Coś na rozruszanie mięśni nóg,
czyli
spacer nad reglami
na górę leżącą w cieniu giganta
na górę leżącą w cieniu giganta
Dolina
Białego – Czerwona Przełęcz – Sarnia Skała – Dolina Strążyska
Wielokrotnie przekonałam się, że nie trzeba wychodzić wysoko w góry, by poczuć to, co zazwyczaj czuje się po wdrapaniu na wielki szczyt. Czasami wystarczy tylko niewielki występ skalny, by zachwycić się widokiem, dostać zadyszki czy doświadczać poczucia spełnienia, bycia tu i teraz.
Kiedy przyjeżdżam w góry, zazwyczaj wybieram niedługie i bliskie górki na rozruch, na aklimatyzację. Takim miejscem jest chociażby Sarnia Skała, wznosząca się na zaledwie 1377 m n.p.m.
Dziś zapraszam na mały, spokojny spacerek w granicach regli...
Zaczynamy od Drogi pod Reglami. Już samo wędrowanie nią, daje poczucie spokoju. Choć jest to wygodny i szeroki trakt, stosunkowo mało ludzi tędy spaceruje. Turyści raczej wybierają doliny i dalsze szlaki.
I jesteśmy na wysokości ok. 910 m n.p.m. u wylotu Doliny Białego, doliny reglowej w Tatrach Zachodnich. Cała ma 2,5 km długości. Znajduje się między grzbietem Krokwi oraz Sarniej Skały.
Wzdłuż trasy, dla urozmaicenia wędrówki postawiono 11 słupków - przystanków, prowadzących na Sarnią Skałę. Jest to Ścieżka Przyrodnicza im. Prof. Stanisława Sokołowskiego (leśnika, propagatora ochrony Tatr), a o tym, co widzi się przy każdym przystanku, można wyczytać z przewodnika, który jest do kupienia np. przy wejściu do doliny.
Dolina Białego to inaczej wąwóz, dnem którego płynie Biały Potok. Jest chroniona od 1954 r. jako rezerwat ścisły. Występują tu rzadkie stanowiska roślinności, niespotykanej gdzie indziej.
Kopalnie uranu w Tatrach to nie nowość, ale taka ciekawostka. Jeszcze do lat 50. XX w. istniały tu czynne sztolnie. Poszukiwano uranu w Tatrach, wojsko radzieckie zamknęło nawet cała dolinę. Na szczęście nie odnaleziono żadnych złóż rud uranu. Dziś sztolnie zabezpieczone są kratami, a wylot jednej z nich znajduje się tuż przy szlaku.
Górna część Doliny Białego należała niegdyś do Hali Białe. Pasterze pędzili tam owce na wypas.
Dolina Białego to miejsce ze specyficznym mikroklimatem. Dzięki temu występuje tu roślinność, która normalnie rośnie dużo wyżej. Na przykład na Sarniej Skale mamy kosodrzewinę, a to zaledwie na wysokości 1377 m n.p.m. (!) Według niektórych przyrodników, którzy to zaobserwowane zjawisko nazwali fenomenem Sarniej Skały, bierze się stąd, że teren ten jest zacieniony przez północną ścianę Giewontu.
Pomalutku nabierając wysokości, jesteśmy już na Ścieżce nad Reglami. Pisałam kiedyś o jej walorach. Także tu można się rozruszać przed poważniejszymi trasami. I choć nie jest specjalnie widokowa, to daje odrobinę ciszy, samotności (nawet w sezonie) i pokonywania wzniesień terenu.
Idąc Ścieżką nad Reglami dochodzimy do Czerwonej Przełęczy. Tym samym znajdujemy się na wysokości 1301 m n.p.m. Przełęcz ta, położona pomiędzy Sarnią Skałą (1377 m n.p.m.) a Suchym Wierchem (1539 m n.p.m.), oddziela Dolinę Białego od Doliny Strążyskiej. Nazwa jej pochodzi od koloru łupków, z których jest zbudowana i funkcjonuje od 1900 r. Przez przełęcz przechodziły ścieżki, którymi podążali nie tylko pasterze, ale i turyści. Dopiero w 1900 r. właśnie, Towarzystwo Tatrzańskie zbudowało Ścieżkę nad Reglami, która po dzień dzisiejszy przechodzi przez tę przełęcz. Nie zachowała się jedynie altana, ale turyści zatrzymują się na wydeptanej polance, z której jest rozwidlenie na Sarnią Skałę.
