O mnie

Moje zdjęcie
Jestem diabełek wrodzony, anioł gdy chcę. Czasem samotna w tłumie innych osób. Choleryczka z artystyczną duszą, mocno stąpająca po ziemi.Jestem w ciągłym ruchu, ciągle ciekawa wszystkiego. Kocham koci świat i jak kot chadzam własnymi ścieżkami. Taka nieidealna Ja...

sobota, 29 czerwca 2013

Praskie obrazki


KNEDLICZKOWE ROZWAŻANIA,
CZYLI Z WIZYTĄ U CZESKICH SĄSIADÓW

Wycieczka do PRAGI – majówka 2004r

 

Nie mam ochoty spędzać majówki w domu. Przez głowę przelewają się tysiące pomysłów, gdzie by tu pojechać. Wybór pada na naszych czeskich sąsiadów. Cel: Praga oraz jeden z okolicznych zamków.

1 maja pakuję się i wyruszam do Velkopopivic, gdzie mam hotel. Miejscowość ta, oddalona o 20km od Pragi słynie z produkcji piwa, który wyrabia się tu od 1874r.

»·»

Pierwszego dnia nie jadę jednak do stolicy Czech, a do zamku w Krzywokladzie, jakieś 50 km od Pragi. Zamek pochodzący z ok. 1230r usytuowany jest na wzgórzu.
 
 
Zamek Krzywoklad
 
 
Początkowo wybudowano go jako zamek myśliwski Przemyślidów, czyli pierwszych władców czeskich. Była to budowla drewniana. Potem ulegał przebudowom, między innymi dla Władysława Jagiellończyka, króla Czech i Węgier z polskiej dynastii Jagiellonów, który był właścicielem zamku.
 
 
Zamek Krzywoklad
 
 
Wokół warowni rozciągały się gęste lasy, a co za tym idzie również i zwierzyna. W tym czasie, by dostać się do zamku z Pragi, trzeba było poświęcić cały dzień. Potem zamek służył jako więzienie, by znów pełnić rolę mieszkalną.
 
 
Na dziedzińcu zamkowym
 

Na zamku zwraca uwagę mały balkonik. Nie byle jaki to balkonik. Przez niego, bez względu na porę roku i pogodę, królowa przechodziła do pokoi króla. No tak, po co mężczyzna, nawet jak był królem miał np. marznąć. Lepiej jak to kobieta była zimna, lepiej się ją rozgrzewało J
 
 
Królewski balkonik


Na dobrze zachowanym zamku zachowała się studnia na dziedzińcu wewnętrznym a także zbrojownia i kuźnia. Niestety wewnątrz nie można robić zdjęć. Trudno.
 
 
Zamkowa studnia i wewnętrzny dziedziniec
 
 
 
Kuźnia
 
 

W Krzywokladzie zaznajamiam się z nową rzeczą. Otóż próbuję swych sił w strzelaniu z kuszy. Cóż, nowym Robinem Hoodem nie zostanę, strzały są nieco „krzywe”. Może powinnam zacząć od łuku? J
 
 
Współczesny Robin



 Wszystkiego w życiu ponoć trzeba spróbować :)


Czas na zamku szybko mija.
 
 
Zamek Krzywoklad
 
 
 
Pora zawitać do Pragi.

 

Jestem na starówce Pragi. To stary, średniowieczny rynek. Od razu rzuca się w oczy Kościół Matki Boskiej przed Tynem. Tyn w staroczeskim języku oznaczał gród. W kościele tym wygłaszali swe kazania poprzednicy Jana Husa, reformatora. Kościół ma 80m wieże, zwieńczone dachami z czterema wieżyczkami. Na myśl przychodzi mi zamek z kreskówek Disney’a.
 
 
Kościół Matki Boskiej przed Tynem
 

Po środku placu stoi staromiejski ratusz. A w nim, na jednej ze ścian, umieszczony został zabytek: zegar ratuszowy Orloj. Wykonany w 1410r, przedstawia geocentryczną budowę wszechświata. Na jednym mechanizmie ukryto 24 wiadomości. Zegar pokazuje lata, miesiące, dni i godziny, a także wschód i zachód słońca, fazy księżyca i znaki zodiaku. Co godzinę, w małych okienkach, ukazuje się 12 apostołów.
 
