O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi. Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

sobota, 7 grudnia 2013

Suwalszczyzna i okolice: Wigry, Wigierski Park Narodowy, Studzieniczna


WOKÓŁ PRZYRODY I ŻYCIA KLASZTORNEGO – Z WIZYTĄ
U OJCÓW KAMEDUŁÓW W WIGRACH



Za oknem zniknęły cudowne barwy jesieni, zrobiło się szaro, buro i mało przyjemnie. Zbliżają się święta, więc każdy gdzieś biegnie, coś gotuje, piecze, sprząta, chce zdążyć przed Gwiazdką.

A ja właśnie przekornie postanowiłam dziś zabrać Cię Drogi Gościu w piękne kąty Polski, gdzie obserwowałam, jak wiosna budzi się do życia. Wbrew świątecznej gonitwie dam Ci chwilę relaksu, skupienia i wewnętrznego spokoju. Chyba każdy z nas już o tym marzy. Zapraszam zatem na kawałek Suwalszczyzny.
***

 Swą wędrówkę zacznijmy od wizyty w klasztorze. W końcu mamy się nieco wyciszyć.

Klasztor w Wigrach i jego powstanie, wiąże się z działalnością św. Brunona z Kerfurtu, który w XI w. był misjonarzem na Suwalszczyźnie. W owym czasie w puszczach oraz na Półwyspie Wigierskim mieszkał bałtyjski lud Jaćwingów, rozproszony potem przez Krzyżaków. To tu ponoć, podczas łowów, król Władysław Jagiełło natknął się na pustelnię.  Wiadomość ta dotarła do krakowskich ojców Kamedułów, którzy odwiedziwszy ową pustelnię, postarali się o zamieszkanie w niej. Stało się to jednak dopiero w XVII w. Klasztor kamedulski nazwano Eremem Wyspy Wigierskiej.


Klasztor Wigierski - widok od strony miejscowości Stary Folwark

1 kwietnia 1656r król Jan Kazimierz we Lwowie, w obecności swych poddanych, uczynił Maryję Królową Korony Polskiej. W zamian za uratowanie Polski od szwedzkiego potopu ślubował przeprowadzenie wielu reform. Wśród nich była ta, by ufundować klasztor w Wigrach z jasno przekazanym celem: by pobożni mężowie upraszali Boga o odwrócenie klęsk, które nawiedzały Polskę w tym czasie.


Kościół oo. Kamedułów

Pod koniec XVIIw. klasztor stał się przeoratem. Król przeznaczył Kamedułom spory majątek. Mnisi sprowadzili budowniczych z zagranicy, a żeby nie wydawać zbyt dużych sum na fachowców, przy obcych rzemieślnikach kształcili okolicznych chłopów. I tak powstał klasztor wraz z zabudowaniami, a w miejscu tym wielu magnatów pragnęło przeżyć ostatnie lata swego życia.


Wigierska świątynia

W wigierskim klasztorze obowiązywała reguła św. Benedykta – „Ora et labora”, czyli „Módl się i pracuj”. O modlitwę dbali ojcowie, o pracę bracia. Zakon ten cechuje się bardzo surowym trybem życia. Oprócz osobistych modlitw, Kameduli zbierali się na modlitwy wspólne, nawet o 3.30 w nocy. Mnie też czasem zdarza się o tej porze modlić na leżąco i zwykle jest to prośba o sen, który nie nadchodzi ;) Kameduli spali na siennikach ze słomy, przykryci jednym szorstkim kocem. Wszelkie zbytki, jak poduszki czy prześcieradła były surowo zakazane. Zakonnicy wspierali nie tylko duchowo, ale też jedzeniem np. powstańców kościuszkowskich.


Kościół i zabudowania klasztorne - widok z wieży zegarowej

Po III rozbiorze Polski w 1796r władze zaborczych Prus skonfiskowały dobra Kamedułów w Wigrach, a w 1800r usunięto ich całkowicie z tego miejsca. Od tego czasu klasztor zaczął podupadać. Część zabudowań rozebrano, część zawaliła się sama. I wojna światowa przyniosła kolejne zniszczenia. Dopiero po jej skończeniu rozpoczęła się odbudowa. Ale Kameduli nie mogli wciąż tu powrócić. Następny czas, który nie przyniósł rozwiązania a kolejną dewastację, był okres II wojny światowej. Klasztor był ostrzeliwany, mimo, że stał pusty.