Sarnia Skała zbudowana jest z wapieni i wyglądem swym nie przypomina sarny, a raczej ruiny jakiegoś zamczyska. Z jej "komnat" można podziwiać północną ścianę Giewontu z jednej strony, a z drugiej miasto Zakopane z pasmem Gubałówki. Z tego też powodu, a także z niezbyt dużej wysokości i łatwości w dostępie, jest celem wycieczek licznych turystów.
Sarnia Skała ma 1377 m n.p.m. Jest to szczyt w Tatrach Zachodnich pomiędzy Doliną Białego, a Doliną Strążyską. W zasadzie jest to grań o długości ok. 300 m. Dawniej szczyt ten nosił nazwę Małej Świnicy, Świniczki lub Świniej Skały. Przyznaję, że Sarnia Skała brzmi jakoś ładniej. Poszukiwacze skarbów bardzo dokładnie przeglądali wszystkie załomy i zakamarki skał, w nadziei na znalezienie ukrytych łupów. Wszak na terenach tych grasował ostatni zbójnik na Podhalu - Wojciech Mateja. Jednak prawdziwym skarbem Sarniej Skały są teraz rzadko występujące gatunki roślin.
Tatry Bielskie na najdaszym planie, z prawej grzbiet Długiego Giewontu, z lewej skałki Sarniej Skały
Kiedy minie czas przeznaczony na odpoczynek, schodzimy tą samą trasą do Czerwonej Przełęczy. I albo wracamy znów do Doliny Białego, albo idziemy dalej Ścieżką nad Reglami aż do Kalatówek, albo, jak tym razem, wybieramy kierunek w prawo, czyli do Doliny Strążyskiej. Początkowo trasa jest tylko lekko nachylona w dół, przy samej Polanie Strążyskiej opada dość stromo, w dodatku po wyślizganych kamieniach. Tu należy zachować szczególną ostrożność.
Koniec wędrówki można uświetnić kubkiem czekolady na gorąco lub kubeczkiem jagód ze śmietaną. To mój stały zestaw z bufetu na Polanie Strążyskiej. Spróbujcie i Wy. W nagrodę możecie też wspiąć się nieco dalej w dolinie i dojść do wodospadu Siklawicy. Ale o tym kiedyś jeszcze napiszę, póki co kończymy nasz spacer, wracając do miasta Doliną Strążyską i żegnając za plecami Śpiącego Rycerza.
Hej!
Wspaniała foto relacja. Tęsknię za górami, po tym wpisie tęsknię jeszcze bardziej. hehe Jak ja chciałabym pochodzić po Tatrach, tak mi się to marzy. :) No i to prawda, że nie trzeba wchodzić na wielkie szczyty, by poczuć się wspaniale, by poczuć atmosferę, wolność, jaką dają góry. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja też już tęsknię za wędrówkami po górach. Póki co, zostają zdjęcia ;) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńIleż Ty masz stuptusianych tras za sobą :)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że gdzieś na trasie minęłaś się z moim Zięciem.
Śliczne selfie z Giewontem w tle. Co tam Giewont :)
Moc buziaków posyłam!!!
A ile przede mną jeszcze! :) A po trasie mijałam się z wieloma osobami, być może był i wśród nich Twój Zięć. Ale tego nie wiem :)Buziaki! Albo nie, dwa buziaki! :) :) :)
UsuńSzczerze mówiąc jedna z fajniejszych tras. Nie wyciska ducha i co najwazbnajważ można tam zabrać początkujących aby zarazić ich wirusem górskich szlaków.
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć właśnie dlatego jest tam zawsze tyle ludzi. Blisko, nisko i z widokami, to czemu się dziwić :) Pozdrawiam.
UsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńJak i całe Tatry ;) Pozdrawiam.
Usuń