O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi.Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

środa, 7 czerwca 2017

Szklarska Poręba - Dinopark

Oko w oko ze smokiem,
czyli Jurassic Park
w Szklarskiej Porębie

Jakoś tak się złożyło, że nie zdążyłam z opisem tej atrakcji miasta na Dzień Dziecka. Cóż, remont przedpokoju wymaga większej uwagi. Ale dzięki temu, możemy właśnie obchodzić po raz drugi Dzień Dziecka J
Choć Szklarska Poręba jest świetną bazą wypadową w Karkonosze i Izery, to gdy pogoda niezbyt pewna, oferuje w zamian mnóstwo atrakcji. Jedną z nich jest Dinopark. W ostatnim czasie, w Polsce wyrosło trochę takich gadzich parków. Z pewnością każdy jest wyjątkowy i każdy inny. Dla dzieci wręcz zachwycający lub… przerażający. Co powiecie zatem, na spacer w towarzystwie dinozaurów? Poczujmy się dziećmi i chodźmy na wędrówkę alejkami pomiędzy starymi drzewami, naturalnymi wzniesieniami i zagospodarowanym podłożem. Wycieczkę do Dinoparku odbyłyśmy z Tuśką w zeszłym roku w lipcu.


Znak ostrzegawczy, który powinien znaleźć się w kodeksie drogowym :)



No to zaczynamy przygodę ;)



Przed wejściem do dinoparku

Na dzień dobry weszłyśmy sobie do kina 6D. Mnóstwo śmiechu, radości i niekontrolowanych ruchów. Widziałyśmy, słyszałyśmy, czułyśmy. Nie wiem kto tu miał większą radochę, dzieci czy dorośli. Seans króciutki, ale już wprowadził nas w dobry nastrój.
Krótka wizyta w dinoshopie, gdzie można zakupić drewniane wyroby, indiańskie łapacze snów i wszystko co przypomina dinozaury pod różnymi postaciami.


Przywitały nas wielkie ważki



W świecie Flinstonów: Tuśka prowadziła auto bez prawa jazdy ;)



Dobry humor to podstawa, nawet jeśli wielki gad chce cię zjeść



A tak kończy się jazda bez prawka ;) Właśnie tak kończą niegrzeczne dzieci :) :) :)

Potem już zaczęłyśmy nasz spacer i przygodę z wielkimi gadami. Na początek spróbowałyśmy wypłukać złoto. Radość wielka, bo udało się coś znaleźć. Oczywiście to piryt, czyli „złoto głupców”, ale i tak gębusie się cieszyły.


Gdzie to złoto ja się pytam???



Piryt, czyli "złoto głupców"

Potem przywitała nas alejka z obrazkami, gdzie rządzi iluzja. Tak łatwo było oszukać tu swój wzrok. Rozum głupieje, błędnik jeszcze bardziej ;)


Obrazki iluzoryczne



Budki dla owadów - to bardzo ważne budowle dla ekosystemu

A na koniec stanęłyśmy oko w oko z dinozaurami. Muszę przyznać, że te gady naturalnej wielkości budzą respekt. Spotkanie ich na leśnej ścieżce to jak spotkać prawdziwego niedźwiedzia  na szlaku. Człowiek zastanawia się, czy aby na pewno jest ostatni w łańcuchu pokarmowym. Druga rzecz, która nas zastanowiła to fakt, że większość dinozaurów ma małe oczka, za to wielkie paszcze z zębami. Niektóre budzą respekt już z daleka, z bliska jeszcze bardziej, inne są całkiem milusie z wyglądu. Jedne są typowe dla świata sprzed milionów lat, drugie wyglądają jak krzyżówki znanych nam dziś zwierząt. Podobno krokodyl jest pozostałością po przekształceniach dinozaurów. Jedno jest pewne, dziś nie chcielibyśmy, żeby świat opanowały te smoki. Byłoby strasznie, dziwnie i niezbyt uroczo.


W zaroślach już czają się pierwsze okazy...



DIMETRODON - choć nie był dinozaurem a gadem ssakokształtnym, to prowadził drapieżby tryb życia. Nazwa oznaczała zwierzę "o dwóch rozmiarach zębów". Jego cechą charakterystyczną był "żagiel" na grzbiecie, który prawdopodobnie służył do regulacji temperatury ciała.



ORNITHOSUCHUS - "Ptasi krokodyl", zresztą przypomina to zwierzę. Prosto ustawione pod tułowiem nogi, umożliwiały chód na dwóch nogach.



