O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi.Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

wtorek, 16 czerwca 2020

Masyw Śnieżnika - Czarna Góra i Żmijowiec


W Masywie Śnieżnika,
 czyli spacer do wieży widokowej,
która jest i jakby jej nie ma

Zeszłoroczne wakacje w Międzygórzu będę wspominać z ogromnym uśmiechem na twarzy, bo choć pierwotnie nie miałam tego w planie, to finalnie okazało się, że właśnie tu odpoczęłam niesamowicie od wszystkiego. Chociaż nie lubię zmieniać swoich planów, to muszę przyznać, że czasem taka zmiana wychodzi na dobre. Przyszedł jednak ten jeden nieubłagany dzień, kiedy wstając rano z łóżka, pomyślałam, że to ostatni dzień na górskie przechadzki. Kolejnego, miałam podążać już w kierunku Warszawy i domu.
Z Międzygórza obrałam szlak niebieski, który wiódł mnie polną drogą i leśnym traktem aż do rozdroża szlaków niebieskiego z zielonym.


Początek wędrówki, szlak niebieski



Pozostałości po dawnym domostwie? 



Polana Śnieżna



Wzniesienia Masywu Śnieżnika z Polany Śnieżnej



Polana Śnieżna



Szlak z Międzygórza



Mieszkać na takim odludziu, to dziś marzenie wielu ludzi...


Dalej podążałam niebieskim, tzw. Drogą Albrechta. Droga ta została wytyczona w XIX w. na polecenie księżniczki Marianny Orańskiej, która w tym czasie rozbudowywała Międzygórze, a do której należały tereny w znacznej części Masywu Śnieżnika. Trakt ten nazwano imieniem jej męża, pruskiego księcia Fryderyka Henryka Albrechta Hohenzollerna. I choć to zwykła droga gruntowa, to stanowi historyczną pamiątkę po działaniach w tym regionie.


Na szlaku w lesie



A za zakrętem...



...paśnik dla zwierząt



Droga Albrechta


Spokojnym spacerem doszłam do Przełęczy Puchaczówka (864 m n.p.m.) Tu na chwilę odpoczęłam, zjadłam kanapkę i posiliłam się kubkiem herbaty. Ptaki śpiewały niemożliwie wesoło.
Po małym posiłku, dziarskim krokiem powędrowałam w górę, po zboczu Czarnej Góry (1205 m n.p.m.). I choć po drodze nie ma tu jakiś super widoków, bo drogi są w gruncie rzeczy typowo leśne, ale i tak szło mi się bardzo przyjemnie. Po pewnym czasie dobiegły mnie odgłosy rozmów, co oznaczało, że zbliżam się do wieży widokowej.


Szlakowskaz na Przełęczy Puchaczówka



Tym razem szlak czerwony (także zielony) ostro pod górę - tuż po wejściu na niego z Przełęczy Puchaczówka



Jakieś małe okienka widokowe po drodze



Kilka kroków i już szczyt Czarnej Góry 1205 m n.p.m.


I rzeczywiście, krótko potem stanęłam przy drewnianej konstrukcji. Liczyłam na fajne widoki z jej szczytu, a tu niespodzianka. Wieża była, ale jakby jej nie było. Bo stan techniczny nie pozwalał na wchodzenie, więc ją po prostu zamknięto. Czy umocnią drewnianą budowlę, naprawią, zakonserwują? Nie wiem, ale byłoby fajnie, bo podobno widok z niej jest bardzo dobry. Póki co, z Czarnej Góry, która jest mocno zalesiona, niewiele widać. Ponieważ na ławeczkach siedziało sporo ludzi, postanowiłam się szybko stamtąd ewakuować.


Wieża widokowa na Czarnej Górze. Dawniej odbywały się tu zjazdy na "saniach rogatych" do Międzygórza. 



Rzut oka w stronę Stronia Śląskiego



Niestety wieża pozostaje zamknięta - na jak długo? - nie wiadomo



Kotlina Kłodzka - widok spod wieży



Tereny te dotknęła w latach 80. XX w. klęska ekologiczna, gdzie świerki masowo wymierały



Nie mogę na wieży, to chociaż pod wieżą...


Obrałam czerwony szlak przez Żmijowiec. Na Jaworowej Kopie (1183 m n.p.m.), gdzie łączą się szlaki czerwony z zielonym, którym można zawrócić do Międzygórza, spotkałam małą grupę ludzi. Jeden z panów wyraził zaniepokojenie, że tak sama wędruję… Wzrusza mnie nie raz troska innych o mnie. Zwłaszcza obcych mi ludzi. Jestem wdzięczna…
Szlak na Żmijowiec był bardzo przyjemny. Tym razem rozciągały się rozleglejsze panoramy na Masyw Śnieżnika. Patrząc do tyłu mogłam zobaczyć fragment kompleksu narciarskiego na Czarnej Górze.


Sanktuarium MB Śnieżnej na Iglicznej



W Masywie Śnieżnika - droga na Żmijowiec



Śnieżnik



Na szlaku



W stronę Trójmorskiego Wierchu



Góry Bialskie



Szlakowskaz na Żmijowej Polanie 1049 m n.p.m.



