem mniej szczęścia bo odbywał się ślub i nie mogłem "pofocić" w środku.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kto wpadł na pomysł tego różowego??? Darku masz zatem powód, by powrócić do Świętej Lipki :) Ściskam mocno :)
UsuńZnam, byłem. Baroku nie kocham, ale okolice piękne, a szlak jakubowy malowniczo przebiega.
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam, że Barok to nie Twoje klimaty :) :) :) A otoczenie jest malownicze, ale to można rzeczywiście dostrzec błądząc po okolicy nieśpiesznie. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńCo do nazw Polskich miejscowości itd to z niektórych pękam :) . Super post.
OdpowiedzUsuńTo fakt, niektóre są dziwne, niektóre śmieszne, ale inne całkiem adekwatne do okolicy :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDużo czytałam i słyszałam o Świętej Lipce.
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie wiem, jeszcze więcej. Może kiedyś tam dojedziemy.:)
Moc buzioli!!!
Basiu, warto chociaż na chwilkę zatrzymać się w tym miejscu i wysłuchać koncertu organowego. Człowiek zupełnie odpływa w inny świat, ale jakże cudowny... Ściskam :)
Usuń