 
Na praskiej starówce
 
 
 
Zegar Orloj
 
 
 
Obok tarczy zegarowej umieszczono cztery figurki, które symbolizują ludzkie słabości: śmierć, chciwość, próżność i skąpstwo.
 
 
Pojawiający się apostołowie
 

Ponoć Mikulaša z Kadania - autora i wykonawcę zegara Orloj oślepiono, by nie mógł powtórzyć swego dzieła. Trzeba przyznać, że metoda okazała się skuteczna, bowiem nie ma drugiego takiego astronomicznego zegara na świecie.

Akurat wybija pełna godzina, więc widzę przedstawienie z zegarem w roli głównej. I mnóstwo zadartych w górę głów turystów, którzy zbierają się tak pod zegarem już od XV w. (to znaczy w 1410r nie było wśród nich Polaków i Litwinów, bo ci nadciągali akurat pod Grunwald J )

Kiedy zegar znów staje się niemym świadkiem mijającego życia, idę na spacer po rynku staromiejskim.

Budynek, który rzuca się w oczy to Dom Gminny, Dom Miejski (Obecni dŭm). To secesyjna budowla z 1905-1911r, wzniesiona na miejscu dawnego Dworu Karola. Tu odbywają się koncerty międzynarodowego festiwalu muzycznego Praska Wiosna. Nad portalem znajduje się wielka mozaika „Hołd składany Pradze”.
 

 Dom Miejski
 

Jest już późne popołudnie. Idę w ważne miejsce dla Prażan. To plac św. Wacława. Plac był świadkiem wielu wydarzeń. Z dawnego targu końskiego przerodził się w arenę manifestacyjną. To tu w czasie Aksamitnej Rewolucji w 1989r demonstranci żądali demokratycznego państwa – Czechosłowacji. Zanim do tego doszło, w 1969r młody student Jan Palach a także Jan Zajíc oraz wielu innych młodych ludzi w akcie protestu przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechy, dokonało aktu samospalenia. Był to też akt rozpaczy wobec bierności ludzi i poddaniu się okupantowi. Dziś, w miejscu gdzie upadł Jan Palach, wmurowano w chodnik krzyż, jako pomnik jego męczeństwa w słusznej sprawie.

Żeby nie poddawać się temu przykremu tematowi, idę do Nàrodni Muzeum, czyli Muzeum Narodowego. To neorenesansowa budowla z 1885-90r, gdzie znajdują się zbiory minerałów, fauna i flora świata oraz wystawy czasowe. Wnętrze muzeum zawiera galerię popiersi czeskich prezydentów oraz wybitnych osobistości.
 

 Wnętrze Muzeum Narodowego
 
 
 
 Wnętrze Muzeum Narodowego
 

Chodzę po mieście, aż wreszcie trafiam do pasażu handlowego w dawnym pałacu Lucerna. Tu oglądam rzeźbę „Koń” Davida Cerného z 1999r. Karol IV prezentuje się tu na odwróconym, zdechłym koniu, co symbolizować miało przewrót wszystkich wartości i zwyczajów.  Współwłaścicielem i budowniczym pałacu był Vaclav Havel, który tak się składa, że był także dziadkiem Vaclava Havla – prezydenta Czech.


 


Znów wracam na Stare Miasto. Idę zobaczyć Karolinum, czyli od XIV w siedzibę Uniwersytetu Karola – najstarszej uczelni w Europie Środkowej.
 
 
Przy Karolinum
 
 
 
Potem oglądam z zewnątrz Stavovské Divadlo – Teatr Stanów. Obecnie odbywają się tu spektakle dramatyczne, baletowe i operowe. 21.12. 1834r po raz pierwszy zabrzmiała tu pieśń „Kde domov mŭj”, obecny hymn narodowy Czechów.


 Teatr Stanów
 

Koniec dnia zwieńczam wizytą w najstarszej piwiarni w mieście. Od 1499r w piwiarni „U Fleku” wyrabia się piwo według tej samej receptury. Nie próbuję jednak piwa, gdyż go najzwyczajniej w świecie nie lubię. Ale obserwuję ludzi w środku i widzę jak złocisty napój znika w gardzielach piwoszy.