Szlak na Żmijowcu



Chwilami szlak przypominał małe wyschnięte koryto



Budynek stacji wyciągu narciarskiego na Czarnej Górze



Całkiem miły odcinek trasy



Góry Bystrzyckie gdzieś na horyzoncie



Czarna Góra została za plecami...



Czarna Góra



Czarna Góra ze stacją wyciągu narciarskiego


Sam grzbiet Żmijowca jest kręty i długi jak… żmija. I nawet udało mi się jedną napotkać.


No i pełzło... cóś...


Poza tym w latach 50. XX w. prowadzono tu odwierty w poszukiwaniu złóż rudy uranu. Na stokach Żmijowca można też napotkać wiele minerałów, jednak trzeba być wyszkolonym w tej dziedzinie.
Żmijowiec ma trzy wypiętrzenia, a największy z nich skrywa w sobie małą atrakcję w postaci Mariańskich Skał. To skalna formacja, wysoka na 18 m, nazwana tak na cześć księżniczki Marianny Orańskiej. Nie odmówiłam sobie pójścia tam i chwili relaksu.


Tylko 10 minut... a co mi tam, skręcam :)



Droga ku Mariańskim Skałom



Mariańskie Skały



Skałki nie są jakoś specjalnie wybitne, ale ponieważ leżą na uboczu, jest tu cisza i spokój



Śnieżnik - widok z Mariańskich Skał



Mały Śnieżnik i Trójmorski Wierch



Czarna Góra widziana z Mariańskich Skał



Mariańskie Skały




Mały odpoczynek na skałkach



Żmijowiec



Dowodzik na to, że jestem na wysokości 1153 m n.p.m. ;)



Nawet nie czuć tej wysokości, nie czuć, że to szczyt :)


Po odpoczynku doszłam wolnym krokiem do Przełęczy Śnieżnickiej (1123 m n.p.m.), znanej mi już chociażby z pierwszego dnia, kiedy wybrałam się do Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie. Przysiadłam na chwilę, by skosztować kawałka czekolady.


Przełęcz Śnieżnicka 



Przełęcz Śnieżnicka



Herbatka w takich okolicznościach przyrody smakuje najlepiej :)


Żeby urozmaicić sobie trasę, do Międzygórza podążałam dalej szlakiem niebieskim przez Górę Parkową. Na szlaku żywego ducha. Szłam z myślą, że to już ostatnia wycieczka tego krótkiego urlopu. Na Górze Parkowej, która góry w niczym nie przypomina, obrałam znów szlak zielony i zeszłam do Międzygórza.


Wygodna droga w kierunku Międzygórza



Mały Śnieżnik



Pomalutku kończyła się moja wędrówka tego dnia...



Jeszcze chwila i będzie Góra Parkowa i tym samym koniec wyprawy


Tym samym zatoczyłam pętelkę. I była to bardzo przyjemna pętelka 😊
Co będzie tym razem? Ten rok jest mocno nerwowy, koronawirus pokrzyżował większość planów wakacyjnych. Ale z pewnością gdzieś pojadę. Zamaskuję się i pojadę. Trzymajcie kciuki! I Wam życzę udanych wakacji mimo wszystko. Zatem do zobaczenia!



7 komentarzy:

  1. Widoki wspaniałe, pogoda dopisała, nic tylko wędrować, świetna relacja.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się przyznać, że cały ten krótki urlop obfitował w dobrą pogodę, może poza jednym dniem. Zupełnie odmienną miałam potem w Tatrach... Wędrówki w Masywie Śnieżnika są bardzo przyjemne, choć chwilami powodują zadyszkę ;) Pozdrawiam z burzowej Warszawy ;)

      Usuń
  2. Ładnie :) Szkoda tej wieży, też mam nadzieję, że ją odremontują, chociaż osobiście na razie mam co do tego wątpliwości. Ale nadzieję warto mieć, bo widoki były z niej ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Artur, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. A z nimi zawsze kłopot. Gdyby jednak się znalazły, to rzeczywiście punkt do spaceru bardzo by zyskał, bo tak, to widoki średnie. A najlepsze jest powyżej :) Dobrze, że idąc w stronę Żmijowca troszkę tej przestrzeni jest. Pozdrawiam serdecznie i z taką samą nadzieją na rychły remont wieży :)

      Usuń
  3. Piękna wyprawa :)
    Oj zazdroszczę Ci tego tuptusiowania.
    Już nie dla mnie.
    Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basieńko droga, za to pokazujesz nam grecki świat. A to nie jest tuptusiowanie? :) Jak odnajdę nieco czasu, to nadrobię blogowe zaległości. Dziwna rzecz, ani w czasie przymusowej izolacji, ani teraz w wakacje nie mam na nic czasu. Chodzę zmęczona i nic mi się nie chce. Najchętniej wykreśliłabym ten okropny rok z kalendarza. Za kilka dni idę potuptusiać, bo tego nie da się inaczej ogarnąć :) Buziole!!!

      Usuń