Na terenie pokamedulskich eremów



 W pokamedulskim eremie


Po wojnie, dopiero w 1973r historia uśmiechnęła się do wigierskiej świątyni. Ministerstwo Kultury i Sztuki zwróciło się do Kościoła z prośbą o wydzierżawienie kompleksu na 50 lat. Dziś, dzięki temu mamy piękny obiekt, udostępniony do zwiedzania.


W eremach



 W eremach



Samiec pliszki siwej,wędrujący w swym garniturku przez dziedziniec eremów


W pokamedulskim klasztorze w Wigrach znajduje się 17 Eremów (czyli domków pustelniczych). Przy każdym Eremie jest ogródek. Eremy te można wynająć na nocleg.


Domki pustelnicze



 Domki pustelnicze

 Ogródki przy każdym ścisłym eremie


W podziemiach kościoła znajdują się katakumby kamedulskie. Widoczne są w nich nisze, w których chowano zakonników. Gdzieś wyczytałam, że zmarłych chowano na prostych deskach, zgodnie z surową regułą zakonu.


Widok z wieży

Na terenie klasztornym mieści się też Muzeum Jana Pawła II.


Muzeum Jana Pawła II - dawny Dom Królewski


 Na tyłach wigierskiego klasztoru


Składa się ono z Kaplicy Papieskiej, Papieskich Apartamentów i Biblioteki. Ojciec Święty odwiedził Kamedułów w czerwcu 1999r i właśnie tu, w miejscu dawnej pustelni odpoczywał.


Kaplica w muzeum



 Salon w Apartamentach Papieskich



 Sypialnia Ojca Świętego w Papieskich Apartamentach

***
Kiedy tak mówimy o klasztorze i jego pięknie wkomponowanej w zieleń bryle, warto powiedzieć słów kilka o jego mieszkańcach. Kim są Kameduli?


Klasztor w Wigrach


Zakon utworzony ok. 1012r przez św. Romualda z Camaldoli (Toskania) i to od nazwy miejscowości, gdzie powstał pierwszy erem, wzięła się nazwa zakonu.

Mnichów obowiązują bardzo surowe zasady: żyją we własnych domkach, stosują zasadę milczenia, odzywają się tylko w czasie wspólnych modlitw lub gdy jest to absolutnie konieczne, nie jadają mięsa. Ich cechą charakterystyczną jest biały habit, od koloru których pochodzą nazwy „Bielany” zarówno te w Krakowie, (gdzie do dziś żyją Kameduli na Srebrnej Górze) jak i te w Warszawie.


oo. Kameduli. Źródło: www.slowo.redemptor.pl


Kameduli nie utrzymują codziennego kontaktu ze światem zewnętrznym, co często jest trudne do zaakceptowania przez rodziny zakonników. Poprzez modlitwę, samotność, milczenie, cichą kontemplację jednoczą się z Bogiem. Praca fizyczna jest istotnym elementem życia Kamedułów. Ich zadaniem jest tak ją rozplanować, by starczyło jej na kolejny dzień (co przypomina mi sprzątanie przeze mnie mojego mieszkania ;)). Obowiązki  są podzielone wśród współbraci. Jeden jest kucharzem, drugi ogrodnikiem, inny zajmuje się „domowymi” czynnościami, jak zakupy, pranie czy przygotowanie pokoi dla gości, a jeszcze inny jest furtianem.


Zakonnik przy pracy. Źródło: www.zakony-na-swiecie.blogspot.com


Kameduli nie prowadzą działalności duszpasterskiej. Kobiety nie mają wstępu na teren klasztoru, z wyjątkiem kilku dni w roku, z czego skorzystałam będąc wówczas w Krakowie. A i wtedy nie wolno wchodzić kobietom do ścisłych eremów, dostępny jest jedynie kościół i jego najbliższe otoczenie.


 ***
Zostawmy surowe życie zakonne i pójdźmy nad centralny punkt Wigierskiego Parku Narodowego, czyli nad brzeg jeziora Wigry.