Stadko CELOFYZÓW. To mięsożercy. Polowały na drobne zwierzęta, ale nie gardziły też młodymi z własnej grupy. Były szybkie i zwinne. W 1998 r. czaszka tego dinozaura poleciała w kosmos na stację orbitalną Mir.



TANYSTROF - mieszkał w płytkich morzach i obszarach wzdłuż linii brzegowych. Jadł rybki i owady. Miał ok. 6 m długości, z czego połowę stanowiła szyja, służąca jak wędka, do wyciągania pokarmu spod wody.



Ten sympatyczny żabuś to MASTODONZAUR. Żył jeszcze przed dinozaurami. Nazwa oznaczała "brodawkowaty ząb" i brano go za krokodyla, gdyż jego tryb życia podobny jest do krokodylowego. Masa ciała dochodziła do 300kg,a długośc ciała do 6 m.



Za Tusią czai się sympatyczny SCELIDOZAUR - "nożny jaszczur". Żywił się roślinkami. W czasie ataku kulił się, a jego opancerzona skóra była zbyt twarda dla drapieżników.



STEGOZAUR - roślinożerca. Ze względu na swoją masę (do 2 ton) nie mógł się szybko poruszać. Na grzbiecie miał 17 płyt kostnych a na ogonie kolce. O ile kolce służyły do obrony, to te "żagielki" już nie. Mogły służyć do rozpoznawania się osobników lub regulowania temperatury ciała.



Dobrze, że szybko nie biegał...



KENTROZAURY - "kolczaste jaszczury". Odnaleziono to zwierzę w Tanzanii, ale jego tropy odnaleziono także w Polsce. Płyty kostne na grzbiecie przechodziły w kolce na ogonie. Niewyjaśnione jest rozszerzenie rdzenia kręgowego w okolicy krzyżowej, które zostało nazwane "drugim mózgiem", gdyż było dziesięciokrotnie większe niż mozg tego dinusia.



Alejka w dinoparku



CEROTOZAURY - jadły mięso, polowały. Były samotnikami. Ich cechą charakterystyczną był niewielki róg na nosie, który rósł wraz z wiekiem. Służył on nie do obrony lecz do walki z rywalami o samice. I tu chyba widać początek takiego starcia... Te dinozaury miały dobry wzrok, były niezłymi pływakami. Posiadały sporą szczękę i żuchwę.



Za drzewami stoi DILOFOZAUR. Zaraz zajdziemy go z przodu...



Stadko WULKANODONÓW. Żywiły się liśćmi drzew. Miały małą głowę, za to długą szyję i ogon. Poruszały się wolno na "słoniowych" nogach. Żyły stadnie i opiekowały się potomstwem. Ich nazwa wzięła się od znaleziska ich skamieniałości pomiędzy dwoma potokami lawy.



I już mamy DILOFOZAURA. Jego cechą charakterystyczną był podwójny kostny grzebień na czubku głowy. Taka ozdoba samców. Poruszał się szybko, był zwinny, jadł mięso. Mógł też żywić się padliną a także rybami.



DIPLODOK - tak wielki, że trudno było go objąć w całości w obiektyw :) Ważył 12 ton, żył w małych stadach, a jego długie i cienkie zęby działały jak grzebień, którym zbierał miękkie części roślin. Długi ogon równoważył ciężar szyi i służył do obrony przed drapieżnikami. Osobnik dorosły pochłaniał do 1 tony roślin dziennie!



Ogon DIPLODOKA i małe DIPLODOCZKI :)



ALLOZAUR - drapieżnik z wielką czaszką, zaopatrzoną w ostre zęby. Żywił się mięsem, polował na inne dinozaury, czyhając na nie między drzewami. Nie poruszał się zbyt szybko, więc czekał aż ofiara sama podejdzie bliżej.



Taki duży łeb a takie małe oczka...



DRYOZAURY - takie milusie dinusie :) Biegały szybko, nawet z szybkością 40 km/h. Żyły stadnie ze względów bezpieczeństwa. Jadły roślinki a przed drapieżnikami chroniły się w lasach.



Za Tusią łypie MAMENCHIZAUR - dinozaur o 15 m szyi i twardych, mocnych zębach. Mógł żerować na wysokich drzewach, zrywając liście i gałązki.



KARNOTAUR - polował na drobną zwierzynę. Miał dobry wzrok i szybko biegał. Cechą charakterystyczną były wyrostki kostne, czyli rogi. Miał też niewielkie przednie kończyny, jakby do końca niewykształcone. Ciało pokrywały mu łuski.