»·»

Drugi dzień wita mnie słońcem. To będzie kolejna wędrówka po Pradze. Niekwestionowanym miejscem numer jeden, od którego zaczynam dzisiejsze zwiedzanie to oczywiście są Hradczany.
 
 
Hradczany od frontu
 
 
 
To zespół budynków, siedziba władz świeckich i kościelnych. Po odzyskaniu niepodległości urzędowali tu prezydenci Czechosłowacji a od 1993r Czech. Obecnie odbywają się tutaj wybory prezydenckie i uroczystości rangi państwowej.

W pałacu królewskim mieści się gotycka Sala Władysławowska, która jest największym świeckim wnętrzem.

Przy wejściu na teren Hradczan, wartę pełnią żołnierze. Nawet nie mrugną okiem.
 
 
Warta przy wejściu
 
 
 
Zmiana warty
 
 
 
Ale pozwalają wejść do środka na drugi dziedziniec zamku. Tam znajduje się fontanna, a za nią oryginalna, kuta krata, otaczająca studnię.
 
 
Fontanna na dziedzińcu, za nią studnia z kratą
 

Miejscem na Hradczanach, które robi na mnie wrażenie, to katedra śśw. Wita, Wacława i Wojciecha. To gotycka katedra, której początki sięgają X w., kiedy to wzniesiono rotundę św. Wita.
 
 
Front katedry
 
 
Katedrę budowano niemal przez 600 lat, zaś ostatecznie ukończono ją w 1929r. To tu, w podziemiach, znajdują się groby królów czeskich.
 
 
Trzech świętych: Wit, Wacław i Wojciech
 
 
Wieża katedralna ma 96,5m wysokości. W niej znajdują się cztery dzwony, z których dzwon Zygmunt, (czy nie ma innych imion dla dzwonów???), jest największym dzwonem Czechach. Nad wejściem do katedry znajduje się rozeta.
 
 
Rozeta i portal wejściowy do katedry
 
 
 
W strzelistych, gotyckich oknach widnieją kolorowe witraże.
 
 
Witraż w katedrze
 
 
Wnętrze, jak to zwykle bywa w tego typu świątyniach, jest surowe.
 
 
Wnętrze praskiej katedry
 
 
Tutaj znajduje się grobowiec św. Jana Nepomucena, wykonany z dwóch ton czystego srebra. W środku mieści szklaną trumnę.
 
 
Sarkofag św. Jana Nepomucena
 

Na zewnątrz, przy katedrze jest kolejny, trzeci dziedziniec zamku.
 
 
Bok katedry
 
 
 
 Freski na boku katedry
 
 
Z hradczańskiego tarasu rozpościera się widok na Pragę i Wełtawę, która przepływa przez miasto.
 
 
Wełtawa - widok z zamkowego wzgórza
 
 
 
Panorama Pragi z Hradczan
 
 

Stoję przez chwilę i patrzę na rzekę w dole.

Chwilę później idę w kierunku kolejnego symbolu miasta, czyli na Złotą Uliczkę. Przy niej mieszczą się maleńkie domki, zbudowane w gotyckich murach obronnych, w których mieszkali strzelcy zamkowi, straż i rzemieślnicy.
 
 
Złota uliczka
 
 
Legendą jest, że zamieszkiwali uliczkę alchemicy, którzy wyrabiali złoto. W późniejszych czasach osiedli tu dzwonnicy, kapelmistrze, a potem także praska biedota i co tu dużo mówić – element przestępczy.
 

 Na złotej uliczce



 Domki Złotej Uliczki

 
Dopiero w XIXw. ludzie zaczęli doceniać romantyczny urok tego miejsca. Dziś, wiemy to na pewno, w niebieskim domu, oznaczonym numerem 22, w latach 1916-1917 mieszkał Franz Kafka.
 
 
Dom Franza Kafki
 
 
Obecnie na Złotej Uliczce znajdują się różnego rodzaju galerie.
 