Nad brzegiem jeziora Wigry


Jezioro to jest rynnowe, zajmuje ok. 2116 ha powierzchni, ma ok. 15m głębokości średniej, a  w najgłębszym miejscu nawet do 73m. Wigry należą do najgłębszych i największych jezior w Polsce.


Wigry - widok z wieży zegarowej klasztoru


Pochodzenie nazwy związane jest z kształtem jeziora, które swym wyglądem przypomina literę „S”. W dawnym  języku jaćwieskim słowo „wingris” oznaczało „coś krętego”, „wijącego się”. Dlatego jezioro nazwano początkowo Wingry.


Jezioro Wigry



 Jezioro Wigry


Jest ono bardzo malownicze, na jego obszarze występują liczne półwyspy. Przez różne cieśniny, Wigry łączą się z innymi jeziorami. Zakola jeziora są ostoją bobrów. W trzcinach przy brzegach schronienie mają różne ptaki.


Kormoran



Okolica jeziora



 Półwyspy jeziora Wigry


Niewątpliwie jezioro ma w sobie pewien spokój i działa kojąco na stan duszy. Po wodach tej wigierskiej osobliwości pływa flota, która organizuje krótkie rejsy.  Choć nie miałam okazji płynąć stateczkiem, wiem, że również z jego pokładu, samo jezioro, jak i jego okolice, prezentują się okazale.


Stateczkiem po Wigrach - statek wycieczkowy Tryton, ten sam, którym Papież jako pierwszy pływał po jeziorze


 ***
A jeśli nam mało obcowania z naturą, to teraz wybieramy się na spacer po samym Wigierskim Parku Narodowym.

Park został utworzony 1 stycznia 1989r. Jego powierzchnia zajmuje ok. 150km². I oczywiście całość jest pod ochroną czy to ścisłą, przyrodniczą, czy też krajobrazową.  Wigierski Park Narodowy jest zróżnicowany pod względem terenu. Występują tu pagórki, pofalowane wzniesienia lub też płaskie powierzchnie. Większość parku stanowią lasy, w których kryją się przedstawiciele fauny i flory.


Gil



 Szpak w szacie spoczynkowej



 Szpaczek w szacie godowej



 Samiec zięby



 Sójka - zapewniam, że była żywa :)



 Jaszczureczka



 Jaszczureczka



 Żabka


Również bogactwem tego terenu jest woda, począwszy od największego jeziora – Wigry, poprzez rzeki jak Czarną Hańczę, na leśnych jeziorkach i oczkach wodnych skończywszy. To właśnie tu swoją ostoję ma bardzo pracowite zwierzątko – bóbr J .

Wigierski Park Narodowy jest poprzecinany różnymi szlakami i ścieżkami edukacyjnymi. Ja przeszłam się jedną z nich. Ścieżka ta nazywa się „Suchary”. Ma łącznie siedem przystanków, wije się na 2,5km, ma zadaszone miejsce do odpoczynku oraz platformę widokową. Przeznaczona jest na dwu godzinny  spacer, który można oczywiście rozciągnąć na dłuższy pobyt.


Na platformie widokowej ścieżki edukacyjnej 
"Suchary"


Gliniane ule na dzikie pszczoły. Dzięki takim ulom owady nie zagnieżdżają się w domach i budynkach użytkowanych przez ludzi

Ścieżka prowadzi wokół sucharów, czyli jeziorek położonych wśród lasu, czasami leśnym duktem, czasami po kładkach ułożonych nad torfowiskami czy podmokłymi terenami. Na tym szlaku można spotkać bobrowe żeremie, a jeśli zachowujemy się cicho i jesteśmy bardzo wcześnie lub pod koniec dnia, możemy spotkać ich mieszkańców. Ja niestety żadnego bobra nie spotkałam, choć ślady pobytu tych zwierzątek były widoczne.


Suchar z torfowiskiem



 Jeziorko śródleśne



 Żeremie bobra



 Na ścieżce w Wigierskim Parku Narodowym



 Na ścieżce w Wigierskim Parku Narodowym

Spacer przez Wigierski Park Narodowy jest naprawdę cudownym relaksem. Warunkiem jest jednak wykupienie karty wstępu oraz poszanowanie praw przyrody, pamiętając , że to my jesteśmy tam gośćmi.