DEINONYCH - "straszny szpon", mięsożerca. Niewielki ale śmiertelnie niebezpieczny gad. Podczas polowania korzystał z trzech palców zakończonych długimi pazurami, z których jeden był najgroźniejszy.



IGUANODON - jego zęby podobne były do uzębienia współczesnego legwana. Był zwinnym zwierzem z kolcem kciukowym. Nie biegał. Jadał rośłinki. Tu ukazany w czasie obrony przed raniącym go DEINONYCHEM.



KORYTOZAUR - miał charakterystyczny grzebień kostny, od którego wzięła się nazwa "jaszczur w korynckim hełmie", a dzięki któremu mógł wydawać z siebie dźwięki.  Zwierzęta te opiekowały się potomstwem, które początkowo przebywało w gnieździe.



EUOPLOCEFAL - roślinożerca. Taki gadzi rycerz w zbroi :) Grzbiet miał pokryty pancerzem uzbrojonym w ostre wypustki. Ogon jak maczuga służył do obrony. Nawet oczy miał przysłonięte kostnymi zasłonami. Wielkością przypominał małego słonia. Ważył do 2 ton.
TROODON - zręczny i inteligentny gad. Chodził w pozycji wyprostowanej, miał dobry zwrok, szybko biegał. Znaleziska podpowiadają, że był troskliwym rodzicem.



LAMBEOZAUR - czyli "jaszczur Lambego" (Lawrence`a Morrisa Lambe, specjalisty od dinozaurów). Nad oczami miał prostokątny grzebień, połączony z jamą nosową. Mógł służyć do wydawania dźwięków. Prawdopodobnie żył w stadach.



Maniek! Mamutek! Ty tu? MAMUT - ulubiona zwierzyna łowna człowieka, choćby dla jego futra czy długich ciosów. Żył w stadach, jadł roślinki. Latem gromadził na długą zimę zapasy w postaci wielkiego wału tłuszczowego na głowie. Nie do końca jest jasna przyczyna wymarcia mamutów.



STYRAKOZAUR - roślinożerny czworonóg. Miał na nosie róg, co nieco upodabnia go do nosorożca. Dodatkowo miał kołnierz z 6 ostrymi kolcami, które służyły do obrony przed drapieżnikami.



PARAZAUROLOF - jadał roślinki, rozdrabniając je dzięki wielu zębom. Cechą charakterystyczną był długi, streczący z tyłu głowy grzebień, służący do wydawania dźwięków i komunikacji z innymi osobnikami. Jego najlepszą obroną była ucieczka, gdyż nie posiadał pancerza, ani pazurów.



TYRANOZAUR - polował samodzielnie, jadał mięso i padlinę. Siłę zgryzu miał trzykrotnie większą niż lew, miażdżył kości ofiar. Miał ok. 13 m długości i ważył ok 6 ton, co czyni go jednym z najwięszych, znanych drapieżników lądowych wszechczasów.



TRICERATOPS - trzy rogi i kostny kołnierz służyły do obrony. W tak wielkiej czaszce mieścił się mózg wielkości pięści człowieka. Był jednym z ostatnich dinozaurów, które wyginęły.



SPINOZAUR - jego duże pazury na przednich łapach mogły służyć do rozrywania padliny. Jadł też mięso i ryby. "Żagiel" na grzbiecie miał kilka funkcji: regulował temperaturę ciała, był ozdobą do wabienia samic, służył jako narzędzie do obrony, gdyż po rozłożeniu gad wydawał się przeciwnikom większy.



ALBERTOZAUR - "jaszczur z Alberty", prowincji Kanady, gdzie znaleziono jego skamieliny. To okrutny, mięsożerny drapieznik. Potrafił szybko biegać, miał czuły węch. Polował na roślinożerne dinozaury.



CEARADAKTYL - gad latający (ale nie będący dinozaurem). Żywił się rybami. Miał 4 palce, z których ostatni był wydłużony i na nim opierała się błona, tworząca skrzydła.


Dinopark to nie tylko dinozaury, to także indiańska wioska ( o której pisałam TUTAJ), park linowy i plac zabaw dla dzieci z dmuchanymi zamkami, zjeżdżalniami i piaskownicami. A kiedy młode nóżki zmęczą się, można kupić zestaw dinopak w strefie gastronomicznej. Dla każdego coś dobrego.
Wizyta w Dinoparku to świetnie zagospodarowany dzień z dziećmi, które przy okazji zabawy, mogą pouczyć się nieco historii. Myślę, że na Dzień Dziecka to świetny prezent. Może więc, na przyszły rok zaplanujecie wypad do tego parku rozrywki? Jeśli jednak nie posiadacie dzieci, to sami się nimi poczujcie i stańcie oko w oko z dinozaurami. Polecam!