 
Galeria na Złotej Uliczce
 
 
 
 Ostatni dom na Złotej Uliczce
 
 
Oprócz sprzedawców przez uliczkę tę przewija się mnóstwo turystów. Urok tego miejsca ginie w morzu ludzkich głów.

Wobec tego idę na wzgórze Petrin. Stąd obserwuję panoramę dookoła. Wydawać by się mogło, że jest tak cicho i sennie, gdyby nie tłum ludzi obok, mówiący w różnych językach świata. Patrzę na horyzont i widzę Bajkonur, czyli wieżę telewizyjną. A tuż blisko słynny symbol miasta – Most Karola.
 

 Praga ze wzgórza Petrin
 
 
 
 Most Karola - widok z Petrin
 
 
 
 Zabudowa Hradczan widziana ze wzgórza Petrin
 

Schodzę na dół, by zobaczyć Hradczany z Mostu Karola.
 
 
Hradczany z mostu Karola
 
 
 
Przechadzam się promenadą nad Wełtawą. Wreszcie wchodzę na słynny most. Ma 520m dł. i 9,5m szer. Jest to najstarszy praski most, wybudowany w miejsce mostu Judyty, zniszczonego w 1342r przez powódź. Obecny most wybudowany został w 1357r na zlecenie Karola IV. Rzeźby na moście pojawiły się dopiero w XVIIw. To właśnie z tego mostu został zrzucony św. Jan Nepomucen, bowiem sprzeciwił się woli króla. Poniósł on śmierć w nurtach Wełtawy w 1393r.

Wieże mostowe na Małej Stranie są dwie: mniejsza jest romańska (z XIIw.) i jest pozostałością po moście Judyty, wyższa, 200 lat młodsza, nawiązuje do wieży mostowej, znajdującej się po drugiej stronie.
 
 
Na moście Karola - dwie wieże


Na moście tym pełno jest ludzi, a także artystów plastyków. Z mostu Karola podziwiać można Teatr Narodowy, Hradczany, a także praską Wenecję, czyli kanał odchodzący od Wełtawy, wokół którego rozmieszczone są kamieniczki.
 

 Praska Wenecja
 
 
 
 Praska Wenecja
 

Kamienice w Pradze są bardzo ładne. Co chwila zadzieram głowę, by podziwiać kunszt rzemiosła. Chodzę spacerkiem po uliczkach aż się pomału zmierzcha.
 
 
 
Praska kamienica zdobiona we freski
 
 
 
 Kamienica wyglądem przypominająca Most Weschnień w Wenecji



 Praska kamienica



 Kamienica



 Kamienica bogata w dekoracje naścienne
 

Wobec tego idę na Rynek i krótki spacer po nim. Ratusz staromiejski jest również podświetlony. Powstał w 1338r jako siedziba rady miejskiej. Zajmował tylko kamienny budynek, do którego dołączano sąsiednie domy.
 
 
Ratusz
 
 
 
Potem jeszcze raz podążam na Most Karola, by ujrzeć podświetlone Hradczany: Parlament, zamek i katedrę śśw. Wita, Wacława i Wojciecha.
 
 
Hradczany nocą
 
 
 
 Katedra śww. Wita, Wacława i Wojciecha



 Parlament
 


Późnym wieczorem idę na Vystavištĕ, czyli na tereny wystawowe przy Pałacu Przemysłowym. Obiekt ten wybudowano dla potrzeb Wystawy Jubileuszowej w 1891r. Przed secesyjnym pałacem znajduje się fontanna Křižíkova.
 
 
Fontanna Křižíkova.
 
 
 
 Fontanna Křižíkova.

 

Idę na ławeczkę, by tego wieczoru obejrzeć pokaz z cyklu „światło – woda - dźwięk”. Dziś jest spektakl „Najlepsze ze światowych musikali”. Zaczyna się pokaz…
 
 
Fontanna Křižíkova.
 
 
 
 Fontanna Křižíkova.
 

Odpływam wraz z dźwiękami w inny świat. Muzyka koi zmęczony umysł i ciało po całodziennej wędrówce po uliczkach Pragi.

 

»·»

Kolejny dzień jest moim ostatnim w stolicy Czech. Jeszcze raz idę na Stare Miasto. Oglądam najstarszą, gotycką kamienicę w Pradze.
 
 
Najstarsza kamienica w Pradze
 
 
Nowe domy budowano na pozostałościach starych, więc poziom zabudowy, jak i całego placu rynku, podnosił się, co miało chronić stare miasto od powodzi. Obecnie powodzie, których doświadcza to miasto, bywają fatalne w skutkach, choć do ochrony zabytkowych części bierze się wszelkie możliwe sposoby pod uwagę.
 
 
Kamienica przy moście Karola. Pozioma kreska wzdłuż budynku odzwierciedla poziom wody po powodzi w latach 90. XXw.
 

Przechadzam się uliczkami z zabudową staromiejską. Zadzieram głowę i podziwiam kamienice. Faktycznie Praga ma swój niepowtarzalny klimat.
 
 
Kamienica na Hradczanach
 
 
 
 Kamienice Starego Miasta - w środku jedna z najstarszych w mieście



 Kamienica w Żydowskiej Dzielnicy Józefov
 

Idę zobaczyć żydowską dzielnicę Józefov. Nie wchodzę jednak do Synagogi Staronowej. Tu natykam się na pomnik Franza Kafki, przedstawiający autora z jednego z jego utworów, a postawiony z okazji 80 rocznicy śmierci pisarza. Miejsce jest nieprzypadkowe. Tu bowiem narodził się autor „Procesu”.
 

 Franz Kafka
 

Spacerkiem idę przyjrzeć się z bliska Bramie Prochowej (Prašná bráma). Jej nazwa wzięła się od jej przeznaczenia. Służyła ona niegdyś jako skład prochu strzelniczego. Potem straciła swoją reprezentacyjną funkcję, kiedy Władysław Jagiellończyk przeniósł się na zamek z Królewskiego Dworu (obecnego Domu Miejskiego). Prace ustały i tak naprawdę wieża nie została ukończona.


 Brama Prochowa
 

Na koniec spaceruję po Smetanovo Nábřeži. To dość ruchliwa ulica. Tu życie toczy się swym rytmem.
 
 
Kamienice przy Smetanovo Nábřeži



Przy moście Legii, przy Teatrze Narodowym, znajduje się dziwny budynek. Zwie się on „Tańczącym Domem” lub „Ginger i Fred”, na cześć pary tancerzy Freda Astaira i Ginger Rogers. W pracy zaprojektowanej przez Amerykanina Franka Gehry’ego, nie trudno dopatrzeć się splecionej pary w tanecznym uścisku. Sam budynek to po prostu biurowiec. Ciekawe, czy osoby tam pracujące poruszają się tanecznym krokiem między pokojami J Jedno jest pewne: obok tego budynku, znajduje się kamienica, której balkon z herbem z boku, należy do nieżyjącego już Vaclava Havla.
 
 

 Ginger i Fred, czyli Tańczący Dom - widok z mostu Legii
 

 
Kończy się moja wizyta u czeskich sąsiadów. Wiele rzeczy na pewno dziś widziałabym inaczej, ale te 9 lat temu, też byłam inna J Z całą odpowiedzialnością mówię, że Praga jest magiczna, ale może nie w czasie majówki, gdzie człowiek zderza się z całą masą innych ludzi. Ale warto tam pojechać i odkryć Pragę dla siebie. Polecam.

 

 

K  O  N  I  E  C

4 komentarze:

  1. cudowny zestaw zdjęć brakuje jednego knajpy gdzie muchy osrały portret Najjaśniejszego Pana Cysarza czyli gdzie popijał piwo przezacny Wojak Szwejk a ja tam byłem i piwko piłem w 1972 roku z pzewodnikami z Krakowa. Jacek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Jacku, jako że ja piwa nie pijam, to i takich lokali nie odwiedzam. Jeden wyjątek zrobiłam dla najstarszej piwiarni w Pradze " U Fleku", ale po to, by zobaczyć jej wnętrze a nie smakować złocisty napój. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Pokazałas Pragę na fantastycznie wykonanych fot. Dzięki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Praga to klimatyczne miasto i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do niej wrócę. Tymczasem pozdrawiam ciepło :)

      Usuń