Witam Cię drogi Gościu!
Co może zrobić chory człowiek, który nagle został usadzony w domu z kubkiem ciepłego napoju i termometrem pod pachą? Taki, co zamiast mówić wypluwa jedynie z siebie kaszel? I kiedy kichanie jest niebezpieczne, bo powoduje zagrożenie z jego tylnej części?
Ano może nie wiele. Może na przykład siedzieć z tamponami w nosie, z którego się leje i wrócić myślami na tatrzański szlak.
Dlatego zabieram Cię dziś drogi Gościu na najwyższy szczyt polskich Tatr Zachodnich. W zakładce "Tatry - Starorobociański Wierch" znajduje się opis mojej wędrówki na ten szczyt. Wezmę tylko zapas chusteczek i możemy ruszać w drogę....
Dziękujemy za odwiedziny u nas, oraz za trafne wskazówki. Zapałki były w naszym plecaku, ale uciekły nam przy tworzeniu listy :) Chętnie przeczytaliśmy o Starorobociańskim Wierchu, bo jeszcze nie jest przez nas zdobyty. Piękne zdjęcia zachęcają do podjęcia wyzwania.
OdpowiedzUsuńŻyczymy wielu rdości, które niesie tworzenie boga.
Pozdrawiamy
Polecam Tatry Zachodnie, tyle, że często tam wieje, więc do plecaka należy dopakować czapkę i rękawiczki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia i do "przeczytania" na naszych blogach, a być może do spotkania na szlaku :)
Pozdrawiam serdecznie.