18 komentarzy:

  1. Ojej, ale przednia zabawa.
    Tak oko w oko z dinozaurem, to ja niekoniecznie :)
    Super przedstawiłaś całą ich plejadę.
    Nie wiedziałam, że w Szklarskiej Porębie jest taki park.
    Moc uścisków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiedziałam dopóki nie zaczęłam planować wyjazdu. Jak się jedzie z dzieckiem to musi być coś awaryjnego na niepogodę lub przerywnik od górskich wypadów. Szklarka dla dzieci jest atrakcyjna pod kątem zajęcia im czasu.Pozdrowionka 😉

      Usuń
  2. Lubię akie oarki, pod warunkiem że więcej jest edukacji niż jarmarku i rzemiosła niż kiczu.
    Ps. Krokodyle to takie "niedojrzałe" dinozaury, gady i to pradawne, ale z dinozaurami słabo spokrewnione, natomiast dinozaurzy spadkobiercy to ptaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dinopark jest fajny, wszędzie są tabliczki edukacyjne. Przy okazji spaceru dziecko się uczy. Masz rację co do ptaków - to pozostałość po pterodaktylach 😃 Pozdrawiam😃

      Usuń
  3. Super,dziękuję za ten wpis gdyż właśnie siedzę i planuje pobyt w Karpaczu a mam zamiar z rodzinką odwiedzić ten dinopark i właśnie mnie do tego pomysłu całkowicie przekonałaś.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. A kiedy będziecie w Karpaczu, bo i ja wybieram się tam w lipcu?😃

      Usuń
    2. To się niestety nie spotkamy bo my będziemy w drugiej połowie sierpnia:(

      Usuń
    3. Szkoda... 😞☺ Któregoś dnia nadrobimy. 😃

      Usuń
  4. Podoba mi się ulokowanie tych gadów pośród drzew. Troszkę nawiązuje to do ich naturalnego środowiska, chociaż pewnie wtedy były to inne drzewa.
    Ciekawa relacja.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się to podobało. Idziesz a tu wyskakuje na Ciebie dinuś 😃. Wtedy to i więcej paproci było, choć te gadziny z długimi szyjami skądś musiały skubać te listki 😉 Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  5. Strasznie straszne są te stwory ;) Poza tym ciekawa wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie fajne zdanie dla logopedy! 😂 Wycieczka była udana choć to nie jedyna atrakcja tego dnia. Serdeczności😃

      Usuń
  6. jako dziecko chciałam być paleontologiem i wykopywać szkielety dinozaurów :D z marzeń nic nie wyszło, ale do dinozaurów mam sentyment po dzień dzisiejszy i mimo "zaawansowanego wieku" myślę, że z pewnością bym się świetnie bawiła w takim tematycznym parku. a płukanie złota - świetna atrakcja!

    pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich parkach tematycznych są duże piaskownice, w których ukryto szkielet dinozaura. Myślę, że dzieci sie nie obrażą, że wraz z nimi będzie go szukać niedoszła Pani paleontolog w "zaawansowanym wieku" :P Także ten... do boju! :) POzdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Masz racje, że choć w Polsce jest parę tego typu miejsc to każde przyciąga bardzo różnorodnymi atrakcjami, także niby tematyka główna ta sama, a atrakcje bywają niekiedy bardzo różne;) W moim najbliższym sąsiedztwie jest Bałtów, można tam zwiedzić poza muzeum i parkiem jurajskim - zwierzyniec, wioskę czarownic, skansen pszczeli, oceanarium i wiele innych. Latem działa park rozrywki, a zimą stok narciarski;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Bałtowie byłam dawno temu, na samym początku. Nie było mowy o tych atrakcjach, o których piszesz. Ale za to podziwiałam pałac Druckich-Lubeckich kawałek od dinozaurów. Myślę, że każdy taki park rozwija się, więc dodaje nowe atrakcje. I dobrze. Pozdrawiam serdecznie☺

      Usuń
  8. O, super miejsce. Po obejrzeniu zdjęć na prawdę mam ochotę pojechać tam by połazić z dinozaurami. Chyba już nie w tym roku, ale w przyszłym może się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób sobie Dzień Dziecka, a co! :) Ściskam :)

      Usuń