***

 Skoro jesteśmy tak blisko Augustowa i kroczymy śladami naszego Papieża Polaka, warto zajrzeć do miejscowości Studzieniczna. To część administracyjna Augustowa, otoczona lasami Puszczy Augustowskiej. Tu znajduje się zabytkowy kościół drewniany pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej, ze zdobieniami z poroży dzikich zwierząt, a także kaplica Najświętszej Marii Panny, do której prowadzi malownicza grobla. W kaplicy tej znajduje się obraz Matki Boskiej Studzieniczańskiej. Obok świątyni znajduje się studnia, która zawiera ponoć „lecznicze” właściwości, a od której wzięła swą nazwę miejscowość.


Kościół Matki Boskiej Szkaplerznej. Źródło: www.suwalszczyzna.com.pl



 Biała kapliczka z 1872r na Grądziku wyspie, obok studnia z "leczniczą" wodą


Historia Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej wywodzi się od istniejącej tam pustelni, w której na początku XVIIIw. mieszkał mnich z kamedulskiego klasztoru w Wigrach.

Na początku obraz Matki Boskiej wisiał na dębie. Kolejny pustelnik, a był nim oficer Wojska Polskiego – Wincenty Murawski, który zasłynął jako miejscowy zielarz, bardzo pobożny, zbudował kapliczkę. Ta, która jest obecnie, jest już budowlą murowaną, stojącą na drewnianych pniach. Pochodzi ona z 1872r i jest wynikiem pracy Ludwika Jeziorkowskiego, inżyniera wspierającego budowę Kanału Augustowskiego.


Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej


Na wyspie, obok kaplicy stoi pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II, upamiętniający jego pielgrzymkę do Polski w 1999r. Pomnik oddaje moment schodzenia naszego Papieża z pokładu statku na ląd i jest dziełem Czesława Dźwigaja.


Na pomniku wiernie oddano słowa wypowiedziane przez Ojca Świętego po zejściu z pokładu statku



 Pomnik Jana Pawła II


I podobnie jak bezpośrednio nad jeziorem Wigry, także i tu panuje spokój i jeszcze większa cisza. Miejsce to jest bardzo urokliwe.


Mieszkaniec jeziora Studzienicznego



 Łabądź



 Łabądź na jeziorze Studzienicznym

***

Na dziś koniec wędrowania. Suwalszczyzna kryje w sobie jeszcze wiele ciekawych miejsc, które jednak będę odkrywać stopniowo. Teraz, wyciszeni, możemy powrócić do świątecznych przygotowań. Zatem do ponownego spotkania na polnych dróżkach lub miejskich traktach!




KONIEC


8 komentarzy:

  1. Pięknie tam :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie najbardziej odpowiadał tam spokój i cisza. Akurat wtedy tego bardzo potrzebowałam.
    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Suwalszczyzna zachwyca cichymi i spokojnymi miejscami. Wiele z nich pokazałaś na zdjęciach.
    Z przyjemnością pospacerowałem i wyciszyłem się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :) Cieszę się, że pomogłam się wyciszyć :) Suwalszczyzna ma mnóstwo takich pięknych miejsc. Pokażę te, w których ja byłam, choć myślę, że jeszcze są pewne nieznane mi katy na tej suwalskiej ziemi. Zatem zapraszam do kolejnych wpisów, które niebawem będą na blogu. Tymczasem pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo że górski ludek ze mnie, to coraz bardziej ciągnie mnie też w suwalskie rejony. Z Twoich zdjęć bije spokój i harmonia, więc mam nadzieję, że będę miała okazję jej doświadczyć, a że przy okazji będzie co zwiedzać, to już w ogóle super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Karolino :) Polska jest tak piękna, że pewnie nie starczyłoby nam życia na jej całe zwiedzenie :) Na Suwalszczyźnie byłam około tygodnia i naprawdę codziennie gdzieś mnie nosiło. Jest co zwiedzać. A ile jeszcze miejsc nie odwiedziłam... :) Będzie na następny raz.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Samiec zięby to gil, a kormoran to nurogęś : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj An. Wszystkie wymienione przez Ciebie ptaki to odrębne gatunki, które różnią się zarówno rodzinami jak i upierzeniem :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń